pamietacie jak poraz pierwszy pojawil sie brat dextera? zajmowal sie gosciem z obcieta noga. mial zrobic dla niego proteze. nie wiem jak Wy, ale ja od samego poczatku podejrzewalem go o te morderstwa. juz sam jego wyglad nam to sugerowal. albo jak dexter wszedl do pokoju oplywajacego strugami krwi, a detektywi zastanawiali sie gdzie sa ciala, wiedzac o poprzednich 5 cialach z ktorych zostala upuszczona krew. siostra dextera dziala na mnie jak plachta na byka. nie jest w stanie stworzyc nawet jednego zdania bez przeklinania - przyklad, ktos o cos ja zapytala a ona na to: "abso-kurwa-lutnie". do tego ta jej cala wylewnosc, obrazanie sie na dextera z byle powodu. matsuka jest rewelacyjny, batista cieply. szkoda, ze juz nie ma doeksa. uwielbialem jego podchody. mam nadzieje, ze czwarty sezon bedzie bardziej dopracowany i logiczny.
To, jak się zachowuje i wyraża Deb, to jej maska, o której Dex mówi bodajże w 2 odcinku 1 sezonu. Cytuję: "Moja siostra nakłada maskę, żeby świat nie zobaczył, jaka jest wrażliwa". To jest jej sposób na nie pokazywanie tego co czuje. A to, jak traktuje Dexa, pokazuje właśnie to, że jest w gruncie rzeczy niesamowicie kruchą i łatwą do zranienia osobą.
Kiedy w hotelu znaleźli rozlaną krew, to nie myśleli o Chłodniarzu, z prostej przyczyny, że w areszcie czekał na proces Neil Perry, twierdząc, że to on. I w sumie dość szybko skojarzyli liczbę ofiar Chłodniarza z ilością krwi.
Co do Rudy'ego/Briana. Ja wiedziałam, że to on, dlatego, że przypadkiem natknęłam się na spojlery, dlatego nie jestem obiektywna. Aczkolwiek wydaje mi się, że to wcale nie takie proste wpaść na to, że to on. Można odnosić wrażenie, że coś się święci, ale nie koniecznie, że o to chodzi.
"To, jak się zachowuje i wyraża Deb, to jej maska, o której Dex mówi bodajże w 2 odcinku 1 sezonu. Cytuję: "Moja siostra nakłada maskę, żeby świat nie zobaczył, jaka jest wrażliwa". To jest jej sposób na nie pokazywanie tego co czuje"
wlasnie paradoksalnie, pokazuje w kazdym odcinku co czuje. a jezeli chodzi o wrazliwosc..., coz posiadamy zupelnie inne definicje wrazliwosci.
Wierz mi, wiem, skąd się bierze zachowanie Deb, bo widzę ogromne podobieństwo między tym, co ona robi, a tym, co robię ja. Deb ma temperament choleryka, próbuje ukrywać swoje emocje, ale nie wychodzi jej to. Jest bardzo wrażliwa, a przekleństwa i zgrywanie twardej mają to ukryć.
Czysta psychologia.
"nie wiem jak Wy, ale ja od samego poczatku podejrzewalem go o te morderstwa. juz sam jego wyglad nam to sugerowal"
Powiem ci szczerze, że w serialach zazwyczaj mordercy sa bardziej charakterystyczni od innych postaci (tych epizodycznych) i nie trudno zgadnac co i jak. Tak samo ci ktorzy maja zostac na dluzej w serialu np. ten murzyn z 3 serii (bodajze Anton) co go odbarl ze skory, ja osobiscie wiedzialam juz za pierwszym razem gdy go pokazali ze bedzie z nim jakis dluzszy watek. To jest chyba dlatego bys sie bardziej. latwiej przyzywczail do postaci i szybko zapamietal.
"dexter wszedl do pokoju oplywajacego strugami krwi, a detektywi zastanawiali sie gdzie sa ciala, wiedzac o poprzednich 5 cialach z ktorych zostala upuszczona krew"
W Ameryce roi sie od psycholi wiec nie koniecznie musieli na poczatku wiazac te dwie sprawy. Inaczej jest gdy wiesz o tym i jest to dla ciebie oczyiwste. Dla nich to kolejna sprawa.
" siostra dextera dziala na mnie jak plachta na byka. nie jest w stanie stworzyc nawet jednego zdania bez przeklinania - przyklad, ktos o cos ja zapytala a ona na to: "abso-kurwa-lutnie". do tego ta jej cala wylewnosc, obrazanie sie na dextera z byle powodu."
Mnie z poczatku w pierwszej serii tez denerwowala:D. Nie znosiłam jej przeklenstw co drugie slowo. Ale teraz jakos sie przyzwyczailam i polubilam (moze dlatego ze w drugiej serii jeszcze bardziej nie znosilam Lily, a Deb miala do niej objekcje). A jej przeklenstwa staly sie czescia postaci, czasem sa nawet smieszne i jzu nie wyobrazam sobie Deb bez nich.
"matsuka jest rewelacyjny"
Oj tak:D jest swietny...
"szkoda, ze juz nie ma doeksa"
Wg mnie to byla porazka drugiego sezonu (obok obecnosci Lily oczywiscie). Nie powinni go zabijac.
Co jak co, ale bohaterowie w tym serialu są "jacyś". Zawsze budzą emocje, pozytywne lub negatywne ale zawsze. Mi tam podobają się bardziej Lila(i ten angielski akcent) i Deb, niż przesłodzona Rita, ale co kto woli.
Pozdro.
Fakt jacys sa:D
A mnie choc uwielbiam angielski akcent u Lily draznil i nie moglam jej sluchac.
Co do Rity, ja nie lubie Rity szczesliwej bo sie robi nie do zniesienia slodka az do wyzygania, przeslodzona, naiwna, nachalna, upierdliwa. Nie mam natomiast do niej nic gdy jest "poszkodowana"
Jeśli chodzi o akcent Lili, uwielbiam go i nie wiem, co do niego macie xD Może też dlatego, że Jaime Murray słyszałam już wcześniej, oglądając na zajęciach na uczelni Hustle, gdzie gra Stacie i byłam przyzwyczajona.
Zresztą, jak zachowanie Lili mnie wkurza momentami dość mocno, uważam, że jest świetnie wykreowaną postacią. Zresztą niewiele było postaci, które odbierałam całkiem negatywnie. I w sumie w 2 sezonie (moim ulubionym), najbardziej irytuje mnie Lundy xD
A że Masuka rządzi, to chyba każdy już wie :D
A ja tam zajebiście lubie Debre, jej sposób mówienia, jej temperament i uważam że idealnie pasuje do tej roli.
" mam nadzieje, ze czwarty sezon bedzie bardziej dopracowany i logiczny"- dokładniej to o co Ci chodzi, co w sezonie 1,2 czy 3 uwazasz za niedopracowane, bo chyba nie te pierdoły co wymieniłes;]
nie chcialem powtarzac przykladow podanych przez moich poprzednikow. wejdz w liste tematow i sama sprawdz mary jane. jeden z nich to bodajze najwieksze gafy trzeciego sezonu itp. przyklad z brzegu: glowny podejrzany w sprawie "skinera" zostaje wypuszczony. detektywi mowia, ze to napewno on ale nie mamy dowodow. gosc wychodzi z posterunku i nikt go nie sledzi. jezeli sadzisz, ze to jest logiczne i dopracowane to polecam teletubisie tudziez przygody kubusia puchatka.
"glowny podejrzany w sprawie "skinera" zostaje wypuszczony. detektywi mowia, ze to napewno on ale nie mamy dowodow"
Bo jesli sie nie ma dowodow, prokurator nie wniesie oskarzenia i nie mozna go zatrzymac na wiecej niz 24 godziny czy 48..(nie pamietam). Co do tego ze nikt go nie sledzi to fakt nie logiczne ale jesli pomyslec bardziej byc moze (tak jak np na podsluch) na sledzenie kogos potrzebne jest zezwolenie sedziego?
Z innej strony wg mnie gorzej jakby ta praca policjantow byla taka cukierkowa... jak lekarzy z Lesnej Gory (czy zielonej..myli mi sie).
wiesz jak dla mnie to po prostu jakiś tam jeden drobny szczegół, może jest ich więcej ale mam to gdzieś. Prawda jest taka że w każdym filmie czy to serialu, nawet najwybitniejszym można takie,jak ty to nazwałeś, niedociągnięcia znaleść.
Nie musisz się zachwycać tym serialem jak ja, Twoje prawo.
Uważam że pierwsze trzy sezony stały na bardzo wysokim poziomie i nie sądze by czwarta seria czymś się pod tym wzgledem różniła.
pozdrawiam
No, faktycznie, przykłady podawane w tamtym temacie są rzeczywiście "ambitne". Ludziom chyba wypadło z głowy takie słowo jak "umowność". Co z tego na przykład, że zawsze osoba która śledzi drugą, stoi samochodem 5 metrów dalej, chodzi o sens (nie o to biega w tym serialu, żeby każda scena kipiała od realizmu). Dlatego większość przykładów z tamtego tematu + to co pisze Ibrah to czepianie się zwykłych pierdół, więc stwierdzenie że "Dexter" jest często naiwny i naciągany jest śmieszne. Wystarczy dla porównania obejrzeć np. Lostów albo Prison Break.
to nie jest czepianie sie pierdol. rozumiem, ze jestes fanem serialu i zapewne zbudowales sobie jakis oltarzyk ze zdjeciami z planu, ale trzeba byc obiektywnym. lubie ten serial, ale chcialem zauwazyc (zreszta jak kilka innych osob), ze zdarzaja im sie naprawde naiwne rzeczy. I prosze Cie!!! nie nazywaj powstalych bledow filmowych "umownosciami"-infantylny subiektywizm.
Nie wdaję się w dyskusję, bo jak już wyskakujesz o ołtarzykach, to świadczy o poziomie łebka od gwoździa, dlatego pisz już tu sobie co chcesz, obraź mi matkę, siostrę i całe miasto, nie mam czasu na takie pierdoły. Infantylny subiektywizm - długo nad tym myślałeś?
wcale tak dlugo nad tym nie myslalem. twoja matka mi w tym pomogla podpalajac mi papierosa. adios.