Serial ma swoje lepsze strony jak i te gorsze. Z lepszych to zdecydowanie soundtrack i to, że scenarzysta starał się pisać postacie szare. Z gorszych to chyba to, że w wielu momentach fabuła jest po prostu płytka albo niedopowiedziana. Nie wiem czy to tylko ja tak miałem, ale nie mogłem pojąć, czemu nagle Peter decyduje się na porzucenie żony i wyprowadzenie się z córkami. Rozumiem, że nie lubił Mae, ale bez przesady, w końcu mieli dobre małżeństwo. Do tego typowy wątek "amerykańskiego high school", który jest płytki do porzygu.