O serialu najpierw usłyszałam tak ogólnie od kogoś, ale wyleciał mi potem z głowy. Jakiś czas później trafiłam na niego przypadkiem na filmwebie i stwierdziłam, że chociaż jeden odcinek muszę zobaczyć.
Przepadłam.
Niemożebnie fascynuje mnie ten twór, dawno nie byłam tak zakochana w jakiejś ekranowej produkcji. W Penny urzeka mnie wiele rzeczy, ale jedna przede wszystkim:
wyraźnie zauważalne napięcie pomiędzy postaciami.
Dorian - Ethan
Victor - Ethan
Victor - Caliban
Vanessa - wszyscy, z sir Malcolmem na czele.
W ogóle każde z nich z osobna (plus tajemniczy Sembene) jest w mojej opinii świetnie wykreowane. Nie mam ulubieńca, choć zachwycam się jak szalona Vanessą, natomiast z męskich postaci wszyscy
mi się podobają tak samo, co dla mnie stanowi o jakości tego serialu. Może jeszcze przekonuję się do Josha Hartnetta w roli Ethana, ale to jest raczej kwestia tego, że irytuje mnie jego uroda, nic więcej. W
sumie z każdym kolejnym odcinkiem coraz bardziej mnie intryguje jego postać, ale to jak chyba każdego - wszak ciągle nie wiemy kim on tak naprawdę jest i jaką rolę odegra w całej historii. A że coś chowa
w zanadrzu, widać gołym okiem.
Nawet postać tego złapanego wampira z loczkami była jak dla mnie świetnie zagrana.
Dorian - straszny fryz, ale ile magnetyzmu...
Sir Malcolm - aktor dobrany IDEALNIE. Lepszego nie mogli wziąć pod względem fizjonomii.
Victor, Caliban...
Kolejna rzecz, która mnie przyciąga do tego serialu - każda z postaci ma swoją własną, odrębną historię. Każda jest wyrazista, ma dużo do powiedzenia, jest inteligentna i ma swoje zdanie. Tylko Brona
(mnie) wkurza i jest elementem zbędnym, ale niech jej tam będzie, że sobie jest. ;)
Tak więc raz oglądamy biby u Doriana, raz łóżkowe sekscesy Ethana z Broną, potem trafiamy do Victora, który przeżył swój mały horror i obecnie jest prześladowany przez swojego "pierworodnego", no i
mamy również wątek główny - poszukiwania Miny. Czytałam tu już głosy, że takie klejenie wątków to za dużo, dla mnie akurat właśnie to jest wielkim plusem. Każdy jest frapujący, każdy coś wnosi, ubarwia i
wzbogaca fabułę.
I jeszcze jedna rzecz - klimat. Średnio lubię, gdy akcja filmu/serialu osadzona jest w przeszłości, ale tutaj wiktoriański Londyn tylko dodaje smaku. A stroje Ewki... Ach. Pośmigałabym. :P
I cóż, jest mrok, jest szaleństwo, tajemnic kilka, fabuła dość logiczna i genialne postacie. Czyli serial idealny. :)
Mnie ten serial też urzekł od 1 odcinka :) Uwielbiam takie klimaty. Postacie dla mnie są genialne i ciesze się właśnie że jest tak przeplatany różnymi historiami ponieważ nie można się nudzić i nic od razu nie jest podane na tacy :) Najbardziej lubię napięcie pomiędzy Vanessą a Dorianem ;) Mam takie same odczucia jak ty wobec Brony hehe :) Serial jest świetny, oby tak dalej :)