Witam jak podobał wam się odcinek ?
Mnie strasznie denerwował ;/ Ślub Housa z tą Rosyjską ? dziewczyną
trochę przegięcie ;/ Myślałem że w ostatniej chwili powie NIE.
Odcinek dość nudny parę śmiesznych scen ale ogólnie nuda.
Trochę już zmyślają :( po odcinkach 15 i 16 myślałem że coś zaczyna się dziać mimo to mamy kolejny schematyczny odcinek. Mógł byś świetny odcinek wyszedł średni 7-/10.
btw. Ciekawe czy Masters będzie bała się o życie.
Zapowiedź 18 odcinka Trzynastka wychodzi z więzienia ciekawe co przeskrobała.
U mnie odcinek na duży plus !
Był skupiony na medycynie - a wątki poboczne były wprost przegenialne .
Wilson który jak zawsze chce wszystko naprawić, Cuddy który wymiękła przed "tak" House`a.
I ogólne zakończenie - house mówiący "nie mogę..." i pacjent seryjny zabójca.
Odcinek był super - klimatami niczym z 4 sezonu :)
8/10 Oby tak dalej !
[ widzieliście promo następnego odcinka ? To dopiero będzie się działo ! ]
jeszcze troche ponarzekam :) dlaczego ta Polka/Rosjanka musi zachowywac sie jakby byla troche opozniona intelektualnie...
A co ma nas obchodzić zdanie Amerykanów? Zwróć uwagę ja my postrzegamy ich - jako naród grubasów i idiotów.
Ja nie widzę w tym nic trudnego do przyjęcia. Jesteśmy jednym z najbardziej ksenofobicznych krajów świata, więc przejmowanie się czymś takim jest dla mnie objawem hipokryzji.
W końcu zaczyna się coś dziać w tym serialu. Dość tej słodkości z Cuddy a House znowu zaczyna zachowywać się jak House.
Masters chyba nie ma co się bać o życie. Wierzyła pacjentowi i była miła dla niego. Jedynie może się chyba bać o posadę - wraca Trzynastka [ mam nadzieję, że mimo tego więzienia będzie dalej lekarzem - nie zepsują jej postaci tak jak zrobiono to Yang z Grey's Anatomy... ].
Ale tekst była miła dla pacjenta wiec nie ma co sie bac o życie :) Myslisz ze seryjni mordercy to zabijaja tych których nie lubia? :P
aha, to co dodatkowo rozp.ierdala to to, że trzynastka wychodzi z więzienia w pełnym makijażu i z wyskubanymi brwiami. (zwiastun następnego epa)
Robienie z House'a pajaca w ostatnich dwóch odcinkach, to już totalna porażka. I nie pomoże Trzynastka, chociaż nie rozumiem fascynacji tą wyjątkowo drętwą postacią, jeśli następuje takie totalne przegięcie w ukazaniu postaci House'a. Jeszcze mają wiele możliwości, np doktorek konsultując się ze swoim zespołem siedzi w kabinie dźwigu albo na kominie. Robi się totalne dno. A szkoda.
zgadzam się. dla mnie to nie było zabawne, kiedy house jeździł monster truckiem, spraszał dziwki itp tylko żenujące...
House już od jakiegoś czasu, można tak formalnie powiedzieć że od początku sezonu, jest słaby. Mało zabawnych i oryginalnych dialogów, a to była naprawdę mocna strona serialu.Próba związania House z Cuddy okazała się całkowicie nieudana i drogo kosztowała jakość serialu. Dostaliśmy kolejny odcinek w którym tylko zakończenie dało jakiś impuls. A po za tym to mogliśmy zobaczyć idiotyczny pomysł z zieloną kartą, nie mówiąc już o całym ślubie, następnie pokazano jak diagnozują przypadek w monster trucku, jak to miało być zabawne to chyba nie mam poczucia humoru. Brakuję mi bardzo tej jakości z przed roku, grania House'a na lasce, uciekania przed Cuddy, takich momentów jak gdy się przestraszył jak się koleś w kostnicy obudził, który został wcześniej uznany za martwego, szpitalu psychiatrycznego czy posiłków przy kolesiu w śpiączce oglądając ulubioną operę mydlaną. Zaczynam się martwić w jaką stronę serial zmierza, może zakończenie związku z Cuddy i powrót Trzynastki ożywi fabułę. Chociaż szczerze powiem że wbrew większości z tego co na forum czytam za samą trzynastką jakoś nie przepadam, już bardziej w serialu podobała mi się Amber.
Żenada. Z House’a robią pajaca, kompletnie infantylnego faceta. Kiedyś jego teksty były zabawne, teraz są albo chamskie, albo tak kretyńskie, że nie wiadomo, śmiać się czy płakać.
Odcinek nudny, ratuje go ostatnia scena, kiedy dowiadują się kim był pacjent.
A tekst „nie sypiam z mężatkami”, kupy się nie trzyma, bo przecież House żonę już miał. To co, nie sypiał z nią?
"Nie była jego żoną, żyli w wolnym związku" mylisz się była żonata z Markiem i przespał się z nią w drugim sezonie
Wtedy mu to nie przeszkadzało :D do tego z cudza żoną.Swoją to gardzi :D
dokładnie 11 odcinek kiedy Cameron dzwoni a on odbiera,a obok niego leży naga Stacy no chyba że grali w karty ;]
Powiedział to na odczepnego, a wy traktujecie to jakby to była jakaś zasada którą się kieruje w życiu. Ludzie ogarnijcie się...
Niestety, ale chyba niewiele zrozumiano dlaczego House tak postąpił. A wydawało się, że to takie proste.
postąpił tak bo myślał o Cuddy.. co ciekawe nie miał tego problemu z kilkunastoma prostytutkami z odcinka wczesniej.
To było właśnie najbardziej idiotyczne, że nie potrafił się z nią przespać, a odcinek wcześniej zaliczył kilka prostytutek. Całkowicie tego nie rozumiem.
Między żoną a dziwką jest chyba pewna różnica.
Zapewne chodzi tutaj o non consummatum, a małżeństwo nieskonsumowane przy ew. rozwodzie uznaje się za nieważne i do tego dąży House, a tym samym scenarzyści. Łatwo można domniemywać w jakim to pójdzie kierunku.
Pytanie w takim razie po co się żenił, skoro zobaczył że sam ślub ruszył Cuddy. Co dobrego wniesie do serialu jego rozwód i ponowna próba połączenia go w parę. Moim zdaniem to tylko zaszkodzi serialowi.
Sam odcinek średniawy. Nic ciekawego się nie działo...ale kiedy usłyszałem prawdę o bezdomnym miałem CHYBA identyczną minę jak Masters ;)
haha dokładnie jak usłyszałam prawdę o bezdomnym miałam minę jak Masters :D. takiego zakończenia się nie spodziewałam :)
Tak, ja też. Ale to się bardzo dobrze ze wszystkim wiązało. Bezdomny dotychczas jadł tylko ludzkie mięso, więc kiedy musiał jeść szpitalne, wegetariańskie posiłki, jego stan się pogorszył.
I jeszcze historia z kawałkami kości w jelicie, pewnie były ludzkie, a nie jak to nasz bezdomny mówił, że musiał coś zjeść żeby dostać normalny posiłek. Hehe ja chyba też miałem podobną reakcje jak Masters ;D. Coś mi się wydaje, że to nie koniec historii z tym bezdomny i jeszcze się kiedyś pokaże.
I jeszcze to, że on odczuwał obrzydliwe zapachy ludzkiego ciała jak zapach cukierków. Był kannibalem bo po prostu ludzie mu smakowali.
tak tak i te kości w jelicie i zapach cukierków wszystko zaczęło się kleić jak wyszła prawda na jaw :)
Zakończenie mnie zwaliło z nóg bez wątpienia jedno z najlepszych, w prawdzie tego jak House idzie do psychiatryka i tak nie przebije ale boskie było i tak^^.
Doczepiam się do pytania, przeszukuje różne fora i nie mogę nic znaleźć. Ktoś wie??
Jednym slowem odcinek byl glupi, dlaczego rosjanki/ukrainki/polki czy inne ktore wyemigrowaly musza sie zachowywac jakby byly cofniete w rozwoju albo sprawiaja wrazenie jakby zyly w sredniowieczu, strasznie mnie to drazni i irytuje
House tym razem nie byl smieszny, chyba w niczym, tworcy za bardzo przesadzili z tym jego "luzackim" zachowaniem, wychodzi z tego teraz bardziej kreskowka albo parodia House
Slubu nie bede komentowal...
Koncowka byla za to mocna, nie spodziewalem sie takiego zakonczenia chociaz bylo to mozliwe do przewidzenia.. takie akcje uwielbiam
I na koniec mam wielka nadzieje ze sie myle.. ale mam idiotyczne przeczucie po tych dwoch odcinkach ze Wilson i Cuddy wyladuja w lozku...
Po tej ostatniej scenie jak Wilson siadł koło Cuddy też pomyślałem, że coś zaczyna zmierzać w kierunku ich bycia razem.
Dobry odcinek, a dlaczego ? bo dobre zakonczenie i prawie nic o zwiazku Cuddy + House (czyli bez telenoweli , na szczescie) , dobry oczywiscie jak na sezony 6-8 bo do wczesniejszych nie ma co porownywac
mam wrażenie, żeteraz chcą przekombinować na siłę, ten ślub, monstertruck, seryjny morderca (chociaż ten wątek akurat mi się podobał).
widać, że scenarzyści dostają info od widzów, że nieciekawie, nudno i bez polotu i chcą w drugą stronę. ale magia była w tym, że house był cudownie zabawny i wciągający jednocześnie będąc lekkim, a teraz przyciężkawy jest. i nie zaśmiałam się chyba od odcinka numer 5 z córeczką Cuddy, to chyba najlepszy tej serii.
zobaczymy.
Masz rację, to co zafascynowało mnie kiedyś, w pierwszych sezonach, zresztą łącznie z 6, to inteligencja głównego bohatera, błyskotliwe dialogi, znakomity duet House-Wilson. Tego mi brakuje. Kim dzisiaj jest House, dokąd zmierza? Zdziecinniałym socjopatą?
Ewidentnie brakuje weny twórczej scenarzystom, popadają ze skrajności w skrajność, wątpię żeby powstały odcinki tak dobre jak "Trzy historie", "Pewnego dnia w pewnym pokoju" itd. Chociaż już wcześniej zdarzały się ewidentne knoty, jak chociażby odcinek z usuniętą wykładziną. Też był totalnym przegięciem. Szkoda, że coś co się zaczęło w tak dobrym stylu, kończy się grubo poniżej poziomu. Ale zawsze pozostaje nadzieja.
Ślub Housa z rosjanką, trochę naciągany ale gdyby nie on nie powstała by scena w której Cuddy uzewnętrzniła uczucie w łzach, Czy gdy House z uczucia go Cuddy nie mógł przespac się z zoną. Dwie wymienione sceny + ta na samym końcu były dobre, ale cały odc trochę słaby.
Dla mnie kilka ostatnie odcinki były po prostu nudne :/ Stary, wredny, nie liczący się z czyimiś uczuciami, uzależniony od Vicodinu House wraca:/ Ale przecież to wszystko już było! No, może oprócz durnego pomysłu ze ślubem z Dominiką, mającą ciągle przyklejony uśmiech do twarzy. Podobało mi się, jak House się zmieniał, dojrzewał w związku z Cuddy, próbował stworzyć dobre relacje z Rachel, a teraz? Flaki z olejem, ani ten Monster Truck, ani samolociki, ani ślub nie zrobiły na mnie wrażenia :(