Niesamowity odcinek, pewnie znowu będę się pół roku przekonywał do nowego Doktora, mam nadzieje że nie zawiodę się ;D
Myślałam, że tylko ja tak mam :-) też będę się przekonywała pól roku, widziałam Capaldiego w "Torchwood" jakiś czas przed tym jak się dowiedziałam, że będzie 12-stym Doktorem, drażnił mnie tam. 12-sty urażił mnie tym, że nie potrafi latać TARDIS, ale cóź, będziemy musieli się jakoś do niego przyzwyczaić, miejmy nadzieje, że będzie równo dobrym Doktorem co jego poprzednicy :) Tęskniłam za jednym moim ulubionym Doktorem, teraz będę za dwoma
Przecież Ósmy przez jakiś czas kompletnie nie pamiętał kim jest, więc nie takie rzeczy się po regeneracji dzieją :D Dziesiąty jak za pierwszym razem lądował to też omal wszystkich nie pozabijał, o Jedenastym zwisającym z podestu TARDIS nie wspominając xD A weźmy pod uwagę, że teraz nie była to taka zupełnie zwykła regeneracja, nie wiemy jeszcze jak zupełnie nowy cykl na Doktora podziała.
dokładnie tak jak mówi katniss_, nowy cykl mógł spowodować kompletny reset Doktorka i dlatego umiejętności związane z kierowaniem TARDIS mogły zostać zapomniane - tylko wtedy też pozostaje kwestia, czy Doktor zapomniał coś więcej np. swoich towarzyszy a wtedy byłby to niemiły i nieprzemyślany zabieg ze strony Moffata.
Jedno mnie tylko niepokoi. Przecież Doktor pamięta większość ludzi, z którymi przeżył jakieś przygody, więc musi też pamiętać swoją twarz z odcinka The Fires of Pompeii. No chyba, że wybrną z tego tak, że Doktor zapomni o swoich dawnych przygodach, a to byłoby smutne i trochę nie fair :(.
Mają to wyjaśnić, bo pan Capaldi miał też bardzo ważną rolę w Torchwood. A przynajmniej tak twierdził Moffat. Mam nadzieję, że nie kłamał tym razem bo mi też pozostawienie tego tak sobie nie pasuje.
Tylko ciekawe, czy to będzie wyjaśnienie na zasadzie "Hej, wyglądam jak ten gość z Pompei" (Polityka z "Torchwood" Doktor nie spotkał, więc obstawiałbym raczej nawiązanie do tej pierwszej postaci) potem technobełkot o prawdopodobieństwie i tyle czy jakiś dłuższy wątek.
Nie no mam nadzieję że to będzie coś więcej niż tekścik z cyklu "hej wyglądam jak tamten" ale na dłuższy wątek nie liczę. A Torchwood to też świat Doctora. Poza tym baza Torchwood w DW wystąpiła. Była też Gwen i Ianto. Przecież muszą sobie zdawać sprawę że fani DW to w dużej mierze też fani TW. Jak to oleją to będzie chamówa na maksa.
Ja wiem, ale problematyczne może być, że tego konkretnego klienta Doktor nie widział. Choć z drugiej strony to był polityk, więc można spokojnie zrobić, że Clara go będzie kojarzyła.
Dokładnie albo wystarczy że wyjaśnią jakoś genetyczne powiązania tych dwóch postaci. Wiesz to, że ten polityk wyglądał jak koleś z Pompei można wytłumaczyć genetyką wsteczną (dzięki Ci RTD za zwracanie uwagi na takie pierdółki) jeśli będą spokrewnieni. Ale warto aby w serialu na to zwrócili uwagę. Bo dość mam dopisywania sobie własnych teorii. Teraz rozkminiam czemu Clara w ogóle istnieje nadal jako towarzyszka Doctora. Nie powinna skoro przyszłość się zmieniła.
Zastanawiałem się nad tym ostatnim i przyszło mi do głowy coś takiego, że wraz z Doktorem była tuż przy punkcie, w którym nastąpiła "główna" zmiana (Pozostałe zmiany to następstwa tej "głównej") Takie oko cyklonu. I to mogło spowodować, że z nią nic się nie zmieniło. Coś zbliżone do tego, jak w trzeciej serii Martha i reszta nie zapomnieli o roku rządów Saxona.
Może. Ale Rory nie pamiętał, Amy też nie, ale River już pamiętała (jak?). A Rose jak "ratowała" ojca to jej wspomnienia z dzieciństwa też się zmieniły. A tu nie chodzi o wspomnienia. Clary nie powinno być.
Amy i Rory nie byli w oku cyklonu. River miała coś z Władcy Czasu.
Druga możliwość: może to, jak Clara wlazła w linię czasową Doktora ją jakoś uodporniło - podróżowanie w czasie jakoś tam modyfikowało biologicznie to może i taki za przeproszeniem wjazd.
Cóż nie wiemy czy ją tam uodporniło czy nie bo nie wiemy nawet jak oni stamtąd wyszli. Tylko, że tu nie chodzi o wspomnienia a wydarzenia których nie było a w wyniku których Doctor ją poznał. Skoro nigdy się nie spotkali to jak mogli się znać teraz. To jest coś w stylu - skoro nigdy się nie narodziłeś to jak możesz istnieć. Tego się nie da wytłumaczyć podróżowaniem z Doctorem.
To zawsze może zostać tak poruszone, że np. ktoś znany Clarze z jej podroży z Doktorem nie będzie jej kojarzył - bo dla wszystkich oprócz tej ostatniej i Doktora czas płynął, jak by to rzec, po nowemu - jak gdyby panna Oswald nie wlazła w linię czasową naszego herosa i tak dalej. Osobiście postawiłbym na ten scenariusz albo na pójście niejako na łatwiznę: Władcy Czasu jakoś zainterweniowali, zapobiegając paradoksowi. Jak robili w przypadku dawnych historii wielo-doktorowych. (Choć tam sprawa była o wiele prostsza)
No może. Pytanie czy zostanie. I kto miałby kwestionować Clarę przy Doctorze? Doctor zawsze kogoś ma koło siebie. A z tych co już ich widzieli razem to Doctor 10 i War co nic nie pamiętają. Ewentualnie zostaje wnuczka Brygadiera.
Każda z postaci epizodycznych - ta parka z "Hide", szczekający kosmita czy kosmitka z "Rings of Akhaten", marynarze z "Cold War" i etc.
Naciągane. Tzn. osobiście nie liczę na to. Wydaje mi się to mało prawdopodobne. A bliżej mamy naszą trójcę jenny, starx i jaszczurka.
Wiemy że Władcy Czasu mogą wpływać na swój wygląd po regeneracji (np podczas regeneracji Dwójki) więc czemu Doktor nie mógłby wybrać twarzy, którą kiedyś wcześniej zobaczył.. nawet byłoby to bardziej logiczne niż, że tak powiem, losowe generowanie :)
Doktor tego nie umie. Jako ciekawostkę dodam, że chyba wszyscy Władcy poza nim umieją :)
Zostało to gdzieś wspomniane? Możliwe w takim razie, że ta wiedza została mu przekazana przez Władców wraz z nowym cyklem.. na podobnej zasadzie jak wiedza o Tardis została zablokowana podczas wygnania trzeciego Doktora.
Tak wychodzi, że on nigdy nie panuje nad efektem przemiany. Inni Władcy niemal zawsze przybierają taki wygląd, jaki chcą, a on biedny nie może nawet wybrać koloru kudłów :) ("Still not ginger!")
Całkiem możliwe, że Władcy dadzą/teraz dali mu tą wiedzę.
Sądzę też że może mieć to coś wspólnego z tym co w rocznicowym odcinku Tom Baker powiedział w muzeum do Smitha o wracaniu do starych ulubionych twarzy, czy jakoś podobnie.
Chyba też. Mistrz w "Utopii" stwierdził, że skoro Doktor młodo wygląda, to on też taki będzie i właśnie osiągnął ten cel poprzez regenerację ;)
No tam było coś takiego że on stwierdził, że skoro Doctor się zregenerował i jest młody i silny to on też może. Ale twarzy to on sobie chyba nie wybrał. A przynajmniej nikt nic o tym nie wspomina.
Ja bym powiedział, że też. K'Anpo Rimpoche, mentor Doktora, w pierwszym wcieleniu, w jakim go widzieliśmy tworzył sobie taką jakby mentalną projekcję imitującą jego podwładnego. Potem zregenerował i przybrał wygląd dokładnie taki, jakim obdarzył ową projekcję. Co do Mistrza, to moim zdaniem on ma tę zdolność tylko w ograniczonym stopniu - wystarczającą do kontroli jakiejś pojedynczej cechy, np. fizycznego wieku.
Po tym odcinku nurtuje mnie jedna rzecz. Pamiętacie odcinek, w którym Doktor "zaprasza" Amy, Rory'ego i River w dzień w którym zabija go River-astronauta (jakoś tak to było). Doktor został postrzelony i zaczął regenerować, ale znowu go postrzeliła. Dlaczego zaczął regenerować, skoro z ostatniego odcinka wynika, że to miała być jego ostatnia postać?
Witam
przegapiłem wczoraj nie nagrał ktoś może z tv lub nie ma linku gdzie mogę z lektorem obejrzeć?
Bo to nie był Doctor, tylko jego kopia(on sam siedział bezpiecznie w środku), więc to mogły być efekty specjalne na potrzeby zmylenia wroga.
Mnie za to zastanawia jak to jest ze starzeniem się Doctora. W ostatnim odcinku mówił najpierw że to ciało ma kilka wieków(jednak nic się nie postarzał), a po 300 latach był wyraźnie w podeszłym wieku, aby w końcu po nieokreślonym w serialu czasie chylić się nad własnym grobem ze starości. Czy kiedykolwiek było to jakośc wyjaśnione i to przegapiłem, czy nigdy o tym nikt w serialu nie wspomniał?
Może w "Bożym Narodzeniu" czas inaczej płynie? skoro tam nie da się kłamać to może tak być.
Nie było wytłumaczone.
Możliwe, że po prostu właśnie tak starzeją się Władcy Czasu, wcześniej nie była poruszana ta kwestia. Można powiedzieć, że trochę podobnie do ludzi - przykładowo nie zmieniamy się za bardzo w latach 20-30, a zmiana wyglądu między 50-60 jest większa. Ale to tylko moje przypuszczenia ;)
może być to związane z tym, że Doktor siedział w jednym miejscu - nie było podróży w czasie, nie było timey wimey wibbly wobbly stuff
Jak powiedział kolega, to była Teselecta, nawet było pokazane jak prawdziwy doktor macha do River w oku Teselecty i idzie do Tardis (też w zmniejszonej postaci).
Okej a w odcinku W którym nastąpiła regeneracja River (ten z Hitlerem) River otruła go. Doktor chciał zregenerować ale w przypadku tej toksyny było to niemożliwe. Dopiero River go ocaliła. Co mi na to powiecie :)?
Faktycznie teraz jest trudniej, ale po szybkim przypomnieniu sobie odcinka chyba coś znalazłem :P
Gdy Doktor rozmawia z interfejsem z wierunkiem małej Amy, po usłyszeniu że niedługo umrze, pyta się:
- Więc mówisz, że lepiej się zregenerować?
Na co interfejs odpowiada:
- Regeneracja niemożliwa.
Czyli nie jest sprecyzowane, dlaczego nie może zregenerować. Równie dobrze TARDIS może mówić o limicie, a nie o truciźnie :P
No ale Doktor wiedział już wtedy, że nie może zregenerować, czyli po co w ogóle pytał, skoro wiedział, że nie może. I dalej nie wiem skąd miał energie regeneracyjną, aby uzdrowić River. Ogólnie mimo, iż Moffat zapowiedział, że wyjaśni wszystkie wątki w tym odcinku, to jednak nie zrobił tego, aczkolwiek wyjaśnił zdecydowaną większość. I trochę jednak pogmatwał.
Tak, zgadzam się, prawdopodobnie Moffat jeszcze wtedy nie miał do końca ułożonego tak dokładnie rozwoju fabuły. Ale z drugiej strony można to pytanie trochę inaczej interpretować - dla mnie to trochę wyglądało tak jakby Doktor pytał się o coś co już sam wie, tylko po to, żeby to usłyszeć dla potwierdzenia z ust kogoś innego (myślę, że sam już by się domyślił wcześniej, że trucizna blokuje regenerację). Na upartego można to też podciągnąć pod majaki z bólu/przed śmiercią.
A może jeszcze wtedy nie miał pewności, że meta-crisis Doctor liczy się jako regeneracja i dopiero wtedy go oświeciło, gdy TARDIS powiedziała, że regeneracja jest niemożliwa?
Czy skoro regeneracja Tennanta w Tennanta się liczyła, to czy regeneracja starego Smitha w młodego Smitha tez się liczyła?
To zależy, kto będzie głównym scenarzystą gdy będzie się kończył nowy limit regeneracji :)
Chyba tam nie było regeneracji , tylko na końcu Jedenasty znów wyglądał młodo, z powodu "resetu" powstałego w wyniku dłużej trwającego procesu regeneracji (czy tam przyswajania nowego cyklu).
Zmiana starego Smitha w młodego Smitha była częścią regeneracji Smitha w Capaldiego. Regeneracja jest procesem, który w tym wypadku zaczął się na wieży, gdzie Doktor rozwalił Daleków i skończył w Tardis zmianą wyglądu zewnętrznego. Każda kolejna przemiana jest bardziej gwałtowna i chyba w związku z tym dłuższa.