Berlin był starszym bratem profesora ?, bo w ostatnim odcinku coś takiego powiedział. A widząc było ze znają się już sprzed napadu na mennicę
Miałem o to samo zapytać :) Według mnie na 99% Berlin i Profesor byli braćmi, już sam fakt że profesor powierza dowództwo Berlinowi świadczy o tym że znają sie od dawna i sobie ufają , a nie przypadkowe słowa wypowiedziane w ostatnich scenach yulko mnie w tej teorii utwierdzają .
No właśnie, i też ostatnia scena w ostatnim odcinku pierwszego sezonu przy tym stole, od razu widać że znają się nie od dziś, i tylko on zna jego prawdziwe imię :).
nazwisko to pół biedy, oni mieli wiele tożsamości, profesor miał dokumenty na różne nazwiska... mogli mieć też jednego ojca, a różne matki, albo na odwrót. Mi pasuje teoria, że to Berlin był chłopcem ze szpitala, a Profesor go odwiedzał. To by tłumaczyło, czemu niby profesor "ozdrowiał" w trakcie akcji serialu, skoro ojciec napadał na banki, aby mieć pieniądze na leczenie syna za granicą. Nagle już nie chorował? to się nie trzymało kupy. Nie wykluczone, że cała ta akcja z pozyskaniem pieniędzy miała być właśnie na leczenie Berlina
Też tak mi się wydaje ! Moze to jego brat tułał się po szpitalach, bo przecież był chory, a Profesor podlapal historyjkę. Tak naprawdę może chodziło o starszego brata. Serial genialny, kazdy odcinek ekscytujący. 10/10
ale Berlin mowil przed akcja z klownami cos typu "cale dziecinstwo spedzilas w szpitalach, wiesz jak wywolac tam zamieszanie "
Mógł spędzić całe dzieciństwo w szpitalach odwiedzając starszego brata (jak wiemy, śmiertelnie chorego) :)
Po ostatnim odcinku wszystko na to wskazuje, tyle że w takim razie czemu wcześniej Psor chciał go uwalić zostawiając guzik w samochodzie?
Cóż... może dlatego że przez Berlina cały plan niemal się rozsypał, i może dlatego że sam Berlin NALEGAŁ by profesor zachował się jak facet i go wydał bez żadnych skrupułów. Czy jakoś tak, już dobrze nie pamiętam.
Chciał go ukarać, to wszystko. Wiedział również, że zrozumie to, ponieważ jest jego bratem. W przypadku innych osób, mogłoby wywołać to bunt. No i zdecydowanie jest jego bratem. Nie można inaczej zinterpretować słów "Kocham Cię, bracie"
Jak powiedział sam Berlin, musiał być ukarany, by wiedział, gdzie jego miejsce, i nie chodziło tutaj o zwykłe porachunki włamywaczy, ale o charakter Berlina - był książkowym psychopatą i tylko tego, kto mógłby utemperować jego ego lub wybujałą dumę, ten traktowałby poważnie, z resztą raport od psychiatry opisuje dokładnie jakimi cechami się charakteryzował: wybujałe ego, mania wielkości, chęć bycia lubianym przez wszystkich, teatralność; w innym przypadku sam mógłby objąć dowodzenie, wypinając się na profesora
Przecież Berlin powiedział do Profesora nie raz 'moja matka' (choroba po niej), a 'nasz ojciec', co oznacza, że mają tego samego ojca.