Mae chciała mieć Suzanne tylko dla siebie, bo ona jako jedyna dawała jej bezgranicza miłośc i uwagę - to czego zabrakło jej w biologicznej matce. Wróciła do sekty, aby sprawdzić czy Suzanne po nią wróci. 2 zdjęcia symbolizował ich relacje, te wszystkie rzeczy był złożone w podziękowaniu za spełnienie życzeń. Mae całe życie spędziła w sekcie, więc koniec końców bardzo prawdopodobne, że była zaburzona

A nie jest przypadkiem tak że Mae była niezadowolona ze swojego życia i z roli jaką miała odegrać. Więc chciała być kimś innym najpierw wykazywała zazdrość do najmłodszej córki i pytała ją jak znalazła się w tej rodzinie. Później zazdrościła Jules jej hobby i tego crusha a na końcu tej najstarszej której chlopaka wziela na bal. Na końcu widnieje jej zdjęcie z Susanne bo to ja wziela sobie na cel by stać się taka jak ona.

Moim zdaniem Mae chciała po prostu "zagarnąć" kogoś dla siebie, stworzyć niemal symbiotyczną relację. Potrafiła wyczuć, kto się do tego nadaje, ma jakieś braki, jest mniej stabilny. Najstarsza i najmłodsza siostra szybko ją przejrzały. Środkowa siostra przez jakiś czas była na celowniku Mae, ta miała przecież jej zdjęcie na swoim ołtarzyku życzeń, ale potem dziewczyna przejrzała na oczy i się od niej odcięła. Została matka, która przez swoje nieprzepracowane traumy z dzieciństwa i syndrom ratownika okazała się perfekcyjną osobą do zmanipulowania.

Też tak myślę. Pozostali członkowie rodziny Suzanne odwrócili się od Mae, a sama Suzanne zaryzykowała dla niej życie, więc chciała ją mieć tylko dla siebie.

A zaburzona była z pewnością - te jej manipulacje i niepokojące zachowania wcale nie musiały wynikać z niebezpiecznego charakteru, a po prostu być następstwem wychowania w tak pokręconym środowisku.

Dlatego zresztą nie rozumiem, jak Suzanne mogła tak po prostu zabrać tę dziewczynę do swojego domu, do swoich dzieci - przecież Mae mogła w którymś momencie okazać się naprawdę niebezpieczna. Jej postrzeganie świata i relacji międzyludzkich było w końcu bardzo odległe od normalnego.

Wg mnie film przedstawił postać Suzanne jako osobę, która jest naiwna. Ciągle ma nadzieję, że ratuje małą dziewczynkę, jednak zbliżenia kamery na jej twarz dają znaczenie powagi sytuacji, że ona się boi. Serio, nigdy bym się aż tak nie oszukiwała. Jasne, nie adoptowałam żadnego dziecka, a co już w ogóle z odwróconym pentagramem na plecach...