Mam wrażenie, że specjalnie mnie podpuścili. Spał z misiem w łóżku, zsikał się w spodnie na widok broni, dużo płakał i ma bardzo dziecięcą buzię. Nawet po scenie z psycholog myślałem wciąż, że jest niewinny. Nawet byłem zły na ojca, że na komisariacie obejrzał nagranie tylko raz. Wyobrażałem sobie siebie oglądającego to nagranie choćby i godzinami, aż znajdę powód, żeby uznać, że to nie mój syn. Może nie wiedziałem po co inaczej by młody powtarzał cały czas, że jest niewinny i zakładałem, że to odegra rolę w dalszej fabule? Bardzo jestem ciekaw czy tylko ja tak to odebrałem. Pogodziłem się z jego winą dosłownie w ostatniej scenie ostatniego odcinka, kiedy ojciec ryczy i go przeprasza.