ludzie którzy na siłe staraja się unieszczesliwic-klasyczny przyklad housa, jak to tłumaczyc.. argument mowiący:"jestem egoista i draniem-nie chce nikogo skrzywdzic, nikt nie jest w stanie byc ze mna szczesliwy" jakos do mnie nie przemawia.cholera, watek prawdziwej milosci (nie wliczajac dziwek i sexu) moglby wniesc w ten serial dodatkowe pozytywne odczucia-noo ale house to przeciez house..
nie to całkowicie zniszczyło by serial, House jeszcze bardziej zmotywował mnie do tego co jeszcze przed oglądaniem sobie przyrzekłem że będę żył sam, bez żadnej miłości. Dodanie do tego serialu miłości zniszczyło by go całkowicie
opierasz swoje zycie na ludziach którzy, jak by nie patrzac odwalają kawał dobrej roboty, lecz mimo to nie sa autentyczni-takie myslenie ma sens?
nie napisałem że na nim to opieram napisałem że ten serial tylko jeszcze bardziej upewnił mnie w przekonaniu o tym żeby żyć samotnie. Nie napisałem że po oglądnięciu go od razu zostałem ateistą i że całe swoje życie opieram na tym serialu
zrozumiałam;]-własnie mi chodzilo o to przekonanie ktore zyskałes po obejrzeniu serialu, ze jak by nie patrzec ma on w jakims stopniu wplyw na Twoje zycie-tyle;]. nota bene wykluczasz całkowicie milosc ze swojego zycia? wybacz, interesuje mnie ten tok myslenia;]
Szczerze mówiąc ostatnio mam podobne do Ciebie podejście, dot. życia w samotności i to własnie z tego powodu co w pierwszym poście. Jednak właśnie oglądając House i widząc, że tak naprawdę w samotności nie jest się w stanie osiągnąć nawet namiastki szczęścia. Dlatego oglądając kolejne odcinki naprawde mam nadzieje że kiedyś w końcu się uda.
House nie jest taki nieszczęśliwy z powodu swojej samotności tylko z powodu swojej nogi to właśnie ból sprawił że jest nieszczęśliwy choć ma to też swoje plusy bo gdyby nie ta noga to nie pozwalano by mu na tyle a tak nikt nie chcę mu za bardzo czegoś zabraniać bo jest kaleką. Gdyby House był tylko samotny to czy nie mógłby być szczęśliwy ? Mógłby tylko że oprócz samotności odczuwa ogromny ból, który nie pozwala mu na szczęście
Skoro tak bardzo Cię interesuję mój tok myślenia dlaczego całkowicie chcę wykluczyć miłość ze swojego życia to House bardzo na to wpłynął mimo że już wcześniej tego chciałem. A otóż wpłynął w ten sposób że zamierzam się wybrać na medycynę, być lekarzem a wcześniej ten zawód nie był nawet na końcu mojej listy. Nagle odczułem powołanie tak jak ktoś odkrywa w sobie powołanie by być księdzem tak ja lekarzem. A będąc lekarzem chcę się poświęcić tylko temu nie miałbym czasu na miłość a nawet gdybym miał jakąś dziewczynę to ile by to trwało pół roku może rok nie potrafiłbym dać jej szczęścia bo nie byłaby dla mnie najważniejsza. Mam nadzieję że już rozumiesz
Lekarz – osoba posiadająca właściwe kwalifikacje, potwierdzone wymaganymi dokumentami, do udzielania świadczeń zdrowotnych, w szczególności do: BADANIA STANU ZDROWIA, ROZPOZNAWANIA CHORÓB i ZAPOBIEGANIA IM, leczenia i rehabilitacji chorych, udzielania porad lekarskich, a także wydawania opinii i orzeczeń lekarskich, w zakresie swojej specjalizacji. Wybacz chcialam sprostowac ze bycie lekarzem to nie tylko logiczne myslenie czy diagnozowanie skomplikowanych dolegliwosci niekonwencjonalnymi sposobami, dlatego pozwoliłam sobie przywołac definicje"lekarza"- przedewszystkim liczy sie intelekt i jezeli ktos nie jest zdolny do nauki to nie jest w stanie nabyc wiedzy jaka jest potrzebna lekarzowi. chodz jak by nie było to "powołanie" jak to nazwałes,cos w tym jest-przykladem moze byc film pt"patch adams"- postac inna o 360 stopni od housa, jednak skutki w leczeniu sa takie same-film godny polecenia, ale to tak poza nawiasem. Jednak nie mowie ze nie zycze Ci abys w przyszlosci nie zostal jakims wybitnym specjalista-po prostu zacznij myslec realnie, bo widze ze house w Twoim zyciu niezle namieszał :)
Myślę realnie i wiem że to wszystko nie wygląda tak jak w Housie jednak chcę zostać lekarzem i jestem pewny że to jest to co chcę w przyszłości robić. Czy namieszał ? Nie wiem. Ja bym raczej powiedział że lekko podpowiedział mi drogę jaką powinienem iść w życiu żeby coś osiągnąć
A więc w takim razie gratuluje perspektyw-tylko nie rób jednej rzeczy, nie utożsamiaj się z nim bo z tego co widze to swoje decyzje(milosc, zawod) kierujesz pod tym samym kątem. Troche dyskusja zjechała nam się na boczny tor;]