Pierwsze dwa epizody to jakieś pseudo-policyjne filmidło z jakimś jakoby morałem o mediach społecznościowych i incelach na poziomie kogoś kto wczoraj o tym usłyszał i postanowił zrobić film (i to chyba najlepiej charakteryzuje tą miniserię, to jest film zrobiony przez ludzi którzy nic nie rozumieją dla ludzi którzy nic nie rozumieją, w modnym medialnie temacie). Z jęczącym dzieciakiem który z całą pewnością zachowywałby się w ten sposób gdyby nie był winny (koniec ironii). Wszystko wiemy zasadniczo od początku.
Trzeci epizod jest najlepszy w całej serii, ale psychologicznie totalnie niewiarygodny (z 13 latka zrobili cwanego psychopatę - którym w żadnym innym epizodzie nie jest - który momentami stacza się do swojego wieku i traci gardę).
Czwarty epizod to nieznośna wprost telenowela i tanie moralizatorstwo. W dodatku w płaczliwym i ckliwym wydaniu.
W kwestiach formalnych. Epizody kręcone jednym ciągłym ujęciem jako jakiś sukces trudno nawet komentować. Formalnie ciekawe i może przy pewnych konceptach filmowych by się sprawdziło, aczkolwiek montaż i cięcia to jest kwintesencja inteligencji każdego filmu, bo zapewnia mu precyzję myśli. Tutaj non stop popadamy w przedłużające się i zbędne sceny (aż strach pomyśleć co by się stało gdyby serial zakładał 12 godzinną podróż samolotem, poza tym zupełnie nieistotną dla historii).
Naprawdę tak tanie rzeczy współcześnie kupujecie? Aż tak wam brak dobrych filmów/seriali? To może sięgnijcie po klasykę, a nie wynosicie na ołtarze takie popłuczyny.
Ocen krytyków nawet nie skomentuję. Jak zwykle się okazuje że to ludzie z poważnymi brakami w inteligencji (w tym emocjonalnej) albo po prostu sprzedający się każdej nowej modzie ogłoszonej w sieci przedstawiciele najstarszego zawodu świata.
5/10 (i to mocno naciągane za 3-ci epizod)