Odcinek świetny i długi jak zwykle w sumie no zobaczymy co dalej będzie następny też się
ciekawie zapowiada i jeszcze troszkę i finał sezonu 7 ale zleciało ciekawe czy nakręcą 8 sezon jak
myślicie ?
Istotą jest to, by Issac sam załatwił Dexa - zemsta za zamordowanie ukochanego (wróć do rozmowy Dextera z Issaciem w więzieniu), dlatego wydanie go policji nie ma sensu:) choć może Issac liczy na jakiś gejowski układ z Dexterem;p Poza tym w każdym sezonie Dexter doznawał jakiejś części człowieczeństwa: posiadanie rodziny, przyjaźń, przebaczenie, akceptacja, wiara i inne, wydaje mi się, że w tym sezonie padło na miłość, i tym razem Issac będzie przewodnikiem Dextera po "normalnych odczuciach". Choć mogę się mylić;)
nie rozumiem czemu ludzie próbują czasem na siłę bronić niektórych rzeczy...
zepsuli świetny serial i tyle, a Ty udajesz że jest ok - 3 sezon już był megasłaby, później było objawienie w postaci 4, 5 to znowu dno, 6 tak samo i teraz myślałem ze 7 się obroni ale już teraz wiem że zmierza w kierunku dna.
Ale ja wcale nie bronię, tylko staram się logicznie wyjaśnić. 1 i 2 sezon to dla mnie po prostu klasyk, 3 faktycznie był słaby, 4 powiedziałabym, to wielki powrót, 5 dla mnie najgorszy, 6 był dziwny choć wcale nie aż taki zły, a do 7 nie potrafię się odnieść, bo mam bardzo mieszane uczucia:) Odnoszę czasami wrażenie, że sezon 7 jest na siłę ciągnięty, bo Showtime zamówił 8 sezon, i teraz scenarzyści musieli czynić cuda by przedłużyć wątki i żeby trzymało się to kupy. I nie obruszaj się tak, to że Tobie obecny sezon się nie podoba nie sprawi, że zmusisz do swojego zdania innych:) Rzecz gustu i oczekiwań.
Zgadzam się wszystko wskazuje na to że płyniemy w kierunku góry lodowej jak Titanic. Przy całej sympatii i sentymentu do wcześniejszych sezonów nie da się dłużej usprawiedliwiać fabuły , spierniczyli serial na maksa . Już pomijam debilny i chory wątek miłości siostry do brata , irytującego Quinna, brak "małego jebańca" Masuki {jak go nazwała Debra}, zdziadziałego Batistę , wątek Luisa który rozpłynął się w powietrzu to jeszcze z tą całą ukraińską mafią i Isaakiem poszli na łatwiznę. Z intrygującego, bezlitosnego gangstera zrobili nieszczęśliwego kochanka , i po to tylko budowali napięcie wokół tej postaci. Zmarnowany potencjał. Melodramat całą gębą. Odcinek powinni nazwać "Miłośne rozterki Dextera" zamiast "Argentyna".Ręcę opadają.....
Dodałabym jeszcze do tej listy porażek rady Hanny. Ta ich rozmowa była po prostu śmieszna. Przez 6 sezonów poznajemy Dextera jako cierpliwego tropiciela, perfekcjonistę dbającego o każdy szczegół, a teraz musi się radzić innej morderczyni, żeby dowiedział się więcej o Issacu. No tak przez tą blond dupę zapomniał chyba swój fach. Po obejrzeniu każdego nowego odcinka mówię sobie "ten był najgorszy"...
No raczej nie przez 6 sezonów, tylko przez jeden, każdy następny pokazywał jak bardzo wyobrażenie Dextera z 1 sezonu jest mylne, w 6 sezonie to nawet biegał po budynku z siekierą więc nie, nie jest super tropicielem. Dla mnie ten sezon jest jednym z lepszych, pewnie póki co postawił bym go na 2 miejscu w moim rankingu.
Najpierw udajesz, że wiesz jak powinien zachowywać się i wyglądać "wielki szef mafii", a na końcu sugerujesz, że powinien porzucić zemstę i... wydać Dextera policji. Proszę.
Widzę, że jesteś wielkim fanem ogranych schematów i prostoty (kolejny bezlitosny szef mafii = kolejny pozbawiony uczuć terminator), ale nie uważaj z tego powodu swojego subiektywnego odczucia za prawdę objawioną. Twoje zdanie na ten temat jest warte dokładnie tyle ile zdanie zachwyconych 7 sezonem.
Isaak od początku był pokazywany jako twardziel ale z uczuciami,podkręślał to wiele razy przy różnych sytuacjach.
Wiedziałem że Issac okaże sie gejem,czytałem książki i w każdym sezonie było ziarenko tego co w książce jest :),więc facet szukający zemsty na Dexie który zabił innego faceta od razu skojarzył mi się z gejem który chciał zemsty na Dexie bo ten zabił jego kochanka w 4cz książki :),w 5cz jest sekta ''wampirów'' ciekawe czy w kolejnym sezonie będą do tego jakieś nawiązania.
odcinek niesamowity! w końcu! chyba ostatni raz byłem tak poruszony podczas 4 sezonu.
Odcinek ten to skrzyżowanie m jak miłość z Modą na sukces. Scenriusz Łepkowska pisała... to nie ma pewne. Ale kij z tym bo oglądało się fajnie. Aktorsko zajebiste, technicznie również nieźle. Ale ten odcinek to jakaś masakra... SPOJLERY!!! Jakby ktoś obejrzał tylko ten odcinek to by co chwile wybuchał ze śmiechu. Siostra wyznaje bratu, że chciała wyznać mu miłość ale akurat zabijał i teraz nie wie czy go kocha. A to tuż po tym jak brat wyznaje, że rucha morderczynie :D No tego w Modzie na sukces chyba jeszcze nie ma ale tak z 10000 odcinków i może dojdą tego poziomu abstrakcji.
Czyżby to był właśnie najmocniejszy odcinek sezonu? Nawet jeśli nie przebił tegorocznej premiery, to i tak jest to top5 z sezonów 3-7. Widzę, że niektórzy zaślepieni mułem i syfem zeszłych 4 sezonów (głównie ostatniego, który był żałosny) nie potrafią do końca na trzeźwo spojrzeć na tą serię. Jest o niebo lepiej niż było, to fakt niezaprzeczalny. Jednak poziom pierwszych dwóch lat (które też miały swoje gorsze momenty i problemy) jest jak na razie nieosiągalny z tego co widzę - i tak już pewnie pozostanie.
Stevenson jako Isaak jest absolutnie niszczący. Nie jest tak przerysowany jak Trinity, nie jest nudny jak Jordan Chase czy Travis (ekhmm) i zdecydowanie mniej działa na nerwy niż Lila i Miguel. Chyba nawet większe wrażenia od Briana Mosera robi. Dobra tam, podsumowując: Stevenson kradnie każdą scenę w jakiej występuje i jest prawdopodobnie najmocniejszym big badem, jakiego serial wprowadził.
Sceny z Hanną o dziwo bez zarzutu, za to ostatnia scena Dex/Debra jest w stu procentach kapitalna. Carpenter i Hall dają tu naprawdę z siebie wszystko. Dostali dobry materiał (jeszcze rok temu by o takim marzyć nie mogli) i wprowadzają go na totalnie nowy poziom. Mimo, że Debra została dość sztucznie i naciąganie doprowadzona do miejsca w którym jest (scenarzyści nader dokładnie przeprowadzili ją przez każdy możliwy etap i sytuację, żeby ta potrafiła zrozumieć Dextera - czasem aż czuć było sznureczki pociągające za historie), to opłaciło się to patrząc na wydarzenia z tego odcinka.
I 2 rzeczy warto nadmienić: LaGuerta rozwiązała w zasadzie zagwozdkę i zamykający odcinek monolog był zaskakująco dobry.
Za odcinek 7+, za sezon jak na razie 6+/7-
Ja tam nie czaje, czemu Dexter tak jakby nie patrzec gnoji Debre, w ogole nie stara sie jej udobruchac, a "stary" Dex na pewno by tak zrobil, tylko jeszcze ja rozjusza, przeciez ona moze go wydac, a ten potrafi wybakac "przepraszam" i wyjsc. No sorry, ale chyba powinien poswiecic jej troche czasu, zeby sprawa sie nie rypla, ilez jedna laska moze zniesc. Nadal nie rozumiem przeblysku geniuszu i Laguerty. Jest to niby tlumaczone jej "miloscia" do Doakes'a, zawsze byla malostkowa, nastawiona na wlasna kariere i nikt jej nigdy nie obchodzil, a tu nagle "sledczy roku". Tak samo jak nie czaje, czemu Dex do tej pory nawet jej sie nie przyjrzal, nie zrobil NIC w sprawie Laguerty, co dla mnie jest dziwne, zawsze na biezaco sie zajmowal problemami. Isaac nawet jako skrzywdzony kochanek mi odpowiada, aktor jest swietny. Hannah i jej watek na razie troche dziwnie, ale zobaczymy...
Odcinek 7+/10,żenująca jedna rzecz-Dexter ratuje się przed strzałem,schylając się nieświadomie,no ręce mi opadły.Mógłby go postrzelić w ramię albo gdzieś drasnąć żeby to jakoś wyglądało.Super scena z Debrą przyznającą się do miłości do Dexa.Ciekawi mnie motyw w następnym odcinku co będzie z Laguerta,bo ta już pod jachtem koczuje-coś czuję że nie dotrzyma do 8 serii.
Btw z tej Astor niezła dziewczyna wyrosła
targałbyś ją jak reksio szynkę.
No fakt z tym strzelaniem. Izzak musiał mieć niezły bullet time żeby strzelić dopiero po tym jak Dexter się schował, albo kula po drodze zatrzymała się na pączka
E tam, moim zdaniem trzeba traktować tego "niesamowitego farta" humorystycznie :D
Świetny klimat odcinka. Scena w barze świetna. Muzyka idealna. W ogóle wrócił Dexter, w którym nie była najważniejsza akcja i morderstwa, ale klimacik. Gdzie nawet przegadane odcinki oglądało się z przyjemnością :)
Isaaca mi popsuli - ja rozumiem, że mógł mieć chłopak chwilę słabości, ale wypadł z tym łzawym, 5-minutowym występem jak jakiś staruszek, który jedną nogą stoi w grobie, a drugą na skórce od banana. zmęczony życiem i miłością gangster - wszystko już przeżył normalnie, po killim Dexa adios i plaża oraz drinki z palemką? no błagam. spie*rzyli go i tego im nie daruję. pal licho, że Deb się przyznała, że się zakochała w Dexie, byle nie pociągnęli tego dalej bo w Hollywood zabraknie już tylko seksu z koniem i będzie wsio:/
Dwie rzeczy mnie rozwaliły. Gejostwo Issaca i miłość Deb do Dextera, dlatego ten odcinek mi się niesamowicie podobał. Nie rozumiem narzekania na ten sezon, jest bardzo emocjonujący, o wiele lepszy od dwóch ostatnich sezonów. Oby nakręcili jeszcze nie jeden.
Najlepszy odcinek Dextera wszechczasów.
Ten sezon jest kompletnie z innej półki niż 6 poprzednich i każdy epizod wyjątkowo mi przypadł, ale ten był po prostu doskonały. Sceny, pomiędzy Dexterem i Debrą, a także Izaakiem i głównym bohaterem oglądałem z niesamowitym skupieniem i nostalgią i na pewno jeszcze nie raz do nich wrócę - zarówno ze względu na wirtuozerię aktorską, jak i po prostu na ich niesamowite piękno i mądrość.
Jak się tak rozejrzeć po 7 sezonie Dextera, to zauważyć można najlepszy czarny charakter tego serialu (Izaak), najlepszą partnerkę jaką główny bohater może sobie wymarzyć (chociaż dla mnie to Rita jest wciąż numerem jeden), oszałamiająca kulminację wyjątkowej relacji łączącej Dextera i Deb, a do tego mnóstwo wspaniałych smaczków, jak La Guerta i jej dochodzenie, powrót dzieciaków, itd.
I miałem rację, że Izaak okaże się gejem.
Mam nadzieję, że Dexter zrobi dla niego wyjątek tak jak dla Hannah (i to samo ze jeśli chodzi o nich w stosunku do Dextera).
Emmy dla Best Recurring Guest Star dla Stevensonsa!
Dextera jako serial oceniam tylko na 8/10 (głównie ze względu na mizerną kreację czarnych charakterów w większości sezonów), ale siódma seria ewidentnie zasługuje na 10/10.
Odcinek prawie idealny (kilka scen mogl sobie darowac). Rozmowa Dextera z Debrą klasa sama w sobie. Sirko jest mega atutem tego sezonu, gra poprostu mega... W pewnym momencie tego odcinka myslalem ze Hannha bedzie chciala sprzatnac Debre bo ta jej siedzi caly czas na tylku i tym samym skonczy jednak na stoliczku...no ale ta mysl juz raczej nie jest prawdopodobna... Ktoś ważny zginie tylko kwestia kto, mam nadzieje ze to nie bedzie Debra.
Hannah sprzątnie La Guertę dzięki czemu Debra awansuje a z braku dowodów innych niż wsypanie brata jej nie zamknie.
Nie wydaje mi sie, ale tez mozliwe... rozwazam tez opcje iz Sirko porwie Hannhe i Debre i każe Dexterowi wybierac kto zginie... pasowałby mi taki motyw :)
No ale ile tych dzieciaków ? :) Harisson jest, teraz (i wczesniej) Astor I Cody.... wątpie w to
Zaszłaby w ciąże i została zabita, by dodać dramaturgii. Nie, żartuje, też w to nie wierze.
No ciężko cokolwiek wymyślić odnośnie wielkiego finału. Dużo wątków jest rozwiniętych...
A jeszcze jeden dosc duzy watek ma sie pojawic(a raczej powrocic) w 11 odcinku. Rozumiem ze zblizamy sie do konca ale nie da sie ciagnac rownoczesnie tylu watkow...