No ja już oglądałem i powiem, że średni. Jest parę ciekawych motywów, ale ogólnie przewidywalny. Po prostu porządnie zrealizowany serial, ale nic ponad to.
moim zdaniem odcinek był bardzo dobry, ponieważ było kilka ciekawych scen w przeciwieństwie do poprzednich odcinków. Mam nadzieję że z odcinka na odcinek Tudorowie będą coraz lepsi ;)
Faktycznie, poki co, odcinek najlepszy. Szczegolnie ciekawe byly watki z siostra krola :)
Przyłączam się do opini, że odcinek czwarty wyróżnia się na tle pozostałych. Przewidywalny? Owszem, w końcu oparty na faktach, więc cudów na patyku w tym serialu nie zobaczymy. Mnie się szczególnie podobało, że Henry jest co raz lepszy w odwracaniu kota ogonem. Mistrz spinoffu. W naszych czasach byłby pewnie rzecznikiem prasowym koncernów tytoniowych ;) No i jako że aż tak dobrze nie znam tego okresu zaskoczył mnie Compton z Thomasem :D
A widzieliscie Wolseya z babka w lozku?
Teraz pewnie Malgorzata z Karolem beda sie ukrywac przed Henrykiem, a moze nie- moze Malgorzata wyjdzie za Karola? Moze po to zabila swojego portugalskiego meza...
..."Przewidywalny? Owszem, w końcu oparty na faktach, więc cudów na patyku w tym serialu nie zobaczymy."...
Jeśli kogoś posądzacie o takie myślenie to albo pisaliście posta po paru głębszych, albo źle to świadczy o waszej inteligencji.
Dla mnie film jest przewidywalny, nie dlatego, że oczekiwałem cudów w postaci monogamii Henryka, jest to w końcu dość znana historia, tym bardziej, że oglądając taki serial sporo osób sprawdza sobie fakty w źródłach. Film jest przewidywalny jeśli chodzi o zakończenia poszczególnych scen, rozwinięcia dialogów, schematy w przedstawianiu postaci.
..."Mnie się szczególnie podobało, że Henry jest co raz lepszy w odwracaniu kota ogonem. Mistrz spinoffu"...
Odcinek 5 pokazuje to jeszcze lepiej.
"Jeśli kogoś posądzacie o takie myślenie to albo pisaliście posta po paru głębszych, albo źle to świadczy o waszej inteligencji. "
Jeśli posądzasz mnie o któreś z powyższych to albo jesteś arogancki, masz zbyt wysokie mniemanie o własnej inteligencji, albo po prostu brak ci kultury osobistej...
Ale dość uprzejmości. Wracając do tej przewidywalności, nazwałabym to raczej konsekwencją w nakreślaniu postaci, co nadałoby im więcej wiarygodności. I tu niestety zawodzi nieco odcinek piąty, bo ni stąd i zowąd mamy nie do końca przemyślaną sprawę Charlesa.