1.Skoro Jenny (córka Doktora) była władcą czasu z DNA doktora, to czemu po postrzale nie mogła
się odrodzić? Przecież mimo tego że była sztucznie odrodzona to DNA miała prawdziwe.
2.Jack Harkness najprawdopodobniej to on był twarzą z BO. I tu nie rozumiem jednego, w serialu
wyraźnie było powiedziane że nie może on umrzeć. Jest on nieśmiertelny. A skoro był twarzą z Bo
to jakim cudem on umarł?
ps.Co wy na pomysł zrobienia kolejnego spin-off'u Doctor Who. Byłby on o podróżach Jenny, mnie
osobiście podobała by się taka seria.
1. To nie DNA dawało możliwość regeneracji, tylko energia Wiru Czasowego, i to w bardzo dużej ilości - być może Jenny miała jej za mało do zmiany postaci, i tylko ją to wyleczyło
2. Już nie pamiętam, jak to było z Jackiem, ale chyba chodziło o to, że za każdym razem jak go ktoś/coś zabije, to on wraca do życia. Wiesz, w tym sensie nieśmiertelny, a nie żyjący wiecznie.
Były pomysły na taki spin-off, czemu to nie wypaliło - pojęcia nie mam :(
2. Kpt. Jack Harknes nie był nieśmiertelny. Capitano ma rację. On wciąż był przywracany do życia gdy go ktoś zabił. Jednak proces starzenia się postępował bardzo powoli. W Gridlock ma wiele milionów lat a dodatkowo resztkę swojej energii oddał na na zasilenie włazów odcinające ludzi w korku. Zwyczajnie umarł ze starości.
Ps. Jestem za spin-offem ale nie z Jenny bo jej nie lubię tzn. aktorki (może jakby ją porządnie zregenerowali inaczej bym na to patrzyła). Fajny byłby jednak spin-off naszej wiktoriańskiej trójki tzn. Strax, Jenny i Vastra. :)
O tak, to byłby spin-off :) Dać Vastrze jakichś "mrocznych" przeciwników w wiktoriańskiej scenerii, do tego dużo straxowego humoru, i mamy serial niemal tak dobry, jak DW.