To, że Suzanne dała się zmanipulować, to jedno, ale co Mae chciała osiągnąć? Znalazła sobie nową mamę? Chce założyć nową "rodzinę"?
Według mnie chciała mieć ją tylko dla siebie. Mae była dość cwaną bestią, na jej sztuczki do końca nabrała się tylko Suzanne, która sama potrzebowała terapii przez tą traumę z dzieciństwa. Upozorowała nawet porwanie przez sektę, aby ta ją uratowała. Kto wie, co spotkałoby Suzanne ze strony Mae w kontynuacji. Dziewczyna przecież tak naprawdę dalej czci diabła. Chętnie zobaczyłbym drugi sezon i powrót sekty ze zdwojoną siłą, ale raczej wątpię, że powstanie przez oceny i wyniki oglądalności.