Bardzo chciałabym wiedzieć,co myślicie o postaciach tego serialu,po tych przebytych(prawie!)czterech sezonach?Co sądziecie o:
Henryku?
Katarzynie Aragońskiej?
Annie Boleyn?
Thomasie Boleyn?
Thomasie Cromwellu?
Jane Seymour?
Edwardzie Seymour?
Thomasie Seymour?
Żonie Edwarda Seymoura?
Annie z Cleves?
Charlesie Brandonie?
Katarzynie Howard?
Thomasie Culpeperze?
Lady Rochford?
Jeśli o kimś zapomniałam,powiedzcie.(swoje uwagi dodam potem:) )
Ja zawsze lubiłam historię o Henryku VIII ;D
W tym serialu też go bardzo lubię również interesującą postacią jest jego siostra oraz Anna Boleyn :p
Ja też się interesowałam historią,o Henryku i jego żonach zwłaszcza.No,ale napiszcie,co sądzicie o wymienionych przeze mnie postaciach.
Aktorka (piosenkarka?) grająca Annę z Cleves była zdecydowanie za ładna do tej roli a przynajmniej mogli ją jakoś oszpecić.
Oczywiście najlepsza rola Natalie Dormer :)
W sumie to najbardziej z 4 sezonu ciekawi mnie oprócz Katarzyny Howard, Anna z Cleves, motywy jej działania nie są do końca pokazane zgodnie z historią. Anna jest bardzo słodka i miła, jej zachowanie przy Henryku odebrałam tak jakby chciała mu okazać co stracił. On sam chyba to zauważył skoro poprosił czy może przyjść do jej łoża wieczorem :) Anna to dla mnie taka druga Katarzyna Aragońska, która dała krwawemu tyranowi trochę spokoju i relaksu. Choć ona sama była sprytna, zaskrobała sobie sympatię Marii i Elżbiety, wiedziała jak podejść króla ;]
No to jedziem po kolei :)
Henryk VIII - świetna postać! Uwielbiam go. JRM spisał się na 5, w ciągu kilku minut potrafił zmienić się z miłego i kochającego mężczyzny w przeokropną bestię. Wg mnie najlepiej prezentował się na początku 3ciego sezonu (przypomnijcie sobie tylko tę scenę, kiedy wchodzi do pokoju Jane, a tam służki myją jej włosy!) - Jonathan wyglądał wtedy genialnie.
Charles Brandon - kocham go :D od 1szego odcinka 1szego sezonu się w nim zakochałam! Wkurza mnie tylko to, że jest taki posłuszny królowi....No ale w sumie z drugiej strony to gdyby nie był to już zostałby skrócony o głowę. Jego piękną głowę. :P
Thomas Cromwell - NAJLEPSZA postać w całym serialu! na początku mnie z lekka irytował, ale potem wpadłam po uszy. Fantastyczny był. Wierny królowi do końca!! Ahhh Cromwell :(
Anna Boleyn - bardzo ją polubiłam, Natalie wcieliła się świetnie w rolę Anny. Miała swoje plusy i minusy, jak każdy...ale generalnie zyskała moją sympatię. I jeszcze bardzo mi się podobało, że nie pozwalała se w kaszę napluć i jak coś jej się nie podobało to nawet była na tyle odważna, żeby powiedzieć to Heńkowi. Do dziś pamiętam scenę jak Anna pytała się króla o jego kochanki, a ten mordę na nią wydarł i powiedział coś w stylu: "ciesz się, że masz swoje łoże, bo drugi raz bym ci go nie dał".
Edek Seymour - w 3cim sezonie nawet go lubiłam, teraz już nie.
Katarzyna Aragońska - prawdziwa królowa i klasa sama w sobie. Dobra, miła, kulturalna.
Anna Kliwijska - sympatyczna ;D nie mogę znieść jej akcentu haha "senkju". Joss Stone mimo, że jest piosenkarką to nawet nieźle jej wyszło odegranie roli Anny. Aż się dziwię, że król ja nazwał "koniem", przecież ładna jest ;p
Katarzyna Howard - młoda, głupiutka, ale ma w sobie coś co przyciąga. Ja ją lubię :)
Thomas Culpepper - hardkorowy koleś, wizualnie mi się mega podoba, ale to w jaki sposób traktuje Kitty jest porażkowe ("ejj królowo, zrób mi loda" :/)
Potem jeszcze wypowiem się o innych postaciach. :) Btw. lubiłyście Sir Francisa Bryana?
chciałam tylko dodać, że powiedzonko "flamandzka kobyła" pojawiła się dopiero w XVII w a sam król nigdy takiego sformułowania nie użył.
Są niestety historycy co uwielbiają w usta postaci historycznych wkładać słowa, których nigdy nie powiedzieli. Np. Maria Antonina, która miała stwierdzić, że jak lud nie ma chleba to niech je ciastka :-)
Moją ulubioną postacią był zdecydowanie T. Cromwell. Taktowny, wierny, odpowiedzialny, wykształcony i bezwzględny. Działał metodycznie i skuteczne na rzecz dobra państwa, dzięki czemu stał się najbardziej wpływowym człowiekiem w Anglii. Wielką tragedią było to, że Henryk przekreślił najważniejsze dla Cromwella wartości wprowadzając w Kościele anglikańskim zasady podobne do katolicyzmu. Został niesłusznie oskarżony o zdradę, czego Henryk naprawdę żałował. Ahh ta scena w 4 sezonie, bezcenna ;>.
Mercedess, popieram w 100% :) Jak miło zobaczyć, że jest jeszcze ktoś (oprócz mnie!) kto lubi Cromwella.
Attiya - czyli Henryk nigdy czegoś takiego nie powiedział? No proszę, kolejna ściema. Akurat o Marii Antoninie ostatnio czytałam i właśnie było wyjaśnione, że ona nigdy takiego stwierdzenia nie użyła. Ahh ci kompetentni 'historycy'.
Jazmine zauważyłam również, że podobnie jak ja uwielbiasz Joaquina Phoenixa, to ogromny plus ;). W sobotę Gladiator [będę oglądać 1000 raz, ale to i tak nie zmienia faktu, że to mój ukochany film] i mamy okazję zobaczyć go w tej wspaniałej roli ;>.
Powracając do tematu, podobnie jak większość z was ogromnie zawiodłam się na Culpepperze. Miałam zupełnie inne wyobrażenie na jego temat. Sądziłam, że będzie to poczciwy młody mężczyzna, romantyk, traktujący Katarzynę z miłością i szacunkiem, a nie...
Widocznie romantyczny kochanek byłby zbyt nudny dla serialu, więc scenarzyści 'upiększyli' wątek.
Ale faktycznie, przystojny jest i miło się na niego patrzy, ale trudno mi sobie wyobrazić, by z kimś takim królowa wdała się w romans.
No to teraz ja pojadę po kolei:)
Henryk...-bardzo dynamiczna postać,w jednej chwili uśmiecha się radośnie, a w drugiej może już ci w łeb przywalić:P Okrutny tyran,co tu dużo mówić. JRM - genialny aktor.
C.Brandon...-powiem tak-jego postaci nie lubię,ale Henry'ego uwielbiam:)Świetny w trzecim sezonie:)
K.Aragońska - w filmie nie była taka zła,ale jak o niej czytałam,to nie przypadła mi do gustu.
A.Boleyn - N.Dormer świetnie się spisała w tej roli,innej aktorki nie widzę,a sama postać...Anna jest moim wzorem do naśladowania,co widać w moim nicku:)No,ale miewała humorki,czasami była zazdrośnicą.
Jane...-Annabelle Wallis-piękna,właściwie w 3 sezonie wręcz Jane wyidealizowali,nie znoszę J.Seymour-zacytuję G.Bidwella z "Rubasznego Króla Hala" - sprytna intrygantka.
Cromwell - nie znoszę jego postaci.Dlaczego?Na początku był w zgodzie z Anną,a potem ją doprowadził na szafot.Z tym zamykaniem klasztorów i wymyśleniem małżeństwa z Anną z Cleves...no cóż.
Anna z Cleves-fakt,powinni ją oszpecić.A jak ślicznie wygląda w 4 sezonie!Rozwód dobrze jej zrobił:)W sumie taka trochę sierotka,ale baardzo sympatyczna;)
Edward Seymour - nie lubiłam go w 2 sezonie,w 3 jako tako,szczerze to trochę mi go żal-ta jego żona...No ale straszny intrygant z niego był:)
T.Seymour - no comment
K.Howard - nie lubie jej,w sumie brak jej tej godności,ale pod koniec robiło mi się jej żal
Culpeper - ekhem...jego nie lubie,wizualnie też nie,ale Torrance'a z zachowania tak:)
Postać Katarzyny Howard bardzo lubię , mimo wszystko (tzn. jej braku manier i niezbyt dobrego wykształcenia) ale aktorka grająca w tym serialu nie podoba mi się. Zupełnie inaczej sobie ją wyobrażałam oglądając jej portret http://www.zgapa.pl/zgapedia/data_pictures/_uploads_wiki/c/CatherineHoward.jpg
Po Annie Boleyn najbardziej urodziwa z żon króla moim zdaniem :)
myślę, że bliższy prawdzie jest ten portret aczkolwiek z drugiej strony Katarzyna jeszcze szybciej niż Anna zniknęła więc czasem się zastanawiam jak Holbein szybko uwinął się z tymi/ z tym portretem
http://www.artst.org/images/northern-renaissance/large/hans_holbein_the_elder/12 563203_Portrait%20of%20Catherine%20Howard.jpg
między tym portretem, do którego podałam link, jest dużo podobieństwo biżuterii ( o ile nie są te same ) z Joanna Seymour: http://www.tate.org.uk/britain/exhibitions/holbein/images/works/holbein_janeseym our.jpg
Czyżby Król oszczędzał na naszyjnikach i podarował Katarzynie te Joanny :) ?
Biżuteria królowych nie należała do nich osobiście, podobnie jak suknie. Następczynie nosiły również klejnoty i ubiory poprzedniczek. W książce "Elżbieta I. Walka o tron" Davida Starkeya czytałam np., że w trakcie koronacji owa królowa nosiła płaszcz koronacyjny oraz suknię Marii Tudor, odrobinę przerobioną, żeby pasowała do jej figury.
henryk - dobry król wspaniale go zagrałam Jonathan...wkurzało mnie to że tak traktował swoje żony
charles - dobry przyjaciel i doradza ale żeby tak potraktować Małgorzatę..
Katarzyna A. - moja ulubiona postać.dumna wyniosła dobra i szlachetna...nic dodac nic ująć :*
Anna B.- zuchwała dziewka...trzeba przyznać jednak ze miała klasę
Jane S - dobra trochę skryta i dająca sobą rządzić ale też wspaniała
Annna z C. - dobra miła ale bała się przyznac prawdę
Katarzyna H. - niemoralna nastolatka szukająca bogactwa i władzy
Katarzyna P. - szlachetna dobra wnosząca reformy
Maria T. - wspaniała córka wspaniałej matki - dobra miła broniąca katolictwa
Elżbieta T - świetna inteligentna królowa
Lady R. - żywiła namietność do Culeppera jedna on kochał Katarzynę
Thomas S - dobry lecz trochę przyziemny
Mercedess :* :* Ja po prostu kocham Joaquina, mój ulubiony aktor ;D "Gladiatora" to już kilkanaście razy oglądałam jak Ty, przepiękny film. Jutro też nie omieszkam sobie go włączyć na jedynce :) Do dnia dzisiejszego żałuję, że Joaquin nie zdobył Oscara za swoją rolę. W pełni zasłużył! :) Okej, koniec offtopa :DD
-----
Jeśli chodzi o F. Bryana to mam mieszane uczucia, tak jak w przypadku Culpeppera. Pamiętam scenkę z 3ciego sezonu jak podszedł do Marii i się jej spytał o tę grę cunnilingus! xD to było megachamskie. Gdybym była Marysią to Francis raczej by nie przeżył haha. Chociaż tak naprawdę to królowi powinno się zebrać, bo to on chciał sprawdzić czy Maria jest taka niewinna ;P
Napiszę w dużym skrócie, bo jakbym miała się naprawdę wypowiedzieć na temat tych postaci to by chyba miejsca zabrakło:P Temat rzeka;)
Henryk - ciężko go lubić, ma wybujałe ego, nie liczy się z nikim, chęć posiadania syna przysłoniła mu całe życie. Przez ten fakt niszczył wszystko i wszystkich na swojej drodze. Tak naprawdę każda postać w tym serialu jest jago ofiarą, nawet jego najlepszy kumpel Charles (myślę że rozkazy króla o wymordowaniu tylu osób zniszczyły jego psychikę)
W skrócie morderca i psychol, który miał przebłyski romantycznego ducha
Katarzyna Aragońska- lubię tą królową, jest trochę dumna i wyniosła ale jednocześnie potrafi być bardzo ludzka, ciepła. Do końca zakochana w Henryku mimo że ten, brutalnie ją odrzucił.
Annie Boleyn- moja ulubiona postać!!! Tyle razy już się o niej wypowiadałam więc teraz w dużym skrócie napiszę: inteligenta, potrafiąca walczyć o swoje, odważna, wspaniała i oddana matka, krzywdzona przez najbliższych i wrogów, mimo to potrafiła z podniesioną głową i iście królewską godnością pójść na śmierć za coś czego nie zrobiła...
Thomas Boleyn- bardzo mądry i inteligentny człowiek, który ciężką praca potrafił dojść tak wysoko. Poliglota. Jednak jak wiemy z serialu przebiegła szuja, dla którego jego własne dzieci posłużyły jako narzędzia do zdobycia większych majętności. Człowiek wydawać by się mogło bez serca i bez sumienia.
Thomas Cromwell- doskonały sługa króla, idealne narzędzie do spełniania wszystkich jego zachcianek i kaprysów króla.
Jane Seymour-w serialu gra ją przepiękna aktorka Annabelle Wallis, w rzeczywistości Jane była bezbarwna i podobno brzydka. Nie za bardzo przypadła mi do gustu postać Jane, momentami jej nie znosiłam.
(w serialu znienawidziłam ją za dwie sceny: scenę gdzie całuje się z Henrykiem, podczas gdy Anna była w ciąży, później jak wiemy przez ten incydent, Anna traci dziecko i za scenę gdzie Anna przygotowuje się na śmierć, a w tym czasie Jane skacze z radości przygotowując się na spotkanie z Henrykiem, w tle czytany był fragment Biblii..przejmująca scena:(
Edward Seymour- przebiegła szuja, fałszywy człowiek
Thomas Seymour - przebiegła szuja, nie znoszę drania za to że molestował małą Elżbietę
Żona Seymoura- początkowo wydawała mi się być nieszczęśliwa i zagubiona u boku Edwarda, teraz myślę że jest jego warta. W rzeczywistości mało wiem o tej postaci więc nic ciekawego nie mogę powiedzieć.
Anna z Cleves- miła, sympatyczna, ugodowa, urocza, bardzo ją lubię:) Podoba mi się jak przedstawiono relację pomiędzy nią a Kitty i Elżbietą.
Charles Brandon- nigdy za nim nie przepadałam. Jak dla mnie jest taką chorągiewką na wietrze, jak zawieje tak robi. Najpierw był z Boleynami, później przeciwko nim, następnie Seymurowie a teraz Howard.
Katarzynie Howard- zaraz po Annie Boleyn moja ulubiona postać! Jest cudowna, urocza, dziewczęca, bezpośrednia i co najważniejsza PRAWDZIWA. Fakt że zdradzała króla sprawia że uwielbiam ją jeszcze bardziej:) Stara się być dla wszystkich dobra, wiele razy próbuje zbliżyć się do Marii(bez skutku), jest pełna życia i zabawna(moja ulubiona scena z lupą:P) moimo iż w duszy jest naprawdę zagubiona. Nie wie do końca jak ma się zachowywać jako królowa, nie do końca wie co jej wolno a co nie i co gorsza ma męża, który spokojnie bógłby być jej opasłym i schorowanym dziadkiem.
Thomasie Culpeperze- czytałam o nim wiele. W książkach przedstawiony jako skromny chłopka który źle ulokował swoje uczucia. Szczerze pokochał Kitty i ze wzajemnością...w serialu hmm raz pokazują scenę rzekomego gwałtu (rzekomego gdyż historycy nie wiedzą do końca czy to był TEN Culpepper), później bzdurny romans z Jane Boleyn i Kitty...raz patrzy na nią z miłością i uwielbieniem, jest zazdrosny o Derhama, a później wyskakuje z takim czymś...ciężko powiedzieć. Wydaje mi się że scenarzyści chcieli dodać pieprzu do historii Katarzyny i Culpeppera i stąd te liczne sceny 'miłosne', z drugiej strony nie chcieli odchodzić od romantycznej miłości i w ten sposób powstał taki miszmasz:P
Lady Rochford- jest to niejednoznaczna postać. Nie potrafię jej scharakteryzować. i nie potrafię powiedzieć nawet czy ją lubię czy nie. Raz mi jest jej żal bo wydaje się że trochę jej odbija. Chyba zadurzyła się w Culpepperze bez wzajemności. Momentami mnie irytuje.
Lubię postacie Henryka, Charles'a i Bloody Marry:), a z królowych Annę i Jane.
Seymourowie są beznadziejni i lubię wszystkich ich wrogów (Surrey, Brandon) - no może oprócz tego biskupa.
A swoją drogą to Henryk powinien być gruby. Być może nie w pierwszym sezonie jeszcze, ale już na pewno w czwartym.
i powinien wyglądać troszkę starzej:)no,ale Meyers nadaje się do tej roli, ma charyzmę:)
1) Henio - J.R.M zagrał go idealnie, widać zmiany nastroju postaci, zmiany charakteru w poszczególnych sezonach. Ale Henryka nie lubię, dla mnie to tyran, morderca i wielki egoista. I jak najbardziej zgadzam się z dwiema powyższymi opiniami, że w 4 sezonie powinien być grubszy i wyglądać starzej. Rekompensatą za to jet jednak dobra gra aktorska.
2) Katarzyna Aragońska - lubię ją, ze względu na jej dumę i to że była naprawdę dobrą królową dla swojego ludu. Dbała o niego. W pewnym momencie denerwowało mnie tylko jak ciągle powtarzała, ze była dziewicą kiedy wychodziła za mąż za Henryka, a tak poza tym mam dobrą opinię o tej postaci.
3)Anna Boleyn - moja ulubiona postać. Nic więcej nie dodam, bo zajęłoby mi to dużo czasu.
4) Thomas Boleyn - może i inteligentny sprytny ale go nie lubię. Ważniejsze były dla niego kariera i liczne tytuły od króla niż jego własne dzieci. Marię i Annę wprost wepchnął do łóżka króla. A kiedy Anna poroniła, to pierwsze jego słowa brzmiały "Jak to się stało, ze zabiłaś swoje dziecko?" (albo podobnie), jak dla mnie to jemu powinni odciąć głowę a nie Annie.
5)Thomas Cromwell - jak napisała ania _87 , był idealnym sługa króla, gotów na jego rozkazy i wszystkie spełniał. Dopóki był potrzebny i inni nie zajęli się sprawą, aby usunąć go z dwory, dopóty żył. Ja sama mam różne uczucia względem niego, jednocześnie podziwiam go za spryt i inteligencję a z 2 strony, przyczynił się do śmierci Anny.
6) Jane Seymour - nic ciekawego tak szczerze, idealna żona dla króla po upartej i dumnej Katarzynie i ognistej, zmysłowej i również dumnej Annie. Uległa i posłuszna.
7)Edward Seymour , Thomas Seymour, i żona Edwarda- nie lubię całej tej rodziny. Również awanse i łaski króla są dla nich najważniejsze. A żona Edwarda to moim zdaniem wredna suka. I zachowuje się w taki sam sposób, tutaj śpi z mężem, tutaj z jego bratem i z Surrey'em . Masakra
8) Anna z Cleves - Też ją lubię, dobra i serdeczna kobieta, nadawałaby się na królową bo również dbałaby o lud.I ładna w tej ekranizacji Tudorów, wręcz śliczna. Poza tym miała bardzo dobry kontakt z dziećmi Henryka. W 4 sezonie wyglądała fantastycznie, promieniała szczęściem wręcz.
9) Charles Brandon - taki Casanova, przynajmniej w pierwszych dwóch sezonach. Najpierw zdradzał Małgorzatę, nie dbał o nią. Do tego stopnia, ze nie zauważył że coś jest z nią nie tak. Potem się przespał z podopieczną, został jej mężem tylko po to, że by ją też zdradzić...Jedynym jego plusem według mnie było to, ze naprawdę miał wyrzuty sumienia skazując, tych wszystkich ludzi na śmierć. Musiał ich zabić, bo inaczej sam by umarł za nieposłuszeństwo, ale chociaż to.I zawsze wierny Henrykowi, no może oprócz poślubienia jego siostry.\
10) Katarzyna Howard - w tym serialu, bardzo nie lubię tej postaci. Była strasznie irytująca (może to przez aktorkę), i o ile bardzo współczuję Katarzynie Howard, tej prawdziwej (gruby, obleśny stary mąż,ze śmierdzącą nogą i dużą skazą na psychice, nie dziwię się że znalazła sobie kogoś innego) to tutaj jej nie współczułam. Moim zdaniem jest głupia (bo nierozważna to zbyt lekkie słowo), całkowicie nie nadaje się do roli królowej i się puszcza. Bo tego, jak tutaj jest pokazana, nie można inaczej nazwać. Nieodparcie kojarzy mi się z dzisiejszą (tylko że trochę starszą wersją) galerianką. . Wiem, ze wiele z Was się ze mną nie zgodzi, ale ja tak uważam.
11)Culpeper - to jak go tutaj pzredstawiono, w ogóle mi się nie podoba. Zadufany w sobie koleś, a do tego gwałciciel (wiem ze nie wiadomo, czy to on czy jego brat zgwałcili dziewczynę, ale tu jest pokazane że on). Moim zdaniem w The Tudors Culpeper nie kochał Katarzyny, bardziej jej pożądał cieleśnie i chciał żeby poddała mu się całkowicie (scena z robieniem loda). Myślał o swoich przyjemnościach a nie o niej. Przynajmniej takie miałam wrażenie oglądając ich "związek" w serialu.
12)Lady Rochford - cięzko mi cokolwiek o niej powiedzieć. Ale żal mi jej było kiedy george Boleyn zgwałcił ją (bo ona nie chciała, mówiła mu "Nie, nie") podczas nocy poślubnej i kiedy ścinano jej głowę, a ona już była chora na umyśle.
Henio - krwawy tyran, nielojalny, chciwy, wściekły na wszystkich którzy mają odwagę się z nim nie zgodzić, zły ojciec (dla córek) i brat (siostra Małgorzata), jeszcze gorszy mąż i przyjaciel (jak mógł posłać na szafot Morusa i Cromwella, uwięzić Wolseya który pewnie też straciłby głowę gdyby nie zmarł 'normalnie' ?). w 100 % negatywna postać jak dla mnie... Aktor idealnie wcielił się w jego role :)
Katarzyna Aragońska - królowa z prawdziwego zdarzenia, dumna, niezłomna, odważna, wytrzymała z Henrykiem ćwierć wieku. Walczyła o swoje dobro i dobro jedynego dziecka. Uważam, że przez większość życia była nieszczęśliwa...Najpierw śmierć Artura, poźniej kilka lat oczekiwania na ślub z Henrykiem, który po tylu latach ją zostawił i to w taki sposób.
Anna Boleyn - postać moja ulubiona :) Namiętna, ambitna, inteligentna, dumna,, ale też dążąca do trupach po celu, nie była uległa, kochała córkę. Postać absolutnie niekryształowa - pragnienie śmierci Katarzyny i Marii a także odrzucenie siostry. Mimo to uwielbiam ją :) to dla niej Henryk rzucił wszystko, stracił głowę...no tyle, ze zapłaciła za to swoim życiem.
Tomasz Boleyn - nikczemny, dzieci traktował jako towar zwłaszcza córki, nie kochał swoich dzieci - obojętność na śmierć Jerzego, lament Anny w Tower czy odrzucenie Marii. Chora ambicja...żerowanie na tragedii innych - królowej Katarzyny czy wypadku Henryka.
Thomas Cromwell - nie potrafię jednoznacznie ocenić tej postaci. Inteligenty, ambitny, potrafił się wybić na dworze ale też niezbyt honorowy - sprawa z Richem i Morusem.
Jane Seymour - nudna jak dla mnie, jednak sądzę, że Henio po Katarzynie i Annie nie zniósł by kolejnej ambitnej, inteligentnej i wykształconej kobiety u swoim boku.
Seymorowie - chorzy na ambicję podobnie jak Boleynowie. Uciekali się do takich samych sztuczek jak oni, warci siebie.
Anna z Cleves - ciepła, serdeczna dla swoich pasierbic :) Świadoma przeszłości wolała usunąc się w cień i ocalić życie i tym zyskala sobie przyjaźń króla.
Charles Brandon - przystojny ahhh :) babiarz, tu kocham cie Małgorzato, poślub mnie nie zważając na konsekwencję, piękna romantyczna historia a poźniej ? Zdradzał ją i zaniedbywał. Podobnie z Katarzyną - tutaj kocha kocha i zdradza ją z Francuzka. Mimo to w końcu zmądrzał - popierał królową Katarzynę, ruszyło go sumienie.
Katarzyna Howard - nie podoba mnie się w tym serialu absolutnie. Ukazana jako głupiutka, nie potrafiąca się zachować nastolatka, królowa z przypadku i kaprysu króla. Nudzi się na uroczystościach, kłoci się z Marią, gdy pasierb leży chory ta leci do kochanka, ktory ją traktuje przedmiotowo...taka prosta, naiwna. Zupełnie niepodobna do kuzynki.
Culpeper - egoista, morderca, jakiś kompletny zwyrodnialec, nie miał szacunku do kobiet, zaborczy (sprawa z Derehamem).
Lady Rochford - wiedziała jak się ustawić i jak zyskać na upadku rodziny Boleyn - zeznała przeciwko krolowej i przeciw swojemu mężowi, który ją źle traktował, zemściła się na nim, chociaż poźniej chyba tego żalowala? Poźniej przebywala stale na dworze, no była niezłą intrygantką :) Ale chyba ją polubiłam, wtedy bycie taką to była jedyna droga do tego, by jako kobieta być zauważoną?
Jeszcze nie matutaj kilku postaci:)
Tomasz More - najpozytywniejsza postać całego serialu :) Lojalny, oddany królowi, szczery, postępował zodnie ze swoim sumieniem, niesamowicie odważny - jako nieliczny ma odwagę sięsprzeciwić królowi, nie jest hipokrytą - rozmowa Cromwella z Morem w więzieniu, gdy ten mu mówi, że inni myslą tak jak on ale mimo to podpisali przysiege by ocalićżycie. Bardzo, bardzo smutna scena z jego smiercią...
Wolsey - mial sporo grzeszków na sumieniu, oj miał. Mimo to nie uważam go do końca za negatywną postać, gdyż starał się spełniać kaprysy króla lub też je mu podsuwac...
Henryk- mimo, że co do negatywności tej postaci nie powinno być raczej żadnych wątpliwości, polubiłam tę postać odgrywaną przez Jonathana. Czasem nawet sama się sobie dziwię, że go polubiłam. Był egoistyczny, myślał tylko o sobie, o tym aby to jemu było dobrze w życiu. Miał moim zdaniem straszny charakter, nawet jak na tamte czasy. Mimo to go polubiłam, ciekawe, nie?
Katarzyna Aragońska- mądra, dobra, wykształcona kobieta, majestatyczna królowa, jednak czegoś mi w niej brakowało. Najprawdopodobniej wdzięku i uroku osobistego Anny Boleyn. Chwilami w Katarzynie denerwowało mnie to, że tak dużo czasu spędzała na modlitwie. Nie żebym krytykowała jej religijność- wręcz przeciwnie, podobało mi się, że pozostaje wierna wierze, w której zostało wychowana- ale czasem kojarzyła mi się z taką starą, słabą kobietą, która cały czas zwraca się do Boga, bo nic innego jej już nie pozostało.
Anna Boleyn- co tu dużo mówić, po prostu ją uwielbiam. Natalie Dormer w tej roli była genialna. Idealnie (moim zdaniem) odtworzyła postać Anny Boleyn. Anna B. z "Dynastii Tudorów" często kojarzyła mi się z taką współczesną kobietą, która nagle z XXI wieku została przeniesiona do XVI. Potrafiła postawić się mężowi, odważnie wygłaszała swoje zdanie, nie to co inne kobiety w tamtych czasach. Miała również wady, chwilami dość widoczne, ale w moich oczach jej zalety je przyćmiewały. Miała w sobie mnóstwo uroku i wdzięku. Nie wiem czy Wy też to odczuliście, ale przed koronacją Anna była taką przepełnioną wdziękiem dziewczyną, a po koronacji stała się majestatyczną królową, która wydawała się 'nie do złamania', ale mimo to miewała chwile słabości. Uważam, że to jedna z najlepszych postaci, jeśli nie najlepsza postać, w całym serialu.
Thomas Boleyn- traktował swoje dzieci przedmiotowo, Maria i Anna były dla niego niczym więcej jak tylko sposobem na wywyższenie jego rodziny. Kiedy między królem i Anną przestało się dobrze układać, Boleyn obwiniał o to swoją córkę, nakazał jej nie stracić miłości króla, ale robił to nie dla niej, lecz dla siebie, jako że nie chciał stracić dobrej pozycji na dworze. Kiedy Anna została aresztowana i machała mu z okna, on nawet nie odmachał, co świadczyć może jedynie o tym, że Anna była jego córką, tylko do czasu, gdy zapewniała mu pozycję na dworze, a potem stała się dla niego po prostu nikim. Thomas Boleyn to dla mnie postać wyjątkowo negatywna, nie polubiłam go ani trochę. Powiem więcej- znienawidziłam go.
Thomas Cromwell- nie zaskarbił sobie mojej sympatii. Był to dla mnie taki intrygant, który wkupił się w łaski króla. To prawda, był niezwykle inteligentny, to trzeba mu oddać, był też do końca wierny królowi, ale warto też spostrzec jak traktował inne postaci, np. Annę Boleyn.
Jane Seymour- postać tak "idealna", że aż nudna. Pozbawiona jakiejkolwiek barwności. Cały czas uległa Henrykowi, aż się dziwię, że odważyła się przywrócić w jego łaski Marię i Elżbietę (to chyba jedyne za co tę postać lubię). Jej bezbarwność nie zmienia jednak faktu, że wzruszyłam się podczas sceny śmierci Jane. :(
Edward Seymour- prawdziwy dworski intrygant. Myślę, że jego prawdziwe oblicze najbardziej pokazało nam się wtedy, gdy mówił Jane o śmierci ich ojca. Mówił to jednocześnie się uśmiechając, by żaden człowiek nie zorientował się, że coś jest nie tak. To było takie sztuczne... A więc podsumowując: Edward Seymour to człowiek, którego sensem życia jest stwarzanie pozorów i dążenie do celu po trupach.
Thomas Seymour- z charakteru zupełnie podobny do Edwarda Seymoura.
Anna Stanhope- na początku postrzegałam ją jako zwykłą ladacznicę. Nie lubiłam jej. Uważam, że dużo zyskała już pod koniec czwartego sezonu, kiedy ulżyła w cierpieniach Annie Askew i "załatwiła" Gardinera. Ogólnie mam jednak mieszane uczucia co do tej postaci.
Anna Kliwijska- uśmiechnięta, radosna, promienna. Dla wszystkich miła, nikogo nie traktowała 'z góry'. Jestem jak najbardziej na tak. Tylko trochę zniechęciłam się do Anny, gdy ta zgodziła się, by król przyszedł do jej łoża. No ale z drugiej strony, nie wiadomo co by było, gdyby mu odmówiła. Myślę, że Anna po prostu chciała zapewnić sobie spokojnie życie, nie wcinając się z królem w żadne konflikty.
Charles Brandon- Czasem go lubiłam, a czasem nie. Irytowało mnie to, że był takim kobieciarzem. Prawdopodobnie nigdy nie wybaczę mu, że 'spędzał czas' z inną, gdy Małgorzata umierała. Podobało mi się to, że w tajemnicy przed królem wciąż interesował się zdrowiem, samopoczuciem Katarzyny Aragońskiej. Mimo, że przy królu mówił to czego oczekiwał od niego król (bo musiał, jeśli chciał zachować życie), z dala od króla potrafił zachować swoje poglądy.
Katarzyna Howard- tak jak określiła do Lady Rochford, tak również ja uważam- Katarzyna była tylko słodkim dzieckiem, które zostało królową tylko ze względu na zachciankę króla. Podejrzewam, że Katarzyna wychodząc za Henryka nie wiedziała w co się pakuje, może myślała, że bycie królową, polega jedynie na byciu obdarowywaną drogimi prezentami...? Kitty z pewnością nie była dobrą królową, nie interesowała się sprawami Anglii, kłóciła się z Marią, zamiast próbować jakoś się z nią porozumieć (a nawet, gdyby do Marii nie dało się w żaden sposób dotrzeć, mogła po prostu dać jej żyć własnym życiem, takie moje zdanie). Jednak mimo to, Kitty miała w sobie to coś, zdecydowanie była jedną z ciekawszych postaci w serialu. Jej wątki zawsze były ciekawe, czasami zabawne. Kiedy była w serialu, zawsze coś się działo. Miała taki swój urok, która nadrabiał trochę za jej inteligencję.
Thomas Culpeper- w serialu to gwałciciel, samolub i- wybaczcie to określenie- ale po prostu debil. Kitty była naiwna wdając się w romans z nim, ten człowiek ją zniszczył.
Lady Rochford- nie rozumiem dlaczego skłamała na niekorzyść Anny Boleyn i swojego męża. No dobrze, może chciała się zemścić na mężu za te wszystkie okrucieństwa i zdrady, ale dlaczego pogrążyła również Annę Boleyn? Przecież, gdy Lady Rochford poszła do Anny ze skargą na jej brata, Anna zainteresowała się tą sprawą i jej współczuła (przynajmniej ja tak to odebrałam). Jeśli chciała się zemścić na mężu- tyranie, w porządku, ale dlaczego pogrążyła również biedną Annę, w dodatku kłamiąc. W serialu służki Anny widziały ją przytulającą się do brata i w ogóle, więc mogły to różnie zrozumieć, dlatego były pewne, że mówią prawdę co do romansu Anny z Jerzym, ale Jane Rochford nic na ten temat nie wiedziała, po prostu skłamała z chęci zemsty na Jerzym. Dobra, zbytnio rozpisałam się na temat tej postaci, dodam jeszcze tylko, że mimo tego co Janka zrobiła Annie B., nawet lubiłam tę postać, chociażby ze względu na jej interesującą, pełną sprzeczności osobowość.
Thomas More- do końca zachował swoje zdanie i za to należy mu się ogromny plus. Nikogo nie osądzał pochopnie, mimo że nie był przychylny Annie, nie wyzywał jej od ladacznic, czy królewskich dziewek, tak jak to czynił sam papież. Jego śmierć mocno mną wstrząsnęła.
Wolsey- jak dla mnie to postać zdecydowanie na "nie". Nie polubiłam go, był to taki pseudo religijny intrygant. Mimo to, pod koniec życia mu współczułam.
Napiszę tu jeszcze o Małgorzacie, bo uwielbiam tę postać.
A więc księżniczka Małgorzata była moim zdaniem kobietą z krwi i kości. Stawiała się bratu w kwestii swych zaślubin ze starym królem Portugalii, wyprosiła u brata, by po śmierci męża mogła poślubić kogo zechce... W końcu zabiła swego starego męża i bez zgody Henryka wyszła za Brandona, odmawiając sobie tym samym wszystkich zaszczytów, bycia królową. A więc dowodzi to tego, że była w stanie zrobić wszystko dla miłości. Temperamentna, żywiołowa, energiczna, nie bała się dyskutować z Henrykiem... Po prostu ubóstwiam tę postać i załamałam się, gdy umarła.
Jeszcze Maria...
Tutaj biedna dziewczyna, z ciężkim dzieciństwem i okresem dojrzewania. Naprawdę jej wspólczulam, ale i podziwialam za dumę i upór co do sprawy z Anną - nie uznała jej jako królowej i nie bała się powiedzieć jej tego prosto w oczy. Inteligenta, znająca języki, religijna, wrażliwa - w 3 sezonie zakochuje się, w 4 sezonie przemawia do tłumu, pokazuje pazurki kłocąc sie z Katarzyną Howard - moim zdaniem w tej wymianie zdań w 2 odcinku wygrywa właśnie Maria :) oraz mówiąc już o paleniu 'heretyków'...
Polubiłam ją bardzo :)
Elżbieta - również ciężkie dzieciństwo, również inteligentna, oczytana :) Za mało epizodów jednak by powiedzieć coś więcej...
Małgorzata Tudor - dumna panna, mająca za gorszych ludzi niższego stanu aniżeli ona - przykład z Brandonem ("Nie został pan mianowany jeszcze ksieciem, nawet Norfolk byłby lepszy" - na wieść o tym, że pan Karol Brandon będzie przewodził jej orszakowi ślubnemu do Portugalii), jednak odważna, zdesperowana (zabójstwo). Jednak wielki plus należy się jej za wstawieniem się za Katarzyna Aragońska (gdy mówi do Henryka o Annie, iżt a nie jest tego warta) oraz to, że pokazała swoim życiem, że ksiezniczka też ma prawo do NORMALNEJ miłości z NORAMLNYM czlowiekiem (nie księciem czy królem). W dobie intryg, malżeństw wyłącznie z celów politycznych, mezalians był to niezwykle rzadki, zwłaszcza ze strony kobiety-księżniczki ;)
Moje ulubione postaci:
Po pierwsze oczywiście Anna Boleyn - bez niej ten serał wg mnie by nie istniał :) Anna była wykształconą, piękną młodą kobietą, która swoją inteligencją i wiedzą mogła dorównywać mężczyznom, co w tamtych czasach było wręcz niespotykane. To właśnie zaimponowało Henrykowi, podobało mu się, że może z nią dyskutować na ważne tematy. Ponadto Anna była kobietą w 100%. Namiętna, tajemnicza, pasjonująca, sprytna, bystra. Doskonale wiedziała kiedy ma udawać skromną, a kiedy kusić i uwodzić. Z pewnością nauczyła się tego na dworze francuskim.
Po drugie Charles Brandon - nieziemsko przystojny, męski Casanova, któremu mało która kobieta potrafiła się oprzeć. Inteligentny, zabawny. Rewelacyjna gra Henry'ego Cavilla.
Po trzecie Henryk Tudor - co tu dużo mówić ;) wiadomo, genialny. Moim zdaiem najlepsza kreacja Henryka ze wszystkich. Charyzmatyczny, męski, prawdziwy. Jak krzyczy to krzyczy i to tak, że ciarki przechodzą :)
Po czwarte George Boleyn - bardzo lubiłam tę postać, szczególnie na początku serialu bardzo zabawny.
Anna miała po prostu charakterek ;) umiała postawić na swoim, a ojciec nauczył ją tego, że do celu należy dochodzić po trupach. Myślę, że gdyby wychowała się w innej rodzinie nie miałaby takich ambicji. :)
Ja tam uważam, że nie tyle kwestia rodziny, bo przecież Maria jej siostra taką nie była...Po prostu była indywidualnością :) Chociaż mając ambitnego ojca, mogla swoje talenty pokazać.
Tu bym się do końca co do Marii nie zgodziła... przez wiele lat była rozpustnicą, miała romans z Franciszkiem i Henrykiem, a nie wiadomo z kim jeszcze po drodze ;) myślę, że gdyby miała coś więcej do zaofeowania niż tylko ciało, to mogłaby zajść tak daleko jak Anna. Po prostu nie była w stanie zainteresować Henryka sobą na tyle, aby oddał jej serce tak na prawdę. No i nie była na tyle przebiegła jak Anna. :)
Owszem, miala romanse z dwoma królami, ale nic więcej dla samej siebie z tego nie potrafiła wyciągnąć, nie była taka jak Anna. Była takąkochanką jak Elzbieta Blount - o łożka, raz dwa trzy, dziecko urodziła i baj :/
Nie zatrzymała zadnego z króli przy sobie, by coś osiągnąc.
Nie zatrzymała nie dlatego, że nie chciała tylko dlatego, że nie umiała ;) bo która by nie chciała w tamtych czasach skraść serce króla? szczególnie, że po coś do jego łoża wchodziła i tym czymś raczej nie było dziecko - bękart i miano prostytutki, które zyskała.
No i daltego tylko Anna była indywidualnością :)
a Maria tylko skakala do lożka, to wiadomo, że krol nei stracil dla niej głowy, bo po co, skoro wszystko ma.
No tak, miał kobietę, która była dobrą towarzyszką (Katarzynę) i potrzebował tylko kogoś to zaspokojenia żądzy :)
A Anna dała mu i to i to :)
A oto moje kryteria:
Henryk VIII - typowy tyran, "rządził strachem i podstępem", Meyers zagrał świetnie, chociaż trochę za młody.
Katarzyna Aragońska - ogólnie mam o niej dobre zdanie, irytowało mnie jedynie to, jak ciągle powtarzała, że jest prawowitą żoną króla itd. Czytałam, że ona właściwie aż tak nie kochała
Henryka, bardziej jej zależało na dobrym interesie Hiszpanii
Anna Boleyn - inteligentna, bystra, dumna, ognista, walczyła o swoje, ale nie idealna, a takie postacie lubię
Jane Seymour- w drugim sezonie - wredna zdzira, w trzecim wyidealizowana do bólu
Anna z Cleves - moja ulubiona postać, tylko w filmie się czasami zachowywała jak niemowa
Katarzyna Howard - osobiście za nią nie przepadam, strasznie lekkomyślna, niczego się nie nauczyła po historii kuzynki
Katarzyna Parr - inteligentna kobieta, jednak nie jest moją ulubioną postacią
Brandon - w pierwszym sezonie był okropny, lubiłam go tylko w 3 i pod koniec 4
Culpeper - cóż, w filmie go nie lubiłam, w książkach, które czytałam, też zbyt dobrze go nie przedstawili, ale może był inny.
Seymourowie - intryganci, zależało im wyłącznie na własnych interesach. Nie przepadam.
Culpeper był ogromnym zaskoczeniem dla mnie... tylko pozadał królowej, nie szanował i nie kochał ;/
A Seymourowie byli tacy jak Boleynowie, dokładnie.
Henryk VIII - egoista i moim zdaniem człowiek o psychopatycznej osobowości
Katarzyna Aragońska - odważna i mądra o dużym poczuciu godności
Anna Boleyn - inteligentna, odważna, ale nie wzbudza mojej sympatii
Jane Seymour - dziwna osoba; z jednej strony anioł, z drugiej - kobieta podstępna
Boleynowie i Seymourowie - nie lubię ani jednych, ani drugich; nie wiem dlaczego, ale bardziej nie cierpię Seymourów, a już Hertford i jego żona to jacyś chorzy ludzie; lady Hertford nie zachowuje się jak ciotka następcy tronu tylko jak zwykła dworska dziewka
Anna Kliwijska - sympatyczna i pełna uroku (po co rozwód?)
Katarzyna Howard - irytująca i mało atrakcyjna; Maria miała rację, co do jej osoby
Katarzyna Parr - mądra i ostrożna; przeciwieństwo Howard
Maria Tudor - inteligentna, pobożna i surowa; lubię tę postać, pomimo tego, iż z latami popada w większą frustrację; ze wszystkich postaci w serialu najbardziej współczuję jej losu
Anna Boleyn: Jestem przerażona sympatią większości z Was do Anny Boleyn. Przecież to była wredna baba. Rozumiem, że można podziwiać kreację aktorską Natalie gdyż zagrała cudownie, ale żeby lubić kobietę, która postępowała bez skrupułów wobec innych, odbiła męża innej, poniżała jej córkę, czyniąc z jej młodzieńczych lat koszmar? Czy to, ze Anna była inteligentna, silna, mówiła to co myśli i realizowała swoje cele idąc po trupach, wyżej cenicie niż moralność? Ciekawe jak byście miały/mieli szefową o takich cechach, bądź macochę też piałybyście z zachwytu nad jej nietuzinkową osobowością...W Annie można podziwiać jej dumę, odwagę,godność (w momencie egzekucji), gdyby jeszcze miała poczucie empatii i moralności byłaby dobrym materiałem na królową. Za sprawą gry aktorskiej Natalie Dormer (wróżę jej wielką karierę) żal mi jednak było Anny w ostatnim odcinku 2 serii.
Henryk VIII: psychopata, każda jego żona była jego ofiarą. Swoją drogą niesamowita jest przepaść obyczajowo-etyczna między XVI wieczną Anglią a Polską. Trudno sobie wyobrazić Zygmunta I Starego stosującego podobny model rządzenia co Henryk. Rozumiem, że władza królewska w Polsce nigdy nie była tak silna jak w Anglii (nasza kochana wolność szlachecka), mimo wszystko różnica ogromna. Trzeba było mieć sporo szczęścia, aby przeżyć na dworze Henryka.
Katarzyna Aragońska: prawdziwa królowa, dumna, nieustępliwa, a przy tym dobra i sprawiedliwa.
Thomas Boleyn: Karierowicz, ani piękny, ani wybitny, jednak tatuś przebił wszystkich na głowę. Anna z całej rodzinki miała najwięcej charakteru.
Thomasie Cromwellu: Figurant, przez cały swój żywot na dworze Henryka robił wszystko, aby go zadowolić, no i przedobrzył...
Jane Seymour: Szlachetna, dobra,empatyczna. W pierwszej serii bardziej mi się podobała. Nie uważam jej za ździrę, przeciwnie, była niewinną dziewczyną, którą upatrzył sobie król. Całkowite przeciwieństwo Anny. W drugiej serii pokazała, ze choć jest łagodna to i stanowcza. Podobał mi się jej stosunek do Marii (Jane była początkowo dwórką Katarzyny Aragońskiej, co w filmie pominięto), mimo iż, naraziła się tym na gniew Henryka.
Edward Seymour, Thomasie Seymour: chorzy na ambicję szlachcice. Nic przyjemnego.
Żonie Edwarda Seymoura?: z charakteru kojarzy mi się z Anną Boleyn, tyle, że inteligencja nie ta.
Annie z Cleves? Twórcy przedobrzyli z obsadzaniem w tej roli Joss Stone. Ładna, dobra, pogodna, zgodna. Nie rozumiem rozczarowania nią Henryka.
Charles Brandon: Początkowo nie zyskał mojej sympatii, był zbyt pewny siebie, ale z czasem nabrał dostojeństwa. Poza tym cóż, ładny chłopak z tego Cavilla.
Katarzyna Howard? głupia gąska, o oryginalnej urodzie i wybujałym erotyzmie. Wątek jej i Culpeppera był najbardziej interesujący w 4 serii. Żal dziewczątka, bo choć inteligencją nie grzeszyła, miała w sobie dużo wdzięku. Pasowali do siebie z Culpepperem.
Thomas Culpeper: tak zwany słodki brutal. Dla głupiutkiej Katarzyny idealny. Wizualnie tworzyli piękną parę.
Lady Rochford: dziwny typ urody, a i postępowanie niezbyt konsekwentne. Oczywiście na końcu było mi jej żal.
Maria Tudor: biedna dziewczyna, bardzo dumna i odważna. Podobała mi się pogarda z jaką traktowała Annę Boleyn, ale co do Katherine Howard, to już trochę przesadzała. Dziwne, że dorastając na dworze ojca-tyrana, przez którego tyle wycierpiała, zaczęła stosować podobne metody rządzenia. Królowa "ognia i miecza".
Thomas More: najbardziej szlachetna postać całej serii. Ideał, cudowny...dużo by pisać...
Ja Annę bardzo lubię :) To co napisała Cecilia jest prawdą: była przebiegła i wredna. Ale miejmy poprawkę na to, że to były inne czasy. Żeby się wybić, osiągnąć coś, kobieta musiała wyjść dobrze za mąż, a niestety kobiety wtedy nie miały na ten temat wiele do powiedzenia... Anna wzięła swoje życie w swoje własne ręce, a że była przy tym suką... jakby nią nie była nigdy nie zostałaby królową. Takim człowiekiem wtedy trzeba było być. Bez spisków nie można było daleko zajść.
Cenię ją za inteligencję i za pazur. Pokazała, że nie jest tylko kobietą, ale AŻ kobietą, co później odziedziczyła po niej jej córka.
Poza tym Anna kochała Henryka. Długo nie przyznawała się do tego przed samą sobą, bo bała się, że miłość ją zgubi, szczególnie po jej rozczarowaniu Percym, ale mimo to pokochała króla.
Tak naprawdę, nie była taka zła :)
Anna Boleyn wyznaczyła nowy trend na dworze - do tej pory, Królową mogła zostać jedynie kobieta która poprzez swoje urodzenie została wyznaczona do tej roli (ok, przed Anną była jeszcze Elżbieta Woodville, która też nie powinna była zostać królową, ale król się w niej zakochał i jej tą pozycję dał). Anna pokazała, że królową może zostać dosłownie każda dwórka, byle tylko była ładna,inteligentna i uparta. W tej chwili jest nam bardzo łatwo oceniać Annę - była ambitna, i ta ambicja niestety ją zabiła. Ale z drugiej strony - Anna po prosu padła ofiarą systemu w którym żyła - spiskowanie, intrygi, kłamstwa i oszczerstwa były na porządku dziennym. Chcąc przetrwać, ludzie musieli robić różne rzeczy - w myśl zasady - 'zabij albo zostań zabity'. Gdybyśmy żyli w tamtych czasach, czy bylibyśmy po stronie szlachetnej Katarzyny Aragońskiej, czy idącej po trupach do celu Anny Boleyn? Ja myślę,że Anna czsami na zbyt wiele sobie pozwalała - jak np. z komentarzem że wolałaby zobaczyć Katarzynę powieszoną niż uznać ją za swoją panią. To było wyjątkowo podłe i okrutne.
Anna zajęła miejsce królowej zarówno na tronie jak i w lożu króla, wcześniejsze metresy tylko na chwilę lądowały w łożu z królem no i to bylo coś nowego, nigdy wcześniej kochanka nie zajęła miejsca żywej królowej na tronie.
A w sytuacji z Jane Henryk nie miał chyba czasu w swoim mniemaniu na zabawę kilkuletnią jak z Anną, więc postanowił od razu zalatwić sprawę :/
Anno - Anna de Cleves to też moja ulubiona postać:)
Nie oceniam postaci z filmu bo go oglądam wyrywkowo, ale z historii bo się tym okresem interesowałam kiedyś.
Moje ulubione królowe to te, które Henryka przeżyły czyli właśnie Anna i Katarzyna Parr. Prawdziwe żony stanu, mądre dyplomatki.
Słabością Katarzyny było uzależnienie od Tomasza Seymoura, który ją wykorzystywał i pośrednio był sprawcą jej śmierci (zmarła w połogu).
Anna, przeciwnie, niezależna od facetów (co nie było łatwe w tamtych czasach) poradziła sobie świetnie, stała się jedną z anjbardziej wpływowych kobiet w Anglii, nawet pretendowała do tronu chyba po śmierci Edwarda. Elżbieta I Wielka na pewno się od niej sporo nauczyła.
Katarzyna Aragońska i "Krwawa Mary" budziły zawsze we mnie niechęc, że fanatyczki, moherowe babcie tamtych czasów ale chyba nie można ich oceniać tak jednoznacznie.
Boleyn, Seymour i Howard - po prostu żony. Najpierw narzędzia w rękach żądnych władzy ojców, wujów i innych opiekunów, potem tylko brzuchy, które miał wypełnić królewski potomek. Musiały mieć przerąbane, przy każdej ciązy lęk: czy będzie syn?? Co ON powie, jak bedzie córka?? Nie sądzę, żeby Henryk którąkolwiek kochał. Na pewno do Anny czuł największą namiętność.
A sam Henio? Jeden z najbardziej barwnych i niejednoznacznych władców Europy. Okrutnik ale poeta, zerwał z papiestwem a całe życie gorący katolik, kochał władzę a dawał sobą manipulować, marzył o potężnej Anglii a zostawił ją w długach i chaosie...
No i nie wygladał jak JRM, ale i tak mam do niego słabość:)
Henryk. Hmm... Nie lubię go i nie mówię tu teraz o filmie, ale generalnie. Natomiast jeśli chodzi o film... to jest Henryk? Jak on jest gruby (ok, w pierwszej, drugiej serii mógł być szczupły, ale w ostatniej?!) to ja jestem hipopotamem. Ale charakter oddali doskonale. Henryka nie lubię, ale brawa dla aktora za taki wierny portret władcy.
Katarzyna Aragońska. Wyglądem - to Katarzyna? Charakterem - tak, to ona! Nie jest to może postać, którą uwielbiam (właściwie to jej nie lubię), ale jakby pisać książkę to idealny pierwowzór dla matek. Szkoda tylko, że taka strasznie religijna!
Anna Boleyn. Oj tu mogę się rozpisywać (choć postaram się streścić)! Zdecydowanie moja ulubiona postać, zarówno historyczna jak i serialowa. Taki temperament lubię! Zresztą biorąc pod uwagę i mój "spokojny" charakter, chyba właśnie dlatego ją lubię. Aktorka, którą ją grała, Natalie Dormer, choć nie jest do niej fizycznie podobna, to jednak zagrała ją cudownie! I szczerze mówiąc, brakuje takiej osoby w 3 i 4 serii... owszem, niby jest w ostatnich odcinkach książę Surrey, ale to mała rola...
Thomas Boleyn. Nie chciałabym, żeby był moim ojcem. I myślę, że to wyraża całą moją opinię na jego temat. No... w sumie mogę dodać jeszcze, że zgadzam się ze słowami księcia Suffolka na jego temat, gdy Boleyn opuszczał Tower.
Thomas Cromwell. Mam co do niego mieszane uczucia. Z początku go lubiłam (reformacja itd), później nie (pozycja była dla niego ważniejsza niż ludzie), natomiast w momencie jego egzekucji zrobiło mi się go żal - no takiej śmierci, to bym nikomu nie życzyła!
Jane Seymour. Wypowiadałam się już gdzieś na jej temat. I przy tym zdaniu pozostanę. Słodka i urocza, ale w moich ustach to nie komplement.
Edward Seymour. Ja nie wiem, czy on ma coś takiego jak sumienie? Wybiegnę może po za akcję serialu, ale ktoś kto skazuje na śmierć własnego brata nie jest postacią którą można lubić.
Thomas Seymour. Lubię go! Nie wiem dlaczego, ale go lubię! Za pewne dla kontrastu z bratem, ale naprawdę go polubiłam. Szczególnie w trzeciej części, gdy wyruszył odnaleźć Pole'a. A jeśli chodzi o historię: nie wiele o nim wiadomo przed małżeństwem Henryka z Katarzyną Parr. A potem jego zachowanie można różnie interpretować, generalnie nie przeszkadza mi.
Żona Edwarda Seymoura. Nie mam o niej zielonego, historycznego pojęcia, ale w serialu jest jedną z barwniejszych postaci. W trzeciej części jej nie lubiłam, ale w czwartej jest w porządku. Szczególnie w ostatnim odcinku, gdy kazała podrzeć nakaz - tak, takie postacie lubię!
Anna Kliwijska. W serialu coś nawymyślali, oj tak! Generalnie, nie przeszkadza mi, ale w filmie nie przechodzę obok niej obojętnie intryguje. W każdym razie zdecydowanie jedna z rozsądniejszych kobiet.
Charles Brandon. W pierwszej serii jest prawie niezauważalny, lekką sympatię zyskuje dzięki małżeńskim kłótniom, w drugiej z zasady go nie lubię, w trzeciej "dorasta", a w czwartej staje się dojrzałym człowiekiem, który patrzy na świat z dystansem (rozmowa z Edwardem Seymourem) i wtedy zaczynam go lubić i szanować. Historycznie - jest mi obojętny.
Katarzyna Howard. Trudno coś o niej sądzić. To dziecko i umiera jako dziecko. Głupiutka i naiwna, ale żal mi jej.
Thomas Culpeper. - Który to w ogóle? Jakiś facet, który śpi z Katarzyną Howard i tylko z tego jest znany. Nie wiele można o nim sądzić.
Lady Rochford. Taka... fałszywa. Od początku jej nie lubię - najpierw niewinna i idealna, a potem pokazuje różki. Szkoda tylko, że w taki dziwny sposób...
Jane Parker jest postacią, której w serialu poświęcono za mało miejsca. Jej małżeństwo z Jerzym trwało nie 2 lata a 12 lat, Jane była bardzo ambitną damą dworu, zawsze dobrze poinformowana, uwielbiała plotki...
W sumie nie dziwie się jej, że zeznawała przeciwko męzowi - tyle lat u boku niechcącego cię męża, zdradzającego cię może z mężczyznami, poswięcającego bardzo mało uwagi, niemal chorobliwie ambitnego i zajętego cały czas popadającą w łaskę i niełaskę siostrą-królową ?
Nienawidziła ponoć Anny i Marii Boleyn, przeciwko Annie zeznawała, potwierdziła, że oni popełnili kazirodztwo.
Mimo to nie oddaliła sie z dworu, byla dwórką wszystkich zon Henia tylko nie Katarzyny Parr.
A tutaj w serialu dziwnie pokazano tą sytuacje z Katarzyna Howard - niby chciala pomóc królowej, niby sama go kochała, nie rozumiem ;/
Z tego co czytałam to pomagała Katarzynie (za to ją ścieli), ale żeby sama romansowała - nic mi o tym nie wiadomo.
Znaczy ja rozumiem, że kochała go tak mocno, że pomagała zdobyć mu jego miłość, ale to tylko serialowa wersja.