Coz, jezeli ktos juz obejrzal pierwsze dwa odcinki, moze podzielilby sie z nami wrazeniami?
Ja obejrzalam odcinek 1 i ... jestem ROZCZAROWANA!... Tak, rozczarowana.Nie myslalam ze tak dlugo wyczekiwany serial wywola takie emocje.
Najwiekszym rozczarowaniem jest dla mnie niestety Pan Culpepper ;( Myslalam ze bedzie przedstawiony jako mily i uloozony chlopak, a tu ... taki dran!
Katarzyna Howard - ehh, jest tak irytujaca! Jej miny, usmieszki, i ogolnie zachowanie - nie podobaja mi sie. Aktorka zle dobrana do roli, caly czas mam wrazenie ze najlepiej sprawdzilaby sie w roli clowna.
Ogolnie - pierwszy odcinek ma malo wspolnego z historia, a Henryk wyglada jak mlodzieniec, nie za bardzo charakteryzatorzy sie postarali.
A jak Wasze opinie? Co Wam sie podobalo, a co nie?
Nie, niestety nie znam żadnej pozycji w języku polskim na temat Katarzyny Parr. W ogóle w Polsce jest mało pozycji które opowiadałyby w całości tylko o jednej z żon Henryka. Wiemy że jest ta o Katarzynie Aragońskiej i jestem szczęśliwą posiadaczką książki o Annie Boleyn. Ale pozostałe żony chyba nie doczekały tłumaczenia na Polski. Wiem że jest pozycja opowiadająca o Annie Boleyn i Katarzynie Howard. Jest również wiele o Katarzynie Parr. Nie mówiąc o książkach o Annie Boleyn których jest najwięcej, ale to wszystko w Anglii:/ Do nas docierają tylko nieliczne:/
A co do ostatniego pytania, to naprawdę nie mam pojęcia jak scenarzyści wybrną ze sprawy z Jakubem V? Też jestem ciekawa...
Obejrzałam dwa pierwsze odcinki(fakt, że bez napisów i nie jestem pewna, czy wszystko w 100% zrozumiałam) i mam dość mieszane uczucia.
1. STRASZNIE, niesamowicie wręcz podoba mi się Kitty. Dokładnie taka, jak sobie wyobrażałam - prowokująca, nieco niedojrzała, a jednocześnie hojna i naturalna. Trudno się spodziewać, by kiepsko wychowywana siedemnastolatka zachowywała się z godnością pasującą królowej. Nie rozumiała w pełni swojej pozycji i po prostu starała się jakoś odnaleźć.
2. Pan Culpepper budzi we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony pasuje mi jego zapatrzenie w Kitty i to pożądanie w oczach, aczkolwiek z drugiej strony gwałt i morderstwo moim zdaniem nie pasują do jego osoby - w tych scenach był strasznie pyszałkowaty(pomijając agresję oczywiście), a widziałam go raczej jako nieco niepewnego "chłopca ze służby", który zadurzył się w królowej. Nie podobała mi się również scena, gdy mówił o ciele Kitty. Takiemu Culpepperowi mówię stanowcze NIE.
3. Irytuje mnie Anna Stanhope. O ile romans z Sir Francisem przebolałam(może dlatego, że lubiłam postać i samego Alana), o tyle w tej serii jak dla mnie zachowuje się jak kobieta lekkich obyczajów, która śpi/obmacuje się z każdym napotkanym facetem. Proponuję, by zaczęła dobierać się do Henryka :\
4. Zdecydowanie podobała mi się scena w deszczu. Naturalność i spontaniczność Kitty, te spojrzenia Henryka i Thomasa, symbolika. Genialna.
5. Podobało mi się ustawiczne podkreślanie miłości Kitty do tańca. Scena z Anną Kliwijską podczas świętowania Nowego roku - perfekcyjna.
6. Pan Trevor Morris zdecydowanie pokazał, na co go stać - muzyka się nie narzuca,jest idealnym dopełnieniem tego, co widzimy na ekranie.
7. Ach, i oczywiście sama Anna Kliwijska. Uwielbiałam ją już w 3 sezonie, ale teraz to już majstersztyk. Joss Stone wypadła rewelacyjnie.
8. Last, but not least... oczywiście sam Jonny. Jego miny:
*gdy zobaczył Annę Kliwijską,
*gdy Kitty mówi "I'm the most happy in my whole life" ,
*gdy Elżbieta wychodzi z pokoju,
*gdy Kitty połaskotała go warzlarzem(w tym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy aby na pewno nie oglądam bloopersów ;P),
*gdy Kitty "wystawia" teatrzyk lalkowy i potem sama tańczy,
*scena z "Do you know how old she is?" i ten rubaszny śmiech.
Ten aktor jest genialny i wcale mi nie przeszkadza, że nie jest gruby, jak prawdziwy Henryk. Wcale a wcale :D
To chyba tyle, jeżeli chodzi o najważniejsze rzeczy.
Czyli mieszane uczucia,ale z przewagą pozytywnych...?...:o)
Tak,Kitty jest niesamowita.Tamzin Merchant idealnie odzwierciedliła postać Katarzyny Howard...Każdy gest,spojrzenie,słowo...Tak sobie to wyobrażałam.Od tej pory,gdy pomyślę o królowej Howard,będę miała przed oczami cudowną Tamzin:]...Dla mnie mistrzowsko obsadzona rola!
Culpepper zapowiadał się doskonale,lecz po haniebnym incydencie nie wiem co myśleć;/...Ja cały czas mam nadzieję,że związek z Kitty go zmieni i Thomas będzie pokazany z bardziej ludzkiej strony.Bardzo lubię Kitty i Culpeppera,więc liczę na gorący romans,ale i prawdziwe uczucie między nimi:)
Anna Stanhope...pisałam juz to wcześniej...do mnie nie przemawia ten wątek z jej romansami.Trochę razi mnie w oczy jej cudzołóstwo,ponieważ w rzeczywistości nigdy nie zdradzała Edwarda Seymoura.Wręcz obdarzyała go szczerym uczuciem i cierpiała,gdy Henryk posłał Edwarda na pole bitwy do Szkocji (może to ukażą w serialu i Anna Stanhope zacznie kochać swojego męża?).Pocieszała ją wtedy Katarzyna Parr.Za to pierwsza żona Seymoura Catherine Filol była niewierna.Zdradzała męża nawet ze swoim teściem!Może połączyli te dwie żony,tak jak scenarzyści the Tudors mają to w zwyczaju.
Sceny w Tudorach zawsze pieknie ukazywały znaki i symbole przez co ten serial jest taki wyjątkowy.Wraz z magiczną muzyką Morrisa tworzą niesamowitą całość.Po raz kolejny Trevor uchylił przed nami magię dźwięków:)))...
Anna Kliwijska...i Joss Stone w tej roli rewelacyjna.Coś czuję,że z z milutkiej umiłowanej ''siostry'' króla zmieni się w kobietkę z charakterkiem.Bynajmniej,gdy poczuje szansę na ponowne związanie się z Henrykiem.Po ścięciu Kitty może zacznie działać?Ciekawe jak zareaguje na kolejną sympatię króla,Katarzynę Parr...w rzeczywistości Katarzyna Parr nie przypadła do gustu Annie z Cleves,wręcz stwierdziła,że jak to..?Przecież Katarzyna jest brzydsza i mniej pociągająca niż ona...Zobaczymy jak sie potoczą losy w serialu?
a Jonny..jak to Jonny:p
JRM w każdym sezonie idealnie interpretuje Henryka.Mimo,iż nie wygląda jak kopia Henry'ego to swoją grą robi wielkie wrażenie.I dla mnie w the Tudors przez te 4 lata pokazał mistrzowską kreację:D
Tak-Kitty też bardzo przypadła mi do gustu! I teraz z wielkim zaciekawieniem będę śledziła jej losy w The Tudors. Ona i Anna Boleyn są dla mnie zdecydowanie najciekawszymi postaciami w całym serialu. I tak jak Anny Boleyn, tak teraz Kitty będzie mi bardzo brakować w tym serialu.
Kitty została ukazana jako urocza, spontaniczna i bardzo dziewczęca. Scena w deszczu, czy ta gdzie tańczy a wszyscy się na nią patrzą jest przecudna!:) Lubię też scenę gdzie mówi Marii, że ta jest zazdrosna. Powiedziała to w taki sposób że mimo wszystko się wówczas uśmiechałam.
Scena jej śmierci (nieuchronnej niestety) będzie wstrząsająca...jak przypomnę sobie egzekucję Anny Boleyn to ciężko i smutno mi się robi na serduchu:(...i wiem,że będziemy musiały przeżyć to jeszcze raz z udziałem Kitty:
Zgadzam się z Tobą Tara! I właśnie nie rozumiem tego całego uwielbienia dla Marii...Maria jest dla mnie dumną i wiecznie obrażoną nastolatką. (podobno mała Maria była baaardzo rozpieszczonym dzieckiem) Wiecznie wszystkich krytykuje, na każdego patrzy z góry. Nawet jak Kitty wyciągała do niej rękę, ta traktowała ją jakby była nikim. A jestem pewna że gdyby tylko chciała mogłaby zostać jej przyjaciółką i razem tańczyłyby i bawiły się na dworze królewskim. A też zauważyłam że Maria ma wielu fanów na youtube(czego nie rozumiem)...:/
Do tego cały czas mam przed oczami Marię jako królową, słynną Bloody Mary która mordowała ludzi. Nie jestem jej w stanie tego wybaczyć.
Nie chcę urazić fanów Marii ale dla mnie to hipokryzja. W jednej chwili modlić się z różańcem w ręku a w następnej palić na stosie 'innowierców'...
Właśnie...oglądając Marię jako nastolatkę w the Tudors i tak kojarzy mi się z tą Marią Tudor,krwawą królową,która w okrutny sposób pozbawiła życia setki ludzi.Nawet miała chęć pozbawienia życia własnej siostry,ale dzięki swojej inteligencji Elżbieta ocalała.A Jane Grey,jej kuzynka?Z premedytacją skazała niewinna dziewczynę na śmierć!
Wydaję mi się,że Maria okłamywała sama siebie.Stawiała się za wzór religijny i myślała,że jest godną królową jak jej matka,Katarzyna Aragońska...ale sposób w jaki rządziła i wykorzystywała swoja władzę,oddaliły ją od prawego wizerunku katolickiej królowej.Doprowadziła Anglię do upadku i biedy.Po latach nieumiejętnego panowania,walki z Francją i protestantami nastąpił kryzys polityczny i religijny.Sądzę,iż Maria nie była kompetentnym władcą i kierowały nią tylko zemsta i gorycz.
Myslę,że jej życie było nieszczęśliwe i jej okres panowania niezbyt udany,ponieważ miała w sobie tyle żalu i goryczy.Nie umiała otworzyć sie przed ludźmi i oceniała ich z góry.Oczywiście nie wykluczone,że jakąś część charakteru odziedziczyła po tatusiu;/
Zgadzam się w 100%! Myślę że pogubiła się i przestała odróżniać dobro od zła. Oceniała innych i ciągle krytykowała, ale przestała zauważać że jej postępowanie nie zawsze było słuszne...Myślę że trudne dzieciństwo nie uprawnia do zabijania osób o odmiennych poglądach.
A Jane Grey.. na YT widziałam fragmenty filmu o Jane Grey i powiem szczerze że jej egzekucja a zwłaszcza ostatnie słowa bardzo mnie poruszyły. Biedna dziewczyna ;(
Jane Grey...Tak jedna ze smutniejszych historii w erze Tudorów:(
Fajnie by było zobaczyć ''the TUDORS 5'' o młodych Tudorach i ich krewnych:D...Wiele się działo...
Edward
Jane Grey
Maria
Elżbieta
i prawdziwy koniec dynastii Tudorów...
Może kiedyś się skuszą i nakręcą 5 sezon:)
Nikt by nie pożałował...wręcz ciekawa historia przyciągnęłaby ponownie miliony widzów...
Wiele wątków znalazłoby się ciekawych:Edward i jego więź z Jane Grey,upadek Thomasa i Edwarda Seymourów,Maria Krwawa i jej intryga z Jane Grey,nieudane małżeństwo z Filipem Hiszpańskim i urojone ciąże,relacja siostrzana MARIA vs.ELŻBIETA...no i niesamowita historia Elzbiety Wielkiej:*
Hej! Przepraszam że chwilowo nie na temat, ale znalazłam video które musicie zobaczyć! Popłakałam się!!!;( (o wszystkich żonach Henryka i nie tylko)
http://www.youtube.com/watch?v=jss4qixqBd0
Ten drugi też jest piękny! (Anne Boleyn/Jane)
http://www.youtube.com/watch?v=DVrLLfY33ec&feature=recentf
Aniu,co ja mogę napisać...po prostu piękne te filmiki:)
Nie wiem,ale szczególnie wzruszył mnie ten drugi...z Trevorem Morrisem w tle:]...Łezka popłynęła...
żadna z żon przedstawionych w serialu nie podobala mi się tak jak anna boleyn, taka trochę podła suka była ale ile się działo, jane to jedna wielka sielanka. Nie widzialam jeszcze odcinków z Kitty ale liczę na podobne odcinki do tych początkowych gdzie to Anna była główną postacią. Ciekawe czy Henryk kiedyś myślał, że źle zrobił zabijając Annę, chciałabym przeczytać jakąś ksiązkę o niej
Ja widziałam już 2 pierwsze odcinki 4 sezonu i muszę przyznać że Kitty jest również bardzo ciekawą królową. Można ją kochać lub nie trawić. Jest bardzo spontaniczna, zabawna i urocza ale potrafi pokazać również pazurki. I za to ją bardzo polubiłam. No wiesz...w końcu to kuzynka samej Anny Boleyn :)
A Anny nie nazwałabym suką, chociaż w tamtych czasach była zapewne tak postrzegana za to, że przez nią poprzednia królowa została odsunięta od władzy. Miała własne zdanie, była niesamowicie inteligentna, pewna siebie i czarująca...dlatego miała więcej wrogów jak zwolenników. Dopiero kiedy jej córka Elżbieta została najpotężniejszym i najlepszym władcą jakiego miała Anglia, ludzie zaczęli wspominać 'dobrą i wspaniałą królową Annę' i dziękować Bogu za jej istnienie. A imię Anny nie było już szargane.
OMG!!! Znalazłam niesamowity filmik na YT! (Anna/Henryk)
Za nim obejrzycie to przeczytajcie ten opis który jest po boku ('więcej informacji')
:D :*
http://www.youtube.com/watch?v=gIKpnOaUKWs
nie jestem rozczarowana zachowanie Kate Howard w stosunku do Marii. Maria z tym swoim przywiązaniem do matki, żalem do ojca, wspomnieniami, płaczem jest wręcz irytująca delikatnie rzecz ujmując. Poza tym niestety stary świat odchodził, przyszło nowe a Maria nie potrafiła się dostosować.
Co do Kate to jest ona tak jaka zapewne była. No może jakieś niewielkie różnice wynikające z tego, że tak naprawdę nikt z nas jej nie znał. Zapewne lekkomyślna, zabawna, wesoła, nie chowała długo urazów w pamięci. Nawet do Marii. Z sercem odnosiła się do Elżbiety i swojej poprzedniczki Anny Cleve. Typowe dziewczę swojej epoki. Niewykształcona, uboga, wpadła na dwór królewski i hołdy zapewne jej trochę w główce przewróciły. Łamała zasady choć może nie w taki sposób jak jej kuzynka ale na pewno była miłą odmianą w porównaniu do takie Seymour. I w przyszłości do poważnego dworu Kate Parr.
Zgadzam się:)
Ludzie uważali Kitty za infantylną,zepsutą dziewuszkę,a w istocie była po prostu zagubioną nastolatką,która nie miała dobrego przykładu w dzieciństwie.Kitty bynajmniej się starała z całych sił zaimponować i sprostać każdemu,ale nikt nie traktował jej poważnie.Jedną z takich osób była również Lady Maria.Wiecznie zatroskana i zdystansowana do ludzi zołza.Nie dziwię się,że wyrosla z niej dziwaczna kobieta,która miała problemy psychiczne.Rozumiem,że miała ciężko w życiu,ale Elżbieta także przeżyła koszmar dzieciństwa,a wyrosła na kulturalną,miłą i tolerancyjną kobietkę:)
Z Katarzyną Howard od razu się zaprzyjaźniła i traktowała Kitty z należytym szacunkiem.Każdemu nalezy się szansa...!
Wydaję mi się,że Kitty była takim ''dobrym duszkiem'' na dworze królewskim i przy boku Henryka:)...
Fakt - i nie można zapomnieć, że wszyscy jakby odetchnęli na moment z ulgą. Co nie oznacza, że król od czasu do czasu nie wpadał w szał i nie straszył, że połowa Rady na szafocie skończy. :-) Ale gdy w Tower przetrzymywano Margaret Salisbury to Kate posłała jej ciepłą odzież i chyba żywność - musiałabym sprawdzić. I król podobno wcale nie złościł się. A Maria mimo, że katoliczka to nigdzie w żadnej z jej biografii nie doczytałam się, żeby w jakikolwiek sposób np próbowała wstawić się za Margaret - w końcu najbliższą przyjaciółką jej matki i jej samej opiekunką. Ponoć nawet była propozycja wydania Marii za jej syna Reginalda.
Także wyobraźcie sobie - wesoła Kate, lubiąca tańce nie tylko w komnacie gdzie spożywano posiłki ale i do swojej zapraszała tancerzy, mizdrząca się zapewne nie tylko do Culpepera ale i do innych - no może uprawiająca delikatny flirt. Bawiąca się z Anną Cleve całą noc - no która kolejna żona tak postąpiłaby w stosunku do poprzedniej?
Naprawdę taki powiew świeżości. A później po jej śmierci król był już coraz starszy, schorowany a Katarzyna Parr taka poważna protestantka. Choć sądząc po tym co po śmierci króla się stało - tajemny ślub już po 3 miesiącach to raczej nie była taka nieskazitelna. Ale może przez to ciut bardziej ludzka. :-)
Ale i tak wolę niewykształconą Kate Howard :-)
Aha - fajnie zdrabniacie jej imię choć ja chyba przynajmniej na razie zostanę przy "Kate" :-)
właśnie obejrzałam 1. odcinek ostatniego sezonu (och, dlaczego oni mi to robią, oglądałabym i 10 kolejnych :(), więc postanowiłam podzielić się swoimi spostrzeżeniami. od razu uprzedzam, że nie czytałam poprzednich postów, nie chcę sugerować się niczyją opinią.
widzę, że nie tylko we mnie tak skrajne emocje wywołała postać Culpeppera. również na początku odcinka myślałam, że będzie to sztampowy wątek - cichy, spokojny chłopiec z dworu zakochuje się w królowej (o niej też mam parę zdań, ale później), wszyscy się dowiadują, król szaleje, każe zabić wszystkich odpowiedzialnych za to. a tu niespodzianka, chłopiec wcale spokojny nie jest, a wręcz przeciwnie, już po jego słowach na temat 'zapomnienia' o walorach nowej królowej, domyśliłam się jak dalej rozwinie się sytuacja. sądzę, że scenarzyści chcieli wywołać taki szok u widzów - kto by się domyślił, patrząc w te zielone oczy, co z niego za ziółko? nie wiem czy Culpepper jest postacią prawdziwą czy fikcyjną, ale nawet jeśli byłby tą drugą, to moim zdaniem idealnie komponuje się z tym serialowym światem pełnym zepsucia, intryg i zbrodni. jestem ciekawa co będzie dalej z nim, chyba gdzieś w głębi duszy chcę by okazał się naprawdę zdemoralizowany i demoniczny ;) wychodzę z założenia - jeśli postać na ekranie wywołuje silne emocje widza, to znaczy, że aktor/aktorka dobrze spełnili swoje zadanie.
Katarzyna Howard - dobrze, rozumiem, że była młodą dziewczyną, że miała taki charakter, jaki miała. ale nic nie poradzę na to, że działała mi na nerwy od pierwszych minut odcinka. i znów moja hipoteza o grze aktorskiej znalazła potwierdzenie. infantylne, szczebioczące stworzenie, kompletnie nieprzygotowane do zadań, jakich wymaga jej funkcja. kryzys wieku średniego u mężczyzn to tragedia...
trochę żałuję małej obecności Lady Marii, ale to pewnie zmieni się w kolejnych odcinkach (mam nadzieję).
jako wielka fanka Jonathana Rhys-Meyersa nie powiem złego słowa na jego postać ;) w 1. i 2. sezonie pokazał naprawdę wiele jako aktor, ciekawa jestem jak poradzi sobie w tym.
ogólnie rzecz biorąc, nie jestem specjalnie zawiedziona ani zadowolona. jasne sprawa, czekałam - jak my wszyscy - dość długo na kolejne odcinki i cieszę się z powrotu serialu, zdaję sobie też sprawę z tego, że rzadko kiedy kolejne odcinki dorównują tym początkowym. z drugiej strony, skoro już pierwszy wywołał takie emocje, nie pozostaje nic innego, jak oglądać kolejne i przeżywać ;)
Właśnie...o to chodzi:)
Obok Kitty nie można przejść obojętnie.Wzbudza wielkie emocje,czy to pozytywne,czy też negatywne.W twoim przypadku ''grała Ci na nerwach''...ale najgorsze by było,gdyby była przezroczysta,nijaka,bez charakteru.Aktorzy czasami gubią się w swoich rolach i te role ich przygniatają.Wedlug mnie taką nijaką Katarzyną Howard była Emily Blunt (mimo,że bardzo cenię jej talent i inne role).Jej interpretacja Kitty zbytnio do mnie nie przemówiła.Nawet w scenie jej egzekucji wszystko było takie sztuczne,bez wyrazu.Po przeczytaniu historii Katarzyny inaczej ją sobie wyobrażałam.I pojawiła się Tamzin Merchant,która wczuła się całkowicie w skórę Kitty:)...O jej walorach już nie raz pisałysmy na forum,więc oszczędzę kolejnych pochwał...ale co należy potwierdzać to,to że jest prawdziwa!Nie udaje,jest spontaniczna,pełna życia...Zachowywała się jak dziecko bo...była jeszcze dzieckiem.Bynajmniej psychicznie,bo fizycznie i cieleśnie była hen do przodu;P...
Nie była zbytnio bystrą dziewczyną,ale umiała z tego żartować i wyjść z gracją z całej sytuacji.Tak jak w scenie rozmowy z Culpepperem o bitwach i rzeczach,których nie rozumiała...Potrafiła mnie rozbawić swoją nieporadnością,a scena z lupą jest tego dowodem;D
A sytuacja z Culpepperem też mnie zdenerwowała i miałam także inne wyobrażenie o nim.Ale coś czuję,że w kolejnych odcinkach pokaże on inną stronę swojego charakteru...tzn tą ''jasną''!Miłość do Kitty go nawróci,bo dozna wkońcu prawdziwego (choć zakazanego) uczucia:]...Mam taką nadzieję...bo jestem niesamowitą fanką tego związku.W książkach,aż kipi namiętnością i miłością...W ''the TUDORS'' również czuć chemię między kochankami.Już po tych pierwszych dwóch odcinkach...a co będzie dalej!?Ach,nie mogę się doczekać!!!
a tu taki artykuł co do 4 sezonu:)...Jednak robi furorę:)
http://hatak.pl/news/8123/The_Tudors_z_najlepszym_wynikiem_w_historii/
:]
nic dziwnego, że aż tak podskoczyła oglądalność Tudorów, tyle czasu wyczekiwania musiało przynieść efekt ;)
masz rację, nie da się pozostać obojętnym/ą na postać Kitty Howard. podobnie zresztą jest z Culpepperem, z tą różnicą, że - jeśli chodzi o moje odczucia - wzbudza raczej obrzydzenie i pewien rodzaj sympatii jednocześnie (mówię to nad postawie jednego odcinka, nie źródeł historycznych). totalny paradoks :) Tamzin Merchant fizycznie pasuje idealnie do swojej roli, 100% dziewczęcości i, jak to niektórzy mawiają, urody 'angielskiej róży'. a przy tym naprawdę przekonująco potrafi zagrać słodką trzpiotkę, której w głowie przede wszystkim zabawa, naszyjniki i modne stroje. moje nastawienie do niej wynika chyba z ukazania poprzednich żon Henryka, każda z nich była inna, to oczywiste, ale miały jedną cechę wspólną - obycie towarzyskie wyniesione z domów i ogłada. tyle że dokładały do tego własne zalety i wady, co powodowało często ciekawą mieszankę :) przywykłam do spokoju Katarzyny Aragońskiej i aż uderzającej dobroci Jane Seymour, o zmiennym charakterze Anny Boleyn nie wspominając. może przyszedł czas na polubienie spontanicznej Kitty? czas pokaże, czy moje nastawienie do tej postaci ulegnie zmianie :)
jeszcze na temat Culpeppera - aktor także perfekcyjnie pasuje do tej roli. jego oczy przeszywają na wylot :P
mam pytanie do wszystkich fanek historii Tudorów, a zwłaszcza żon króla Henryka - którą książkę polecacie - A. Fraser "Sześć żon Henryka VIII" czy Starkey i jego "Królowe: sześć żon Henryka VIII"? moja wiedza historyczna o tej dynastii jest uboga, a nie chcę opierać jej jedynie na serialu, tylko poszerzyć o sprawdzone źródła.
zdecydowanie wolę Fraser
co prawda były tu głosy, że Starkey zdecydowanie więcej piszę np. o Annie ale zdarza się, że w rozdziale o Annie przez kilka kolejnych stron pisze o wszystkim tylko nie o Annie.Cromwell, Cramner - itd itd....
Poza tym jednak Fraser ma bardziej ludzkie podejście do Anny i dlatego tak ją lubię.
Nie lubię takoż Erickson. Przytacza fakty, które nie miały miejsca, powtarza plotki za cesarskim ambasadorem - nota bene Starkey też się na niego często powołuje a zdarza się, że tylko on jeden pisze o danym fakcie a nikt inny nigdy o nim nie wspomina.
Np tłum kobiet, które chciały zlinczować Annę. Takiego zdarzenia nie było.
Kitty była głupią małolata więc nie dziwię sie Marii że nerwy jej puściły
i jestem za nią cieszę się że Kitty umarła tak jak jej uparta kuzynka
No..to już głupie wytłumaczenie:/
Może Kitty była malolatą,która nie wiedziała jak postępowac w życiu i kierowała sie wyłacznie emocjami...
ale Anna Boleyn?uparta kuzynka?i cieszysz się,że umarły?
ooo nie:/
p.s A Marysieńka to dopiero była psychopatyczna i niespełna rozumu...wiecznie zasmarkana swoim losem i zapatrzona w siebie...Wielka księżniczka,która dostała w końcu pstryczka w nos..!
Dziwisz się, że byla zasmarkana swoim losem?
Ogólnie kobiety miały cięzko w tamtych czasach, zwłaszcza księżniczki a już w 100 % księżniczki, którym odebrano tytylu i wszystko;/
Nie miała kontaktu z matką, ojciec zagonił ją do służby u swojej drugiej córki, której matka najchętniej by ją zabiła, była 40 letnią starą panną, której uniemożliwiono nawet wstąpienie na tron, mimo iż czekała na to wiele wiele lat i musiała koronę wywalczyć przelewając krew innych osób.
I z tego nawet wynika,iż Maria była zapatrzoną w siebie,żądną ponad wszystko korony intrygantką.Mimo,iż wolą Edwarda po śmierci bylo wstapienie na tron Jane Grey...Maria nie uszanowała woli brata i przelała niewinną krew Jane!Rozumiem,że została w jakimś stopniu skrzywdzona i traktowana niezgodnie z jej pochodzeniem...ale przypomnę Ci,że Elżbietka również przeżyła tragedię..Jak nie większą niż Marycha...już od najmłodszych lat miała pod gorkę...A byla całkiem inna niż jej siostra.Elżbieta nie zdążyła poznać swojej matki,bo własny ojciec skazał ją na śmierć,Henryk stwierdzil,że Elżbieta jest bastardem i nie jest jego dzieckiem tylko któregoś ze skazanych kochankow Anny.Marii nieszczęście trwało o wiele krócej niż Elżbietki.Już Jane Seymour wyniosła na wyżyny najstarszą córkę króla,kiedy to Elizabeth nadal walczyła o miłość ojca...
a to,że kobiety miały bardzo ciężko w tamtych czasach to tak,owszem...ale niektóre z nich mimo gorzkiego losu...pozostały ''ludzkie''...tak jak Elżbieta Wielka:)
co ty mowisz?
Jane królowa i to wola Edwarda?
Chyba nie znasz szczegółow.
Dokument swiadczacy o tym, ze korona ma przypaść Jane był najprawdopodobniej sfałszowany przez prawa rekę króla, Jana Dudleya, teścia Greyówny. Dudley gdy widzial ze stan krola jest juz blisku ku koncowi, ożenił swego syna z Jane, naklonil Edwarda do zmiany woli Henryka VIII lub sfałszował podpis.
Sama Jane była pionkiem Duldeya i rodziców. Nie chciala być królową, wiedziala, iz korona jej się nie należy.
I akt sukcesji z 1544 nakazywal kolejność dziedziczenia - Edward i jego potomkowie, potem Maria i jej potomkowie, potem Elżbieta i jej potomkowie, potem potomkowie krolowej Francji Marii Tudor.