Serialem zainteresowałam się niedawno, w ciągu dwóch tygodni pochłonęłam 6 sezonów, od jutra
(właściwie dzisiaj) biorę się za 7, za dwa dni powinnam być już na bieżąco.
Powiem tak. Prawdziwe arcydzieło. Fabuła genialna, pod względem akcji i budowania napięcia. Ale
jeszcze lepsze jest psychologiczne podejście do sprawy. Te wszystkie myśli Dextera, stawiane
przez scenarzystów pytania. W świecie tego serialu panują zupełnie inne zasady moralne niż gdzie
indziej. Poza dobrą rozrywką skłania do myślenia. Bardzo wpłynął na moje poglądy na świat,
pojęcie dobra i zła, kary śmierci itd. Można do tego dodać kapitalną kreację postaci i cudowny
humor (uwielbiam to autoironiczne poczucie humoru Dexa, najbardziej zapadł mi w pamięć jego
znak krzyża świętego "jestem ojcem i synem i seryjnym mordercą", Debra rozwaliła mnie swoją
reakcją na świeczki w pokoju Dextera "chcesz ją podpalić czy zerżnąć?"). Obsada najlepsza jaka
mogła być.
Moim ulubionym sezonem jak na razie jest sezon 5. Miał niepowtarzalny klimat, pierwsze odcinki
były takie smutne po śmierci Rity, sprawa z dziećmi, Qunn i Debra, ale przede wszystkim
pojawienie się Lumen. Ona i Dexter byli razem totalnie zajebiści. Szkoda, że tak szybko się to
zakończyło. Poza tym w tej serii Dex się niesamowicie zmienił, to także przyczynia się to jej
wyjątkowości.
Ogółem - najlepsza produkcja jaką widziałam.
Bardzo dobra wypowiedz. Jestem pod wrażeniem, rzadko można przeczytać coś na poziomie na tym forum. Proszę oglądać dalej i dzielić się wrażeniami. Pozdrawiam
Perełką to byłby ten serial jakby się skończył na 4 sezonie (albo później, ale inaczej zostałby rozegrany). Od kiedy zaczęły się akcje w których Dexter przez nikogo nie zauważony znosi ciało z dachu wieżowca i pakuje je do samochodu, wkłada ludzi do bagażnika tuż obok parku czy restauracji w centrum miasta, a do tego cudem ratuje się z różnych opresji dzięki niesamowitym zbiegom okoliczności (np. finał V sezonu był wręcz groteskowy pod tym względem, a w VII sezonie SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER jego wszyscy wrogowie pozabijali się nawzajem). KONIEC SPOILERA
Do tego kontrowersyjne wątek zrobienia z Debry zakochanej wariatki i mnożące się niewyjaśnione wątki zabójstw, które miały związek z Dexterem, a które policja z niewiadomych względów odpuściła.
Ten serial po IV sezonie da się oglądać tylko i wyłącznie ze względu na postacie drugoplanowe typu Liddy, Sal Price, Isaac czy dr Vogel, no i ten czarny humor, który nadal trzyma poziom, oraz (choć to oczywiście najmniej istotne) świetne plenery Miami i Los Angeles.
No nie zgodzę się, zakończony na 4 serii, gdzie IMO 5 był najlepszy...
A no Miami cudowne, aż chciałoby się tam być. W CSI też okrutnie zachwycałam się widokami ^^
Co do tego, że Dex zawsze wychodzi z opresji. Dla mnie nie jest to naciągane, byłoby tak, gdyby Dex był nieomylnym, "idealnym" mordercą. A jemu wręcz przeciwnie, często zdarzają się potknięcia (zliczył już ktoś ile razy miał problemy przez zostawienie telefonu na wierzchu?), a że z nich wychodzi to już inna sprawa. Poza tym, ok, nawet jeśli ktoś jest bardzo wymagający - (dla mnie ważniejsze jest przesłanie serialu od jakichś drobnych niedociągnięć logicznych w akcji) - to podobnie było także z dwoma pierwszymi seriami. Dla mnie osobiście, jeśli muszę już coś wybrać, najbardziej naiwne było to, że ten maluch który widział Dexa jak uwalnia ludzi, zrobił portret pamięciowy z wizerunkiem jezusa. Kompletnie nie rozumiem z jakiej racji miałby się tak ktoś zachować.
Poza tym, patrząc "z zewnątrz" to chyba oczywiste, że główny bohater musi żyć, aby serial istniał, więc musi wychodzić z kłopotów, a kłopoty być muszą, żeby nudno nie było. W decyzji Deb z finału 5 serii dostrzegłam coś więcej niż tylko sposób ocalenia Dexa ze strony scenarzystów. Zwieńczenie tego, jak bardzo zmieniły się jej poglądy na rzeczywistość, dobro i zło, sprawiedliwość pod wpływem pracy w policji, codziennej styczności z okrucieństwem. Zrozumiała, że system prawny może się mylić.
I zakochana Deb to jedno, Deb wariatka drugie. Ja rozumiem, że
może to być kontrowersyjne, ale nie ma w tym nic, czego by się nie dało wyjaśnić. Niektórzy ludzie zwyczajnie szukają głębszych relacji. Opartych przede wszystkim na zaufaniu i wzajemnym zrozumieniu. Obie rzeczy wymagają czasu, rośnie to wprost do niego proporcjonalnie. Nikt nie zrozumie jej lepiej od Dextera, posiadają razem historię. Angażując się w nowe związki zaczyna od zera. Plus fakt, że oni, o ile pamięć mnie nie myli, od zawsze wiedzieli, że nie są biologicznym rodzeństwem. To też jest spora różnica, może gdyby byli spokrewnieni, Deb jakoś podświadomie zablokowałaby te uczucia. Co do "wariatki" pisałam już w innym poście. To czyni ją dużo ciekawszą i bardziej dramatyczną bohaterką. I moim zdaniem wręcz byłoby to naiwne, gdyby po tym wszystkim była taka jak przedtem. Większość z nas na jej miejscu zapewne już dawno wylądowałaby w psychiatryku.
5 lepszy? To jesteś w tym odosobniona, bo większość go uważa za jeden z najgorszych sezonów (o ile nie najgorszy).
Nie są dla ciebie naciągane te wszystkie niesamowite zbiegi okoliczności (zawsze korzystne dla bohatera) i całkowicie nierealne sytuacje z ostatnich sezonów? Nie jest naciągane, że Dexter w biały dzień w środku miasta wynosi ciało z wieżowca do swojego samochodu i nikt na to nie zwraca uwagi? Nie jest naciągany praktycznie cały finał 5 sezonu (tu na forum nawet był oddzielny wątek ich dotyczący, bo aż tyle ich było)? Nie jest naciągane, że ładuje kogoś do bagażnika tuż obok parku pełnego ludzi? Nie jest naciągane, że ładuje strzykawkę w kolesia na parkingu przed otwartą restauracją? Nie jest naciągane, że ratuje się ze środka oceanu po wybuchu? Nie jest naciągane, że wszyscy jego przeciwnicy/wrogowie z 7 sezonu nawzajem się pozabijali?
To nie są jakieś drobne niedociągnięcia. To jest ewidentne robienie z widza idioty i przesłanie, że Dexter nie musi się starać dbać o swoje bezpieczeństwo, bo wszystkie jego problemy rozwiążą się same, czegokolwiek by nie zrobił. W pierwszych sezonach naciąganie fabuły było minimalne, ledwo dostrzegalne, zdarzało się bardzo rzadko. Fantazja poniosła scenarzystów od 5 sezonu.
Co do Debry to zwyczajnie mi się nie podoba zrobienie z niej tej zakochanej wariatki. Wolałbym żeby jej wątek został zupełnie inaczej poprowadzony. Ona przecież i tak była ciekawą postacią dramatyczną, choćby przez to, ze jej wcześniejsze związki tragicznie się zakończył (Brian, Lundy) czy przez to, że jej brat jest seryjnym mordercą.Po co dokladać jej jeszcze milion nieszczęść jak w jakiejś telenoweli? W obecnej chwili Debra jest nie tylko po dwóch tragicznie zakończonych związkach, nie tylko ma brata mordercę, ale na dodatek jeszcze niedawno była w tym bracie zakochana (może nadal jest) i przez to sama została podwójnym mordercą, ześwirowanym wrakiem człowieka i postacią bardziej tragiczną niż jej brat.
Jestem dopiero po 2 sezonach, ale drugą połowę 2 sezonu pochłonęłam w jedną noc, nie mogłam się oderwać :) Mam podobne do ciebie odczucia. Serial jest genialny, klimatyczny, zabawny a zarazem przerażający. Niesamowite, 10/10 to mało :)
Serial jest z najwyższej pułki , ale idealny na pewno nie jest, mnie najbardziej drażni to że wszystko uchodzi Dexterowi na sucho, a z policji z Majami robią totalnych idiotów(nie będę ci spoilerował ale 7 sezonie będzie jeszcze więcej poszlak które powinny naprowadzić ich na Dextera) Z innymi zabójcami teżm u za łatwo idzie, np. scena kiedy Dexter po coś się schyla akurat wtedy kiedy ktoś do niego strzela-zbyt naciągane. Ogólnie bohater ma za dużo farta, wszystko mu się udaje
Również nie dawno zacząłem oglądać Dextera. Pochłaniam go bardzo szybko. Obecnie kończę ogladać IV sezon. Moja ocena obejrzanych sezonów to I - 9/10 II 9/10 III 6/10 IV 9/10. Jaka będzie dalsza ocena serialu przekonam się się w najbliższych dniach. Ostatnio tak pochłonięty byłem przy Prison Break i Rodzinie Soprano, a obecnie jestem przy Grze o Tron, gdzie z niecierpliwością czekam na kolejny sezon.