Nie mogę się powstrzymać żeby skomentować postać Tokio która jest dla mnie tak kuriozalna. Jak można w ogóle brać do napadu osobę którą nie ma żadnej dyscypliny strzela fochy,niszczy leki Berlinowi, manipuluje Rio ten znowu jest gotów zniszczyć plan dla niej.
Scenariusz jest głupi kończymy wielki napad na mennice żyjemy jak pączki w maśle. Tokio się nudzi na rajskiej plaży więc zostawia Rio , ale po 2 miesiącach jednak zgłasza się o pomoc do Profesora bo ta jednak chce ratować swoją miłość. I wszyscy się zgadzają no śmiechłem. Dla osoby tak nie zrównoważonej emocjonalnie nikt by nie ryzykował bo nie wiadomo co jej znowu do głowy strzeli.