Niedawno skończyłem pierwszą serie DB. Była w porządku, ale irytował mnie jeden, dość poważny szczegół. Większość postaci, technik itd była tam nazywana błędnie. Miałem nadzieję że to się zmieni w DBZ, ale niestety dalej połowa nazw jest błędna. Zmienia to w końcu, bo już chyba nie wytrzymam?
Dlatego Dragon Ball należy oglądać jedynie w oryginalnej wersji japońskiej z polskimi napisami. Nie ma kogoś takiego jak Songo, Szatan Serduszko czy Najwyższej Mocy. Choć francuski dubbing z jakim leciał Dragon w polskiej TV nie był taki zły, to lektor i właśnie polskie tłumaczenia miejscami były śmieszne. Dopiero oryginalna ścieżka dźwiękowa to jest coś, szczególnie podczas walk.
To właśnie nie tyle wina polskiego lektora i tłumaczenia, co raczej wina francuskiego dubbingu. Poprzekręcali oni tam prawie wszystko.Niektóre tłumaczenia na serio były zabawne, np.Jaskiniowiec zamiast Yajirobe, Szatan Serduszko zamiast Piccolo, itd. Rzeczywiście, lepiej oglądać oryginalną wersję lub Kai, a po 98. odcinku Kai oryginalne Z z japońskim dubem i napisami, bo muzyka w sadze Buu w Kai jest koszmarna.