Chodzi mi o wątki medyczne. Czy wszystko rozumiecie, co się tam dzieje? Dzięki Houseowi z pewnością moja wiedza medyczna jest nieporównywalnie większa niż zanim zacząłem go oglądać, ale przyznaję, że często śmieszne teksty tytułowego bohatera dekoncentrują moją uwagę na chorobie pacjenta. Bywa tak, że pojmuje początek i finał choroby, a nie skupiam się zanadto na jej przebiegu. Nie chodzi mi tu o oczywiste objawy, tylko o wyjaśnienia czemu tak się stało, hipotezy jakie wymyśla ekipa Gregoryego.
Ciekawi mnie, czy też tak czasem macie?
ja wiem dzięki House-owi że jak jest brązowy mocz to nerki wysiadły xD
dosyć często sie to pojawia :)
Przecież gdy ekipa mówi na przykład: ''Zrobimy punkcje'' to poprzedza to analiza stanu pacjenta, żeby laicy też mogli się dowiedzieć co to, po co to i dlaczego akurat teraz ;)
Troszeczkę - z tą wątrobą to się zgadzam! czasami o niektórych rzeczach syszałam, ale zastanawia mnie na czym polega to "echo"???
ja się za to dowiedziałam całkiem sporo o chorobach autoimmunologicznych...dość często się pojawiają
Prawda. można się wiele nauczyć i poszerzyć swoją wiedzę na temat chorób.
http://r11.bloodwars.interia.pl/r.php?r=20472 wejdziesz , pomożesz, nic nie płacisz, tylko się rejestrujesz. Bardzo mi się to przyda ;D
Muszę się zgodzić:) Ja dostałam kiedyś szóstkę z biologii, bo wiedziałam, co to jest endoktrynologia:) Dzięki Ci, Cuddy!
Moja wiedza medyczna i tak była spora po oglądaniu innych seriali medycznych, ale choroby tu opisaywane niezbyt często występują w życiu codziennym. Choroby autoimmunologiczne, słynny lupus , o proszę nawet angielski sie poprawia :) ... znajomi lekarze się smieją z tego filmu, a i tak go oglądają. Ja uwielbiam dr House, nawet moje kilkuletnie dziecko już wie, że dr House wyleczy każdego ;) A tak na poważnie nie mam żadnego problemu ze zrozumieniem o co chodzi nawet w wersji anglojęzycznej.
Całego tego medycznego gadania to nie rozumie, ale dużo z niego wyniosłem, to trzeba przyznać. Poza tym dużo daje takie oglądanie z angielskimi napisami, bo oprócz medycznych terminów można także wynieść dużo słownictwa które potem przyda się jeżeli ktoś tak jak ja zdaje maturkę z angielskiego :P
ja tam jednak wolę tłumacza....jak czytam napisy i są jakieś np. trudne w nazwie choroby to ich nie czytam do końca, a tłumacz mi dokładnie powie
Ja też wolę lektora. To może trochę zmienię pytanie: Czego się nauczyliście dzięki temu serialowi? Lepiej się przyznawać co się wie, niż czego nie rozumie ;)
Oczywiście nie mam tu na myśli słówek po angielsku, tylko spraw medycznych.
Pozdrawiam i dzięki za zainteresowanie tematem!
Ja się dowiedziałam wielu rzeczy, ale najważniejsza jest taka: ''Pójdę na studia medyczne i zostanę lekarzem...'' ;]
Stanowczo odradzam zostania lekarzem, jeśli jest to tylko zainspirowane serialem, w realu nie jest tak różowo. Podstawa to wciąż wywiad lekarski, i badanie przedmiotowe.
Serial ciekawy ze względu na oryginalną postać House, kwestia medyczna to istna bajka, albo choroby są niezwykle rzadkie i wyszukane, albo objawy ich niespotykane i przesadnie wyeksponowane. Serial jednak ogląda się przyjemnie, pod warunkiem, że nie traktuje się go zbyt poważnie :)
Dobra, wiem przecież że jeżeli wchodzę do pierwszej lepszej przychodni to raczej nie zastanę tam osoby z sarkoidozą. Ja chodzę do lekarzy i wiem jakie są polskie realia, no i niekoniecznie chcę być takim lekarzem jak w serialu. Dr House mnie po prostu natchną
Dla mnie House to sposób na dodatkowe kojarzenie sobie niektórych faktów,
objawów itp. chorób o których na pewno tylko na studiach usłysze- to jest
bardzo fajne swoją drogą- w przychodni, szpitalach wszyscy pacjenci są tacy
sami, 20 schematów i tak prawie w kółko, dlatego Housa jest tak
niesamowicie dla mnie wciągający.
Z ta sarkoidozą to akutrat bym nie przesadzał- dwa przypadki widziałem
Tak na prawde w Housie jest sporo przypadków które mogą się trafic
normalnemu lekarzowi w Polsce - tylko w serialu są podrasowane strasznie
np. wykałaczka która pamiętamy jakie zniszczenia wywołała,
zakażenie gronkowcem od zacięcia się zapinką stanika
Borelioza, zatrucie się pestycydami, rak drobnokomórkowy płuc - nawet dwa
razy się pojawił w Housie, te częstsze choroby autoimmunologiczne jak
toczeń, sarkoidoza, Graves- Basedow, SM, wścielizna wsró bezdomnych też się
może trafić, to samo gruźlica, choc cały czas nam mówią na studiach, że
gruźlicy nie zobaczy nasze pokolenie lekarzy już.
Ja jestem ciekawa czy choroby, które oni wymyślają w ogóle istnieją? Podejrzewam, że lekarze mogliby wytknąć wiele błędów w tym serialu jak w każdym innym medycznym więc nie mówcie że dzięki serialowi będziecie lekarzami albo że wiecie więcej o medycynie.
ja słyszałam że wszystkie choroby w serialu są prawdziwe wzięte z jakiejś książki o rzadkich chorobach,bo kiedys jakaś kobieta je spisała, ale nie wiem czy to prawda.
Żadna specjalna książka o rzadkich chorobach nie jest potrzebna, większość z nich jest rzadka, a czasem choroba występująca powszechnie jest po prostu przedstawiona w nietypowy sposób. Opisy ich można znaleźć w normalnych akademickich książkach.
ciężko wpisać w google i znaleźć że istnieją
M ówie tak, bo tak jest. Jak jesteś w tej sprawie zupełnie zielony to ni9e
formułuj dziwnych dla mnie wniosków.
domixon1 Ty teraz studiujesz medycyne jezeli tak powiedz mi czy jest trudno sie dostać na tkie studia i jak wogóle jest na nich
Dzieki Pozdrawiam
Bez lektora trudniej jest chyba nadążyć za diagnozowaniem i etiologii chorób wyjaśnianych przez House'a (z lektorem też często nie jest łatwo:)). Najciekawsze jest to, że w przypadku niektórych z tych chorób nie słyszy się nic nawet podczas studiów medycznych.
nie znosze werski z lektorem, chce slyszeć piękny austariljski akcent Chase'a czy amerykanski Housa:) Poza tym przez lektora czasem nie wiem kto to powiedział :) Poza tym dzięki studiom rozumiem co mówią, i jakoś ciężko mi sobie wyobrazic oglądania tego serialu bez wiedzy medycznej, z pewnością to 2 różne obrazy :)