Można podyskutować, jak serial zmienił się przez te lata. Oczywiście nie mam tu na myśli efektów specjalnych, (bo te oczywiście cały czas szły (I idą) do przodu), ale na przykład fakt, iż w tzw starych seriach praktycznie nie było czegoś takiego, jak jakiś dłuższy ciąg fabularny, którym byłyby połączone poszczególne epizody (Za dwoma wyjątkami: poszukiwania pewnego artefaktu przez Czwartego Doktora, i rozprawa sądowa (!) Szóstego) Czy to zmiana na dobre? Jak dla mnie równie świetnie ogląda się stare, jak i nowe epizody (Choć jak dla mnie Mistrz ze starych odcinków zjada Saxona na śniadanie, nie ujmując niczego temu ostatniemu)