zapewne przepustka byla burmistrza i pewnie rozwiazanie tej sprawy pograzy jego kariere polityczna, chociaz tez mi sie wydaje, ze byloby to za latwe wiec czekamy na s02e10 i rozwoj akcji

tam ewidentnie bylo na tej przepustce City of Seattle - Access

przepustka nie musiała być jego osobista... ponadto mogła być równie dobrze od kogoś z ekipy Richmonda :) albo tego Adamsowego ciemnoskórego pazia... nie wiem jak on się nazywa:)

Wrażenia? Ogólnie dobr, akcja rozkręca się w tępi zastraszająco szybkim jak na ten serial... Co do Gwen, moim zdaniem chciała zagrać va banque, a ze strony Adamsa był toczysty blef... chociaż jejojciec to najmilszy nie jest swoją drogą... Jeśli chodzi o zabójcę, to możliwe, że ktoś był powiązany z burmistrzem i senatorem oraz policją jednocześnie, a przy okazji korzystający z usług Baeu Solei... Ames pasowałby, jednak byłoby to zbyt proste, a wydaje mi się, że zabójcy jeszcze nie znamy... Nie sądzę, żeby ktoś z graczy z wyższej półki zabił nastolatkę... za dużo bałaganu... chyba, że ona jednak miała jakiś romans z kimś ze środowiska politycznego... albo faktycznie chciała kogoś zaszantażować, że coś wie... w końcu praca w takim miejscu i w dodatku znajomość z Jasperem dawała jej pole poznawcze... Biologiczny tatuś okazał się ślepym zaułkiem i nic nowego nie wniósł poza potwierdzeniem moich przypuszczeń, że chciała wyjechać i potrzebowała pieniędzy... Mitch mogła mu powiedzieć prawdę o córce, że nie żyje... A Stan jednak chyba wiedział kto jest jej ojcem, tak wynikało z rozmowy z żoną... Tak też, jak przypuszczałam, Terry wróci... i chyba szykuje się jakaś inna rodzinna tajemnica... Ciekawi mnie co się stanie z Linden, czy ona czasem nie trafiła na oddział zamknięty??? albo może wyspiarskiego więzienia? po kie licho ona Holdera nie słucha?! Rozumiem, że chce rozwiązać sprawę, ale mogłaby być rozsądniejsza w tym przypadku!!! Teraz zrobiła im podwójną robotę, bo Stephen musi ją wyciągać nie wiadomo skąd... tęsknota za synem chyba ją przytępiła jeśli chodzi o rozwagę... Pani wódz będzie kryła sprawców, bo jeśli to ktoś z ramienia Adamsa to zapewni sobie pełną autonomię i kontrolę nad każdym minimetrem wyspy... jeśli to ktoś od niej samej, kto robił jakieś machloje to tym bardziej... Richmond czasem też ma zaćmienia umysłu, że już wcześniej nie pokapował się, że ma ona układy z burmistrzem... co do naszej zabitej bohaterki, to jeśli ona stała przodem do szklanych drzwi, widziała swojego zabójcę... może właśnie dlatego nie żyje, gdyby nie widziała... jak to się wszystko potoczy???

Mnie Mitch niesamowicie irytuję, co za niezdecydowana i egocentryczne babsko...w dupie rodzinę, w dupie wszystkich(jakby tylko ona cierpiała) i wyjeżdża się puszczać i nocować nie wiadomo gdzie, dla mnie jej wątek powinni zamknąć, stan powinien jej powiedzieć, żeby nie wracała i tyle, za każdym razem jak widzę jej twarz, mam ochotę przewinąć dalej...

omg wypowiedział się nastolatek o ograniczonych mozliwościach

Hmmm... Akurat nastolatkowie mają dość wysokie możliwości... If U know what I mean. ;P

o ograniczonych możliwościach intelektualnych
widać ze tym postem potwierdziłeś, że również nalezysz do tej grupy. Jakby co troche mi Cię zal bo jak wiadomo głodnemu chleb na myśli.

Oj, a ta frustracja nabyta czy wrodzona? ;) Można wnioskować, że Mitch potrzebowała uciec i pogodzić się ze śmiercią córki właśnie w ten sposób, ale też uważam, że jej zachowanie jest mocno egoistyczne. Za to huśtawki emocjonalne Stan'a coraz bardziej mi się podobają, mocno zarysowana postać.

Nie wiem czy niedowidzisz, czy czapeczka za ciasna. Emotikony uchodzą twojej uwadze najwyraźniej. Należysz do osób dla których posty żartobliwe trzeba zaznaczać w jakiś specjalny sposób żeby zostały odebrane włąściwie? Nie sprawiasz wrażenia tytana intelektu.

wieź się schowaj w cieniu po cię przygrzało XD

to że powtarzasz po swoich starych teksty nie czyni cię dorosłym tylko pokazujesz z jakiego rynsztoka jesteś

Jak słyszę hasło "starych" to już wiadomo kto tu jest dojrzały, przeanalizowałem sobie co wypisujesz tutaj, eot, bo na trolle czasu tracić nie będę, pozdrawiam :)

słodziutki tekt XD ale cóż mógłyś jeszcze napisać poza tym lub wulgaryzmami
czasem brakuje słów i musisz odpuścić

sorry dzieciaku, ale chyba to jednak TY gówno przeżyłeś, jeżeli należysz do grona osób, które wyznają regułę "jak ci umarło dziecko to wszystko, co zrobisz jest usprawiedliwione". To na barkach Stana leży cały świat teraz, a ona mu w niczym nie pomaga. To stara szmata, która powinna się zabić, jeżeli ma być tylko dla wszystkich wokół ciężarem, w takich chwilach, kiedy jej rodzina potrzebuje jej wsparcia najbardziej.

Ludzie, którzy reagują w tak egoistyczny sposób i zostawiają rodzinę (która przecież musi się borykać z tym samym problemem i z wieloma innymi!) nie zasługują na wspólczucie.

jak nie masz nic do powiedzenia to zamknij pysk.

pysk to mają tylo takie pasozyty jak ty.
Zal
i zaczniesz przeklinać bo słow brakuje? XD

Używam takiego języka, żeby pospólstwo twojego pokroju nie mialo problemu ze zrozumieniem. Ale widocznie rodzice także tego cię nie nauczyli - jak nie masz nic do powiedzenia, to lepiej wyglądaj na idiotkę, bo możesz coś powiedzieć - i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Tak jak to zresztą robisz w co drugim poście nt. The Killing.

zwróć też uwagę, że prawie całe forum z ciebie wali ;-)

kurcze szkoda że ja z ciebie tez XD

Jeśli ktoś "z wyższej półki" dokonywał matactw z równie wysokiej półki po czym zorientował się, że ktoś ich podsłuchał, to sorry ale... trzeba się jej było pozbyć. Nie sądze jednak, że chciałaby jeszcze tej nocy chciała kogoś szantażować, skoro przyszła sie pożegnać i chciała tej nocy wyjechać, musiała mieć wszytsko dopięte na ostatni guzik, kasę też przygotowaną.
Nie byłabym sobą, gdybym nie narzekała, więc... BEZ JAJ. Nie mówcie mi, że David nie wiedział, że Rosie L. nie żyje. Nawet gdyby w Narnii mieszkał, na pewno dotarła by sprawa zabójstwa, już od razu powinna przez powiązanie z polityką, ale nawet jeśli nie, to na pewno po oskarżeniu polityka w dzień wyborów ta sprawa stała się tak skandaliczna, ze pewnie cały kraj by sie o tym dowiedział :/ Drugie czego nie rozumiem... Założyłam sobie, że biologiczny tatuś musiał być jakimś nieciekawym typem, skoro Mitch w ogóle mu nie powiedziała, a tu proszę. Widać, że już z dobrego domu pochodził, na poziomie, a ta wolała, żeby były członek mafii był ojcem jej dziecka?:/ Kocham Stana jak chyba mało kto i rozumiem, że po prostu Mitch chciała być ze Stanem, ale błagam. Rosie i David zasługiwali na prawdę :/ Swoja drogą, to się bałam że Mitch rzuci na biedaka dwie bomby - raz że był ojcem, dwa że mała nie żyje, o matko to by było wprost okrutne.
Sprawa Gwen. Dali temu taki wydźwięk, że o matko. Ale podejrzewam, że pewnie chodziło "po prostu" o jakieś matactwa a w rezultacie o nieuczciwą wygraną jej ojca. I znowu ten cały waterfront, hm. To na pewno jest kluczowe.
Wątek Tommy - Stan, o mamusiu przesmutne :( W ogóle co za ludzie pracują w tej szkole, że dzieciaka by wysyłali do domu za karę, by dwa tygodnie tylko się dołował i złościł. To się inaczej rozwiazuje. Przecież niedawno zakopali mu siostrę :(

O co chodzi z tym wątkiem Gwen? o czym niby wiedzial jej ojciec? Chyba cos mi umknęło.

gwałt ?

gwen jako 14-latka zostala zgwalcona przez burmistrza , jego zdaniem tylko uprawiali seks - drugi polanski sie znalazl

hmmm, nie przypominam sobie takiego watku, w którym to bylo odcinku?

w tym chyba właśnie, to było nie wprost, więc może dlatego Ci umknęło. Gwen rozmawia z burmistrzem i tylko mu mówi, że "miałam 14 lat" i że powie o tym swojemu ojcu, a on na to "pff, myślisz że ojciec o tym nie wiedział?"

Ta kwestia, że jej ojciec o tym wiedział mnie rozwaliła... "kochany" tatuś nie ma co, jego "ulubiony" polityk gwałci mu córkę, ten na to przymyka oko, bo w końcu liczą się względy polityczne...chore...A właśnie może Rosie zobaczyła burmistrza z jakąś młodą wtedy i dlatego ją zabili??

Kaman, to na pewno nie jest gwałt. Prawda, że brzmiało to niefajnie i właśnie coś takiego sugerowało, ale po prostu budowali napięcie.

Jak dziewczę miało 14 lat, to wg prawa amerykańskiego, jeśli pełnoletni facet odbył z nią stosunek, to był to gwałt. Cała sytuacja wydaje mi się mniej jasna... Ona była wychowana w kontaktach ze starszymi mężczyznami, całą ta rozmowa z ojcem, gdzie on wspominał o tym, jak ona przynosiła jego znajomym szampana, wydawała mi się nieciekawa... Nie zdziwiłabym się, gdyby faktycznie jej ojciec wiedział o tym, co zaszło między nią a burmistrzem. Jeśli chodzi o samą Gwen, to wydaję mi się, że dziewczyna była wychowana w dość chorym środowisku i nawet nie zdawała sobie z tego sprawy... A to jak to przedstawili, to może było tylko napomknięcie o jej przeszłości. Zawsze wyglądała na trochę dziewczynę, która dużo przeszła.

Mówiąc, że to na pewno nie był gwałt, miałam na myśli, że w ogóle seksu nie było. A przekonana byłam, bo Adams musiałby być najgłupszym człowiekiem na świecie, żeby sobie tak zniszczyć karierę, a Gwen nie chowała się w jakimś zapomnianym afrykańskim buszu, tylko w dobrym środowisku w cywilizowanym kraju, także nie byłoby w ogóle opcji, żeby nie doniosła na policję i nie zatrzęsła ziemią, gdyby coś tak strasznego ją spotkało. I przecież nawet najstraszniejszy ojciec takiej rzeczy by nie puścił płazem.
Zgadzam się co do opinii o Gwen, typowa zimna s*ka, która myli seks z miłością, bo nie zna tej drugiej.

Odcinek był dobry. Podobało mi się dopełnienie opowieści o Rose i o jej planach wyjazdu. Trochę to było podobne do "Rzeki Tajemnic" tylko na razie wygląda na to, że Rose była sama.
Nie jest jednak dobrze, że mamy tyle ślepych zaułków w wątkach. Sprawa Linden zupełnie zaczyna się sypać, i możliwe że własny szef dla świętego spokoju zamknie ją znów w psychiatryku, bo jak widać on ma gdzieś morderstwo Rose.
Widać, że jednak tym słodkim chłopcom zaczyna nieźle bić palma a szczególnie jednemu. Nawet dobrze, że wreszcie zostali sami i pokazują co w nich siedzi tak naprawdę i jaki mają charakter.

Ciekawe jednak jest to czy Rose sentymentalnie poszła się pożegnać z miastem na balkon do kasyna czy przy okazji miała się z kimś tam spotkać. Choć wszystko wskazuje na to że prze przypadek coś usłyszała po prostu.

"Nawet dobrze, że wreszcie zostali sami i pokazują co w nich siedzi tak naprawdę i jaki mają charakter" - och, to chyba wjeżdżasz na swoją ukochaną Mitch, która jest przecież jest idealną kobietą i matką, tylko obecnie ma mały kryzys. pięknie potrafi wychować swoje dzieci, ale no zna życie i wie, zę deprecha to deprecha.

Niestety nawet i tu się nie rozumiemy. Uważam, że charakter człowieka nie zależy od wychowania a już w szczególności w sytuacjach "ekstremalnych". Tylko genetyka.

to ciekawy feministyczny punkt widzenia :)

Nie to pogląd tylko fakty XXI wieku ty wyznajesz zasady z XVI "tabula raza", co zostało obalone i wyśmiane przez naukowców.
a co do zachowania w sytuacjach ekstremalnych polecam Grudzinkiego, jak nie bywało sie w liceum

przepraszam że się wtrącam , ale pierwsze słyszę żeby zasada "tabula raza" została obalona i wyśmiana, skąd czy gdzie się tego dowiedziałeś ??????

I ja przepraszam, że się wtrącę, ale pierwszy raz w ogóle słyszę o czymś takim jak 'tabula raza'... ;)

A ja o Tobie pierwsze słysze. Znamy się ? Nie zapraszałam Cię do rozmowy. Spadaj tam skąd tam jesteś.

Zdaje się że pisze się "tabula rasa", pseudointelektualistko. Naucz się pisać zanim zaczniesz pouczać innych, znawczyni ludzkich dusz od 7-miu boleści.

ulżyło? przestałeś płakać? :D

nad czym mam płakać? nad twoim intelektem, poziomem kultury? na szczęście to nie mój problem.

wiesz, studiuję psychologię i zajęć z cyklu "Nature versus nurture" miałam całkiem sporo z racji różnych przedmiotów, od psychologii ewolucyjnej poprzez gender studies do psychologii rozwojowej i gwarantuję, że żaden profesor nigdy nie posunął się do stwierdzenia, że zależymy w 100% od genów albo w 100% od środowiska albo nawet po 50% każdego, są takie zagadnienia jak "predyspozycje", "ujawniania", "aktywacja"...

dziękuję za uwagę, to był mój ostatni post skierowany do ciebie. początkowo myślałam, że to pomyłka, ale widzę, że mamy tu 14letniego trolla albo 35 latkę o umyśle 14 latki (bez różnicy w każdym razie), która tak często poprzez projekcję lubi innym przypisywać jej wiek.

pozostali, BŁAGAM, nie odpisujcie już jej. to forum naprawdę może się ograniczać tylko do rozważania w sprawie mordercy Rosie.
dziękuję.

sorry za literówki*
a i wierz mi, wiedza nie kończy się na liceum, to że akurat jesteś na bieżąco z Grudzińskim, bo powtarzałaś do matury, nie znaczy, że wiesz więcej na ten temat niż my wszyscy z tego forum :)

serio ? musisz być z czyms na bieżąco by pamietać bo oprócz ostaniej reklamy w tv ktora widzialas to juz nic nie pamietasz? :DDD
Mature mialam bardzo dawno temu jak i inne humanistyczne przedmioty a ty sie popisujesz jakbys z gimnazjum uciekła

I co ładny argument masz. Trol? na tyle cię stać? Widać tak, żałosne.

A co ma piernik do wiatraka? Jakie ma znaczenie to czy Mitch urodziła się mendą czy tak ją wychowano? W sytuacji kryzysowej po prostu rzuciła zabawki. Dla Larsenów to nie ma większego znaczenia, prawda? Liczy się efekt.

chodziło o dzieci, które zostały przez Mitch wychowane albo takie się urodziły. prawda jest taka, że w rodzinie się źle działo (Rosie chciała uciec) i źle dzieje (popieprzone dzieciaki), a sprawcą tego nie jest bynajmniej wyłącznie genotyp, gdyż wspólnych genów mają co najwyżej 25 %, a to że rodzicie z nimi nie rozmawiają i generalnie są do dupy (a przynajmniej matka, która za wiele do roboty poza sprzątaniem i gotowaniem nie miała, gdyż to mąż zarabiał na życie)- dają dzieciom słabe warunki do rozwoju emocjonalnego. są matki gorsze i lepsze. w tym wypadku mamy do czynienia z gorszą.

Uwaga! Psycholog się odezwał :DDDDDDD

Cześć,
Żal mi Ciebie trollu prowokacyjny. Poruszaj lepiej ciałem na swiezy powietrzu bo głowa Ci sie przegrzała, do tego nie masz żadnej racji, a wszyscy wokoł Ciebie to nastolatkowie. Nie wiem jak dla innych Dla mnie jestes najsmiesniejszą formą trolla internetowego :) "Wszyscy dzieci, ja dorosly i wiem najlepiej' Idz sie pooblizuj z samouwielbienia albo porób cos bardziej mądrego niz pisanie na tym forum i "dyskutowanie" z innymi.
Cześć.