Choćby qrwa cały Filmweb zalewał się łzami na jakimś ckliwym filmie to ja nigdy, PRZENIGDY nie płaczę na filmach, ani tym bardziej na serialach! Chyba, że to Hachiko. Co najwyżej, moje stwardniałe serce ma łzy w oczach, ale płakać - NIGDY!
Starzeję się albo coś... Nawet zakładam temat, aby zatrąbić o tym na prawo i lewo...
Ale gdy lekarka wymieniała co się stało Deb miałam łzy w oczach... Gdy Dexter podnosił z noszy jej ciało - już nie mogłam... Jeszcze przedtem jej jak się okazało pożegnanie z Quinnem, przypomnienie, że była dobrą osobą i fajny tekst o zakonnicach - za dużo jak dla mnie...
Wiem, że to było zmanipulowane przez twórców, jej śmierć miała dobić, ale mam to gdzieś. Całkiem niedawno zrozumiałam jak bardzo postać Deb była solidna i godna uwagi. Więc jej śmierć to dla mnie główne wydarzenie sezonu, żeby nie powiedzieć całego serialu.
Choćby finał skończył się jak najbardziej głupio to dla takiego zakończenia zniosę wszystko. Nawet cały wołający o pomstę do nieba 8 sezon.
przecież był happy end - dexter przeżył, hannah z harissonem sobie uciekli i w każdej chwili dexter sobie może wrócić do słodkiego życia
Nie oglądałem House'a (bo wszyscy sie jarali, podobnie mam z Breaking Bad, ale tu sie chyba skuszę), ja to skojarzyłem z Incepcją :P
a nie ? :D nie rozumiem trochę .... przeżył - przeżył, hannah i harrison sobie polecieli, a dexter sobie dalej zabija...... i w każdej chwili moze wrócić do cukierkowatego życia - TAK JEST TO HAPPY END nawet jeśli deb zmarła.... happy end by to nie był, gdyby hannah nie udało się uciec i dex umarł .....
Dla mnie śmierć Debry była tak emocjonalna, że nawet nie patrzę na zakończenie z perspektywy Dextera. Dla mnie finał to Deb.
Dziwny tok myślenia.
To czy Dexter zabija nie jest pewne, nawet nie zostało zasugerowane.
Wyraźnie zostało przekazane że Dx NIE wróci do "cukierkowego" życie, a poszedł na wygnanie.
Hannah będzie żyła w przeświadczeniu że Dexter nie żyje, a Harrison został sierotą bez rodziny.
Pomijając scenę w szpitalu, to że Dexter dwa odcinki wcześniej stracił Vogel, wcześniej Zacha....
" nie rozumiem trochę"
Widać.
"gdyby hannah nie udało się uciec i dex umarł"
Masz jakiś wzorzec z sevres co jest happy endem?
stracił Zacha i Vogel co to za postacie jakieś płytkie, z punkty widzenia głównego bohatera jest to happy end, jak wyraźnie zostało przekazane ? raczej wyraźnie zostało pokazane sceną na łodzi i zadzwonieniem do Hannah że dexter być może wróci do cukierkowego życia O_o inny chyba odcinek oglądaliśmy :D
aha, zero argumentów to lepiej napisać komuś że jest się tępym, no spoko :)
przecież to był happy end jeśli patrzeć tylko na postać dextera ....
Nie zero argumentów, argumenty masz 2 posty wyżej. Ty jesteś po prostu tępy. Tutaj masz dowód-------->"przecież to był happy end jeśli patrzeć tylko na postać dextera ..."
no gdzie te argumenty, przecież wszystkie obaliłem O_o... więc jeszcze raz:
zostało zasugerowane w ostatniej scenie że dexter zabija, obejrzyj ją jeszcze raz, wniosek można łatwo samemu taki wyciągnąć, że skoro nie wrócił on do hannah i harrisona to raczej logiczne jest że oddał się zabijaniu....
przekazan zostało WYRAŹNIE ŻE DEXTER BYĆ MOŻE WRÓCI do cukierkowego życia, sceną na łodźi, podczas rozmowy z hannah i harrisonem i samym przeżyciem Dextera, ma on aktualnei wybór albo sobie żyć w samotności albo jednak wrócić do hannah i harrisona, cukierkowego życia i zniszczyć prawdopodobnie im życie
oczywiście dexter w żaden sposób nie może poinformować Hannah że żyje no bo po co ! żyjemy bez elektroniki i nie ma przepływu informacji, racja !
Zach - słaba postać, śmierć jak każda inna, trochę nie rozumiem co to ma do zakończenia czy było happy endem czy też nie, żadnej wyraźnej więzi między dexterem a nim nie było
Vogel - tak samo jak z Zachem, tylko że ona była jeszcze bardziej głupia i beznadziejna, w pierwszych odcinkach wyglądała na bardzo ciekawą postać ale odkąd pojawił się saxon była to straszna kaszanka, i tak samo jak u Zacha - nie było widać żadnej wyraźnej więzi między nią a Dexterem
jedyną rzeczą która może świadczyć że to nie jest happy end jest śmierć debry ale nic poza tym, gdyby miało nie być happy endu byłoby to pokazane jasno : nie byłoby ostatniej sceny, hannah zostałaby złapana i wysłana do więzienia tam gdzie jej miejsce i na posterunku by się dowiedzieli o prawdziwej tożsamości Dextera, ale niestety dostaliśmy happy enda, ewentualnie takie nie wiadomo co .... ale patrząc z każdej strony na to jest to happy end niestety ;/
"Względny" i gorzki happy end dla Dexa - patrząc na Twój tok myślenia i na pewno bezapelacyjny brak happy endu dla Deb. Obchodzi mnie ten drugi :)
Dexter wreszcie zrozumiał, że nie może mieć szczęśliwego, rodzinnego życia. Zrozumiał, że jest chodzącą śmiercią i unieszczęśliwia każdego wokół siebie. Zrozumiał to dopiero po śmierci najukochańszej mu osoby - Debry. Nie chce, aby jej los podzielił Harrison i Hannah, więc nie ma opcji, że kiedykolwiek do nich wróci. Dexter to zrozumiał. Teraz czas, by zrozumieli to niektórzy widzowie. Tu nie ma żadnej otwartej furtki, tu nie ma miejsca na happy end. Dexter się skończył. Skończył się tragicznie. Koniec kropka. Jedyny happy end to chyba taki, że Hannah z Harrisonem przeżyli. I tutaj happy endy się kończą.
Ostatnia scena była potrzebna!!! Po to, aby widz na 100% był pewny, że Dexter swoją karę otrzymał. Że żyje, ale żyje w cierpieniu. Że zabija, ale zabija w cierpieniu. Że jest sam i do końca życia sam pozostanie. Nie wróci nigdy do Hannah, to byłoby do niego niepodobne i nieprawdopodobne z psychologicznego punktu widzenia. On już swoją lekcję dostał i już drugi raz tego samego błędu nie popełni i nie pozwoli się nikomu do siebie zbliżyć.
W takim razie po co ten zabójczy wzrok na końcu? Najpierw był smutny - interpretuję to tak, że cierpi po stracie najbliższych. Ale potem ten wzrok... Czyli jednak w czymś wciąż znajduje przyjemność. Jednak częściowo wciąż jest starym Dexterem. Interpretuj jak ci wygodnie, mnie się moja wersja podoba i innej nie kupię :P Jak chcesz mnie przekonać do swojej to próbuj, ale czarno to widzę :)
Jak dla mnie on miał wzrok zbitego psa. Zresztą zwróć uwagę na jedno- zabójstwa Dextera wymagały łodzi, bazy danych, narzędzi, ubrań, pieniędzy, łodzi nie wziął, noże zostawił, dostęp do baz policyjnych utracił. Co robił z ciałami? Nie mógł ich od tak zostawiać.
Dodatkowo- poszedł na wygnanie do "piekła", wątpie by pozwolił sobie na przyjemność jaką było zabijanie. Chyba że faktycznie się zmienił i zabijanie było jego "krzyżem". Ale jak mowie nie miał zaplecza które miał w Miami.
No nie miał, nie miał, to fakt. Ty bardzo technicznie do sprawy podchodzisz, ja o takich rzeczach raczej nie myślę. Dexter jako seryjny zabójca mądry był, wierzę że coś by wykombinował. Niech każdy interpretuje sobie jak chce. Mnie Dexter kończący jako zabójca podoba się dlatego, że tak jakby skończył tam, gdzie zaczął... Zrozumiał, że z jego "przypadłości" nie da się wyleczyć, że nie będzie miał normalnego życia, że zabijanie to jedyne co mu już zostało...
"Ty bardzo technicznie do sprawy podchodzisz, ja o takich rzeczach raczej nie myślę"
Kobieta :D:D:D
Dexter głupi nie był, i myślę że dlatego nie działał jak dawniej. Może zdarzały mu się akcje jak w 5 sezonie gdzie zatłukł typa w kiblu na śmierć, ale raczej nie był tym kim był wcześniej.
I w ogóle, bardzo mi się podobało umieszczenie Dextera w tartaku i takim syfiastym domu- duży kontrast z jego mieszkaniem ( Dexter miał zajebiste mieszkanie, jaram się :P) z Miami.
No co, źle napisałam? :P Tak właśnie jest. Co mnie to obchodzi, że ciał nie miałby gdzie wyrzucać? :P Jego problem :D
Tak - mieszkanie piękne, całe Miami piękne (chociaż serial generalnie kręcony w Miami nie był, ale co tam, kupuję to) :) Właśnie to Miami to też jeden z czynników, dla których ten serial mi się tak podoba. Piękne, jasne Miami kontrastuje z ciemnym, mrocznym życiem Dexa.
No tak, ale to by się nie zgadzało z ramami jakie sobie twórcy sami założyli.
Nie był kręcony??:D A kilka razy byłem pewien że widzę miejscówki z Vice City...
Co do 7, 8 sezonu- zabrakło mi min. latynoskiego klimatu który był obecny wcześniej.
I jak mogli użyć motywu Trójkowego w scenie wejścia na jacht męża Hannah???
O tak!!! Wątki latino były świetne. W końcu to Miami. Również mi ich bardzo brakowało ostatnimi czasy ;(
Serial był generalnie kręcony w LA, ale co jakiś czas zapodawali widokiem jakiegoś miejsca w Miami, aby zmylić widza. Dałeś się nabrać :P Luz, ja także. Dopiero kilka tygodni temu dowiedziałam się, że Miami to nie Miami... :)
Może to kontrowersyjne, ale dla mnie serial podupadł jak Rita zgineła ;) Nie że jakoś ją lubiłem... ale Astor i Cody'ego bardzo, nie było pożegnania z Nimi (a zawsze lubiłem patrzeć jak dorastają, Cody był taki słodki, a teraz utuczony brzydal przynajmniej w siódmym sezonie hehe). Fajnie że Syl się pojawiła bo BARDZO lubiłem wątek Miguela Prado.
Cóż dałem się nabrać, ale to chyba dobrze. Fajne mimo wszystko 6 lat :) I o ile Losta kończyłem z litości (choć ostatni sezon mi sie podobał ale 3, 4, 5, dno) to tutaj czekałem na kolejny odcinek.
Co obaliłeś? Chyba butelkę bo piszesz składnią analfabety.
"zostało zasugerowane w ostatniej scenie że dexter zabija, obejrzyj ją jeszcze raz, wniosek można łatwo samemu taki wyciągnąć, że skoro nie wrócił on do hannah i harrisona to raczej logiczne jest że oddał się zabijaniu...."
Zasugerowane zostało że udał się na wygnanie do piekła bo nie zbrukany fizyczną pracą, pedantyczny Dexter żyje w syfiastym domku i wozi drzewo. Jesteś jak osoba która nie ma smaku, jesz, a nie czujesz. Podobnie nie czujesz/ źle odczuwasz ostatnią scenę- nie ma nic zasugerowane że morduje (jak? bez sprzętu, baz danych? Co robi z ciałami?)
"przekazan zostało WYRAŹNIE ŻE DEXTER BYĆ MOŻE WRÓCI do cukierkowego życia, sceną na łodźi, podczas rozmowy z hannah i harrisonem i samym przeżyciem Dextera, ma on aktualnei wybór albo sobie żyć w samotności albo jednak wrócić do hannah i harrisona, cukierkowego życia i zniszczyć prawdopodobnie im życie"
I znowu pojawia się problem z kompletną ślepotą. Ta rozmowa była pożegnaniem. Poszedł na wygnanie.
"
oczywiście dexter w żaden sposób nie może poinformować Hannah że żyje no bo po co ! żyjemy bez elektroniki i nie ma przepływu informacji, racja !"
Widziałeś gdzieś by informował Hannah? Ja widziałem ubraną na czarno kobietę która czyta nekrolog.
"Zach - słaba postać, śmierć jak każda inna, trochę nie rozumiem co to ma do zakończenia czy było happy endem czy też nie, żadnej wyraźnej więzi między dexterem a nim nie było"
Nie było więzi? Nie oglądałeś sceny gdy Dexter chciał zamordować Zacha? W całym serialu wypuścił ze swojego stołu dwie osoby- miłość i człowieka w którym zobaczył siebie. Dodam, bo może nie załapiesz, że tym drugim był Zach.
"
Vogel - tak samo jak z Zachem, tylko że ona była jeszcze bardziej głupia i beznadziejna, w pierwszych odcinkach wyglądała na bardzo ciekawą postać ale odkąd pojawił się saxon była to straszna kaszanka, i tak samo jak u Zacha - nie było widać żadnej wyraźnej więzi między nią a Dexterem"
Pomijając zbijającą z nóg argumentacje ("głupia", "beznadziejna") to Vogel była dla Dextera "matką". Więź między nią a Dexterem jest podawana na tacy jak dla tępego hamburgera od kiedy zaczeły się jazdy z Deb.
" nie byłoby ostatniej sceny, hannah zostałaby złapana i wysłana do więzienia tam gdzie jej miejsce i na posterunku by się dowiedzieli o prawdziwej tożsamości Dextera"
A skąd mieli by poznać prawdziwą tożsamość Dextera? Jedyna osoba która go podejrzewała zgineła w zeszłym sezonie. Hannah nie została złapana- ok- ale nie o to jej chodziło. Chciała żyć z Dexterem, i żyć z nim nie będzie.
" ale niestety dostaliśmy happy enda"
Dostaliśmy happy enda... Walisz Waldusiem Kiepskim.
Powód dla którego Ci opisałem było z jednej strony współczucie, z drugiej chęć wynagrodzenia Twojego trudu jakim musiało być napisanie tak długiego tekstu. Nie odpiszę Ci już więcej, bo jak napisałem- jesteś ślepcem który ogląda film. Nie masz smaku. Podejrzewam też że jesteś małoletnim trollem, bo widziałem na filmwebie różnych ludzi, ale człowieka który pisze jak dziecko z podstawówki... Nie widziałem (wiem, zaraz usłysze ile to Ty masz lat, niestety internet to sami "dorośli"). Opowiadanie że w Dexterze był happy end, to jak wmawianie że Batman jest westernem, a Dwunastu gniewnych ludzi to wysokobudżetowy film sf. Jak masz wątpliwości oglądaj do skutku, ewentualnie czytaj to co Ci napisałem.
Świnia ma "mózg" 3 letniego dziecka. Daje Ci 4 Świnie.
przeczytałem i dawno nie słyszałem takiego bullshitu co napisałeś, oglądaliśmy chyba inny sezon naprawdę .....
w tym serialu po tym co pokazali scenarzyści wszystko jest możliwe i można tą ich rozmowę przez telefon interpretować tak że rzeczywiście tak się stanie
nie chce mi się odpisywać bo widzę piszę jak do ściany niestety która nic nie rozumie i wie tylko swoje, trudno ;p
i jeszcze jedno- w Dexterze były 3 happy endy. Na koniec 1go(gorzki ale zawsze), 2go i 3go. Jeśli nie widzisz różnicy w estetyce, kompozycji, wydzwięku.... To polecam zmienić portal, bo kinematografia nie jest dla Ciebie.
na pewno bomba emocjonalna była,bardzo smutna scena z wyrzuceniem zwłok Deb do oceanu.Myślę,że jeszcze trochę i też bym uronił łezkę...
@SPOILER@
Czego najbardziej obawiała się podczas oglądania 8 sezonu to, właśnie śmierci Debry. Wszystko tylko nie to, zniosłabym śmierć Dextera, ale nie Debry!! I jeszcze do tego ten zwrot, wszyscy maja obawy jak jedzie w karetce, później jest ok. by zaraz później...
W sumie tanie rozwiązanie, prawda? Najlepsze jest to, że ja zupełnie zapomniałam o tych spoilerach, które trąbiły o śmierci Deb. Patrzyłam zapatrzona w ten odcinek, dosłownie jak wryta i do momentu wynoszenie zwłok nie wierzyłam.
Nie wiem czy tanie, dla mnie gorzkie. Serial nietuzinkowym, to nie jest serial o którym się szybo zapomni, ale przez to zakończenie (głównie przez śmierć Deb) z całą pewnością nie zapomnę o nim.
Dexter zbijając zapobiegał śmierć setki osób, a może znacznie więcej. Raz tego nie robiąc powoduje śmierć swojej siostry. W dużej mierze nie dziwię się że skazuje się na alienację.
Raz tego nie robiąc? Choćby przez to, że zwlekał z zabiciem Trójkowego zginęła Rita. To również była jego wina.
Tanie pod tym względem, że najpierw bylo niemal cukierkowo - wróciła do policji, wróciła do Quinna, rozmowa z karetce i "I love you, Joel" i nagle bum...
mnie najbardziej dobił moment kiedy jest cisza i w chwili wrzucenia ciala DEB dzwiek chlapiacej wody !! wtedy nie wytrzymalem :D