Jak dla mnie odcinek był całkiem niezły choć niewiele tak naprawdę się w nim działo. Debra kiedy się dowiedziała wszystkiego zareagowała w sumie tak jak powinna i najpierw chce pomóc swojemu bratu zwalczyć pokusę.
Tylko pewnie więcej problemów będzie miała kiedy Dexa naprawdę przyciśnie już pragnienie krwi i zacznie albo się wymykać porządnie lub też zacznie ją okłamywać w najważniejszych sprawach a nigdy tego nie robił wcześniej. Podejrzewam, że tak jak większość chciała niedługo Dexter dostanie sojusznika do pomocy który nie tylko będzie wiedział o nim wszystko ale z racji swojej pozycji będzie mógł doskonale go chronić.
Niby już taki motyw wystąpił wcześniej ale w przeciwieństwie do Miguela to Debra nawet jeśli zakopie swoje policyjne aspiracje i poczucie obowiązku to nigdy nie będzie ponownie chciała być częścią całego rytuału Dextera. I to będzie układ idealny. Własna siostra na kierowniczym stanowisku w policji da mu nie tylko swobodę działania ale też niemal pewność, że siostra go nie wyda. Do końca pewności nigdy przy takiej sprawie mieć nie można ale jednak jest to jakieś zabezpieczenie.
W sumie jedna rzecz mi tylko na razie nie pasuje po pierwszym obejrzeniu. Mianowicie dlaczego szef tej mafii ukraińskiej kiedy zauważył brak swojego człowieka w samolocie nie wysłał jakiegoś zaufanego człowieka na przeszpiegi tylko sam przyleciał. Zdaję sobie sprawę, że chciał dopilnować wszystkiego ale jednak skoro taka sprawa ściągnęła samego szefa to nie powiem jest nieco dziwne skoro sama natura ich "pracy" może powodować nagłe zniknięcia członków z różnych powodów.