Czy tylko mnie irytują te wstawki po napisach początkowych Amy. O tym, że miała w dzieciństwie
zmyślonego przyjaciela, potem on wrócił i teraz nie może się zatrzymać.
Nie wiem po co to jest, nawet w tych odcinkach, w których Amy odgrywa małą rolę.
Mam wrażenie, że twórcy serialu robią przez to ze mnie idiotkę, bo muszą cały czas mi przypominać,
że Amy jest towarzyszem Doctora.
Szczerze oglądając nigdy nie spotkałem się z tymi wstawkami, ale słyszałem gdzieś, że w którejś wersji DVD były. A to DVD trudno dostać w Polsce, więc raczej mało osób ci odpowie.
Szósty sezon jest na 100% bo machałam nim przed nosem mojemu chłopakowi żeby mi kupił na urodziny :D
Poszedłem dziś do empiku, żeby poszukać tego, nie znaleźć i napisać na forum, że nie ma w KAŻDYM. Jednak po dogłębnym przeszukaniu, okazało się, że jednak tam jest. :D
Jak oglądałam odcinki na internecie nie spotkałam się z takimi wstawkami, ale ostatnio obejrzałam kilka odcinków na BBC HD i tam rzeczywiście są one na początku odcinka. Szczerze mówiąc, mnie też trochę wkurzają.
Na BBC HD są takie wstawki. Mnie też denerwują, bo to pokazuje tak jakby to Amy była główną bohaterką, a to Doctor zawsze był, jest i będzie najważniejszy. Przecież historia powinna się kręcić głównie wokół Doctora.
Mhm. Ostatnio kolega, którego "nawracałam" na DW zapytał się, czemu serial nazywa się "Doctor Who", skoro główną bohaterką jest Amy... :/
LOL :D No to mówię, ci, którzy nie oglądają i nie wiedzą o co chodzi mogą się pomylić. Nie no, ale Amy główną bohaterką, hehe, ta jasne XD
Nie powiem, zmroziło mnie. Za Amy za bardzo nie przepadam, więc... kolega błyskawicznie odsunął się na drugi koniec kanapy XD
Haha, to przybij piątkę [wyciąga rączkę do monitora XD], też nie przepadam za Amy, a moja pierwsza myśl na twój komentarz - 'facepalm. To jednak istnieją tacy ludzie, God!', no ale z pewnością nie wiedział o co chodzi więc to go chyba troszkę usprawiedliwia :D
Piątka! Ja ostatnio praktykuję headdesk połączony z facepalmem, co zazwyczaj kończy się bolącą ręką XD Owy facepalmdesk jest przeze mnie często używany podczas wstawek z Pondówną.
No, troszkę kolegę to usprawiedliwia. Troszkę :>
Wiesz, może nie tyle co nie lubię Amy, ale raz się wydaje naprawdę fajną postacią (np. Vincent and the Doctor) a raz naprawdę irytującą (np., patrz: większość sezonu 6). Tylko, że częściej jest chyba niestety bardziej irytująca (dla mnie).
Wiem, o co Ci chodzi. Ja np. lubię ją pod koniec jej przygód z Doctorem i w kilku historiach z piątego i szóstego sezonu, ale jeśli chodzi o resztę, to jakoś mnie Amy również irytuje.
mnie tam bardziej wkurzały zapowiedzi następnego odcinka podczas napisów końcowych.
Początku pominąć nie można, bo dziwnie tak wychodzić z pokoju na pół minuty i potem wracać, ale nie rozumiem, czemu nie iść sobie pod koniec.