Natalie Dormer to najciekawsza, najbrawniejsza postac z całej dynastii. Ani dobra , ani zła, po prostu prawdziwa. Świetnie manipuluje mimiką i moim zdaniem pobiła Natalie Portman. Ona także była rewelacyjna, ale Natalie lepiej jak dla mnie wypadła. Może to sprawa większego rozmachu w Dynastii niż w Kochanicach Króla?
Masz rację, do mnie też bardziej przemówiła Anna Boleyn z Dynastii Tudorów niż ta z Kochanic Króla. Obie doskonale się spisały w swoich rolach, ale Natalie Dormer ma to "coś". Zresztą to jedna z moich ulubionych postaci w serialu.
Zgadzam się z przedmówczyniami, aczkolwiek muszę dodać, że mogę być częściowo nieobiektywna z powodu tego, że Anna była chyba moją "ulubioną żoną" Henryka;P Co nie zmienia faktu, że Natalie Dormer zagrała ją genialnie;D
A powiem szczerze, że chyba nie wiem póki co;P Może moje zdanie się zmieni, kiedy oglądnę resztę odcinków serialu, który dopiero nadrabiam (uroki wakacji;D), bo wtedy przestane się sugerować jedynie danymi historycznymi;P Chociaż Annę bardzo lubiłam na długo, zanim zaczęłam oglądać serial i nie wpłynął on tak bardzo na moje zdanie o niej, tak samo jak o Katarzynie Aragońskiej.
Ja uważam że świetnie zagrała Annę a i ps.Ma piękne oczy sama bym chciała takie mieć;p
ja na jej oczy nie zwracałam uwagi. Mi podoba się jej nosek! Taki mały, zgrabny i zadziorny ;D
Widziałam i Kochanice Króla i teraz Dynastię Tudorów. Portman zagrała bardzo dobrze, ale zabrakło jej tego czegoś, co zdecydowanie ma Dormer. Nie miała przede wszystkim tego wiele mówiącego spojrzenia, jak Dormer. Serialowa Anna Boleyn zdecydowanie najlepsza :)
Moim zdaniem Natalie Portman nie oddaje charakteru Anny Boleyn. Natalie Dormer za to znakomicie pasuje pod kazdym wzgledem ( moze oprocz wygladu, w ksiazkach pisza ze Anna Boleyn nie byla az taka piekna ;)). Szkoda tylko ze ten aktor co gra Henryka zupelnie nie pasuje...
Dokładnie- wyobrażacie sobie grubego Henryka paradującego w takim negliżu, w jakim stosunkowo często pojawia się Meyers?;D Ja tam wolę sobie nie wyobrażać;D
Przygniótł by dziewczyninę w wiadomej sytuacji i już nie musiałby jej na szafot posyłać-bidulka by się udusiła pewnie... Chociaż, historycznie, Henryk miał już wtedy podobno ok.140 kilogramów i dość śmierdzący wrzód na nodze, więc w tym momencie to tylko kwestia przedstawienia serialowego;P Poza tym, na pewno aktorce było przyjemniej grać z Jonathanem Rhys'em-Meyers'em, któremu nic nie brakuje niż z jakimś aktorem, który bardziej by odpowiadał prawdziwemu Henrykowi niż wyżej wymieniony pan;D
No właśnie- a tak to i aktorce milej, i moje poczucie estetyki, gdy patrzę na serialowego Henryka, pozostaje nie skrzywdzone, a nawet wręcz przeciwnie;D;D;D
No ma, ma, jak najbardziej, nie zaprzeczę;D;D;D Chociaż mnie osobiście bardziej pociąga Henry Cavill, czyli Charles Brandon;D;D;D