Przed sekudną zobaczyłem ostatni odcinek 3 serii. Początki z Doctorem były ciężkie. Czasami odcinki raziły (nie wiem jak to nazwać) głupotą? durnotą? kicz? Plastikowe manekiny atakują ludzi, efekty wizualne marne. Dalekowie, niby tacy groźni a siedzą w dużej puszce. Gra aktorska towarzyszek Doctora taka sobie. Myślałem, że nie skończe pierwszego sezonu, ale... Im dalej tym cudowniej. Wiem, że podróże w czasie to podróże w czasie, paradoksy, niespójności, ale tu tego nie ma. Wszystko tak zajebiście do siebie pasuje, że mam ochotę zacząć od nowa i odkryć smaczki które mi umknęły. Niby zaczynam 4 sezon, nie wiem co będzie później, ale na ten moment scenariusz jest na medal. Największym zaskoczeniem dla mnie to Twarz Boe, piękne! Jak sie dowiedziałem to aż łzy mi poelciały ze zdziwienia.
Początku trudne, ale teraz nie wyobrażam sobie innego wechikułu, zajebistych efektów. Piękno tkwi w prostocie. Trochę szkoda mi Rose. Bardziej ja lubiłem niż tą drugą ;-)
Mam pytanie. przypomniało mi sie, że w jednym z odcinków Twarz z Boe powiedział, że ma tajemnice, ale powie ją jak sie jeszcze raz zobaczą. Skąd wiedzial, że dojdzie do jeszcze jednego spotkania?
Bo ma tajemnicę :).
Nie da się na to odpowiedzieć, bez OGROMNEGO spoilera. Tak więc, musisz obejrzeć :).
Znam tajemnicę. Doszedłem do tego momentu. Wiem kim jest BOE, ale nie wlem skąd wiedział, że na 100% sie zobaczą.
Pewnie w odcinkach pod koniec trzeciego sezonu Doctor i Martha opowiedzieli Jackowi o przygodzie w Gridlock. Tylko to mi się nasuwa :)
heh, ja zaczynałam oglądać ten serial (jakieś trzy tygodnie temu) pełna wątpliwości: zabójcze manekiny, Sleethinowie, ble... aktorstwo momentami takie se, kicz widoczny w efektach specjalnych. nawróciłam się chyba na odcinku "Dalek", załapałam ten kosmiczny klimat serialu (uwielbiam s-f) i chyba "zadoktorowałam" się na dobre. siódmą serię skończyłam ze dwa dni temu. i chyba lada dzień zacznę oglądać serial od nowa. ale tylko sezony 1-4, z kolejnych to ewentualnie jakieś pojedyncze odcinki. polecam każdemu taką przygodę :)!
proszę bez łapania za słówka. ale skoro to takie ważne to "obejrzałam wszystkie wyemitowane dotąd odcinki 7 serii, z których ostatnim był 'Snowaman' "
Dalekowie wyglądają niepozornie ale za to nadrabiają głosem .Gdybym oglądał Doctor Who mają kilka lat to strasznie bym się ich bał ze względu na sam głos :D BTW, moi ulubieni antagoniścii z Doctor Who.
Moi też :D Szczególnie jak znalazłamkiedys jakiś filmik na youtube i dowiedziałam że tam w środku ludzie chodzą :D
Miałam podobnie, na początku dość sceptycznie podchodziłam do tego serialu, pierwszy sezon wciągnął mnie dopiero od połowy, ale naprawdę zakochałam się w nim od 2. sezonu, czyli odkąd Doktorem został cudowny i niesamowicie pasujący do tej roli David Tennant. Ogólnie sezony z nim są moim zdaniem najlepsze, Matta też lubię, ale już nie tak bardzo. Sezony 2 - 4 rulez jak dla mnie ;)
Ja nie miałam takiego problemu, bo zaczęłam oglądać ten serial od 5 sezonu z Mattem Smithem. Od razu go pokochałam. Najbardziej oczarowała mnie ta magiczna muzyka z pierwszego odcinka 5 sezonu ;). Dopiero potem postanowiłam "nadrobić zaległości" i obejrzeć poprzednie sezony, które też są świetne :)
To serial do którego trzeba po prostu przywyknąć. Na początku wydaje się dziwny i głupi, ale jak człowiek przejdzie przez 1 sezon to bedzie z górki.
I to jest właśnie w Doctorze najpiękniejsze. Miałam bardzo podobnie. Pamiętam oglądałam pierwszy (nowy) sezon kiedy byłam jeszcze dzieckiem ( DW był emitowany przez jakiś czas przez TVP1) i był dla mnie trochę dziwny, ale jednocześnie to mnie w nim urzekło. Ale obejrzałam jedynie pierwszy sezon i parę początkowych drugiego - telewizja wstrzymała emisję. Zapomniałam o Doctorze przez ładnych parę lat i kiedyś przypadkiem natknęłam się na pierwszy odcinek piątej serii z Mattem. Gdzieś, głęboko w podświadomości coś mi świtało, że chyba kiedyś to oglądałam. I tak przebrnęłam przez piątą serię (rok 2010) nie znając w ogóle serii 2-4, dziś wiem, że ominęło mnie najlepsze, bo David Tennant to najlepszy Doctor jaki kiedykolwiek był! Ale nawet na dobre mi to wyszło, bo chyba jakbym oglądała po kolei, to nigdy nie pogodziłabym się z jego odejściem. Dopiero później przeskoczyłam do serii 2, przez kolejne i zaczęłam mieć prawdziwą obsesję. :)
Uwielbiam Doctora, cały ten klimat. Mam nadzieję, że nadchodzące odcinki podtrzymają tradycję poprzednich.
PS. Sam David Tennant powiedział coś takiego, że "urok Doctora Who polega na tym, żeby zacząć mówić o fabule, zachęcić kogoś do oglądania serialu i nie wyjść przy tym na kogoś, kto gada od rzeczy". I doświadczyłam tego na sobie parokrotnie, próbuję kogoś namówić, zachęcić: "Słuchaj jest taki fajny serial, jest taki facet, Władca Czasu, ma na imię Doctor, po prostu Doctor i podróżuje w niebieskiej, policyjnej budce w czasie i przestrzeni. A bo on jest kosmitą i broni Ziemię przed złymi kosmitami, na przykład takimi przed Dalekami, takimi dużymi solniczkami." I spróbuj tu zabrzmieć na zdrową i normalną. :)
Pozdrawiam i życzę miłej przygody przy oglądaniu Doctora.
"bo David Tennant to najlepszy Doctor jaki kiedykolwiek był" - Muszę zadać to pytanie: ile wcieleń Doktora widziałaś "w akcji"?
Trzy, począwszy od Christophera, poprzez Davida, aż do Matta. Kiedyś też widziałam film z ósmym Doctorem w akcji. A od jakiegoś czasu zabieram się do obejrzenia klasycznych odcinków, ale jakoś czasu brak. :)
Być może popełniam błąd w rozumowaniu, ale skoro tak, to na podstawie czego uważasz, że Tennant jest najlepszy ze wszystkich? :)
Lubimy się czepiać? Ok. Moim zdaniem David Tennat był najlepszym aktorem, grającym Doctora, spośród Christophera Ecclestona oraz Matta Smitha.
A i chciałam dodać, jesteśmy fanami DW i w Polsce jest nas tak mało - gramy w tej samej drużynie, ale zawsze komuś coś będzie nie pasować. Przykre.
Ja się nie czepiam, tylko na Twoim miejscu pisałbym raczej o tym, że rzeczony jest według Ciebie najlepszy spośród tych, które widziałaś. No bo skąd wiesz, że spośród jeszcze Ci nieznanych któryś nie spodoba Ci się bardziej?
Ja niedawno skończyłem oglądać 7 sezon (przynajmniej te odcinki które się do tej pory ukazały) I szczerze jest to mój ulubiony serial, 2 razy w połowie sezonu straciłęm zainteresowanie, ale po pewnym czasie wróciłem, nie widziałem jeszcze starego Doctora (tylko 4 pierwsze odcinki, oraz po pierwszym odcinku 4 i 8 doctora) ale szybko to nadrobie, szkoda że brakuje ponad stu odcinków z 1 i 2 doctorem.