Czy tylko ja uwazam iz Doctor Tennanta nie jest az taki super jak wszyscy mowia?
Nie zrozumcie mnie zle, uwielbiam Tennanta jako Doctora, ale no coz, uwazam ze Christopher Eccleston (moj Doctor), Sylvester McCoy, Tom Baker, Patrick Troughton, oraz Matt Smith (Moj ulubiony Doctor) sa lepsi, ciekawsi, itp.
Najbardziej przeszkadza mi ten jego emowaty watek milosny z Rose, ba moj ulubiony sezon z 10 to sezon 4, jego chemia z Donna rzadzi!
Ciezko to okreslic, ale jest w nim cos co mnie odrzuca, w nim albo w seriach z nim.
Jak na ironie byl to Doctor ktorego nie moglem sie doczekac na poczatku, a Matta nie moglem strawic zanim nie zaczalem ogladac serie z 11.
Po zobaczeniu ostatniego odcinka 4 sezonu poprostu zaczalem ogladac sezon 5 (no coz, powodem tego bylo to juz lekkie zmeczenie Tennantem oraz chec zobaczenia Amy na ekranie, serio Karen Gillan powinna zapozowac w playboyu!napiszmy petycje! Jest goraca!).
I to nie tak ze nie lubie Tennanta ani jako aktora, ani jako Doctora, poprostu nie rozumiem tego zachwytu nim.
No coz, 10 Doctor, nie moj ulubiony, ale nie najmniej lubiany (to bylby albo Peter Davison, jeszcze nie widzialem zadnego odcinka z tym panem, albo William Hartnell, ale to bardziej przez jego ere, a nie postac, ciezko sie ja oglada, juz 3 miesiace ogladam oscinek Daleks, jestem po 2 czesci...)
Zgodzi sie ktos?
A co do Romansu z Rose.. Nie było go. W sumie to dopiero w ostatnim odcinku 2 sezonu sie skapnalem ze cos moglo miedzy nimi byc
Całkowicie się zgadzam. Mi nawet nie przeszkadzał ten miłosny wątek Rose w 2 sezonie co późniejsze wspominanie jej w kolejnym sezonie. 4 sezonu nie lubię bo nie cierpię Donny. Matt to świetny aktor i dobry Doctor. Też go uwielbiam jest na mojej prywatnej liście 3 ulubionym Doctorem po Tomie Bakerze i Peterze Davisonie. Naprawdę Piąty Doctor jest również genialny. Wielu mówi że jest podobny do Dziesiątego ale to nie do końca prawda. Obejrzysz takie perełki jak Warriors of the deep czy Planet of Fire to się przekonasz. Serdecznie polecam te historie z Piątym.
Był emo, bo tak go napisali. Ja akurat lubię Doktora, który przez lata obcowania z ludźmi sam staje się bardzo, bardzo ludzki. No ale przecież największym plusem "Doctora Who" jest to, że mamy 11 głównych bohaterów - do wyboru, do koloru.