Co sądzicie o tym odcinku? Jak dla mnie fajnie, bo w końcu akcja trochę się zagęszcza i
nie nudziłam się podczas tych czterdziestu minut. Trochę denerwuje mnie jednak fakt, że
*SPOILER* *SPOILER* z jednej strony Chief Jackson dzwoni do kogoś mówiąc, że mają
jego kartę dostępu, potem Burmistrz mówi do kogoś, że nie chce być w to zamieszany i
że jest problem + jeszcze żąda od tego całego komendanta żeby odsunął Linden od
sprawy a potem nagle na końcu Holder i Linden odkrywają, do czyjego sztabu pasuje
kod dostępu z karty. Trochę brak logiki. I to na minus.
+ Sceny ze Stanem
+ sceny z Aleksim Giffordsem
+ Uśmiech Linden w windzie :D :D
+ Przemówienie Richmonda
+/- Zdjęcie Rosie pod stertą z papierem - WTF? kto trzyma takie zdjęcia i skąd się tam
wzięło?!
- Linden - sprawa sprawą ale chyba przespać się w hotelu, wykąpać i zjeść też można?
Albo nawet u Stephena.
- Mitch
I chyba tyle. Ogólnie odcinek na plus ale niech już w końcu dadzą rozwiązanie tej
zagadki. I niech będzie dobre, najchętniej takie 'mindblowing'! :) Teraz czekają nas dwa
odcinki, w których jak twierdzi zwiastun tajemnica śmierci Rosie Larsen will be revealed.
Twórcy chcieli też chyba, żebyśmy zwrócili uwagę na Terry?
A może Adams ma coś wspólnego z tym kimś od Richmonda?
Wiele razy na tym forum padały typy, że to będzie Gwen. Ja bym nigdy tak nie pomyślała, chociaż zaczęłam się nad tym ostatnio zastanawiać. No, ale tu by się nie zgadzało, że wymusiła od ojca nakaz przetrzepania kasyna. No, chyba, że byłaby pewna, że już nic tam nie można znaleźć.
Haha, no Linden w windzie rzeczywiście wymiotła. W ogóle jakaś fajniejsza była, bardziej charakterna, te uśmieszki itd.
Odcinek baaardzo mi się podobał, praktycznie każda scena fajna.
Już się nawet pogodziłam, że Mitch nie wróci i sobie myślałam, że Terry zajmie jej miejsce, a tu proszę. Tylko żeby Stan, nie wiedząc, że Kovarsky nie żyje, nie wygadał się, że wrócił na złą drogę, bo ta znowu ucieknie. W ogóle martwiłam się o Stana, bo przecież Jane mógłby się wściec, że Larsen nie zabił tego faceta... No ale Aleksi "uratował" sytuację. Tylko biedak, bo co teraz z nim się stanie :(
No i BAM Richmond wygra! Znając zamiłowanie Amerykanów do takich łzawych historyjek, Adams może już się pakować.
Hm, no i koniec -- "zwycięskie" przemówienie Richmonda + znalezisko L+H = kamera co chwilę pokazuje Gwen i Jamie'go... :D
P.S. Rozkminia ktoś tytuł następnego odcinka? To już jest "mindblowing" :)
dalej stawiam na Jamie'go - skoro w zwiastunie i on i Gwen nie mają kart, ale akcentują Gwen, jak rozmawia z Linden i że później prosiła o nową kartę, tzn że Jamie jest winny. poza tym prosiła ojca o nakaz- jestem pewna, że ona jest całą sobą po stronie Richmonda itd. a jak już wcześniej wspominałam, to Jamie coś mataczył na początku serialu, co mu Darren wybaczył.
No niby masz rację, że jak uwaga jest skierowana na A, to znaczy że osobą poszukiwaną jest B, ale... Gdyby Jamie był inny. A on? Nawet w tym odcinku Adams niepochlebnie się o nim wyraził, jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że Chief Jackson tak by chroniła/kryła Jamie'go. No nie wiem. A poza tym Gwen się wrodziła w politykę i w te ich ciemne interesy. Ona pewnie wie więcej niż połowa miasta. A już w innym wątku wspominałam, ze to że załatwiła nakaz wcale nie świadczy, że jest niewinna. Jakby nie załatwiła, to by dopiero było.
wg mnie Adam, kiedy dostał telefon od Indianki, zwyczajnie zamienił kody dostępu i wrabia kogoś od Richmonda
technicznie to chyba nie jest trudne, zwłaszcza, że wciąż jest burmistrzem - czyli może "zarządzać" budynkiem a zdjęcie na moście umiał spreparować i podrzucić
no właśnie głupio, że Linden pokazała w windzie, że to znalazła. oczywiście wszystko jest warte jednego uśmiechu naszej bohaterki :), ale trochę ją poniosło
zgadzam się z tobą sam miałem to pisać ze zamienił kody żeby zwalić wine na kogoś od riczmonda żeby przegrał bo się boi ze sam przegra.
tytuł następnego odcinka wskazuje na Derrena, "zstępujący Orfeusz"? a może oznacza jego porażkę?....
to dwa inne telefony się nałożyły. pewnie dzwonili do niego w sprawie, że człowiek który miał podłożyć szczątki pod waterfront był przesłuchiwany przez policję. coś w tym rodzaju w każdym razie.
SPOILER
W Forbrydelsen Nannę Larsen zabił odpowiednik Belko Royce. W killing raczej sie to wiec nie powtórzy. Tam było jednak istotne, że był on blisko związany z ofiarą, dlatego nie potrafił jej "bezpośrednio zamordować", więc zamknął ją w bagażniku i zatopił auto. Wybrał ten sposob by nie musiec patrzec jej w oczy. Sam sposób morderstwa jest identyczny, wiec stawam na to, że morderca musiał wczesiej znac Rosie, a nawet byc z nią czy jej rodziną w jakis sposob emocjonalnie związany.
pomijając bliskie osoby i z rodziny, opis pasuje do Richmonda. niekiedy twardy i bezwzględny, niekiedy gołębie serce. to skomplikowany facet, mógł mieć siłę, aby ją ścigać godzinami, a potem zabić, nie patrząc w jej oczy. wiele tropów wskazuje jednak na niego. mógł też jechać na most i próbować popełnić samobójstwo, po morderstwie, tylko nie wiem czy to się trzyma kupy
takie rozwiązanie wkurzyłoby mnie, wtedy mogliby skończyć na 1. sezonie, kiedy było oczywiste, że to Richmond
A moim zdaniem Belko i w amerykańskiej wersji może okazać się zabójcą (to ze już nie zyje wcale go nie wyklucza) a watek polityczny nagle objawi nam się jako jedna wielka zmyłka.
Po cholere piszesz kto zabił Nane Larsen we Forbrydelsen? Może ktoś nie widział pierwowzoru jeszcze, a czyta to fortum bo ogląda amerykańską wersje.
... właśnie oglądam 3 odcinek Forby...dzięki
Ta, tylko czy Rosie - tak jak Nanna - "była wcześniej wielokrotnie gwałcona, także analnie"? Moim zdaniem, scenariusze różnią się w podstawach, czyli motywie morderstwa. Rosie chyba nie była zamorodowana na tle seksualnym i chyba nikt jej tez nie gwałcił przy okazji...
MAŁE SPOILERY.......
świetny odcinek, dużo się dzieje,
w końcu Linden pokazała więcej emocji, scena w windzie - super, plus scena w samochodzie z Holderem, wreszcie można się uśmiechnąć do głównych bohaterów:) (chociaż do Holdera można było się uśmiechnąć co najmniej kilka razy wcześniej)
po tym odcinku nie wyobrażam sobie zakończenia, mam nadzieję, że twórcy napracowali się, żeby nas zaskoczyć!
odc. bardzo dobry... Logiki chyba trochę jednak jest.... Karta została ze sztabu Richmonda skradziona podobnie jak auto, w którym znaleziono ciało Rosie.... Adams sam nie pobrudził sobie rąk, więc mówi, że nie ma z tym nic wspólnego, taka szycha zawsze się wyłga... Jackson go zawiadamia bo dała plamę... układ między Adamsem, Jackson, Amsem i Kowarskim jest prosty, jak dwa a dwa jest cztery...
ps. Czy ktoś jest w stanie mi wytłumaczyć na czym polegają te limity dobowe??? wczoraj mnie złapał...LOL :D
Adams patronuje budowie nabrzeża, ale kasy nie ma, wiec godzi się na podrzucenie kości Indian na miejsce budowy, za co zwolniona z podatku Jackson buduje nabrzeże i swoje muzeum otrzymując tam autonomię. Budowy podejmuje się Ames, który też jest bez kasy, zależny od żony i w dodatku bywalec Beau Solei. Kowarski natomiast zgadza się na wykonanie podrzutki w zamian za możliwość rozwoju działalności Beau Solei na terenach należących do Indian bez ograniczeń zapewniając rozrywkę bogaczom, politykom i innym organom władzy czy służb specjalnych... Komendant czuje pismo nosem, a że facet jest póki co w porządku, daje wiarę Holderowi i Linden, a widząc co tej dwójce sprezentowali Indianie nie ma podstaw, zęby im nie wierzyć. ponad to widział dowód rzeczowy... naszą kartę... teraz tylko kwestia kto był szpiclem... i o jakim przekręcie słyszała Rosie... zdaje mi się, że chcieli kogoś usunąć... a może śledzono ją bo, ktoś się dowiedział o tym , że Stan był kiedyś blisko z Jankiem i mógłby coś wyśpiewać.....
Generalnie mam te same odczucia względem całej sprawy, tylko jest jedna rzecz, która mi nie pasuje. Oakes, pierwszy szef Linden, powiedział chyba w 1 odcinku, że Rosie została zgwałcona. Potem Holder odkrywa aferę w szkole i pojawia się filmik jak Jasper z kolegą ćpunkiem chyba odbywają stosunek z Rosie. Czy to był ten gwałt, czy potem jeszcze ktoś ją przed śmiercią zgwałcił? Nie pamiętam za dobrze niuansów śledztwa, więc odświeżenie 1 sezonu wydaje się być koniecznością, zwłaszcza że scenarzyści sugerują ze pisali scenariusz z gotowym zamysłem na dwa sezony.
Ok, właśnie obejrzałam 4 odcinek, gdzie wyjaśniła się szkolna orgia - to Sterling ubrała ciuchy Rosie i to ją tam zwyobracali koledzy. Pozostaje pytanie co z tym gwałtem Rosie?
Ktoś z kampanii Richmonda musi być w to zamieszany w końcu znaleźli ją w samochodzie z jego kampanii, więc albo ktoś ukradł to auto albo ktoś wiedział co robi. Skoro została pogrzebana żywcem w bagażniku to oznacza że nie została zabita w kasynie. Wiadomo że ktoś ją ścigał po lesie, więc jeśli została zauważona na podsłuchiwaniu rozmowy Jackson burmistrza i właściciela firmy budowlanej, to jak udało jej się uciec z 10 piętra ?
W poprzedniej części sugerowali że motywem zabójstwa była właśnie podsłuchana rozmowa. Wiadomo że Rosie przyjechała do kasyna się pożegnać z koleżanka pokojówką oraz wypalić papierosa na 10 piętrze i potem miała uciec, ale dzwoniła również do Alexa i wspomniała o jakimś mężczyźnie. Więc czy Rosie znalazła się w złym miejscu o złej porze co sugerowało by że motywem jest podsłuchana rozmowa czy może motyw tkwi gdzieś głębiej.
A mnie tak coś pasuje, ze to może być ktoś z bliższego grona znajomych senatora Eatona.... Czy nikomu nie pasuje Tom Drexler???
A mnie tak coś pasuje, ze to może być ktoś z bliższego grona znajomych senatora Eatona.... Czy nikomu nie pasuje Tom Drexler???
nie sądzę, by to była jakakolwiek mało istotna osoba. Żeby zakończyć serial mocnym uderzeniem to musi być ktoś blisko wszystkiego, ktoś często pokazywany, itd.
Tom Drexler - ten co chciał budować stadion ? Pasował mi w pierwszym sezonie ale w drugim nie było o nim jak narazie nic powiedziane.
Ja mam taką teorię:
Kto z ratusza brał udział w spisku dotyczącym zakopania kości indiańskich na nadbrzeżu?
moim zdaniem to Jamie. Po pierwsze burmistrz faktycznie nie sabotowałby swojej karty przetargowej, a Jamie zrobi wszystko aby wygrać te wybory. Oczywiście Richmond by na to nie pozwolił, więc działał na własną rękę.
Indiance odnoszą korzyść, bo żeby dalej korzystać z wybrzeża burmistrz musi z nimi negocjować. Żeby Jamie osiągnął zamierzony cel Richmond musi też dogadać się z Indiańcami. W którymś z odcinków Jamie bardzo namawiał na spotkanie Richmonda z Panią Wódz. Pewnie dostał info, że numer z kostkami nie przejdzie jeżeli nie złoża atrakcyjniejszej oferty niż burmistrz.
Dlaczego to Jamie a nie Gwen był na tym spotkaniu? No cóż, Jamie to samotnik, wyskoczenie na nocne spotkanie nie spowoduje żadnych pytań. Gwen mieszkała z Richmondem, trudniej urwać się na nocne spotkanie w takiej sytuacji.
przecież to oczywiste, że Adams przekabacił kogoś z kampanii Richmonda, albo Gwen (ją obstawiam) albo blondaska, dlatego to, że
karta pasowała do pokoju sztabu Richmonda nie oznacza, że Adams nie mial z tym nic wspólnego.
dodatkowy problem jest taki, że młody zabił Kovarsky'ego. Biorąc pod uwagę, że Janek przyszedł do Stana itd to cala mafia będzie
pewnie myśleć, że to Stan go zabił.
btw. istnieje jeszcze scenariusz, że po prostu tę kartę skradziono Gwen albo blondaskowi...
A Dexler będąc milionerem, który skutecznie zablokował Adamsa z kasą na budowę, znający wielu polityków, korzystający z usług beau solei, z Kowarskim też pewnie się zna dobrze... niezbyt lubiący Darrena, myślisz, że nie może mieć wszędzie dojść??? senatora też zna... i z pewnością nie jest szarą myszą.... a, że go nie ma od jakiegoś czasu.... O Janku, to Alexi może powiedzieć innym sam... po tym co usłyszał, nie będzie chciał wtopić Stana... Bardziej mnie intryguje tytuł nowego odcinka.... Donnie or Marie... i kto nosi te imiona...
Haha, właśnie wygooglałam sobie te imiona. SPOILER, kto nie chce, niech dalej nie czyta!!!!
Okazuje się że Donny & Marie to rodzeństwo, które miało zespół i pod koniec lat 70. prowadziło program telewizyjny raczej satyryczny. Później w latach 90. był talk-show o takim samym tytule, prowadzony przez parę. Czyli to nawiązanie do naszego politycznego duetu - Gwen i Jamie'go.
tylko, że młody pewnie ucieknie gdzieś i będzie się ukrywał, a mafia od razu ruszy do Stana. Chociaż z końcowej sceny wynikało, że Stan też zamierza uciec...
Jaki interes ma Gwen czy Jamie w tym żeby Richmond przegrał wybory ? Jeśli jest zabójstwo to musi być motyw, bez znajomości przypuszczalnego motywu nie można szukać mordercy.
Co do tytułu następnego odcinka: nic zaskakującego, rozstajemy się w odcinku 11 z przypuszczeniem, że to któreś z tej dwójki: Jamie albo Gwen, mówi o tym zwiastun. Więc wg mnie znając wszystkie poprzednie zakończenia odcinków, zawieszające podejrzenie w oczekiwaniu na kolejny odcinek - wskazanie tej dwójki to lipa i żadne z nich tego pewnie nie zrobiło, a takie wskazanie na nich jest typową zmyłą stosowaną w tym serialu, gdzie w kolejnym odcinku okazuje się że już niby pewny trop z poprzedniego odcinka okazuje się błędny. Bo jak dla mnie brak tu motywu każdej z tych osób. Chyba że:
1) Gwen wyczaiła że Richmond może zdradzać ją z Rosie (portal Beau Soleil, końcówka I sezonu kiedy nawet Sarah przypadkowo odkrywa kto jest Orfeuszem z portalu) i zabija Rosie, ale to by było dziwne bo skąd by się tam akurat znalazła, a potem niszczyła kampanię w której walczy o Richmonda ?
2) Jamie - tu motywu w ogóle nie widać, ale to może wskazywać że to właśnie on :) Bo od początku jest tajemniczą postacią, niby działa w każdym odcinku a nic w sumie o nim nie wiemy, w odcinku w szpitalu mówi Darrenowi że ten nie wie o nim wielu rzeczy. Tylko co chciałby osiągnąć ? Chyba że to pobudki osobiste były - podbijał do Rosie, ta go wyśmiała, że np. jest homo czy coś i w szale ją zabił. Kto wie ?
Ale ja sądzę że zakończenie będzie totalnie zaskakujące i szokujące, obstawiam że to ani Jamie ani Gwen.
Ja obstawiam że to... Terry ! Mamy jakieś tam poszlaki, nawet z ostatniego odcinka gdy widzi zdjęcie Rosie w bagażniku, nie jest jakoś totalnie zaszokowana, jakby już to widziała. Ktoś tu wyżej celnie pisał, że ułożenie ciała i sposób zabicia Rosie (nie raz dwa tylko gonitwa i zatopienie żywcem) wskazują że morderca mógł mieć opór przed zwyczajnym zabiciem, miał jakąś więź z ofiarą - Terry taką miała.
Poza tym po coś były te rozważania Linden w psychiatryku że zabójca tak a nie inaczej zabił, jakby wzbraniał się, nie chciał wprost i szybko itd. To by pasowało do Terry...
Znając scenarzystów tak by mi wychodziło że zrobią totalnie zaskakujące zakończenie i mordercą okaże się totalnie niepodejrzewana osoba - właśnie ciotka, a motywu dowiemy się w finale. Może wymyśliła że zabijając Rosie rozbije małżeństwo Stana, Mitch odejdzie a ona (samotna i zostawiona przez Amesa) będzie miała swoją rodzinę ?
PS. Jak w samym finale okaże się że mordercą jest Richmond uznam poprowadzenie fabuły 2 sezonów za absolutny majsterszyk :)
Myślisz że Rosie uciekała by przed Terry ? chyba że masz na myśli że to ona zleciła morderstwo. Jeszcze się okaże że ktoś wsadził Rosie do bagażnika chciał ją gdzieś wywieź ale jechał tak szybko że wjechał do jeziora i uratował tylko siebie a nie zdążył z Rosie (To jezioro z której wyciągnęli samochód był na uboczu ?)
z tym uciekaniem to bym się tak nie przywiązywał... mamy w zasadzie tylko jakieś takie domysły ze był jakiś pościg itd. a nawet gdyby to co, Terry nie mogła jej gonić ? Richmond tak samo ? oboje pasują...
Poczytałem na stronie AMC (telewizji z USA która serial nadaje) króciusieńkie opisy 2 ostatnich odcinków, w ostatnim czyli tym z 17 czerwca napisali wyraźnie, że Holder i Linden "zamykają sprawę" a Richmond zaczyna życie na nowej ścieżce. To by wskazywało że to jednak nie on zabił, pewnie zostaje burmistrzem ale zostaje sam bo któryś z jego najbliższych współpracowników Jamie albo Gwen okazuje się zabójcą.
Ale może jednak Terry :)
Obejrzyj pierwszy odcinek pierwszego sezonu to zobaczysz że ona się jednak przed kimś ukrywała w lesie. Chyba że chowanie się za drzewem ciężko oddychając i spoglądając za siebie oznacza zbieranie grzybów. To że Richmond zaczyna nową ścieżkę życia możne oznaczać wszystko, nawet to że wycofał się z polityki. Chociaż wydaje mi się że zostanie burmistrzem.
Jamie jest pedałem i się kocha w riczmondu :) A Tery była zazdrosna o rosie że ojciec jaspera ją bzyka i z zazdrosci mogła ją zabić.
Przecież Gwen może mieć sporo urazy żywionej do Richmonda, zważywszy na to , co ich łączyło. A blondasek? Jemu wystarczyłoby zaproponować wysokie stanowisko u nowego prezydenta i tyle. Toć to typowy karierowicz.
ale zgadzam się, że znajać twórców, ten myk to będzie tylko zmyłka.
Moim zdaniem to na pewno ani Gwen ani Richmond. Przecież to musiała zrobić osoba będąca w kasynie a Gwen była z Richmondem na tej wycieczce, gdzie ten próbował się zabić, musiała by się wymknąć zaraz po nim, jechać do kasyna, gonić Rosie przez pół lasu, zabić a później zdążyć wrócić do motelu i położyć się spać czekając na Richmonda. Gdyby to była Gwen byłoby to za bardzo przekombinowane. Już bardziej obstawiałabym Jamiego lub Terry.
pewnie że zmyłka, masę razy tak robili i teraz jeszcze raz. Przecież nie ujawnią mordercy 2 odcinki przed końcem sezonu bo to by było bez sensu :)
Powtarzam: okaże się że zarówno morderca jak i motyw są kompletnym zaskoczeniem, które w ogóle nie przewijało się w śledztwie i Linden i naszych rozważaniach :)
jakby to był ktoś spoza naszych rozważań, byłoby słabo, gdyż znaczyłoby to, że to osoba mało istotna lub rzadko pojawiająca się w serialu. przemaglowaliśmy już przecież wszystkich ;]
Wydaje mi się, że ostatecznie nie bedzie to motyw polityczno - biznesowy. W kregu moich podejrzanych jest Terry,, Richmond (jenak Orfeusz nie umarł) i Alex. Zupełnie odrzucam Jamiego, może ewentualnie Gwen (z zazdrości o relację Richmonda i Rosie).
Po głowie też krąży mi taka mysl ze moglby byc to Stan. Ze absolutnie nie chciał dopuscic do odejscia Rosie z domu. Może dowiedział się o wizycie Rosie u biologicznego ojca. Wolał ja zabic niz stracic. A wiemy, ze był zdolny do morderstwa.
Może jeszcze raz wroce na spokojnie do wczesniejszych odcinków i zauwaze cos istotnego... o ile czas pozwoli :>
eeee tam, Stan nie wchodzi w grę. Tak jak to było prowadzone przez całe 2 sezony to on autentycznie przeżywał i był zaskoczony, szukał mordercy, prawie zabił nauczyciela, szukał pomocy mafii w odnalezieniu sprawcy itd. Przecież nikt mu nie kazał, nikt go nie podejrzewał więc po co miałby to robić ? bez sensu, Stan odpada, on akurat przez cały czas jest pokazany jako postać najbardziej przeżywająca śmierć Rosie...
mysle, że motyw polityczny tu też nie zagra, był zmyłą wokół której toczyło się śledztwo a prawda będzie zaskakująca i jakaś banalna. Gdzieś w wywiadach ze scenarzystami wyczytałem o ile dobrze rozumiem, że śmierć mogła nawet być pewnym przypadkiem, nieplanowanym zdarzeniem do którego przypadkowo doszło w jakichś okolicznościach.
Zobaczymy, ja w każdym razie odrzucam całą sferę poliyczno biznesową bo to byłoby trywialne i idiotyczne, co ona mogła mieć z tym wspólnego ? Obstawiam typowo osobisty, prywatny motyw i takiego sprawcę z kręgu Terry-Richmond-może ten psychiatra - partner Linden (ale po co ?). A chciałbym żeby to był Richmond śmiejący się na końcu z nich wszystkich jakimś zaraźliwym, szalonym śmiechem psychola :)
Tylko widzów by wtedy **uj strzelił, bo to by znaczyło, ze cały 2. sezon był na nic. A dla mieszkańców miasta lepiej by się było stamtąd jak najszybciej wyprowadzić, z taką policją, co to miała zabójcę, ale go wypuściła. A Linden to już by do końca życia w psychiatryku siedziała.
o dlaczego ? widzowie byliby zachwyceni, bo okazałoby się, że postać z którą jakoś tam sympatyzują, taka pokrzywdzona i zmagająca się z losem okazuje się bestią. Nie wiem jak Ty ale ja uwielbiam takie nieoczywiste, zaskakujące zwroty zwłaszcza na sam koniec i na taki mam nadzieję też tutaj. Nie musi mordercą okazać się Richmond (choć chciałbym) ale powinno być to mega zaskakujące zakończenie i rozwiązanie, jak to mówią amerykanie "mindblowing" :)
Nie ścierpiałbym natomiast gdyby okazało się jakoś banalnie na koniec że po prostu ofiara coś tam zobaczyła i zwyczajny bandzior ją uciszył. Wtedy to nie miałoby sensu, całe to dochodzenie, pokazywanie psychologii, tła itd.
Nie cierpię z koli
truth truth
ja również mam nadzieje, na końcówkę bardziej "mroczną" niż polityczno biznesowe ambicje
Gdyby Gwen trzymała z Adamsem to by go nie szantażowała. Nie prosiłaby też starego o nakaz na kasyno gdyby była zamieszana w całą aferę. Jamie też mi nie pasuje, on nie jest karierowiczem, jest lojalny wobec Richmonda (przesz to Gwen zostawiła robotę po strzelaninie, żeby piąć się dalej a Jamie został przy - jakby się wydawało - skończonym Richu)