zepsuli to doszczetnie!!!!!!!!!!!

ja tylko mam nadzieję - bardzo wielką - że Dexter powie jej prawdę, tzn to co robi już od dłuższego czasu i kto go tego nauczył. i że nie będzie usprawiedliwiał tylko tego jednego morderstwa - tak jak ktoś tu na filmwebie napisał, że porwał mu syna i chciał się zemścić... to by była żenada totalna... albo prawda w stosunku do Debry w pierwszym odcinku albo dalej nie oglądam ;D

No właśnie - prawda, cała prawda i tylko prawda. Szczególnie ciekawi mnie reakcja Deb na wrobienie Doaksa oraz na to, że to przez Dextera zginęła Rita.

Ale jak powie prawde, to Deb bedzie wściekła (pomijam fakt moj brat jest mordercą), ale ile razy mieszał jej w pracy, kłamał, robił wszystko żeby samemu złapać kogoś tam, a cały komisariat wprowadzał w błąd, trochę osmieszał. W sumie cała ich realacja to jedno wielkie kłamstwo, a cała sprawa z trójkowym, z bratem Dextera, to chyba nie jest do zaakceptowania.

Sama scena i "Och God" jak najbardziej na miejscu, bo zostawia (podobnie jak motyw z Louisem i ręką) ciekawe wątki na przyszły sezon do rozwinięcia. Ale już cały odcinek i to, jak doszło do tego, że Debra znalazła się w kościele, jest tak naciągane, że po zakończeniu odcinka zaczęłam się śmiać...
Nie będę powtarzać wszystkich pomyłek logicznych, bo jest o tym mowa w innym wątku, ale do tak kluczowego wydarzenia, na które czekamy właściwie od początku serialu, scenarzyści mogli się wysilić... Może dla typowego amerykańskiego zjadacza popcornu jest to wszystko wielce zaskakujące i ciekawe, ale dla myślącego człowieka, który czeka na to, żeby po porażce, jaką był sezon 5, Dexter wrócił do poziomu sezonu 1 i 2 (chociaż 4), finał był rozczarowaniem i, przynajmniej dla mnie, fakt, że Debra zobaczyła Dextera w kościele nie rekompensuje braków i uproszczeń, które biją po oczach, ze aż żal.

Nie chodzi o to, co niektórzy podkreślają, ze "to tylko serial", a nie odwzorowanie rzeczywistości, czy podejmowanie w 100% prawidłowych decyzji przez bohaterów serialu, tylko logikę i o szacunek dla widza, który w poprzednich sezonach widział, jak metodycznym i dokładnym zabójca Dex potrafi być, a od 5 sezonu nastąpił jakiś regres i poziom amatorszczyzny przy kolejnych zabójstwach (otwarte drzwi od kościoła, fakt, że Travis zostaje zabity w miejscu, do którego Dextera wysłała Debra itd.) oraz uproszczeń, dzięki którym bohaterowie wychodzą cało z opresji (przez ostatnie kilka odcinków to już po prostu przeszli samych siebie), mnie po prostu rozwala. Dobrze, że będzie tyle przerwy do następnego sezonu, bo może jakoś przełknę albo zapomnę te wszystkie naiwne motywy, ale aż się boję, co wymyślą tym razem...

Ech mogli nas wszystkich spalić za czasów Hitlera, bo teraz wszyscy tylko narzekamy, wszędzie gdzie wejdę to narzekamy .. ; p

Zgadzam się. I ostatnio mam wrażenie, że Dex albo ma nadprzyrodzone moce, albo w drodze jakiejś przedziwnej fuzji przejął właściwości MacGyvera. Tyle rażących niekonsekwencji, niepotrzebnych wątków. W ogóle ta scena z freskiem przedstawiającym Dextera przerasta wszystko, nawet cudowne oswobodzenie z łodzi... I te tragiczne rozpoznanie Deb, istne anagnorismos. Jest mi smutno.

Zgadzam się w 100%. W ogóle mogliby mocno rozwinąć ten wątek, a nie, że Debra dowiaduje się w tak debilnie chamski sposób. Ale ten serial się stoczył :/

Ja coś przeoczyłem? Mi się wydaje że Dexter to przyrodni brat Debry, gdzie tu Kazirodstwo ? ;/

A co masz do uprowadzenia Foxa Muldera??? ;))

Masz trochę racji, faktycznie zepsuli najbardziej wyczekiwaną scenę. Wcześniej budowano napięcie poprzez drobne tropy, które podejmowała Debra i które to mogły doprowadzić ją do odkrycia prawdy, może nie całej, ale zawsze jakiejś jej części. W ogóle, co muszę stwierdzić z ogromną przykrością, był to chyba jeden z najgorszych finałów. Cały odcinek oglądałem bez większych emocji, a nawet ostatni epizod marnego piątego sezonu, podsycał moje nim zainteresowanie. Tu poszczególne sceny mijały jedna za drugą i chyba czekałem tylko na zakończenie całej historii.

Wracając do wspomnianej przez Ciebie sceny wielkiego odkrycia. Zwiastun finału piątego sezonu został tak zmontowany, że wszyscy zastanawiali się, czy to właśnie będzie ten moment, kiedy Debra dowie się o drugim ja swojego brata. Jeśli nawet ktoś nie widział tej zapowiedzi to sam odcinek i tak mógł zaintrygować, bo Deb węszyła i była blisko Jordana, a tym samym blisko Dexa. Jak się skończyło wszyscy wiedzą, ale emocje i tak były. W sezonie szóstym zwiastun nie zwiastował wielkiego odkrycia, Deb nie węszyła i co pewnie miało być szokiem dla widzów wchodzi do kościoła i widzi Dexa zabijającego Travisa. Po scenie u psycholog wiedziałem, że pójdzie do kościoła, bo tam miał być Dex. Od połowy tego sezonu miałem przeczucie, że Deb dowie się prawdy o Dexie, ale czy to był najlepszy sposób, bo nawet jeśli tak to raczej nie opowiedziany w najlepszy sposób.
Liczyłem, że może ostatni rysunek Gellara przedstawiający dwóch świadków będzie takim proroctwem, że oto Dex podczas wykonywania egzekucji na Travisie (bo to było pewne jak w banku) będzie miał dwóch świadków (Harissona i Debrę). Ja chciałem się nacieszyć odkryciem Debry, zobaczyć jej reakcję, a tu wszystko brutalnie ucięto i masz czekaj do października. Jeśli akcja siódmego sezonu nie rozpocznie się od miejsca, w którym zakończył się szósty to będę się mocno gniewał na scenarzystów.

prosze was - dex nie zabije deb..po prostu nastepny sezon zacznie sie od tego ze deb obudzi sie w swoim mieszkaniu i bedzie myslala ze miala kolejny sen z dexterem w roli glownej..bo oczywiscie wczesniej dex dopadnie ja w kosciele, wstrzyknie swoje cudowne obezwladniajace serum i zawiezie do domu..i tyle...potem akcja zacznie sie rozwijac normalnie.
w najgorszym przypadku..opowie jej wszystko i deb zostanie jego wspolniczka w zbordni (ale to bardzo watpliwe - biorac pod uwage wrazliwosc na miejscach zbrodni w ostatnich odcinkach 6 sezonu.

Wieeeeeelkie 'WTF!!!" - to byłaby reakcja kogoś, kto po 1 sezonie, zaczął by oglądać od razu ... 7 :D
Kuurczę, a kiedyś to był dobry, oryginalny serial kryminalny z prawdziwego zdarzenia :)

A teraz - kolejny serial w formie - sekwencja obrazków tworzonych po to aby 'zaskakiwać' niewymagającego widza, a przy okazji bez wysiłku nabijać kabzę.

Odniosę się do całego wątku i żeby było mi prościej odpowiadam na pierwszy post.

Również zdecydowanie oczekiwałam ciekawego, trzymającego w napięciu wątku, jak Deb powoli sobie wszystko układa i w końcu odkrywa, że Dex jest seryjnym mordercą. Widzowie dłużej by oczekiwali na ten moment, a tak to wszystko potoczyło się za szybko. Tak jak zostało wcześniej powiedziane- Deb nie planowała spotkania. Miała "powiedzieć mu jak najszybciej o swoich uczuciach, więc pomyślała gdzie miał być teraz, więc tam poszła. Wątek miłości Deb do Dexa jest niepotrzebny, ale teraz, jak to wspomniała Flantrenite Deb może patrzeć na poczynania Dexa z perspektywy kobiety zakochanej, a że Deb zdarza się popada w skrajności, to może jej to zaburzyć osąd brata więc jet bardzo prawdopodobne, że zaakceptuje prawdę o nim. Co jest ciekawe i zapowiada, dobry 7 sezon (a do tego jeszcze wątek Louisa), mam nadzieję, że Dexter nie będzie próbował się tłumaczyć, tylko powie całą prawdę. "Oh God" na końcu absolutnie genialne

KOCHANI !!
KOLEJNY SEZON ZAPEWNE BĘDZIE PRZEDSTAWIAŁ JAK DEXTER RAZEM ZE SWOJĄ SIOSTRĄ ZAŁOŻĄ SPÓŁKĘ I RAZEM BĘDĄ OWIJALI LUDZI W KOKON I SIEKALI NA KAWAŁKI ;D

A może Dexter po prostu pozbędzie się przypadkowego świadka :D chociaż wydaje się to zbyt radykalnym rozwiązaniem.

Sądzę, że Deb będzie go chronić i odejdzie z policji.

W którym to było sezonie? I jaki odcinek?

6x12

Cholera dla mnie też to było zaskoczenie myśałem że dexter wyrucha debre na tym ołtarzu