Witam. Mam nastepujacy dylemat, mianowicie, dlaczego warto ogladac ten serial? Sek w tym, ze kilka juz ich ogolem przelecialem i jak do tej pory, wzorujac sie na ocenach na filmwebie, zawsze trafialem dobrze. Kazdy serial z ocena okolo 8 okazywal sie perelka. No i po dlugiej drodze dotarlem do Doctora Who ktorego ocena jest takze 8. Wszystko okej, sciagnalem od razu 5 sezonow bo byly ladnie w jednym torrencie, odpalam 1 odcinek i jest jeden wielki zonk.
Wszystko odegrane chaotycznie, z sekundy na sekunde zwykla dziewczyna ucieka z kosmita, plastiki na ulicach, statek z napisem police box i w ogole no SZOK.
Na chwile obecna po pierwszym epizodzie jestem bardzo bardzo na NIE no ale ta ocena 8 z czegos sie wziela prawda?
I tutaj prosze o pomoc. I naprowadzenie mnie co takiego jest pociagajacego w tym serialu, co takiego ma w sobie, ze naprawde przyzwoicie jest oceniany. Chwyce sie CZEGOKOLWIEK sensownego zeby tylko go pociagnac bo teraz mam ochote to usunac i zapomniec. POMOCY!
Pierwsze sezony doctora who są faktycznie trochę chaotyczne. Jeśli chcesz, możesz zacząć od sezonu 3, albo najlepiej od 5 - wiele moich znajomych tak zaczynało, a wcześniejsze sezony oglądali później, jako ciekawostkę.
Ja również zaczęłam od sezonu 5 i nie gubię się w akcji, nie jest tak, że musiałabym obejrzeć wcześniejsze sezony, by coś zrozumieć. Sezon 5 z Matten Smithem jest genialny, moim zdaniem (:
To jest serial bardzo, bardzo specyficzny a pierwsze odcinki za rewelacyjne nie są. Albo jak radzi Airamia128 zacznij od serii późniejszych, a do pierwszej wróć potem, albo też obejrzyj odcinek "Father's day" (Ósmy w serii pierwszej), moim zdaniem w pierwszej serii najlepszy. Lub też rzuć okiem na odcinek "Dalek" (Również z pierwszej serii - nr 6) - jest to epizod bardzo typowy dla całości, i jeśli Ci się nie spodoba, to raczej reszta też nie.
Z pierwszej serii radziłabym jeszcze "The empty child"/"The Doctor dances" :)
Nie zrażaj się po pierwszym odcinku. Ja sama miałam do tego serialu kilka podejść. Rówież radziłabym obejrzeć jeszcze kilka odcinków pierwszego sezonu, a jeśli około 5 czy 6 epa nie poczujesz nawet małego zaciekawienia, to spróbuj z 5x01 - jeśli nadal nic, to daj sobie spokój :) Na początku rzeczywiście jest trochę tandetnie i bezsensownie, ale kiedy ciekawośc weźmie górę, to dalej się rozkręca :P
Typowa reakcja. U mnie za pierwszym razem też było "WTF", ale później się człowiek wkręca. Najgorzej przeboleć pierwsze 2-3 odcinki.
No generalnie jak zaczynalem breaking bad, czy supernatural to pierwsze odcinki mnie nie powalaly. Supernatural przeciagnalem pierwszy sezon tylko ze wzgledu na ocene no a od drugiego w gore juz tylko sama przyjemnosc, Zas breaking bad mialem 2 podejscia z czego po pierwszym z pol roku tego nie wlaczalem a teraz jestem na biezaco.
W kazdym razie wracajac do watku glownego, nie podoba mi to 'zaczynanie' od ktorego sezonu. Ogladam od poczatku albo wcale. Szczerze drugim glownym czynnikiem ktory mnie zwabil do tego serialu jest spora ilosc samych odcinkow co takze bardzo mnie cieszy. No ale jak widze, ze mialbym zaczac od 3 badz 5 sezonu to juz mnie za bardzo nie przekonuje.
W kazdym razie tak jak formora mowisz, jesli najgorsze te pierwsze odcinki to jestem w stanie przebolec.
Dziekuje za odpowiedzi. Jesli ktos jeszcze chcialby dodac cos motywujacego to bardzo prosze, chetnie to przyswoje.
Nie wiem czy już się orientujesz jak wygląda postać Doctora - otóż gra go aż 11 różnych aktorów. W nowej serii (tej od 2005 r.) jest trzech: Dziewiąty - który właśnie jest w 1. sezonie, Dziesiąty - pojawia się chyba jakoś w 2., no i Jedenasty - od 5. sezonu. I wygląda to tak, że wraz z nowym wcieleniem Doctora zmienia się praktycznie cała obsada, a co za tym idzie, także fabularne wątki. Tak więc śmiało możesz zacząć od 5. sezonu, nie mając poczucia, że coś cię ominęło. Ja tak właśnie zrobiłam - obejrzałam pierwsze cztery odcinki 1. sezonu i... no cóż, nie zachęciły mnie za bardzo. Dlatego odłożyłam "początek" na jakiś czas i zaczęłam oglądać od 5. sezonu, z nowym Doctorem i nowymi współtowarzyszami. Te odcinki są zdecydowanie przyjemniejsze w odbiorze, nowocześniejsze, mniej absurdalne, no i śliczna Amy Pond dodatkowo umila odbiór ; ). Wczoraj skończyłam 5. sezon, właśnie zabieram się za 6. i generalnie już po kilku odcinkach nowych sezonów byłam zachwycona Doctorem : ). Na tyle, że pewnością jeszcze wrócę do 1-4.
Ja także jestem początkującą fanką serialu, więc wiem co mówię : ). A i widzę, że więcej ludzi robi podobnie jak ja, więc zaufaj nam ; p. Poza tym, tak na upartego, jeśli koniecznie chciałbyś "od początku albo wcale" to powinieneś się wziąć za sezony klasyczne http://www.filmweb.pl/serial/Doktor+Who-1963-92244 ; p.
To był żart.
Doktor z całą pewnością nie oglądałby wszystkich odcinków... po kolei... w porządku chronologicznym... :)
Jeżeli sezony serialu są tak od siebie różne (mam na myśli głównie obsadę i chyba rzadkie nawiązywanie do "przeszłości"), to nie widzę problemu. Poza tym, jak może zauważyłaś, jest więcej ludzi, którzy w taki sposób zaczynali przygodę z Doctorem. Co IMO tylko wyszło na dobre, bo serial zyskał miłośników, czyż nie? : )
I powtórzę się - na upartego chyba można stwierdzić, że właściwie każdy, kto ogląda DW od sezonów z 2005 roku zaczyna "od środka". Paranoja? ; )
No ja sobie nie wyobrażam oglądania 5 sezonu bez wiedzy o River i o tym jak wyglądało ich "pierwsze" spotkanie.
Prawie cały czas, przez jeden odcinek inna. No ale to chyba było w 5 sezonie, więc powinnaś wiedzieć...
Historia River jest jeszcze bardziej skomplikowana, przecież gra ją jeszcze kilka osób, ale... ćśśś... SPOILERS.
SPOILERY(chyba oczywiste) Ogólnie grają ją trzy, bo przecież mała Melody, Melody podrośnięta, no i ta River znana nam dzisiaj...
SPOILER
Licząc z oseskiem to cztery: Melody-niemowlę, Melody-kilkulatka, Mels, River
"właściwie każdy, kto ogląda DW od sezonów z 2005 roku zaczyna "od środka""... odwracanie kota ogonem. Co innego zacząć NuWho od środka, a co innego zacząć NuWho od początku, bez oglądania ClassicWho. -.- Classiki można nadrobić (co zresztą sama obecnie robię :)), ale obecne serie Doktora Who były z definicji tworzone w połowie jako kontynuacja, w połowie jako nowość - inaczej nie miałyby tylu fanów. Nawiązania w NuWho, chociażby pojawienie się córki Briga, Grean Inteligence w ostatnim odcinku światecznym, etc. są na tyle dyskretne, że nie odciskają zbyt wielkiego piętna na obecnej serii. Za to relacja pomiędzy seriami 1-4 a 5-7 JEST wyraźna i JEST ważna. Chociażby wspomniany już wątek River Song.
Tak, tak, wiedziałam, że w końcu ktoś to napisze : ). Moja wypowiedź o tych sezonach Classic była napisana pół żartem ; ).
Wiele osób zaczyna oglądanie DW od "The Eleventh Hour", ale jak dla mnie to jest rozwiązanie dla kogoś, kto nie umie docenić całości, czeka tylko na dużo efektów specjalnych i jedzie na "tych popularnych seriach". Serie 1-4 są bardziej skomplikowane niż 5-7, mają zupełnie inny klimat. Być może jestem odrobinę bezkrytyczna, ale sądzę, że zaczynanie od środka jest rozwiązaniem raczej słabym.
Na yt. znajdziesz dobry filmik. Doctor Who retrospektywa. część 1. Czy jakoś tak. Zachęcający do oglądania ;)
jeśli naprawdę chcesz zacząć od początku to szczęścia życzę - pierwszy sezon to lata 60 :) Zresztą specyfika początków serialu jest obecna i w nowych seriach. Dlatego nie każdemu może pasować Doctor Who. Na początku wszystko wyglądało jak nasz polski teatr telewizji - widać było pomyłki i zająknięcia aktorów, a całość była pokręcona jak faworki w wielkim poście. To wariacki serial, ale właśnie dlatego warto go obejrzeć. Nawet, jeśli poprzestaniesz na jednym sezonie, jednym wcieleniu Doktora (może być i jedenasty, choć osobiście polecam przygody 10 z Donną Noble, lub film pełnometrażowy z 8 wcieleniem doktora), na pewno natkniesz się na odcinki, które przypadną ci do gustu... jeśli mieszczą się w nim rzeczy zakręcone jak faworki w wielkim poście :)
Proszę, aż mi się trudno wyrazić, żeby nie obrazić innych, ale jeśli się opuści pierwsze 4 sezony, to równie dobrze można w ogóle nie oglądać, bo 5 i 6 sezony oglądam z przyzwyczajenia z nadzieją, że Doktor sie niedługo zmieni.
To trochę jak z Supernatural. Na początku trochę chaotycznie i straszliwie kiczowato (widać, że dostali strasznie mało kasy), ale uwierz mi, straszliwie warto. Kreacje dwóch Doktorów w sezonach 1-4 są świetne - a nie ma co ukrywać, DW ogląda się głównie dla bohaterów, dla relacji między bohaterami :). Bardzo, bardzo polecam. Niestety ostrzegam, że DW, jak większość seriali, w pewnym momencie się psuje - włanie od 5 sezonu. Nie omijaj najlepszego :D.
Moja reakcja, przynajmniej na sezon pierwszy była podobna. Just... wtf? Ale wiedziałam, że warto, wszak tyle ludzi uwielbia Doctora. Więc oglądałam dalej. Seria druga, trzecia i czwarta z 10th sprawiła, że już pokochałam Mad man with the box. Cóż, piąta, i kolejne dały mi powód by widzieć wszędzie rzeczy związane z Doctorem. No i mieć obsesje. I to sporą. Cóż, sądzę, że jak "przemęczysz" te początkowe odcinki, to w przyszłości - tak jak ja teraz, będziesz się przeklinać, za te 'wtf?'. Z czasem kiczowatość efektów staje się plusem serialu. Woah. Ale naprawdę, oglądaj dalej, bo ten serial przeniesie Cię w nowy, lepszy świat :D
Można zacząć teoretycznie od 5 sezonu, gdzie zmienili głównego scenarzystę i serial ogromnie się poprawił, ale nie polecam. Straci się wtedy wiele odcinków, które są istnymi perełkami.
Tej historii trzeba dać na początku szansę. Gdy oglądałam pierwszy odcinek co chwilę zastanawiałam się nad wyłączeniem, powstrzymywała mnie jedynie relacja Doctor/Rose. Drugi odcinek był niewiele lepszy. Trzeci mnie oczarował na tyle, że obejrzałam tragiczny 4 i 5. A dalej historia się rozkręca. W 6 odcinku naprawdę świetnie ogląda się głównego bohatera- dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, jak dobrze jest zagrany. 8 odcinek jest świetny fabularnie, 9 i 10 to istne perełki... A odcinek świąteczny, późniejszy drugi sezon to już naprawdę inna historia.
Słowem trzeba przetrawić pierwsze 5 odcinków, a później serial naprawdę potrafi pozytywnie zaskoczyć. Niektóre historię są niesamowicie wymyślone, genialnie napisane, dialogi są świetne, aktorstwo na wysokim poziomie...
Warto oglądać, choć humor bywa odrobinę absurdalny i nie każdemu przypadnie do gustu...
Dziekuje za rozpiski i tak jak napisal Letrin, podaze wlasnie ta droga. Mam nadzieje ze przebrne:)
Swoja droga powstal dobry temat dla kazdego swiezego serialowca ktory powie sobie 'wtf' po pierwszym odcinku.
Dziekuje wszystkim!
Przyznam, kilka razy próbowałam przebrnąć przez pierwszy odcinek. W końcu stałam się prawdziwą fanką a ten serial jest moim ulubionym. Ale uprzedzam, jest bardzo specyficzny.
Ja się zachwyciłem od pierwszego odcinka, ale w dużej mierze dlatego, że miałem rewelacyjne wspomnienia z czasów, kiedy Doctora puszczała jeszcze Jedynka.
To jest serial, o facecie, który nie może umrzeć, podróżuje w czasie i przestrzeni używając do tego niebieskiej policyjnej budki, oraz ratuje świat częściej niż amerykanie w swoich filmacch s-f.
Nie wiem jak jeszcze mógłbym cię zachęcić.
Ja bym jeszcze dodał, że nie popada w patos, i nie ma jakichś, przepraszam za wyrażenie, przekokszonych mocy, a tylko umiejętność improwizacji w sytuacjach zagrożenia :) (Przynajmniej dla mnie to plusy)
Wielki błąd - oceniać serial tylko po jednym odcinku. Tym bardziej, że odcinek "Rose" właściwie jest dla niektórych z naszego fandomu tematem tabu xD Ale podam Ci kilka powodów, dla których ja uwielbiam ten serial:
1. Kontynuacja legendy - historia Doktora nie bierze się z powietrza. Pierwszy odcinek ukazał się w 1963 roku. W nowych seriach jest o wiele więcej, niż mógłbyś podejrzewać.
2. Towarzysze Doktora - Oni są najmocniejszą stroną serialu. Jasne, podróżowanie po różnych planetach jest świetne. Ale to, co naprawdę nas, fanów ciągnie do ekranu to ludzie, którzy się tam udają. Ich historie, ich relacje, reakcje. Postaci w Doktorze Who są wyraźnie zarysowane, charakterystyczne i absolutnie wyjątkowe.
3. Sam Doktor - ooooo tak. W mojej opinii jest jedną z najbardziej skomplikowanych i głębokich postaci jakie zostały stworzone przez współczesną telewizję.
4. Scenerie. Efekty. - Szczególnie w seriach 5-7, są absolutnie oszałamiające. W seriach 1-4 nie było z nimi tak AŻ dobrze, ale też nie odtrącały.
5. Emocje. - To mówi samo za siebie. Niby to serial s-f, ale nie przeszkadza mu to w byciu bardzo emocjonalnie rozbudowaną historią.
Jest jeszcze wiele innych powodów, ale zawierałyby one albo spoilery, albo byłyby zbyt indywidualne, żeby je podawać. Bardzo polecam ten serial, według mnie jest naprawdę warty oglądania.