Z okazji jutrzejszej premiery 8 sezonu odświeżałam sobie ostatnie odcinki Doctora. Oglądając
odcinek jubileuszowy, w ostatniej scenie, gdy pojawia się Tom Baker jako kustosz usnuła mi się
pewna wizja/teoria.

Doctor (Matt) żegnając się z obrazem mówi sam do siebie, że mógłby być kustoszem, kiedyś na
emeryturze i wtedy pojawia się Tom Baker. Zachowuje się jakby znał Doctora. Wie o Gallifrey i o
obrazie i jako jedyny wie, że Galiffrey nie upadło. Mówi półsłówkami jakby nie chciał za dużo
zdradzić.
Znając Moffata nic nie jest przypadkowe. Fakt, jest to fajny smaczek na koniec odcinka ale co
jeśli nie tylko.

Moja wizja jest może trochę za bardzo wybiegająca w przyszłość i może "od czapy" ale się
podzielę (a co!).
W mojej małej, kędzierzawej główce zarysował się taki obraz... Doctor przeżywa kolejną serię
swoich wcieleń zaczynając od Capaldiego. Pod koniec życia jest już zmęczony
"nieśmiertelnością", widział wszystko co można było zobaczyć, żył tysiące lat, odnalazł Gallifrey.

Pamiętacie mniszki które podały napój 9-temu po czym zmienił się w War Doctor'a? Mógł wybrać
kim chce być. Regeneracja nie musi być loterią. Doctor zmęczony tysiącem lat przygód mógł
zażyczyć sobie być człowiekiem aby w końcu iść na upragnioną emeryturę o której ciągle mówił
11-ty.
I tutaj wracamy do tego co powiedział kustosz- Tom Baker : "...możesz powrócić do paru
znajomych twarzy,ale tylko tych starych, ulubionych" i "może kiedyś byłem Tobą" . I puszczone
Oczko Matta ('Ok, rozumiem").
Wszyscy wiemy, że Baker jest na 1 miejscu w rankingu ulubionych regeneracji. Może to
wcielenie było i ulubionym Doctora i postanowił wrócić do niej i pozostać w niej do końca.
Tłumaczyło by to, że tyle wie kustosz. Jest on tak naprawdę Doctorem na "emeryturze" (chociaż
trochę głupio to brzmi ).
Szalik Osgood. Każdy pewnie kto oglądał pierwszy raz The Day of The Doctor poderwał się na
jego widok. Myślę, że Osgood może być wnuczką kustosza, która dostała od dziadka szalik i
karmiona historiami jest zafascynowana Doctorem (chociaż wcale nie musi wiedzieć, że to jej
dziadek nim był). No i jeszcze są ozdobniki w kształcie plastrów miodu na ścianie w muzeum.
Widać je dokładnie podczas rozmowy Matta z Tomem Bakerem. Nie przypominają wam czegoś?
:)

Moim zdaniem byłoby to dobre "zakończenie" Doctora. Doctor jako Doctor, jako Time Lord nie
może tak po prostu umrzeć. Ale na każdego czeka koniec. Dobre, spokojne życie, jako człowiek i
wśród ludzi którym zawsze był tak oddany.

Tadaaaam Wizja chorego umysłu ! :P