Choćby qrwa cały Filmweb zalewał się łzami na jakimś ckliwym filmie to ja nigdy, PRZENIGDY nie płaczę na filmach, ani tym bardziej na serialach! Chyba, że to Hachiko. Co najwyżej, moje stwardniałe serce ma łzy w oczach, ale płakać - NIGDY!
Starzeję się albo coś... Nawet zakładam temat, aby zatrąbić o tym na prawo i lewo...
Ale gdy lekarka wymieniała co się stało Deb miałam łzy w oczach... Gdy Dexter podnosił z noszy jej ciało - już nie mogłam... Jeszcze przedtem jej jak się okazało pożegnanie z Quinnem, przypomnienie, że była dobrą osobą i fajny tekst o zakonnicach - za dużo jak dla mnie...
Wiem, że to było zmanipulowane przez twórców, jej śmierć miała dobić, ale mam to gdzieś. Całkiem niedawno zrozumiałam jak bardzo postać Deb była solidna i godna uwagi. Więc jej śmierć to dla mnie główne wydarzenie sezonu, żeby nie powiedzieć całego serialu.
Choćby finał skończył się jak najbardziej głupio to dla takiego zakończenia zniosę wszystko. Nawet cały wołający o pomstę do nieba 8 sezon.
Ja też się poryczałam. Jak czyjeś łzy nie są oznaką dobrego finału, to nie wiem co nią jest!!! :P:P:P
Nie mów nikomu, ale ja się już wzruszyłam, jak w przedostatnim odcinku postrzelono Debrę... Taki mięczak ze mnie :)))
wymęczony ten odcinek jak i cały sezon. Cieszę się, że chociaż nie ma happy endu tylko wyraźna puenta, że wszyscy w sumie przegrali. Dex - traci siostrę i usuwa się cień, z dala od tych którzy mu zostali. Hannah i Harrison - tracą Dexa. Deb - wiadomo. W sumie fajnie to pomyśleli ale jakoś jako całość to nie przemawia...CAły sezon Dex siłuje się żeby wyrwać się z Hannah i być razem, gdy wreszcie może - sam decyduje się na samotność. Absurd
Tak. Bo Deb była najważniejsza. Bez Deb, choćby gdzieś tam kilkaset km dalej, dalsze życie Dextera w taki sposób jak dotychczas nie było możliwe.
Dexter zbijając zawsze mówił, że ochrania innych , dzięki niemu nie giną inne niewinne osoby. Chronił innych ale nie uchronił swojej siostry. o która zawsze bał się, która zawsze była przy nim. Nie uchronił przez swój błąd.
ja przez cały odcinek miałam łzy w oczach, nie wiem czy wynikało to z faktu, że zbliża się KONIEC, ale ogólnie wydaje mi się, że był to bardzo smutny odcinek, bardzo smutny koniec.
Również ryczałam. Ostatnie sceny z Deb, zarówno odłączenie jej od respiratora jak i "pogrzeb" to była bomba emocjonalna, przez którą do teraz mam doła. Masakra...Z jednej strony jest mi mega przykro, bo uwielbiam Deb, z drugiej strony to właśnie w zasadzie uratowało finał...
Ja też :) Czuję coś w rodzaju katharsis. Może to słowo na wyrost, ale emocje jak nigdy w serialu.
Dla mnie ten sezon był dobrym sezonem, może nie tak jak 1-4 ale dobrym. Pokazywał przemianę Dextera, bezwzględnego mordercy w normalnego człowieka pragnącego uczuć. Finał, zwłaszcza śmierć Debry wstrząsnęły mną. Oglądam już 3 raz z nadzieją, że coś się zmieni ale także aby wychaczyć więcej przesłanek. Telefon Dextera do Hannah i jego słowa do Harrisona: 'Pamiętaj, że tata kocha Cię każdego dnia dopóki się nie zobaczymy'-czyżby kiedyś Dex postanowił wrócić? Śmierć Debry i zrobienie z niej swojej ofiary było pięknym przesłaniem tego iż nasze paranoje najczęściej niszczą najbliższych.
Dla mnie majstersztyk. Jednak chciałbym zobaczyć alternatywne zakończenie gdzie Deb żyje a Dexter ląduje w zakładzie zamkniętym bo ktoś stwierdza, po obejrzeniu taśmy z zabójstwa Saxona, że jest on psychopatą. Ew kompletny happy end.
Zapomniałem dodać, iż przemiana Dextera zaczęła się już w chwili śmierci Rity-Dexter nie zabija w porę 3wego i żona ginie. Poźniej brat Sam, Travis... wszystko jest skrupulatnie połączone.
trafna uwaga z tym telefonem do Harrisona. faktycznie tak powiedział. może brał pod uwagę odnalezienie go kiedyś, w przyszłości?...
Teraz jeszcze myślę nad ostatnią sceną: mina Dextera, cierpiącego i żałującego swoich czynów i nagle te oczy starego, 'dobrego' Dextera. Czyżby to przesłanie w stylu: odpokutował w jakimś stopniu swoje czyny i teraz może 'wrócić' do swojego życia? Jednak tu nasuwa się kolejne pytanie? Do którego? Do życia Dextera mordecy i defendera czy może do życia z synem u boku Hannah. Kurcze jednak taki mały 'spojler' after years byłby czymś/