Serial jest świetny, szkoda tylko, że to bajt. Historia sugeruje, że największym zagrożeniem dla młodych mężczyzn jest toksyczny Andrew Tatę i jego poglądy. Nawet pomimo tego, że na talerzu podali fakty n.t. przemocowych lasek, w tym ofiary.
Oglądanie Andrew bardzo złe.
Nazywanie kogoś incelem widać już nie.
Cały kurła Netflix, prawie dałem się nabrać.
To Twoja interpretacja. Przecież wiadomo, że te dziewczyny nie były święte, i to w serialu zostało dobitnie pokazane. I w którym miejscu było obecne bagatelizowanie wyzywania od inceli?
Przecież całe założenie serialu polegało na tym, aby pokazać, że faceci/chłopacy interesujący się redpillem i manosferą, to incele, które dzielą się na zabójców, zboczuchów i niedorajdy.
I na dodatek nienawidzą kobiet. Bardzo nieciekawe towarzystwo. Czy zasługują na wyzywanie? Pewnie nie, raczej bardziej na współczucie...
Rozumiem, że zgadzasz się z tym założeniem serialu, a więc jego twórcy mogą być dumni z tego, że spełnili swoje zadanie i trafili na podatny grunt. I choć jak najbardziej istnieją sfrustrowani incele, którzy zwalają winę na cały świat za swoje niepowodzenia, ale jest to tylko część tego środowiska, z czego oczywiście możesz nie zdawać sobie sprawy. Właśnie dlatego zrobiono ten serial - bo istnienie tych bardziej ogarniętych facetów jest dość niewygodne i trochę burzy dotychczasowy układ, więc trzeba było ich wszystkich zrównać do inceli. Bo cóż to za facet, który potrafi postawić granice, nagle zaczyna czegoś wymagać od partnerki, i który nie traktuje zainteresowania kobiety jako nagrody, za którą jest gotów biegać z wywieszonym jęzorem i nie stawia jej na piedestał. Jak to tak może być? :)
Bujałam się jakiś czas w tym towarzystwie i ,,ogarnięte'' osoby tam można nazwać rodzynkami... Więc pisz sobie co chcesz, ale ja wiem jaka nienawiść, frustracja i różne negatywne emocje płyną od tych mężczyzn, bo niejednokrotnie na własnej skórze ich doświadczyłam. Totalnie nie rozumiałam, wtedy, jak można z taką nienawiścią podchodzić do drugiego człowieka, na wstępie wyzywać od samic i szmat - takiego środowiska właśnie bronisz. Zresztą, popatrz na ich ,,guru'' w Polsce - Roman Warszawski? Druga Strona Medalu? Ten trzeci - coś z Wiem, nie pamiętam nazwy, ale pamiętam, że wszyscy robią dokładnie to samo - biorą sobie jakąś patologiczną laskę z internetu, analizują jej zachowanie i wciskają nieświadomym mężczyznom, którzy często nie mają zbyt dużego doświadczenia z kobietami, że takie są WSZYSTKIE kobiety. Jakbym była dość zamkniętym w sobie nastolatkiem i dorastała słuchając tych bzdur, myślałabym, że kobiety to potwory jakieś.