Czyli, że największą winę ponosi ojciec? Czyli, że pastwił się psychicznie nad tą rodziną od zawsze? Serwował te huśtawki emocjonalne? Żona i córka w aucie. Ich reakcje. Jedna płacze, druga się uśmiecha (żona kompletnie rozchwiana nerwowo), zamierają ze strachu albo zaczynają się śmiać, bo ojciec akurat się śmieje. Niby kochająca się rodzina, a te kobiety totalnie zastraszone. Ja sama się bałam, jak tak z nimi jechałam. Czułam ich emocje. Straszne! Potem to wmawianie żony sobie i jemu, że kiedyś taki nie był i ma te jazdy teraz przez sytuację z Jaimiem. Czyli podręcznikowe wyparcie... No masakra, no!
Myślę że zwalanie całej winy na jedną osobę jest bardzo nieuczciwym postawieniem sprawy. Tutaj nałożyła się na siebie cała masa różnych czynników: od szkodliwego wpływu social mediów i powalonych teorii internetowych na temat relacji damsko-męskich, poprzez przemoc i agresję w szkole, aż po zaniedbania i brak zainteresowania synem ze strony obojga rodziców.
Wyciąganie wniosku jakoby ojciec był przemocowcem który terroryzuje całą rodzinę jest grubą przesadą. Scena w aucie z pewnością nie była przyjemna, ale weź pod uwagę, że miała ona miejsce w bardzo specyficznym momencie ich życia, w którym cała rodzina nadal przeżywa skutki tragedii, a ojciec - mimo że stara się jak może żeby zapewnić rodzinie choć odrobinę normalności - po prostu nie wytrzymuje nerwowo. To nie jest żadna przemoc ani zastraszanie, tylko zrozumiała reakcja w zaistniałej sytuacji. Będąc głową rodziny nie jeden z nas by nie wytrzymał.
"Czyli, że pastwił się psychicznie nad tą rodziną od zawsze?" Wow, o kurde... no, trzeba się naprawdę postarać żeby takie wyciągnąć wnioski.
Gość sprawia wrażenie tak normalnego i miłego przez oba odcinki... mimo że przez 100% czasu odbywa się jego największy osobisty dramat. Każdą wypowiedź w stronę kobiet, w tym żony i córki, ale również obcych to odnoszenie się per "love". Nawet jak rozmawia z policjantką która właśnie zawinęła mu syna pod ciężkim zarzutem.
Widać typowy obraz gościa, który ma swoje traumy, z którymi walczy jak może, stara się, daleko mu do ideału, ale finalnie ma bardzo dobre realcje z całą rodziną. Poranna rozmowa z żoną czy to jak wspominali sobie w samochodzie lata młodości - widać autentyczną miłość z obu stron i 90% małżeństw z takim stażem zazdrościłoby takiej relacji. Córka, gdyby miała do niego jakieś żale, to w tym 4 odcinku dawno mu wykrzyczała co myśli, a tymczasem cały czas go wspiera. Nie widać tam strachu przed tyranem tylko autentyczną miłość do rodzica.
Nic osobistego serio, bo Cię nie znam i intepretuuj sobie rzeczywistości jak chcesz, ale zalatuje toksyczną zahukaną osoba. Cie chciałbym poznać i mieć w swoim życiu osoby, która jest w stanie tak ten serial zinterpretować jak ty to opisałaś. To jest poziom kogoś kto zarzuca koledze z pracy mobbing i napastownie bo akurat ma gorszy dzień, a ten śmiał zapytać która godzina.
Dokładnie, celnie ją podsumowałeś, bo szuka dziury w całym i naciąga jakieś dyrdymały wobec mężczyzn.
Chyba oglądaliśmy różne seriale. Zupełnie inaczej go odbieram i interpretuje. To, że 13 latek zabił to dramat i tragedia. Wiemy dlaczego składając klocki w całość.. To nie kolejny morderca z USA, który w swojej młodości przeszedł przez piekło molestowania, bicia czy znęcanie w domu. To chłopak, który ma normalny dom, kochających rodziców, którym przez permanentne zapracowanie coś bardzo ważnego umyka. Ojciec bity przez swojego ojca nie chce tego sposobu wychowania wprowadzać we własnej rodzinie czego nie robi bo chce być lepszy co sam podkreśla. Mają syna któremu nie wychodzi w piłce nożnej ani w boksie. Sport to nie jego bajka. Lubi natomiast rysować, spędzał godziny rysując i wrócił do rysowania przysyłając ojcu rysunek na 50te urodziny. To wrażliwy, miękki 13 letni chłopak dla którego spolecznosciowki, lajki, komentarze i akceptacja innych rówieśników są najważniejsze i są wyznacznikami w dzisiejszym chorym świecie. Nie radzi sobie z odrzuceniem dziewczyny, uważa się za brzydkiego mając niską samoocenę. Wszystko to sprawia, że dochodzi do zbrodni. Mniej ważne jest to czy jest psychopatą, socjopatą czy ma inne zaburzenia. Serial chce nam pokazać że w dzisiejszym świecie kiedy dużo pracujemy i mamy mało czasu dla własnych dzieci, które przesiadują godzinami na swoim komputerze w swoim zamkniętym pokoju taki dramat może dotknąć każda normalną rodzinę której coś umknęło, która czegoś nie zauważyła w porę. To pokazanie, że w najnormalniejszej rodzinie może dojść do takiej tragedii i nie musi to być rodzina patologiczna a po prostu zwyczajna, zabiegana bo autorytety dzieci na dzień dzisiejszy są gdzie indziej i mają inną formę niż dotychczas. Ta rodzina przeszła przez piekło napiętnowania bo mają syna mordercę. Siostra mówi rodzicom wszyscy się mnie czepiają, jestem przecież siostrą Jamiego. Są wyczerpani psychicznie i emocjonalnie. 4ty odcinek jest po 13 miesiącach od aresztowania. Ojciec w przeszłości w nerwach rozwalił jakąś szopkę którą sam robił. No i co z tego? Kto nigdy w życiu się na coś nie wkurzył? Łapie chłopaka, który zrobił mu napis na vanie. Szarpie go, mówi mu żeby tego nie robił aby zostawił jego rodzinę w spokoju oraz to że nie ma pojęcia przez co przeszedł. Rzuca rowerem w złości. Nie bije chłopaka, nie dochodzi do przemocy. Ten ojciec nie jest żadnym oprawcą we własnym domu. To wyczerpany emocjonalnie facet, który jest głową rodziny. Ktoś pisał wyżej że do żony zwraca się per love. To fakt. Niejedno małżeństwo chciałoby mieć takiego męża/ojca u siebie. Kontakty i z dziećmi i z żoną ma bardzo dobre. Nie mógł patrzeć jak ojcowie innych dzieci nabijają się z jego syna bo nie umie grać w piłkę. Jakiemu ojcu byłoby miło? Niejeden ojciec dał by w mordę takim kolesiom. Czy on dał? Chyba nie. 4ty odcinek pokazuje normalną rodzinę, która zmaga się z sytuacją, że ich syn zabił (żona kupiła ulubioną kaszankę dla męża bo ma urodziny, planują pójść do kina i do chińczyka, jadą do budowlanego i wspominają swoją młodość, wchodzą do marketu trzymając się za rękę o czym rozmawiają w aucie jadąc do niego). To normalne zachowania ludzi a tym bardziej małżeństwa ludzi którzy znają się „od pierwszego wąsika męża” i mają ok. 50 lat. Twoje interpretacje i przerysowania w odbiorze są conajmniej dziwne.
W 4 odcinku ojciec mówi, że jest jaki jest przez swojego ojca, ktory stosował przemoc. Czyli sam jest niedojrzałym dzieckiem, bez odpowiedzialności i poczucia, że to on ma wpływ jako dorosły na to jaki jest. W swoim synu widzi tylko własne wewnęrzne skrzywdzone dziecko. Nie dorósł, w tym również do roli ojca. Z kolei syn potrzebował w okresie dorastania ojca, niestety emocjonalnie tego ojca nie bylo. Ojciec nie ma dostępu do emocji bo ich nie przeżywa, tylko się odcina lub je odreagowuje by odczuć ulge.