przeczytałem książkę po obejrzeniu serialu i jednak to ekranizacja tej ksiązki przypadła mi bardziej do gustu. Nie tylko rozwinięta fabuła działa na korzyść serialu ale, także mroczna muzyczka oraz doskonala gra aktoroska które stworzyły niesamowity klimat. Fakt dobrze mi sie czytalo ksiazke w dodatku przypominalem sobie np.(w sytuacjach komicznych ) doeksa, vinca to powodowalo wiekszy usmiech na mojej twarzy:)Nie wiem czy to przez to ze najpierw obejrzalem serial takie wrazenia czy poprostu tym razem TV przewyższa Ksiażke?
Podzielam twoją opinię. Już o tym pisałem zresztą dość dawno. Moim zdaniem serial jest o wiele lepszy od książki.
mam te same odczucia, poza tym w serialu jest więcej ciekawych drugoplanowych postaci i są one lepiej rozbudowane niż w książce. w ogóle znikome ilości napięcia przez całą książkę, a jak już robi się ciekawie to okazuje się, że do końca 10 stron... lepszy serial :) no i według mnie w serialu lepiej załatwili laguerte ;)
aaa.. i jeszcze ten język. w serialu przynajmniej było słychać prawdziwą gatkę policjantów - wsztskie te 'fuck' i inne pochodne. (chociaż na początku ich bluźnienie troszke mnie wkurzało;)) jednak to oddaje klimat miami i całego świata policji. niestety książka jest uboga co do tego i szczerze tego mi brakowało...
Chyba po raz pierwszy w życiu muszę przyznać, że film, a w tym wypadku serial, jest dużo lepszy od książki. Od strony wizualnej ten film jest po prostu cudowny.