Jeśli chodzi o sceny więzienne, to mnie bardziej rozwaliła ta, w której Steward drze się na cały głos "Give me the phone!!! It's my right. Give me the phoooooone!!!" . Rozpacz, przeraźliwa rozpacz. Aż ciarki po plecach mnie przeszły. Brr

Myślicie, że wstrzymają egzekucję? Wydaje mi się, że on jest winny, ale to, jak się zachowuje w ostatnich odcinkach sprawia, że naprawdę zaczynam wierzyć, że to nie on. Na początku zgrywał cwaniaka, a teraz jest mi go szkoda (bo zaczynam myśleć, że jednak jest niewinny). Wodzą nami za nos :) I naszymi emocjami też :)

Odcinek epicki. No ale trudno, zeby taki nie był. Zwróciliście uwagę, kto reżyserował? Myślałam, że mi się przywidziało - taki gość i serial telewizyjny??? Cóż, mało jest twórców, którzy potrafią tak docisnąć aktorów, by grali jak natchnieni.

od czasu do czasu się zdarza. Dla przykładu jeden czy dwa odcinki Zakazanego Imperium wyreżyserował Martin Scorsese ;)

No wiem. Tak jak House of cards - David Fincher. Agnieszka Holland reżyserowała niektóre odcinki The Wire i The Killing zreszta tez. Ale jednak Demme należy do ścisłej trójki "oscarowego pokera".
To chyba nie przypadek, że tyle osób wpisało w tym wątku, że tchu im zabrakło podczas oglądania. Coś imo jest na rzeczy, w końcu serial idzie juz trzeci sezon, poznaliśmy mozliwości aktorów i scenarzystów, mogloby się wydawać, że ciężko o zaskoczenie, a nagle takie bum.

Wiadomo moze czy jest tez rezyserem kolejnego odcinka? :>
To był najlepszy odcinek z calej serii 3 sezonów!

Wiadomo, nie jest :-(

Właśnie obejrzałam. Nie napiszę nic oryginalnego - zajebistość tego odcinka jest nie do opisania. Genialna scena za genialną sceną. Już połowa kwalifikowałaby go w najwyższych rejonach stratosfery, a co dopiero tyle! Naprawdę nie wiem, co było najgenialniejsze: wprowadzone z mistrzowskim wyczuciem nawiązanie do "Siedem" (biedna, kochana Bullet, cholera!), tykający zegar w celi skazańca, scena ujęcia Millsa i wściekłość Linden, żal i obrzydzenie do samego siebie Holdera, czy sam finał śledztwa (a przynajmniej jego części). Zaskoczyli mnie kompletnie, nie spodziewałam się, że ten serial wzniesie się na aż takie wyżyny, to było coś wspaniałego. Już wiem, co zrobię, gdy ten sezon się skończy - obejrzę wszystko jeszcze raz jednym ciągiem.

Tylko nie Bullet... Nie mogę w to uwierzyć, ryczę jak bawół. Paradoks: za to kocham tren serial.

A ja jestem ciekawa kogo Seward kryje i dlaczego przyznał się do zabicia żony?Szkoda,że jeszcze tylko 3 odcinki, z drugiej strony nie mogę się doczekać finału.Wydaje mi się,że będzie podobnie jak przy sprawie Rosie,dwóch morderców.
Że też Bullet musiała zginąć,akurat wśród dzieci ulicy najbardziej ją lubiłam.
Na 100% Twitch będzie powiązany ze sprawą.

Fabularnie to sie jeszcze okaże, czy musiała. Emocjonalnie - śmierć Bullet uruchomiła lawinę. Holder już nigdy nie będzie taki jak wcześniej, a jego więź z Linden jest silniejsza niż kiedykolwiek. Amerykańskie produkcje tego gatunku uwielbiają epatować niezwykłymi relacjami jakie łączą pracujących razem policjantów, można odnieść wrażenie, że Amerykanie traktują to jako pewnego rodzaju fetysz - nie zrozumie cię żona, nie zrozumie własna matka, ale na partnera zawsze możesz liczyć. To jest przedstawiane jako taki związek, o którym każdy marzy, a nielicznym jest dany. Były już takie przykłady np. Quinn i Debra (zanim wątek został spaprany romansem), ale to, co jest między Holderem i Linden to czysta magia.
Świetne były te dwie praktycznie bliżniacze sceny: kiedy Holder biegnie korytarzem, żeby chronić Linden i kiedy Linden biegnie niemal identycznym korytarzem, żeby chronić Holdera. Na potrzeby fabuły to nie musiało być tak pokazane, tak wydłużone i tak maksymalnie wygrane emocjonalnie. Było, bo za kamerą stał gość, który się na tym zna, niestety nie możemy liczyć, że to się powtórzy :-(

"A ja jestem ciekawa kogo Seward kryje"

Moim zdaniem chroni przede wszystkim syna, bo wie ze jak sie wygada to Adrian bedzie w jakiś sposób w niebezpieczenstiwe.