Po 4-tym odcinku zaczynam odnosić takie właśnie wrażenie.
Być może Harry chciał się wycofać,bo chociaż początkowo myślał,że dr Vogel pomoże swoimi metodami,to uznał,że wszystko idzie w złym kierunku i trzeba to przerwać.Ona po latach pracy z psychopatami,zafascynowała się wyjątkowym egzemplarzem do obserwacji i ukierunkowania i postanowiła wyeliminować jedyną przeszkodę w dalszych pracach - Harry'ego.
W tym odcinku sam Dexter dochodzi do wniosku,że dla Vogel jest tylko laboratoryjnym szczurem,który został wpuszczony do labiryntu,ale to dr Vogel wyznacza kierunki jego ruchu.
Nie zdziwię się jeśli to ona,znając swoich pacjentów,kieruje nimi pod lufą pistoletu,żeby wykonywali określone czynności a wycinanie fragmentu mózgu ma tylko skłaniać Dextera,do poszukiwania seryjnego mordercy.
Dzięki temu może z bliska obserwować poczynania (metody planowania,środki używane do przeprowadzenia zabójstw,itp.) Dextera a nie,jak przez większość swojego zawodowego życia,dopiero skutki działań psychopatycznych morderców.