Jakis czas temu w swoje rece dostalem 5 sezonow tego serialu. Kazdy kto ogladal ten serial mowil ze powinienem sie z nim zapoznac i tak tez zrobilem.
Przyznam szczerze, ze koncepcja serialu nie jest zla jednak nie jest ona dobra na ponad 100 odcinkow. Kazdy odcinek to inny przypadek, nowe przypadlosci itd. jednak z czasem to wszystko zaczyna nuzyc (przynajmniej mnie).
Ktos powie ze serial nie jest w zadnym wypadku schematyczny. Otoz jest i to niemal w kazdym odcinku. Najpierw oczywiscie nie wiemy dlaczego pacjent ma objawy takie a nie inne. szukamy rozwiazania, znajdujemy je, podajemy odtrutke, badz robimy potrzebny zabieg, jednak nagle stan sie pogarsza, cos poszlo nie tak. okazuje sie ze to co ustalilismy wczesniej jest bledne. w koncu dochodzi kulminacyjny monent w ktorym house dzieki jakiemus pacjentowi w przychodni, albo jakiemus slowu doznaje olsnienia i choroba mija jak reka odjal.
W niewielu przypadkach odcinek konczy sie smiercia pacjenta, badz czesciowa utrata zdrowia.
Glowne watki bohaterow tocza sie w slimaczym tepie. powiecie: ich zycie osobiste nie jest najwazniejsze, to tylko dodatek. jednak moim zdaniem jezeli rozwleczonoby dziwny przypadek na kilka odcinkow a w miedzyczasie rozwinietoby bardziej watki glownych bohaterow (w koncu jest ich raptem 6) nie byloby tak najgorzej.
Dr House'a, ktory mimo wielu zalet nie jestem w stanie ogladac kilka odcinkow na dzien. serial nie jest tak wciagajacy, jak np. Dexter czy pierwsze 2 sezony Prisona gdzie widz nie moze sie doczekac kolejnego odcinka. Pierwszy sezon doktorka ogladalem niemal 2 miesiace, gdzie dla porownania 1 sezon Dextera 2 dni.
Jednak serial ktory stanowi jedna calosc jest zdecydowanie bardziej wciagajacy niz ten gdzie kazdy odcinek to osobna historia.
No ale oprocz tych malych wad serial ma duzo zalet. Pan Laurie w roli glownej to czysty strzal w dziesiatke. Inteligentny, ciety, nierzadko hamski, pozadany przez kobiety, a sam ma je w dupie, lecz kiedy trzeba odzywaja sie w nim te prawe uczucia.
Co jak co ale gwozdziem programu sa sceny w przychodni z udzialem Grega. niemal kazda scena doprowadza widza do smiechu.
Inni aktorzy rowniez spisuja sie na poziomie conajmniej dobrym, a dodatkowo panowie maja na kim zawiesic oko (ach ta Allison Cameron).
Na dzien dzisiejszy obejrzalem 39 odcinkow w kolejnosci chronologicznej i pewnie od czasu do czasu odpale sobie kolejny odcinek. Zaluje tylko ze serial nie jest wciagajacy do tego stopnia co wspomniane wczesniej inne seriale. Moja ocena oscyluje w granicach 7-8/10
Ja zacznę może nietypowo, czyli od razu od oceny - 9/10 moim zdaniem. Ogólnie zgadzam się praktycznie z każdym Twoim słowem, oprócz tego, że długo ogląda się House'a, ja w przeciwieństwie do Ciebie obejrzałem w miesiąc 5 sezonów, a aktualnie oglądam 6 rzecz jasna. No i moja ocena jest wyższa od Twojej ponieważ nie ma drugiego takiego filmu/serialu, który bawiłby mnie bardziej niż House, ten serial po prostu trafił idealnie z poczuciem humoru w moje gusta.
"Ktos powie ze serial nie jest w zadnym wypadku schematyczny" - to znaczy, że taki ktoś jest ślepy albo ogląda inny serial. House jest schematyczny, jednak ja nie uznaję tego za wadę, a to dlatego, że dzięki temu schematyzmowi serial ciągle trzyma ten sam świetny i wysoki poziom. Jednak bardzo miłe jest to, że czasami zostały dodawane do serialu wątki, które na chwilę chociaż psuły ten schematyzm.
"serial nie jest tak wciagajacy, jak np. Dexter czy pierwsze 2 sezony Prisona gdzie widz nie moze sie doczekac kolejnego odcinka." - zgadzam się absolutnie. Mimo, że uwielbiam House'a i uważam go za świetny serial to nie 'czekam' na niego. Jeśli kolejny odcinek miałbym obejrzeć za miesiąc nie zrobiłoby to dla mnie różnicy. Czasami zdarzyło się tak, że chciałem zobaczyć jakiś odcinek House'a szybciej, ale ogólnie po prostu go oglądałem/oglądam. Natomiast Dexter czy SnS to naprawdę takich emocji nie miałem nigdy podczas oglądania. Napięcie było tam świetne a na następny odcinek to tak się czekało, że jeśli trzeba byłoby zapłacić, żeby móc obejrzeć kolejny odcinek to bym na pewno zapłacił i to pewnie nie mało:) Aż szkoda, że nie można wymazać sobie z pamięci tych seriali i oglądać w kółko od nowa tak jak za pierwszym razem:)
P.S. Jako ciekawostkę dodam, że u mnie tak jak u Ciebie było z serialem "The Wire", oglądałem dosłownie chyba jeden odcinek na tydzień mimo, że miałem wszystkie odcinki dostępne. To było takie dziwne uczucie, bo tak chciało się oglądać, ale i nie chciało jednocześnie, że tak powiem. No i jakoś tak długo oglądałem ten serial.
Fajnie wiedziec rozumie moje odczucia. CO do tego schematu, to nie jest tak ze on mi niewiadomo jak przeszkadza, tylko czasem jednak chcialoby sie zobaczyc inne rozwiazanie.
Poki co mam postawione serialowi 8/10. Z tego co slyszalem od innych to nastepne sezony 3,4 sa lepsze od dwoch pierwszych, a 6 wrecz bije reszte na glowe. No poki co daleko mi jeszcze do tego zeby samemu to ocenic, ale w koncu ten dzien nadejdzie bo mimo tego ze nie wchlaniam szybko odcinkow, posuwam sie mozolnie do przodu. :)
Pozdrawiam.
3 sezon jest świetny a 4 to najlepszy w całym serialu, 5 jest najsłabszy chodż i tak bardzo dobry 6 jeszcze nie oglądałem. Mnie właśnie House bardzo wciągnął tak że oglądałem nieraz po 6-7 odcinków pod rząd i mi się nie nudziło. Moim zdaniem najlepszy serial ale każdy może mieć swoje zdanie. I tak jestem pełen podziwu że rozpisałeś się sporo o serialu wypisując jego plusy i minusy w kulturalny sposób czego większość na filmwebie niestety nie potrafi. Oglądaj dalej 3 i 4 sezon są na prawdę świetne nieco więcej skupione na wątkach osobistych a zarazem ze świetnymi przypadkami medycznymi.
tak, wielki szacunek dla założyciela tematu, wypowiedziałeś swoje zdanie w bardzo kulturalny sposób, tak że nikt nie może się przyczepić :)
a co do wad i zalet house'a, jestem jego fanką, po zastanowieniu już wcześniej rzeczywiście doszłam do wniosku, że jednak nie jest to arcydzieło głównie przez tą schematyczność... jednak humor bardzo mi się podoba, muszę również docenić grę aktorską i wysoki poziom omawianych przypadków medycznych, rozwiązania i zawiłość jest zawsze zaskakująca.
Co do tego co napisała Elisa to moim zdaniem również sporo zależy od tego czego oczekuję się od filmów/seriali. Ja na przykład na pierwszym miejscu zawsze stawiam fabułę. I głównie dlatego, Dr. House w moim osobistym rankingu jest na 5 miejscu. Moim ulubionym gatunkiem jest dramat, więc tutaj House dużo zyskuję. Ogólnie mi absolutnie nie przeszkadza 1 miejsce House'a tutaj, ale wiadomo, że jeśli miałbym wybór to widziałbym na 1 miejscu Rodzinę Soprano akurat w moim przypadku. Później Dexter, Kompania Braci - te seriale jednak mają to coś czego nie ma House - wciągającą i bardzo dobrą fabułę. Skazany na Śmierć jest u mnie za Housem, ale tylko dlatego, że 4 sezon to już była niemal kpina i tanie sensacyjne 'show', a 3 sezon to również jakiś świetny nie był. Ogólnie mam żal do twórców Skazanego, że polecieli aż tak perfidnie na kasę. Zakończyć ten serial na dwóch seriach i byłoby po prostu świetnie. No, ale dobra to nie to forum, więc wracam do House'a. Jako komedia - u mnie absolutnie 1 miejsce. Jednak jeśli muszę zestawiać ze wszystkimi serialami to biorąc pod uwagę swoje priorytety dla mnie jest na 5 miejscu.
a mi chyba jest obojętne co jest na pierwszym miejscu, przecież to nie jest najważniejsze, moja osobista ocena danego filmu się dla mnie liczy, jeżeli nie odpowiada jakiś film, to go wyłączam. Z resztą są różni ludzie, więc są też i różne gusta....
jak dla mnie serial się zeszmacił. 6 sezon jest już tak nudny, że muszą mnie zmuszać do jego oglądania mimo że wcześniej byłem fanem serialu. Ale tak to jest, jak serial jest popularny to będą go produkować taśmowo aż zdechnie w męczarniach jak ludziom przestanie się chcieć go oglądać
Dlatego ten sierial nie dorównuje wielu innym produkcją, które potrafiły godnie zakończyć swą produkcję !
Zgadzam się. Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść - imho jakby skończyli po 5 sezonie, ciężką chorobą psychiczną House'a, to by było doskonałe zakończenie.
Teraz wątek vicodinu jest zakończony i z wątkow "pozachorobowych" wieje nudą, jakieś tam śmieszne wątki odnośnie House'a i Wilsona, kto jakie komu meble kupi i tym podobne bzdety.
Niestety okazuje się, że sezon siódmy także powstanie. Jestem w sumie ciekawy jak zakonczą szóstą serię, pewnie jakimś mocnym uderzeniem, ale i tak uważam że ten serial powoli się wlecze...
co do paru spraw masz rację.
Ja uwielbiam to co się dzieje po za pacjentem ,nie zawsze jest nudno dla
mnie osobiście najbardziej wciągający sezon to sezon 5 ,6 też jest bardzo
fajny ale na razie obejrzałam tylko 6 odcinków 6sezonu zaczełam wczoraj 7 i
podobają mi się ze względu na sprawę Chase'a [może ktoś nie oglądał więc
nie mówię]ja oceniam film 8-9/10.
a wg mnie Cameron jest bezpłciowa,to 13 i Cuddy królują co do urody i
figury ;) mimo że nie gustuję w dziewczynach.
sprawa Chase'a została ostatecznie słabiutko rozwiązana (nie wiem czy już to widziałeś), początek sezonu jak dla mnie też zmarnowany - szpital psychiatryczny miał ogromny potencjał na tchnięcie życia w serial, ale jako że House nie jest psychiatrą to nie mógł tam za długo siedzieć..
Właśnie, wątki poboczne zawsze mnie najbardziej ciekawiły w tym serialu - niestety większość z nich to 2-3 minuty na końcu każdego odcinka, co było momentami bardzo rozczarowujące.
Mój ulubiony sezon to chyba czwarty, ale też drugi jest świetny.
6 sezon byłby lepszy gdyby House posiedział w psychiatryku przynajmniej z połowę odcinków. Jak widzę tu to wielu osobom podobał się 5 sezon bo większy nacisk położono na wątki poboczne. A mi się właśnie tak bardzo już nie podobał, bo przypadki były nudne a to właśnie przypadki były dla mnie bardzo ważne. W sumie co kto lubi ja mam zamiar iść na studia medyczne i dlatego interesują mnie te różne sprawy. W pierwszych 4 sezonach to właśnie przypadki były motorem napędowym tego serialu często bardzo ingerowały w życie osobiste bohaterów w 5 sezonie były w większości nudne a wątek House/Cuddy jeszcze wszystko obrzydził. 4 sezon moim zdaniem był najlepszy, najśmieszniejszy, najlepsze przypadki i najwięcej się działo
Wszystko zależy od tego czy ktoś jest mocno nastawiony tylko i wyłącznie na wątki medyczne czy też nie. Ci którzy nie znaleźli w tym serialu czegoś więcej niż medycyna powiedzą, że House się skończył po jakiś 3-4 sezonach, a potem lipa.
Ci zaś co znajdują w Housie coś więcej niż medycyna czyli wątki osobiste, poboczne,ciekawe dialogi itp będą mniej krytyczni i przetrawią znacznie więcej sezonów i ja należę właśnie do tych drugich :)