Za nic nie mogę zrozumieć końca tego odcinka. Pokazują na końcu Johna Hurta, że to Doktor,
patrzę tutaj i widzę jakieś teorie, że on jest 9. Dlaczego? Może ktoś mi to, tak w miarę,
szczegółowo wyjaśnić?
Teoria wysnuta przez The Sun, że to 9, mówi, że podczas Time War Doctor dokonał tak straszliwych rzeczy, że wymazał wszelkie wspomnienia o tym wcieleniu ze swojej pamięci. Tak więc Eccleston jest 10, Tennant 11, a Smith 12...
Chociaż dopiero teraz zauważam możliwą lukę - przecież czy to nie Ósmy przeżył Time War?
No właśnie, czy to nie powinien być Ósmy, niedługo przed regeneracją w Ecclestona? Po co szukać dodatkowego wcielenia, skoro mamy jednego Doktora, o którym prawie nic nie wiadomo? Jedyna brakująca regeneracja, przecież to aż się PROSI o uzupełnienie!
Chyba nie było, ale wydaje się logiczne, że wydarzenie tej klasy sprzyjało regeneracji... Poza tym Ósmy jest najbardziej pokrzywdzony, tylko jedna kinówka ;)
Wow, trochę to... pomieszane ale z jednej strony sprawia, że postać Johna Hurta staje się jeszcze bardziej tajemnicza. Szalony Doktor... Cholera jasna, nie wytrzymam do listopada!
Ja już sama się nie łapię w tym, ale kurde, jak mnie teraz ten Hurt intryguje!
Ale prawdopodobniejsza wersja mówi, że Hurt jest Valeyardem http://tardis.wikia.com/wiki/The_Valeyard
Właśnie też tak myślałam o tym, ale w sumie zobaczy się dopiero w listopadzie
Valeyard jest przyszlym wcieleniem, a po pierwsze z "rozmowy" pomiedzy Doktorami mozna wywnioskowac, ze to cokolwiek "Hurt" zrobil, wydarzylo to sie w przeszlosci (chodzi mi o osobista przeszlosc Doktora), a po drugie Hurt jest duzo starszy od Smitha, a jak wiemy kazde wcielenie jest mlodsze od poprzedniego. Oczywiscie moge sie mylic, ale wynika z tego, ze Hurt gra wcielenie przeszle, a skoro Valeyard ma byc "pomiedzy 12 a 13 Doktorem" to, nie moze on byc postacia grana przez Hurta.
Timey-wobley - przecież Doctor już zna Valeyarda tak czy siak, nieważne czy jest z jego przyszłości.
"a po drugie Hurt jest duzo starszy od Smitha, a jak wiemy kazde wcielenie jest mlodsze od poprzedniego" Nie wiem czy tak rzeczywiście jest, raczej wątpię(np. 7 był chyba starszy od swoich poprzedników), ale to też by się wpasowało w to całe złamanie zasad Doctora itd.
Dokładnie. Aktorzy grający Szóstego i Siódmego byli starsi od aktora grającego Piątego Doktora.
Odnośnie jeszcze Valeyarda to to niezupełnie jest wcielenie Doktora - raczej "stworzony" zeń (Konkretniej z jego "gorszej" strony charakteru, można rzec) odrębny byt.
Oto moje wytłumaczenie.
Przyrównam to tak: Załóżmy jest papież Jan I, II, III tu pojawia się Sykstus I, a później znowu jest Jan IV. Jan IV jest piątym papieżem, ale czwartym Janem.