oklepane pomysły nie wnoszące nic nowego, typowy kolejny cienki serial.
Jestem zawiedziony naprawde spodziewałem sie czegos lepszego
Radziłbym następnym razem argumentować swoje tandetne wypowiedzi.
Dla mnie serial jest genialny. Z odcinka na odcinek jest tylko coraz lepiej. Niebanalna, nieprzewidywalna fabuła, a do tego nieprostolinijna fabuła skłania widza do myślenia, a nie tylko do głupawego wpatrywania się w telewizor/komputer. Może to dla Ciebie za dużo?
Największe plusy serialu:
aktorzy - nie raz udowodnili, że mogą zagrać nieprzerwanie wiele ról, i to na domiar wszystkiego w bardzo przekonujący i oryginalny sposób, maksymalnie wykorzystując swój aktorki potencjał (mówię o czterech głównych Lalkach, jednym agencie, byłym opiekunem Echo, tej babce z angielskim akcentem i o Topherowi). Genialne ich kreacje na długo zapadają w pamięć, podwyższając przy tym poziom innym serialom (np. kurom domowym w Wisteria Lake)
fabuła - trzyma w napięciu do samego końca odcinka; jak nauczyły nas poprzednie odcinki, niczego nie da się przewidzieć.
Polecam wszystkim tym, którzy uważają, że pojęcie serial mają w stu procentach opanowane. Sam jestem wielkim ich fanem (uwielbiam serię Lost, Heroes, Fringe i wiele więcej), ale Dollhouse uważam za niepowtarzalny produkt, powstały z myślą o innych, o specyficznym guście widzów, który z pewnością i do mnie przemawia.
Z drugiej strony, z początku pozorna wartka akcja z błyskotliwymi dialogami, zamienia się w filozoficzną ripostę na temat człowieka, duszy, oraz świata, który nas otacza. Polecam samemu znaleźć drugie dno tego serialu, bo z pewnością nie jest to tym, za co może wziąć autor tego topicu, czyli powierzchowny, nudny i nic niewnoszący typowy cienki serial.
Zgaszam się w 100% procentach, więc swoich argumentów już nie będę dopisywać.
Jedynie mam w jednym punkcie inne zdanie.
Gospodyń w Desperate Housewives nie da się pobić.
No może nie do końca, ale i tak pierwsze miejsce w ulubionych postaciach zajmuje bohaterka Desperatek.
Mniej więcej u mnie rozkłada się to tak.
1. Bree Hodge - Desperate Housewives
2. Echo - Dollhouse
3. Gabi Solis - Desperate Housewives
i
t
d.
Gdzie Ty znajdujesz w tym serialu niebanalną, nieprzewidywalną fabułę? Nic dziwnego, że jesteś wielkim fanem Heroes i Finge. Te seriale z logiką i "niebanalnością" nie mają nic wspólnego.
"Z drugiej strony, z początku pozorna wartka akcja z błyskotliwymi dialogami, zamienia się w filozoficzną ripostę na temat człowieka, duszy, oraz świata, który nas otacza."
Z tym to już przegiąłeś. Dialogi są płytkie i sprawiają wrażenie pisanych w przerwie na kawę, a w samych scenariuszach poszczególnych odcinków zdecydowanie brakuje filozoficznych rozważań. Ot taka sobie historyjka, żeby dać zajęcie "lalkom" a przy okazji popchnąć o krok do przodu fabułę.
Może ja nie dostrzegam tego "drugiego dna". Może zechcesz coś więcej napisać na ten temat?
PS. Wątpię, że to "głęboka treść" serialu spowodowała zdjęcie go z anteny. ;)
Pozdrawiam
"Dialogi są płytkie i sprawiają wrażenie pisanych w przerwie na kawę"
Chyba oglądasz to z napisami robionymi przez translatora :D
Nie no, żartuję, jeśli znasz na tyle angielski żeby oglądać bez napisów to przepraszam :)
A tak w ogółe to które odcinki oglądałeś? Bo uważasz, że fabuła jest słaba.
Może na początku nie było zbyt oryginalnie, ale potem już robi się dobrze.
5 odcinek - Paul poznaje Echo w TV
6 odcinek - Echo podczas gdy powinna go zabić przekazuje mu informacje o Domku Lalek
- Aktywowanie November
7 odcinek - Echo przypomina sobie swoją przeszłość i przerywa zadania
8 odcinek - Agenci zaczynają szwankować
9 odcinek - wykrywają szpiega w Domku Lalek
- Echo podczas walki z Dominiciem przypomina sobie, że chciał ją zabić już wcześniej
10 odcinek - tu nie było nic posuwającego fabułę na przód, ale był bardzo dobry pomył (takie odcinki też muszą czasami być)
11 odcinek - Alhpa został pokazany (a to w końcu główna tajemnica serii)
Więc nie wydaje mi się żeby to była nudna historyjka.
Prawdopodobnie mamy zupełnie inne zdanie oraz poglądy, nie oznacza to, że mamy się zgadzać w opinii jednego serialu. Oprócz Dollhouse uwielbiam oglądać jeszcze Lost i Dextera. W mojej opinii Dollhouse wyróżnia się na tle tych pozostałych. Może jednak odebrałeś moją opinię na zbyt subiektywny sposób? W ocenie tego serialu, kierowałem się oceną, czemu to Dollhouse jest lepszy od innych. I tu mamy rozwiązanie: Heroes ma tendencję spadkową, z sezonu na sezon coraz nudniej i dłużej wszystko trwa (w 3 sezonie było to wręcz z odcinka na odcinek, nadrabiał jedynie finał sezonu); tutaj tak nie mamy - z odcinka na odcinek rośnie tylko mój apetyt na kolejny. Lost - schematyczność i utrudnienia w rozumowaniu coraz to nowych, kolejnych wydarzeń. Tutaj natomiast podobnie - wiele wątków, każda przedstawiona z punku widzenia innej postaci, jednak prędzej czy później następuje jego rozwiązanie, i co najważniejsze - zazwyczaj w kolejnym, czy jeszcze następnym odcinku, a najważniejsze, na pewno na końcu sezonu. Fringe - nie dostrzegam w tym serialu żadnych minusów, co oczywiście wpływa na jego korzyść; Dexter - jak wcześniej; jedyne czego mi brakuje w Dollhouse to czarnego humoru, braku wielu wątków komediowych. Jednak śmieszna postać nie nadrabia całości, jak to w przypadku poprzedniego.
Co do drugiego dna.. Może źle odbierasz ten serial? Na co w dużej mierze się nastawiłeś? Czego oczekiwałeś od tego serialu? Może w tym polega problem. Ja stosunkowo dawno dowiedziałem się o tym serialu, jeszcze zanim wyemitowano pierwszy odcinek, ale nie wiedziałem o nim nic. Zgodzę się, "popchnąć o krok do przodu fabułę", to było bardzo obecne w 1 jak i w następnych dwóch odcinkach. Scenarzyści starali się bardzo wiele upchać w niespełna godzinny odcinek. Na szczęście z tego zrezygnowano, np. ostatni odcinek był pewną wyskocznią, nastawiono się tylko na jedno wydarzenie, jedną lalkę, jeden finał. Jednak zauważ, że serial ten porusza bardzo wiele współczesnych problemów. Rola rodziny, przyjaciół, tego co tracimy i nie może do nas wrócić (SPOILER! facet wynajmujący lalkę co rok w rocznicę śmierci swojej żony, to było naprawdę wzruszające). Z jednej strony widz od początku wie, że dom Lalek jest zły, jednak czy tak jest naprawdę? Bardzo podoba mi się praca scenarzystów, kiedy to dodają opinię z wielu środowisk. Np. społeczeństwa, pamiętasz może ten wywiad co sądzą w sprawie niewolniczych ról? Już teraz jestem średnio przekonany co do złego wykorzystywania, niczego nie zdających sobie z sprawy, ludzi. Bo właściwie, kwestia kupienia przyjaciół/rodziny odgrywa w tym bardzo duże znaczenie. Myślę, że współcześnie Dollhouse cieszyłby się dużym zainteresowaniem, jako np. tajna agencja towarzyska.
Co do mojego nastawienia - wiedziałem, że to będzie coś niezwykłego. Facet od Buffy? Niedoczekanie. Co do Twoich złych pogłosów - Amerykanom może brakuje już umiejętności myślenia, albo po prostu nie wyrabiają w nadmiarze oglądalności swoich ulubionych seriali.. Mógłbym dodać, że znajduję jeszcze czas na kolejne sezonu potrójnych CSI, Sanctuary i paru innych. Jednak przez takie seriale jak Dollhouse, wymagające pewnej wprawy i otwarcia się na nowe źródła oglądania, lecą na dalszy plan.