PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=313990}

Dynastia Tudorów

The Tudors
2007 - 2010
7,8 37 tys. ocen
7,8 10 1 37310
7,5 4 krytyków
Dynastia Tudorów
powrót do forum serialu Dynastia Tudorów

Bardzo chciałabym wiedzieć,co myślicie o postaciach tego serialu,po tych przebytych(prawie!)czterech sezonach?Co sądziecie o:
Henryku?
Katarzynie Aragońskiej?
Annie Boleyn?
Thomasie Boleyn?
Thomasie Cromwellu?
Jane Seymour?
Edwardzie Seymour?
Thomasie Seymour?
Żonie Edwarda Seymoura?
Annie z Cleves?
Charlesie Brandonie?
Katarzynie Howard?
Thomasie Culpeperze?
Lady Rochford?

Jeśli o kimś zapomniałam,powiedzcie.(swoje uwagi dodam potem:) )

użytkownik usunięty
Qdom

Taka, która naprawdę kocha;) Tylko, że jest z tego powodu nie szczęśliwa, a Jane na taką nie wyglądała;) Szczerze mówiąc to nie wiem, dlaczego Jane pomagała Katarzynie w rzeczywistości, ale z tego co słyszałam to zdaje się, że jest bardziej winna niż sama Katarzyna...

ocenił(a) serial na 10

Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tym, żeby Jane miała romans z Culpeperem i szczerze w to wątpię :) raczej to był ubarwniający całą historię wątek serialowy a nie historyczny.

Jane nienawidziła Boleynów w ogóle i nie była szczęśliwa, że weszła do ich rodziny. Ale i oni za nią nie przepadali, z naciskiem na Jerzego, którego wręcz od niej odrzucało. W sumie nie ma mu się co dziwić, postrzegał ją jako wielką plotkarę i głuptaskę i pewnie za młodu taka własnie była. Nie chciał jej poślubić i był załamany tym faktem. Maria tez miała ponoć o niej złą opinię, Anna natomiast choc widziała ją podobnie jak jej rodzeństwo, pierwsze co widziała to korzyści dla jej rodziny płynące z tego małżeństwa.
Mimo wszystko nie mogę zrozumieć tego, że Jane okarżyła Jerzego i Annę. Ok, chciała się zemścić i pozbyć ich, ale przecież przyznając, że jej mąż miał romans z własną siostrą (a ponoć też powiedziała, że utrzymywał kontakty seksualne z mężczyzną) ośmieszyła również swoje imię! Która chciałaby, żeby cały kraj wiedział, żenie wystarczała swojemu mężowi? Poza tym była dalej Boleyn - miała nazwisko ktore juz wszystkim zle sie kojarzyło.

użytkownik usunięty
czixxxa

Wciągający wywód. Chciała się zemścić, oni szukali pretekstu, pewnie też za to coś dostała - powiedziała co chcieli i cała szczęśliwa. I raczej nie myślała o swojej opinii z takiej perspektywy, a raczej "Tak Boleynowie to potwory, ale ona ich wydała, jest w porządku". Przecież została na dworze - inaczej by ją pewnie odesłali...

a ja czytałam, że Jane Parker była nieszczęsliwa w małżeństwie, bo mąz jej nie chciał itd. a nie dlatego, że nienawidziła rodziny Boleyn. Znienawidziła jak mąż miał ją gdzieś, wolał swoje siostry i innych facetów.
Zeznawała przeciwko im i pozostawiła sobie miejsce na dworze do końca zycia.

ocenił(a) serial na 10
Qdom

Własnie chodziło mi o to, że nienawidziła ich, gdy już poslubiła Jerzego. W końcu na początku miała pewne nadzieje na wielką miłość :) Nieszczęsliwa na pewno była, ale cóż, Jerzy też do najszczęśliwszych nie należał. To nie było tak, że nie chciał jej tak sobie. Miał swoje powody, dla któych uważał Jane za nieodpowiednią kandydatkę na żonę i po prostu jej nie kochał. Ona natomiast wszędzie węszyła spiski, szukała plotek,podejżewała Jerzego o romanse z innymi kobietami, mężczyznami a nawet z jego siostrami. Nawet jeżeli miał inną kobietę czy faceta, to wtedy był to na pożądku dziennym, a ona zachowywała się jak dziecko. Pewnie miał jej zwyczajnie dosyć.
Owszem, dzięki wydaniu Anny i Jerzego uzyskała sympatię - i tu nie ukrywajmy - głównie Jane Seymour. Opłaciło jej się pod tym względem, mieszkała dalej na dworze, nie pozbawiono jej tytułu. Nie wierzę jednak, że u wszystkich wzbudzała szacunek. Na pewno wielu uważało, że wyznając grzechy swego męża straciła honor kobiety. Bo co to za żona, której mąż musi romansować z MĘŻCZYZNĄ, żeby się zaspokoić? :P

użytkownik usunięty
czixxxa

Ale Jane Boleyn nie interesowała opinia ludzi nisko postawionych! Ważniejsze było zdanie króla i królowej (Jane Seymour).

ocenił(a) serial na 10

Tal, zgadzam się z tym. Dla każdego byłoby ważniejsze zdanie króla. Ale nie chce mi się wierzyć, że ludzie nie plotkowali o niej i nie wyśmiewali, a to - nawet jeżeli nie obchodziły jej opinie innych - z pewnością nie było dla niej miłe.

ocenił(a) serial na 7
AnnaCleves

Jestem na 1 odcinku 2 sezonu i muszę przyznać, że nie było w nim żadnej postaci, która wzbudziła moją sympatię :P W 1 sezonie był cesarz Karol, król Francji Franciszek, Wolsey, siostra króla Małgorzata, gość, który zmarł na poty angielskie i podniósł drzewo, ambasador Mendoza, Thomas More i może ktoś tam jeszcze, ale postacie te albo nie pojawiły się w w 1 odcinku 2 sezonu albo zmarły w 1 sezonie ew. wyjątkowo ich zachowanie uwidoczniło te gorsze cechy na przełomie sezonow jak w przypadku Thomasa Mora, do którego straciłem całą sympatię. Ech. Mam nadzieję, że wkrótce pojawi się ktoś sympatyczny. Najbardziej brakuje kardynała :/ Poczciwy gość.

ocenił(a) serial na 10
Richtie

Thomas More był dobrym człowiekim głębokiej wiary, co też przy paleniu heretyków przeradzało się trochę w fanatyzm. Jednak w tamtych czasach kwestia wiary była o wiele brdziej istotna dla ludzi niż jest teraz. Thomas miał takie a nie inne przekonania, nie popierał reformacji. Cóż, zgubiło go to, jednak dla mnie jest jedną z lepszych postaci. Jeżeli stracił twą sympatię i do końca 3 sezonu jej nie odzyska, polecam Ci film "Oto jest głowa zdrajcy". Rewelacyjnie opowiada jego życie.

użytkownik usunięty
czixxxa

Też nie przepadam za Thomasem Morem. Moim zdaniem był hipokrytą. Owszem w "Oto jest głowa zdrajcy" został przedstawiony pozytywnie, ale tam pominęli pewne kwestie, jak palenie heretyków.
Z "Tomaszów" na dworze Tudorów zdecydowanie najwięcej sympatii ma u mnie Thomas Cranmer (a zdanie, które pojawiło się o nim w biografii Henryka "jest jak kobieta, która pod wpływem odwagi staje w obronie swojego dziecka" rozbraja mnie!)

ocenił(a) serial na 10

To nie był hipokryzm, on po prostu wierzył w to, co robił.
W takim razie możemy powiedzieć o Marii I Tudor hipokrytka - też przecież paliła heretyków.
Wtedy uważano, że to jedyny sposób na pozbycie się "niewierzących".
Hipokrytą możnaby nazwać Wolseya - kardynał, który gdzies miał dobro Kościoła, liczył się tylko jego zysk, w dodatku miał kobietę i dzieci. Ale More? Był mocno wierzącym człowiekiem, który nie chciał, aby w Anglii działo się to, co m.in. w Niemczech. Był dobrym człowiekiem, który nie sprzeciwił się swoim poglądom i swojemu sumieniu i zginął za coś, w co wierzył. Choć popieram protestantów - More budzi u mnie duży szacunek.

Thomas Cranmer jest zdecydowanie postacią pozytywną. Na plus jest też to, że nigdy ni odwrócił się od Anny Boleyn. Uwielbiał ją jako królową i nawet wtedy, gdy wszyscy ją oczerniali nie powiedział o niej złego słowa. Wręcz przeciwnie ("Ona, która była królową Anglii na ziemi, jest teraz królową w Niebiosach").

użytkownik usunięty
czixxxa

Hmm... to może zacznijmy od definicja słowa hipokryzja: "zachowanie lub myślenie charakteryzujące się niespójnością stosowanych zasad moralnych" - Dla Wolsey'a wiara nie była zasadą moralną - ok był kardynałem, chciał być Papieżem, ale traktował to jak politykę, możliwość zysku, a nie drogę ku odkupieniu. Nie mówił "wszyscy ludzie muszą być dla siebie dobrzy, i przede wszystkim należy kochać bliźniego" - on był bardziej politykiem niż duchownym, a od tych proszę nie wymagaj jakichkolwiek zasad moralnych. Natomiast Thomas More jeśli się nie mylę napisał Utopię - idealny świat, gdzie wszystkim żyje się dobrze, był humanistą ("człowiekiem jestem i nic co ludzki mi obce nie jest), bardzo bogobojnym człowiekiem, nakłaniał do wybaczania, miłosierdzia, tolerancji, które uważał za ważne, a jednak sam tego miłosierdzia nie okazywał, tylko palił ludzi o innych przekonaniach religijnych. Zakrawa mi to normalnie na Robesspiera i jego koncepcji "wolność, równość i braterstwo" pod warunkiem, że myślisz tak jak ja (oczywiście nie aż na tak paranoiczną skalę). Co do Marii Tudor. No tu już mnie jest tej hipokryzji, bo niby była katoliczką, ale śmiem wątpić czy zagłębiała się kiedykolwiek w teologię, raczej wierzyła we wszystko co mówił Papież, więc jej (choć jej nie lubię bardziej niż More'a) bym nie nazwała hipokrytką, jego owszem.

Tak, fakt, że Thomas Cranmer do końca był wierny Annie to jego zdecydowany plus, ale pomijając moje sympatie do Annie (a raczej podziw jej osobowości i podobieństwo charakterów jej i mojego) to mimo wszystko go lubię. O! I on nie był hipokrytą. Wyznawał zasady trzeba reformować kościół, by wyplenić z niego zepsucie dla wiernych by był pełen dobra i nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek namawiał/kazał zabić jakiegokolwiek katolika, tylko dlatego, że jest katolikiem. Co prawda w pewnym momencie swojego życia stchórzył, ale w porę się opamiętał i chwała mu za to!

ocenił(a) serial na 10

Nie napisałam, że Cranmer był hipokrytą :) wcale tak nie twierdzę :)

More rzeczywiście stworzył Utopię i może faktycznie sam w niej opisał nieco inne rzeczy niż robił, ale przecież nie mógł sprzeciwić sie królowi. Miał palić heretyków to ich palił, walczył z luteranizmem, uważał go za zarazę.
Umarł za swoją wiarę, nie dał się przekonac innym i za to nalezy mu się szacunek. Kto w dzisiejszych czasach wolałby zginąć za wiarę?

Marii Tudor nie lubię więc się nie wypowiadam :)

ocenił(a) serial na 7
czixxxa

Dokładnie. Kardynał Wolsey hipokrytą nie był bo był politycznym pragmatykiem, a tacy są wg mnie najlepsi do rządów. Rządy idealistów kończą się zbyt często bezsensownym przelewem krwi jak w przypadku Robespierra albo Lenina.


ocenił(a) serial na 7
Richtie

kiedyś uważałem to za głupie, ale teraz już wiem dlaczego Augustyn i Tomasz z Akwinu uważali kobiety za dzieło szatana. Same z nimi problemy. Bez kobiet mężczyźni żyliby szczęśliwie w homoseksualnych związkach bez krwawej konkurencji w postaci wojen, intryg, krwawych łaźni. . .

użytkownik usunięty
Richtie

Co do pierwszego postu się w pełni zgadzam. Co do drugiego: a skąd by się brały dzieci? Znaczy ok, coś diabelskiego w nas jest, ale czy życie nie byłoby nudne, gdyby świat był idealny? (No, pomijając fakt, że mężczyźni też nie są idealni, ale załóżmy, że byli by bardziej bez kobiet, jak sugerujesz).

użytkownik usunięty
czixxxa

Ale ja nie napisałam, że Ty napisałaś, że Cranmer był hipokrytą. Po prostu, skoro o każdym mówiłam w kontekście hipokryzji to i przy nim chciałam tę kwestię uwzględnić, żeby było już jasne co sądzę, bo ostatnio mam wrażenie, że ludzie przypisują mi poglądy, których nie wypowiedziałam ani nawet się z nimi nie zgadzam (nie koniecznie na tym forum) ... to chyba przez próbę bycia obiektywnym...

Ja nie przeczę, że More umarł za swoją wiarę i jest męczennikiem kościoła katolickiego, ale że tak to ujmę "kto mieczem wojuje sam od miecza ginie". I proszę nie przytaczaj mi argumentów, że mu Henryk kazał, bo co jak co, ale to już zupełnie wszystkiemu zaprzecza. Ja rozumiem, że lubisz Mora, nie dyskutuję z tym, na pewno miał jakieś cechy, które wyróżniały go z tłumu i budziły sympatię - nie przeczę. Jednak spójrzmy prawdzie w oczy: mordował protestantów i Henryk wcale do niego nie przyszedł i nie powiedział "Panie More, proszę palić protestantów" to była inicjatywa Mora, poza tym odpowiedz mi szczerze. Wyobrażasz sobie, żeby More skazał na śmierć kogokolwiek, ponieważ Henryk mu kazał? Bo ja nie, a po tym jak skończył i dlaczego, to takie koncepcje są po prostu bez sensu!

ocenił(a) serial na 10

Richtie - serio chciałbyś świat bez kobiet? :D takie małe diabełki ubarwiają świat :) z resztą kobiety tez mogłyby powiedziec że świat byłby lepszy bez facetów hehe :D

Marysia - ja już dawno doszłam do wniosku, że przekonywac kogoś o czymś nie ma sensu, każdy ma swoje zdanie ;)
Nie twierdzę, że More był święty i nie rozgrzeszam go za to, że palił heretyków. Staram się po prostu zrozumieć powody jego postępowania. Nie popieram tego, uważam, że reformacja dla Anglii była dobra, ale tak sobie myślę, że gdybym znalazła się na miejscu Tomasza i miała jego poglądy, pewnie zrobiłabym podobnie. Tzn nie twierdzę, że mam ochotę zabijąc heretyków (mam nadzieję, że mnie dobrze rozumiesz :P). Chodzi o to, że More był człowiekiem, który chciał walczyc z luteranizmem, nie chciał aby pochłonął Anglię, a znalazł się na stanowisku, na któym miał możliwość cos z tym zrobić.
Jeżeli wcześniej wyraziłam się, że Henryk kazał mu palić heretyków to przepraszam, pisałam to na syzbko w szkole i może specjalnie się nad słowami nie zastanawiałam :) ale na pewno robił to za aprobata króla. W końcu gdyby Henryk powiedział mu, że robi źle i nie tędy droga, gdyby mu tego zabronił - More nie zrobiłby tego.

ocenił(a) serial na 7
czixxxa

Naprawdę nie widzisz, że całe zło na tym świecie dzieje się za sprawą kobiet ? Mężczyźni nieustannie muszą konkurować między sobą o bogactwa, władzę i przywileje aby przyciągnąć uwagę kobiet. I to jest przyczyna wojen, nierówności i całego zła na tym świecie. My mężczyźni toczymy między sobą bezpardonową walkę o światowe dobra... by zadowolić kobiety, które z kolei toczą bezpardonową walkę o mężczyzn, którzy zwyciężają w walce o swiatowe dobra.

Te mechanizmy doboru naturalnego są takie smutne i zwodnicze. Mężczyzna sobie myśli, że zakochał się w dobrej kobiecie, jest o tym święcie przekonany i nie znosi sprzeciwu nawet swoich największych przyjaciół, a ta okazuje się być zwykłą ladacznicą, która namawia go do unieszczęśliwienia żony, własnej córki, najlepszych przyjaciół. .. a wszystko po to aby odnieść reprodukcyjny sukces tj. spłodzić nowego króla ew. zapewnić córce następstwo tronu. Miłość to taka wielka iluzja, której ulegamy za każdym razem tak łatwo... Jest taki serial BBC, całkiem podobny, zatytułowany Virgin Queen, o królowej Elżbiecie i zawsze się dziwiłem dlaczego postanowiła zostać dziewicą (zastanawiałem się też dlaczego Mary jej tak nienawidzi). Teraz już chyba wiem. Pewnie perypetie jej przodków oraz jej zapiekły spór z siostrą wydały jej się tak żałosne, że postanowiła oszczędzić ich sobie i swoim teoretycznym potomkom :)

A tak wracając do tematu. Szkoda, że w II sezonie nie ma już Tomasza Thalisa. Jedyną pozytywną postacią pozostał chyba sir Brandon... no i król Franciszek :)

ocenił(a) serial na 7
Richtie

Cholera, czekam na egzekucje Anny już od 1 sezonu, a teraz pod koniec 2 zrobiło mi się jej szkoda. Ten król to jednak straszny degenerat i dupek.

Richtie

ale antyfeminista.
Konkurowac o władze dla kobiet?
Gdyby kobiety rządziły światem, nei byłoby tylu wojen, palenia na stosach itd.

użytkownik usunięty
Qdom

Czixxxa, ja nie mówię, że Thomas More był złym człowiekiem, tylko że był hipokrytą i fanatykiem religijnym - poza tym mógł mieć wiele dobrych cech.

Richtie. Twoje słowa są jakby wzięte z "Testosteronu";) Ok, może i jesteśmy powodem konkurencji mężczyzn, ale...załóżmy, że nie ma kobiet. Powiedzmy, że dla przetrwania gatunku faceci mogą rodzić dzieci, ale jakoś je trzeba zrobić. A więc muszą oni zabiegać o samych siebie i... w związku z tym konkurują, walczą, prowadzą wojny etc. to nie kobiety są złe, tylko Matka Natura (dobra... ona też jest kobietą...). Poza tym, proszę tylko nie całego zła! Mężczyźni bardzo często ranią kobiety: zdradzają je, biją, poniżają, zostawiają, to jest w porządku?
Tak, widzę, że nie podzielasz mojej (naszej?) sympatii do postaci Anny Boleyn, ale prawda jest taka, że ona nigdy nie zdradziła króla, owszem związała się z nim dla korzyści, no ale tak patrząc na sprawę to Henryk w ogóle nie miałby żon, bo w takim obleśnym, kulawym facecie żadna normalna się nie zakocha! To co Ty powiesz o Katarzynie Howard? Ja rozumiem, że kobiety są jakie są, ale przyznaj... jest wam z nami dobrze:)
Dobra, rozważmy ten temat dalej, Anna nastawiała Henryka przeciwko jego przyjaciołom, żonie i córce. Znaczy Twoim zdaniem powinna być jego kolejną kochanką? A jeśli kobieta się choć trochę ceni to już jest źle? Akurat w relacji żona - kochanka prawie nigdy nie ma dobrych stosunków - nie dziwmy się więc. Córka. Anna nie byłaby przeciwko Marii, gdyby ta tak uparcie nie broniła matki, a że broniła i to też jest naturalne, to jasne jest, że lubić się z Anną nie będą, a ta budowała nie tylko swoją pozycję, ale i Elżbiety. Przyjaciele? Namawiała tylko przeciwko tym, którzy byli przeciwko niej - to już polityka. No i Wolsey, ale z nim miała dawniejsze porachunki, więc odstawmy to na bok.
Też oglądałam ten serial o Elżbiecie, ale osobiście wolę "Dynastię Tudorów". Jednak jeśli chodzi o niechęć Marii do Elżbiety - oczywiście, że to z tego wynika! Tak samo zresztą jak i nienawiść Marii do innych ludzi powiązanych z rozwodem jej matki (np. wspomnianego wyżej Cranmera czy innych protestantów - to wiesz, jak z obroną krzyża normalnie - nic się nie zmieniło).I pominę tu fakt, że mąż Marii, Filip, był zainteresowany Elżbietą i po śmierci żony planował nawet kolejny ślub, a za życia wstawiał się za Elżbietą. Jeśli jednak chodzi o upór Elżbiety co do pozostania panną, to powód był zupełnie inny. Jeśliby wybrała któregoś z Anglików, to automatycznie spowodowałaby niezgodę wśród poddanych i niechęć u tych odrzuconych. Gdyby jednak wybrała cudzoziemca to po pierwsze musiałaby wybrać sojusznika, co mogłoby ją wpędzić w różne wojny, a tak mogła manewrować, a tu temu da trochę więcej szans, a tu temu, jak akurat wygląda jej sytuacja polityczna na arenie międzynarodowej.

Ale cały ten wywód wydaje się bez sensu, bo widzę po Twoim ostatnim poście, że chyba troszeczkę zmieniłeś zdanie i szczerze mówiąc zgadzam się z nim (znaczy ja nie czekałam na egzekucję Anny, ale żal mi jej i nie przepadam za Henrykiem).

Qdom, Nie byłoby palenia na stosach? A Maria Krwawa to co? Ja osobiście za parytetami nie jestem. Obojętne mi czy rządzi facet czy kobieta byleby rządził/a mądrze (co generalnie jest dość trudne, ale nie o to chodzi).

ocenił(a) serial na 10

Też nie uważam, że gdyby kobiety rządziły światem nie byłoby wojen itd. Kobiety są bardziej kłótliwe niż mężczyźni, zazdrosne i perfidne :) mężczyźni podchodzą do wielu spraw mniej emocjonalnie i w kwestii rządzenia to u nich na plus. poza tym te burze hormonalne... wyobrażacie sobie, że królowa wywołuje wojnę dlatego, że ma okres? wiem, że porównaniue głupie, ale taka jest prawda, kobiety często nie myślą logicznie i na spokojnie. no i więcej biorą do siebie.
Jednak mimo wszystko Richtie nie mogę się zgodzić z tym szowinizmem, który głosisz.

Dostrzeganie samego zła u Anny jest błędem. Owszem, miała ona wady, chociaż właściwie czy były to wady, byłoby raczej kwestią sporną. W tamtych czasach ambicja, przebiegłość i spryt były cechami, które umożliwiały przetrwanie w tych wszystkich spiskach i układach. Nie mówiąc już o dojściu do władzy. Anna była najinteligentniejszą ze wszystkich żon Henryka, bo doprowadziła do najtrudniejszego rozwodu. Reszta żon miała w pewnym sensie utorowaną drogę. Gdyby Anna nie wzięła spraw w swoje ręce taka Jane czy Katarzyna Howard mogłyby tylko pomarzyć o poślubieniu Henryka.
Do tego, gdyby Elżbieta nie odziedziczyła charakterku po Annie nie byłaby taką samodzielną i twardą królową.

Natomiast co do powodów, dla których Elżbieta nie poślubiła żadnego mężczyzny było pewnie wiele.
Najpierw miłość do Roberta Dudlleya, którego jednak nie mogła poślubić, bo najpierw miał żonę, a po jej śmierci zniszczoną reputację. Poza tym był jedynie koniuszym.
Dalej niechęć do książąt czy królów z innych państw, którym musiałaby oddać koronę i władanie królestwem, a tego jako nieodrodna córka swego ojca nie zniosłaby. Tu nadmienie o Filipie. Faktycznie był zauroczony Elżbietą jeszcze gdy był mężem Marii, a ta to wykorzystywała., Gdyby nie Filip pewnie Maria nigdy nie wypuściłaby Elżbiety z aresztu domowego. Kiedy Maria zmarła były prowadzone rozmowy na temat ślubu Filipa i Elżbiety, jednak Elżbieta odrzuciła ofertę argumentując to tym, że jest protestantką więc dzielą ich poglądy i nie mogliby się dogadać. Filip wybaczył i przysiągł sojusz, jednak nie dotrzymał go do końca. W 1585 wybuchła wojna między Hiszpanią a Anglią.
Kolejnym powodem było to, że Elżbieta się starzała, a podsuwano jej wiele młodszych kandydatów do jej ręki. Odrzucała ich, gdyż nie chciała skończyć jak Maria.

ocenił(a) serial na 7
czixxxa

Trochę was nie rozumiem z tym uwielbieniem do Anny Boleyn. Co w jej postępowaniu jest takiego pozytywnego ? Uwiodła króla, nie kochając go, lecąc tylko na jego kasę - jak sama stwierdziła, nie podobał jej się, a przynajmniej na początku. Dzisiaj powiedzielibyśmy - blachara. Ale ok, jedziemy dalej. Wiążąc się z królem unieszczęśliwiła szereg osób, a przede wszystkim unieszczęśliwiła siebie bo do czego jej to było potrzebne ? Przecież skoro była inteligentna musiała wiedzieć, że:
- król jest młody, wokół tyle pięknych kobiet które na niego lecą lub muszą lecieć więc będzie ją seryjnie zdradzał
- skoro rozwiódł i tak okrutnie postąpił z Katarzyną Aragońską to tak samo może postąpić z nią (a jak się okazało, postąpił gorzej).
- jako królowa nawet nie będzie mogła wychować swojego dziecka.

No cóż. Nie znam toku myślenia kobiet, ale z ewolucyjnego pkt widzenia, zwyciężyła prawdopodobnie chęć spłodzenia następcy tronu, który jako król będzie cieszył się powodzeniem i osiągnie reprodukcyjny sukces, który byłby także sukcesem reprodukcyjnym Anny Boleyn. Poza tym zapewniała także pozycje całej swojej rodzinie, która także miała jej geny. Tak działa ewolucja. Z pkt widzenia prawa natury jej zachowanie było zrozumiałe, ale z czysto ludzkiego pkt widzenia było całkowicie złe i niemoralne bo:
- dążyła do celu po trupach i po nieszczęściu innych
- a przede wszystkim unieszczęśliwiła samą siebie przez swoją próżność bo trudno mi sobie wyobrazić kobietę, która jest szczęśliwa wiedząc z góry, ze nie będzie mogła wychować swoich dzieci i przede wszystkim mając świadomość tego, że mąż będzie ją zdradzał co miesiąc z inną.

Przecież mogła wybrać sobie męża wg cech charakteru, wyjść za jakiegoś prowincjonalnego księcia, diuka, hrabiego czy nawet za tego poetę Tomasza Wyatta, choć ten ostatni był pewnie zbyt biedny. Miałaby chociaż szanse na stworzenie szczęsliwego związku jak np. drugie małżeństwo Brandona. Urodziłaby dziecko i żyła sobie na wsi na jakimś uroczym walijskim zadupiu długo i szczęśliwie z w miarę wiernym mężem, wychowując potomka. No, ale musiała być blacharą.

A co do przetrwania gatunku. No cóż. Po co nam gatunek ? Po śmierci będzie nam już wszystko jedno czy gatunek przetrwał czy nie, a przynajmniej moglibyśmy sobie to kilkadziesiąt lat pożyć w spokoju bez kobiet :) Sami mężczyźni :)

ocenił(a) serial na 7
Richtie

"Dostrzeganie samego zła u Anny jest błędem. Owszem, miała ona wady, chociaż właściwie czy były to wady, byłoby raczej kwestią sporną. W tamtych czasach ambicja, przebiegłość i spryt były cechami, które umożliwiały przetrwanie w tych wszystkich spiskach i układach. Nie mówiąc już o dojściu do władzy. Anna była najinteligentniejszą ze wszystkich żon Henryka, bo doprowadziła do najtrudniejszego rozwodu."

***
A czy ktoś w ogóle jej kazał wchodzić w spiski i układy. Przecież większość rodów szlacheckich nie miała jakiś wielkich ambicji politycznych, żyjąc sobie gdzieś na swoich włościach. Na dworach królewskich grupował się taki szlachecki szlam: karierowicze, skorumpowani urzędnicy, pozerzy, klakierzy, blachary i ladacznice. Normalni ludzie trzymali się od tego próźnego łajna z daleka :)

Poza tym nie rozumiem. Czy doprowadzenie do rozwodu i rozbicie małżeństwa de facto destabilizując przy tym państwo, było osiągnięciem ?

użytkownik usunięty
Richtie

Anna Boleyn była i jest postacią wywołującą sporne emocje - jedni ją uwielbiają, inni wręcz przeciwnie - nienawidzą. To jej pierwszy plus - jest postacią o silnej osobowości. Owszem można patrzeć na jej zachowanie z Twojego punktu widzenia i nazywać "blacharą" albo "puszczalską", ale można też na nie spojrzeć z innej strony.
Chciała wyjść za Henry'ego Percego (hrabia), nawet się z nim zaręczyła, ale wspaniały król Henryk VIII uniemożliwił jej to i kazał Wolsey'owi rozbić ten związek, bo pragnął by Anna była jego kolejną kochanką. Odrzucała zaloty króla, opuściła dwór. Nie wińmy jej więc za uwodzenie króla i to, że nie wyszła za kogoś innego! Chciała, ale co miała zrobić? Król chciał inaczej, a chyba fakt, że nie zgodziła się zostać jego kochanką nie jest niczym złym? No więc właśnie - nie jest blacharą, bo się szanowała! Po drugie do małżeństwa namawiał ją jej kochany tatuś, który miał ambicje polityczne i pragnął zdobywać pozycje wsadzając najpierw jedną córkę do łóżka króla, potem drugą. Właśnie, siostra Anny. Król zrobił ją swoją nałożnicą, a potem zostawił. No cudowny los! Nic dziwnego, że Anna chciała większego dowodu miłości niż czułe słówka. "Jako królowa nie będzie mogła wychować swojego dziecka" - nie tylko jako królowa! Generalnie kobiety ze szlacheckich rodów nie mogły wychowywać dzieci, no jeszcze jak był chłopiec to może, ale dziewczynki? "Król jest młody" - to, że w filmie Henryka gra młody i przez niektórych uważany za przystojnego aktor, nie znaczy, że Henryk taki był. To był obleśny stary dziad. Jeśli go kochały... "kochały" to dla władzy. I to nie z własnej woli, a woli ich ojców/ mężów (bo takie cuda też się zdarzały). A że ją będzie zdradzał, no przecież przyrzekał jej, że nikt inny tylko ona! A skoro tak się starał o nią, to przecież może i mówił prawdę. Postąpił z Katarzyną, to i z Anną mógł. No niby tak, ale dlatego właśnie tak ważne było urodzenie syna, a w tamtych czasach uważano, że to zależy od kobiety (teraz już wiemy, że nie). "Dążyła do celu po trupach". Tak, z tym się zgodzę, ale...nawet ona się z tym nie kryła! Przecież jej motto brzmiało "Tak będzie choćby ludzie sakrali". Natomiast nie wiem co ma do moralności unieszczęśliwianie samej siebie. Zresztą, ona nie miała szansy być szczęśliwą! Król ją wybrał i uniemożliwiłby jej każdy inny związek. No to spójrzmy logicznie: jeśli już musi się z nim związać, to niech coś z tego ma!

Drugie małżeństwo Brandona? Obejrzyj trzeci i czwarty sezon. Zobaczysz to "szczęście".

Czemu tak nie lubisz kobiet? Zrobiły Ci coś?;P

"A czy ktoś w ogóle jej kazał wchodzić w spiski i układy. Przecież większość rodów szlacheckich nie miała jakiś wielkich ambicji politycznych, żyjąc sobie gdzieś na swoich włościach. Na dworach królewskich grupował się taki szlachecki szlam: karierowicze, skorumpowani urzędnicy, pozerzy, klakierzy, blachary i ladacznice. Normalni ludzie trzymali się od tego próźnego łajna z daleka :) " - no właśnie problem w tym, że wszyscy jak tylko nadarzyła im się okazja to korzystali z niej. Kto był na dworze i był blisko króla, ten miał władzę, a to było dla nich najważniejsze...

Osiągnięciem był nie rozwód, a wprowadzenie protestantyzmu. :)

ocenił(a) serial na 7

Tak zrobiły. Najpierw się zakochują, potem podstępnie rozkochują, żeby po kilku latach się odkochać zanim ja się odkocham. Kobiety to czarownice :) A miłość to takie podstępne i zwodnicze uczucie. I przede wszystkim destrukcyjne :P

ocenił(a) serial na 7
Richtie

A tak btw polecam Filary Ziemi. Obejrzałem jak na razie 1 i 1/5 odcinka i całkiem fajnie to wygląda. Także obraca się w okół angielskiego tronu, ale okresie o 4 wieki wcześniejszym :) Bardzo pogodny miniserial na podstawie słynnej powieści. Taki... pogodny i bohaterowie tacy pozytywni :P Nie to co w Tudorach, ze wszyscy skorumpowani i źli :P

ocenił(a) serial na 10
Richtie

Pisząc o drugim małżeństwie Brandona macie na myśli jego drugie małżeństwo z Katarzyną? To była jego czwarta żona :) Małżeństwo było szczęśliwe, do czasu, gdy Katarzyna go od siebie odepchnęła (4 sezon) a Brandon znalazł sobie metresę.

Nadmienię również Marysiu, że Henryk nie doprowadził do zerwania zaręczyn Anny i Henry'ego Percy dlatego, że jej pragnął. Tak w ogóle to dprowadził do tego Wolsey, który nastraszył młodego Percy'ego jego ojcem. Wiadomo, że wtedy Henry był przyobiecany Mary Talbot. Henryk natomiast chciał aby Anna wyszła za kogoś innego, niestety już nie pamiętam nazwiska. Dopiero później się nią zainteresował tak bardziej.

Richtie - Anna była ambitna i właśnie z własnej ambicji robiła rzeczy, które uchodziły i uchodzą szczególnie teraz za złe. Nie miała jednak wielkiego wyboru. Oprócz tego, że w ramiona króla wepchnął ją jej ojciec i po części też brat, nie zapominajmy, że Anna była howardówną. To nie był byle jaki ród bez ambicji politycznych, tylko jeden z najważniejszych rodów w kraju. Każdy Howard musiał zajść jak najwyżej, a ona miała wobec swej rodziny pewne obowiązki. I jednym z takich obowiązków właśnie było wykorzystanie zainteresowania króla jej osobą. Anna nie mogła tak sobie odpuścić i powiedzieć "nie zgadzam się, nie będę wpychać się w jego małżeństwo". Zrobiła jednak co innego: nie oddała mu się bez ślubu i okazała w tym spryt większy niż jakakolwiek jego nałożnica.
Owszem, to co zrobiła nie było tylko ambicją jej ojca, brata, wuja czy jakiekokolwiek innego mężczyzny. Nie była taka jak jej matka i siostra, które zostały wepchnięte do łoża Henryka. Ona rozumiała jakie korzyści z tego płyną i wiedziała co może osiągnąć.
Możemy mówić, że zrobiła źle. Ok, dobre to to nie było. Ale weźmy pod uwagę, że w tamtych czasach biedne kobiety praktycznie się nie liczyły: nie mogły decydować o tym, za kogo wyjdą za mąż, gdzie będą mieszkać. Po prostu nie mogły nic. Anna pokazała jako jedna z pierwszych, że jest inteligentna, że jest inteligentniejsza od niejednego mężczyzny. Wzięła sprawy w swoje ręce i osiągnęła to, co chciała. Niestety zaprowadziło ją to na szafot, ale jej ostatecznym zwycięstwem była królowa Elżbieta I.

ocenił(a) serial na 10
czixxxa

I jeszcze jedno. Kwestia sporna i każdy może mieć swoją opinię na ten temat, ale moim zdaniem Anna kochała Henryka. Może i na poczatku widziała w tym tylko interes, ale na pewno ją trochę pociągał. Henryk nie był wtedy jeszcze obleśnym starcem! Był w sile wieku, całkiem dobrze sie trzymał i był nazywany najprzystojniejszym księciem chrześcijaństwa. Dopiero podczas małżeństwa z Anną, po wypadku na turnieju, gdy kontuzja dała o sobie znać przestał być aktywny i się roztył. Mimo to, Anna na pewno z czasem go pokochała. Dał jej wiele radości, przez lata ją adorował, mało która kobieta jest na coś takiego odporna, szczególnie jeżeli mówimy o królu. Bolaly ją jego zdrady i to nie była tylko ambicja :)

użytkownik usunięty
czixxxa

No cóż Richtie, skoro ulegasz urokowi kobiet, to już nie jest ich wina, a Twoja, możesz je odrzucać przecież jeśli chcesz! A co do zakochania i odkochania - no przecież nie robią tego specjalnie! To ich serce decyduje, nie rozum! Natomiast co do "A miłość to takie podstępne i zwodnicze uczucie. I przede wszystkim destrukcyjne :P" - no z tym się akurat zgadzam. Miłość to paskudne uczucie.
Tak jeszcze pomyślałam. Nie byłoby kobiet, ale nieważne byłoby dla was podtrzymanie gatunku, no ok. Ale skąd wzięlibyście się wy, mężczyźni? Z kosmosu byście przylecieli czy jak, bo nie rozumiem...ewolucja zakończyłaby się na australopitekach! (Znaczy, ja wiem, że u mężczyzn niewiele dalej zaszła, no ale jednak).
"Taki... pogodny i bohaterowie tacy pozytywni :P" - to znaczy nudny? Przecież jak wszyscy są pozytywni i to jest takie pogodne to się tam nic nie dzieje! Co prawda ze względu na to, że jestem wielką pasjonatką historii Anglii chętnie go obejrzę, ale proszę powiedz mi na jakim jest kanale?
Pisząc o drugim małżeństwu Brandona mamy na myśli to filmowe małżeństwo, bo tak najprościej się dogadać. Zresztą pierwsze małżeństwo też było wspaniale przedstawione, szkoda tylko, że poślubił nie tę siostrę Henryka co powinien. Nie dyskutujmy o faktach w filmie, bo to jest jasne, chodzi bardziej o kwestie umowne. I małżeństwo z Katarzyną zaczęło się psuć już w 3 serii o ile dobrze pamiętam.
W książce zatytułowanej "6 żon Henryka VIII" autorka pisze, że Henryk już wtedy zainteresował się Anną, owszem kwestia Mary Talbot też miała na to wpływ, ale łatwiej byłoby ją ominąć, gdyby Anna nie wpadła w oko królowi.
"Nie była taka jak jej matka i siostra, które zostały wepchnięte do łoża Henryka. " - O co to, to nie. Owszem siostra Anny, Maria, była nałożnicą Henryka, ale jej matka nigdy! Henryk sam to powiedział, zresztą to właśnie matka pochodziła z Howardów i była tak samo zdeterminowana co Thomas Boleyn!

Generalnie nie do końca się zgadzam z tym co napisała Czixxxa, ale każdy ma prawo mieć swoje zdanie, opinie i odczucia...

ocenił(a) serial na 10

Henryk mówił różne rzeczy, a w wielu źródłach historycznych stoi, że Elżbieta Boleyn również była jego kochanką. Nie mówiło sie o tym głośno, ale takie sa fakty.
Dużo w historii trzeba czytać między wierszami :)

użytkownik usunięty
czixxxa

To, że Henryk mówił różne rzeczy to ja wiem, ale generalnie podobno nie kłamał - po prostu zmieniał zdanie (cóż za cynizm!) W każdym bądź razie czytałam, że była taka historia, że ktoś powiedział do Henryka, że spał już z siostrą i matką, na co Henryk ponoć się zaczerwienił i odpowiedział "z matką nie". Zatem wierzę, że z matką nie.

ocenił(a) serial na 7

No może z tymi pogodnym klimatem trochę przesadziłem. Po prostu w Filarach mamy drugą stronę medalu. Tudorowie obracają się w okół królewskiego dworu więc bohaterowie tego serialu są jacy są - ot banda skorumpowanych i zepsutych próżniaków i karierowiczów. W Filarach Ziemi pokazano panoramę średniowiecznego społeczeństwa - w pierwszych odcinkach głownymi bohaterami są Tom Budowniczy, młody rzeźbiarz i uduchowiony przeor klasztoru - bo generalnie to serial obraca się w okół budowy katedry :) Dwór Tudorów jest miejscem oderwanym od rzeczywistości - dla mnie to serial pokazujący najgorsze cechy ludzkiej natury, niesprawiedliwość, ogłupienie, zamordyzm monarchii angielskiej, zepsucie króla i otaczajacych go popleczników. W Filarach Ziemi jest więcej kolorów tęczy :) Mamy oczywiście bezlitosną walkę o tron, mroczne strony natury człowieka, niemoralnych duchownych, zabobon, tortury, egzekucje, ale oprócz tego są także pozytywne postawy np. pracowity i troszczący się o rodzinę Tom Budowniczy, wrażliwy i utalentowany młody rzeźbiarz, odważna córka ściętego za zdradę hrabiego :) Można trochę odpocząć od tego wszechobecnego zła :P No i co istotne są emocjonujące starcia :)

http://www.youtube.com/watch?v=pU3bUJroGNg

ocenił(a) serial na 10
Richtie

Marysia - to jego zaczerwienienie jest dowodem raczej na to, że to zrobił ;) z tego co wiem, to nawet Katarzyna Aragońska wytknęła mu to, że nawet matka Anny była jego kochanką - jedną z pierwszych - a i ten argument oprócz romansu z Marią był "powodem" anulowania małżeństwa z Anną. Wcale z resztą ten fakt mnie nie dziwi, bo ani Howardowie ani Tomasz Boleyn nie cofnęli się przed niczym, żeby dojść do władzy.

Richtie - dwór Tudorów jest przedstawiony dokładnie tak jak opisujesz, ale właśnie taki był. Najbardziej zdemoralizowany dwór w historii Angli choć w ukryciu. Bo mimo wszystko kochanki króla nie obnosiły się z tym co robia (może oprócz Anny, ale też dopiero gdy była już pewna swojej pozycji i tego, że Henryk zrobi dla niej wszystko), bo bycie królewską metresą wcale nie było takie godne, jak np we Francji, gdzie na dworze króla Franciszka nikt już nie pamiętał o przyzwoitości, a królewskie kochanki były z siebie dumne. ;)

użytkownik usunięty
czixxxa

Ale Richtie, zapominasz o jednym, w życiu ludzie są właśnie tacy jak przedstawiono ich w "Dynastii Tudorów" - mają swoje wady, dążą do władzy i bogactwa. Owszem istnieją też tacy, którym na tym nie zależy, ale to też nie wszystkim i w tym serialu zależało. Książę Suffolk, Thomas More, Thomas Cranmer, Aske (przywódca rebelii), Thomas Wyatt i paru innych jeszcze im chodziło o coś innego! Owszem, też mieli swoje wady, ale nie ma ludzi bez wad, dobrych duszyczek poświęcających się dla innych. Poza tym dwór przedstawia kwestie polityczne, a tam nie doszukuj się pozytywnych wartości.

Czixxxa, to kwestia sporna, Ty masz swoje zdanie, ja mam swoje. Nie przekonujmy się, bo i tak żadna z nas zdania nie zmieni.

ocenił(a) serial na 10

Nie zgodzę się z tym, że Brandonowi i Wyattowi nie zależało na pieniądzach i powiedzmy karierze. Charles był księciem więc to mówi samo przez się, czerpał korzyści z przyjaźni z Henrykiem. Owszem, dażył go szczerym uczuciem, ale nie tylko na tym mu pewnie zależało. Powietrzem się nie żyje. To samo Wyatt, po to był pod protekcją Cromwella żeby coś osiągnąć, szczególnie, że Anna zostawiła go tylko dlatego, że nie miał majątku.

ocenił(a) serial na 7
AnnaCleves

Henryk Tudor - z początku wydawał się obiecującym królem, a jego przegrana bójka z królem Francji i skok o tyczce, ujawniły słabość jego charakteru, choć mogłoby się zdawać, ze wraz z upływem lat dojrzeje do władzy to niemalże absolutna władza absolutnie go zdemoralizowała. Generalnie myślał głownie penisem.

Annie Boleyn - królewska ladacznica.

Thomasie Boleyn - sutener i alfons własnych córek

Thomasie Cromwellu - z początku go nie lubiłem i na końcu w sumie wciąż go nie lubiłem, ale ostatecznie oceniam go pozytywnie. Pochodził z niższego stanu, a mimo to potrafił się wybić na najwyższe stanowisko w państwie mimo zazdrości "szlachetnie urodzonych" i zawiści niżej urodzonych, a przy tym był idealistą mimo wszystko - miał dobrą idee i dążył do jej urzeczywistnienia, na przekór wszystkim, nie wyłączając króla. W tamtych czasach osiągnięcia królów były z reguły osiągnieciami ich doradców. - więc sukcesy monarchii to jego zasługa, no a że ostatecznie Cromwell stał się niepopularny to trzeba było go "zdymisjonować" przy pomocy szafota - tak jak radził podstępny Makiawello :) Pamiętam jego rozmowę z Brandonem, w któej tej ostatni z pogardą odniósł się do jego najemniczej przeszłości żołnierza fortuny - to zabawne.. jakby Brandon walczył, zabiłał i mordował kobiety i dzieci charytatywnie jako wolontariusz. Wolę już najemnika, który mówi uczciwie, że walczy za kilka dukatów niż lizusa, który morduje aby się podlizać królowi, dla zaszczytów i... ostatecznie także dukatów w postaci królewskich nadań itd.

Jane Seymour - kompletnie bezbarwna i nudna postać, na szczęście nie katowała nas zbyt długo na ekranie swoją obecnością.

Edwardzie Seymour - dupek, mam nadzieję, że w końcu skończy tam gdzie jego miejsce... czyli na szafocie :)

Żonie Edwarda Seymoura - bardzo ciekawa postać o ciekawej urodzie... ale z drugiej strony lafirynda, puszcza się na lewo i prawo. Powinni ją spalić na stosie dla przykładu.

Annie z Cleves - oceniając tą postać w serialu trzeba sobie wyobrazić, ze tak naprawdę to jest brzydka "jak koń", nie patrząc na wygląd aktorki. To pozwala zrozumieć motywy złości króla.

Charlesie Brandonie - dumny fircyk, masowy morderca, który wszystko zawdzięcza królowi, któemu na okrągło się podlizuje.

Katarzynie Howard - głupia gęś, już nie mogę się doczekać egzekucji.

Kardynał Wolsey - pragmatyk, utalentowany polityk i mąż stanu.

Arcybiskup Crammer - jak można wozić własną żone w skrzyni ? :P

Sir Francis Bryan - postać, która wzbudza uzasadniony strach i lęk, koniec trzeciego sezonu wstrząsający i smutny. Jak można być tak okrutnym żeby upijać kata. Biedny Cromwell.

ocenił(a) serial na 10
Richtie

Charles się królowi nie podlizywał. Fakt, czerpał korzyści z tej przyjaźni, ale był jedynym człowiekiem, który towarzyszył Henrykowi niemal od zawsze i prawie do końca. Był jego przyjacielem i wprowadził go w dorosłe życie, miał na niego ogromny wpływ. Szkoda, że serial nie sięga tak wczesnych lat, żeby pokazać jak wiele ich łączyło i że Charles nie był zwykłym karierowiczem, który pojawił się z nikąd, za jakiego może wychodzić w serialu.
Niestety w serialu nie doczekasz się śmierci Edwarda Seymoura. Po śmierci Henryka, kiedy na tronie zasiadł Edward VI, został jego lordem protektorem i praktycznie rządził krajem. Mimo to skończył tam, gdzie zasłużył, czyli na szafocie, a skazał go wasny siostrzeniec :)

użytkownik usunięty
Richtie

Czixxxa, weź sobie Thomasa Boleyna albo Johna Seymoura i Brandona z Wyattem - no jest różnica!

Richtie, ja kompletnie nie rozumiem Twojego punktu widzenia! Znaczy ok, Henryk, Thomas Boleyn, Jane Seymour, Edward Seymour (niestety nie doczekasz się, gdyż ścięto go dopiero za Edwarda, syna Henryka, a o tym już serial nie opowiada, ale skończy tak jak chcesz), Wolsey, Francis Bryan - masz racje. Nawet jestem w stanie zrozumieć podejście do Anny Boleyn, Katarzyny Howard i żony Seymoura, choć sama mam inne. Ale reszta? Cromwell to człowiek idei? Jakiej, że przepraszam? Chyba idei "chcę zdobyć władzę", gdyby tak nie było ścieli by go w drugiej serii, a nie trzeciej. Charles Brandon nie podlizuje się królowi, tylko jest mu wierny, zobaczysz to w czwartej części (chociaż osobiście też za nim nie przepadam). Anna Kliwijska, ok w filmie jest za ładna (nie ona jedna), ale nie rozumiem czemu odnosisz się tylko do jej wyglądu, a nie osobowości jak u innych. Cranmer... haha! Otóż tak można wozić żonę w skrzyni, że inaczej by jej nie wpuścili do Anglii to po pierwsze, po drugie w tym czasie w Anglii księża nie mogli mieć żon, to taki katolicki zwyczaj, a Cranmer był protestantem, więc musiał ją sobie jakoś... przetransportować, że tak to ujmę. Powinno Ci się podobać takie przedmiotowe traktowanie kobiet. Poza tym potem ją zostawił, dziecko też, bo Henryk w końcu zabronił żenić się księżom, a wcześniej przymykał na to oko (O! I to jest jego wada, że ją zostawił, a nie że w skrzyni woził).

ocenił(a) serial na 10

Ja nie porównuje Charlesa i Thomasa Wyatta do Boleyna czy Seymoura. Po prostu piszę, że oni tez nie żyli powietrzem i że w tym co robili, widzieli zysk!

Co do Cromwella to trochę się mogę z Richtie zgodzić :) Był człowiekiem ambitnym i mimo swego pochodzenia zaszedł wysoko - dokładnie tak, jak Anna Boleyn! - to się chwali, bo w tamtych czasach trzeba było sie przepychac łokciami. Fakt, był łasy na pieniądze i władzę, ale taka sama była Anna, a za to jej nie krytykujesz Marysiu. I też sądzę, że miał jakąś swoją ideę. Wg mnie była to reformacja, do której dążył. Chciał zabrać bogactwa księżom, w czym miał rację, a nawet jeżeli ktoś uważa, że nie miał, to nie zgadza się nie tylko z Cromwellem, ale z całą reformacją, a to już inna sprawa.
Bynajmniej nie uważam Cromwella za dobrego człowieka, bo narobił sporo złego i we wszystkim widział przede wszystkim czubek własnego nosa. Mimo to zaszedł daleko dzięki swym umiejętnościom i w tym był podobny do Wolseya oraz do Anny (chodź ta sporo zawdzięczała swojej kobiecości) i choć wszyscy źle skończyli, to są postaciami nietuzinkowymi, które zapadły wszystkim w pamięć.

ocenił(a) serial na 7
czixxxa

Niektórzy tutaj podziwiają Tomasza Mora za jego ideowość, a prawda jest taka, że Cromwell był dużo lepszy od niego. Dlaczego ? Wydaje mi się, że More po prostu za wszelką cenę chciał trafić do nieba, w które święcie wierzył - jego męczeńska śmierć była aktem egoizmu - sam postanowił uciec do swojego nieba, zostawiając rodzinę na pastwę losu. Poza tym palił heretyków więc był mordercą - wcale nie musiał tego robić bo przecież Wosley tak nie postępował, co zostało zresztą skrytykowane przez Mora, który powiedział że był zbyt pobłażliwy dla nich.

Cromwell z kolei miał pewien pogląd, którym nasiąknął za młodu. Pogląd całkowicie prawidłowy, głoszący potrzebę zreformowania kościoła, kasacji zakonów, zniszczenia pozłacanych rzeźb i innych bałochwalczych bożków, cudów na kiju, odpustów za pieniądze, zniesienia celibatu, który był hipokryzją i powodował jedynie zepsucie moralne kleru. Były to dobre i słuszne poglądy, a że wielu fanatyków obawiało się, że jeśli się nie sprzeciwią to nie trafią do nieba lub coś w tym rodzaju to polała się krew. Tak naprawdę ostatecznie reformacja przyczyniła się nie tylko powstania nowych zreformowanych wyznań chrześcijańskich, ale i do zreformowania katolicyzmu, który aby zatrzymać "zarazę" musiał się zmienić, zaprzestać najgorszych praktyk. Reformacja była czymś dobrym, nawet dla katolicyzmu. A że się wzbogacił ? Miał do tego prawo bo zajmował naprawdę odpowiedzialne stanowisko, na którym odpowiadał głową i tańczył na ostrzu noża :) Dzisiaj politycy ponoszą fikcyjną odpowiedzialność i czasem w przenośni można usłyszęć, że "polecą głowy". Wówczas w razie kompromitacji, głowy leciały naprawdę więc musiała być jakaś rekompensata :)

ocenił(a) serial na 10
Richtie

Thomas More to temat rzeka. Nie do końca przekonuje mnie to, że był egoistą, choć pewne chciał trafić do nieba. Był katolikiem i walczył o swoja wiare jak lew. Był człowiekiem bardzo uczonym, nauczycielem Henryka i poniekąd pokazał mu drogę, którą powinien podążać, a tą drogą była miłość do Boga. W końcu Henryk miał najpierw zostać przeznaczony do stanu kapłańskiego. Może More'a bolała ta zmiana. A ten egoizm to może nie do końca, ale chęć niezgrzeszenia przeciwko Bogu i swojemu sumeniu. Ale po co tu dyskutowac o tym :)

Zgadzam sę, że Cromwell przyczynił się bardzo do reformacji i chwała mu za to. Wrogów przyspożył sobie za sprawą coraz większego jego znaczenia i jego wpływu na króla. Mimo to mierzył zbyt wysoko.

ocenił(a) serial na 10
czixxxa

Niedługo zacznie się ukazywać kolekcja książek "Dynasti Europy" do kupienia w kioskach :) Pierwszy tom "Jagiellonowie" za 9,99 pln we wtorek, a 2 listopada "Tudorowie-Stuartowie" za 29.99 pln :)

ocenił(a) serial na 7

A tam wierny. Oni wszyscy są tam wierni królowi nawet jeśli aktualnie się przeciwko niemu buntują :P

Relację króla i Brandona można nazwać przyjaźnią, ale co to za przyjaźń gdzie następca tronu jest de facto jednym z 5 najbogatszych ludzi na świecie, a jego "przyjaciel" petentem, liczącym na zaszczyty, tytuły i korzyści. Brandon jest wierny królowi bo królowi zawdzięcza wszystko i od króla zależy jego stan posiadania. Ciekawe czy byłby taki wierny królowi gdyby np. został obalony i oskarżony o zdradę przez parlament. Ciekawe czy w imię swojej wierności zaryzykowałby swoją pozycję i głowę aby ratować króla gdyby parlament albo kolejny król potwierdził wszystkie jego tytuły, posiadłości i stanowiska. Brandon to lizus i klakier, tak jak inni, tyle że ma po prostu trochę więcej honoru i skrupułów niż inni. Bogaci ludzie nie mogą niestety liczyć na szczerą, bezinteresowną przyjaźń. Wchodzenie w ich łaski zawsze wiąże się z mniejszą lub większą moralną niedwuznacznością :)

Ale mam już chyba bohaterów pozytywnych serialu. To Anna z Kleve, Maria, papież i obaj ambasadorowie cesarscy :) Nie można im nic zarzucić chyba. Najfajniejsi są chyba ambasadorowie. Troska jaką otaczają wpierw Katarzynę, a następnie jej córkę Marię, jest poruszająca. Poza tym są tacy... dyplomatyczni :D

ocenił(a) serial na 10
Richtie

Fakt, że Henryk będąc królem musiał zdawać sobie sprawę z tego, że ciężko o szczere w 100% relacje z inną osobą, ale mimo to Brandonowi ufał. Charles był naprawdę z nim od samego początku, dorastał z nim na dworze. Był starszy od Henryka o 6 lat i był w pewnym sensie takim starszym bratem, którego na dobrą sprawę Henryk nigdy nie mia, gdyż nie wychowywał się z Arturem, który był przygotowywany do roli króla. Dlatego też Charles miał na Henryka wpływ i ten dobry i no cóż, ten zły również :) pokazał mu męskie życie i wiele z tego, co robił miało odziaływanie na Henryk w późniejszych latach. Nie wiadomo, co by było, gdyby Henryk nie miał takiego autorytetu albo jego pozycja była zagrożona, choć przez pierwsze lata jego panowania jak i później znajdowali się tacy, którzy chcieli pozbawić go władzy, a Charles był nadal przy Henryku.

Czy papież jest tu taką pozytywną postacią? Może zależy który. I już prędzej jego postać przedstawiona w serialu. W rzeczywistości jednak papież patrzył tylko na swój zysk na co dowodem może być moim zdaniem totalnie śmieszna jego propozycja na rozwiązanie "wielkiej królewskiej sprawy" czyli rozwodu z Katarzyną. Nie chciał udzielić "dyspensy od dyspensy" i anulowac małżństwa Henryka z nią, natomiast zgodził się wydać dyspensę na poślubienie przez Henryka drugiej żony, co równało się ze zgodą na bigamię!! To jest dobry papież? ;)

użytkownik usunięty
czixxxa

I znowu wkładacie mi w usta słowa, których nie powiedziałam! Czixxxa, gdzie ja niby napisałam, że to źle, że Cromwell był łasy na pieniądze? Ja nie napisałam, że to źle, nie napisałam nawet, że był łasy na pieniądze! Napisałam, że był rządny WŁADZY. Owszem reformacja była jego ideą, ale nie walczył o nią, kiedy król uparł się na pozostawienie wielu rzeczy w kościele "po katolicku" odpuścił, a nie jak przytoczony wcześniej More albo Fisher uparł się i idea była dla niego nadrzędną wartością, ważniejszą od ludzkiego życia, a nawet swojego. Dla Cromwella bardziej liczyło się by pozostać przy władzy i życiu. Tak samo przy Annie Boleyn - choć sprzyjała reformacji, a Seymour nie to jednak spreparował dowody na jej winę, bo tego żądał król! I nie oceniam tego negatywnie! Reformacja... tak była dobra dla kościoła, ale z tym się nikt nie spiera;)

Owszem ani Wyatt, ani Suffolk powietrzem nie żyli, ale powiedzmy, że mieli wyższe wartości nad bogactwa.

Suffolk, tak masz rację, był wierny królowi, bo to jemu zawdzięczał wszystko, ale myślę, że w razie wojny domowej stanąłby po stronie Henryka.

Anna z Cleve, Maria, papież i ambasadorowie cesarscy? Taaak jasne, kompletnie nie można im nic zarzucić, mhm. Znaczy Annie może i nie, ale reszcie? Maria - ona tylko paliła protestantów i dążyła do obalenia Anny, wszystkich protestantów (w tym Cromwella), dwóch ostatnich żon Henryka, a nawet swojego rodzeństwa, a ambasadorowie jej w tym pomagali. Kompletnie nic nie można im zarzucić, z tym, że właśnie to zrobiłam! A papież - znaczy który? Ten, który się bał cesarza, więc zwlekał z decyzją o rozwodzie króla, czy ten który zamiast za papieża robił za kolejnego króla, a obydwaj mieli mocny problem z moralnością (zresztą jak wszyscy papieże w tamtych czasach - no od czegoś ta reformacja się wzięła!)

Thomas More. Zostawiłam sobie ten temat na koniec, bo to będzie ciężkie. Nie przepadam za Thomasem More, zgodzę się, że był egoistą, choć mnie bardziej pasowałoby słowo asceta. Jak ten na słupie, przeszkadzał wszystkim w okół, ale myślał, że zbliża się do Boga. Cóż, fanatycy religijni istnieją i w naszych czasach. Poza tym był hipokrytą. Richtie ma rację, nie pomyślał o rodzinie, najważniejsze było jego sumienie. Dla mnie to niezrozumiałe podejście do życia. Jednak muszę napisać, że moim zdaniem był bardziej wierny swojej idei niż Cromwell. A na koniec powiem, że był człowiekiem słabym. Gdy zdobył władzę uległ pokusom i czynił rzeczy złe. Owszem, zrezygnował z niej, ale dla idei, o której już mówiliśmy wyżej.

ocenił(a) serial na 10

Cóż władza łączy się z pieniędzmi, więc w zasadzie na jedno wychodzi :)

użytkownik usunięty
czixxxa

No niby tak, ale w sumie warto rozróżniać komu zależało na wzbogaceniu się, a komu na wpływach.

ocenił(a) serial na 10

ja myślę, że jednak na kasie też mu zależało, sporo brał do swojego skarbca :)