tak jak w tytule. Za ktorymi byliscie? co o nich sadzicie w serialu oczywiscie?
Prawdę mówiąc, reformacja była dość dużym krokiem na przód i miała pare bardzo dobrych założeń. Ciężko się nie zgodzić z tym, że księża i zakonnicy mieli zdecydowanie zbyt dużo pieniędzy, często byli bogasi od samego króla, tak więc zabieranie im majątków w pewnym sensie nie było takie złe. Ale przede wszyskim najlepsze było to, że protestantyzm wprowadził ogólny dostęp do Biblii. Wcześniej normalny człowiek nie mógł jej sobie wziąć i poczytać, mógł to zrobić tylko ksiądz w kościele. A poza tym dotychczas Biblia była tylko po łacinie, przez co wielu ludzi w ogóle jej nie rozumiało, a dzięki Henykowi została wprowadzona w języku angielskim i każdy normalny, niewykszałcony człowiek mógł ją przeczytać w swoim języku.
Jak najbardziej protestanci...To co zrobił Luter zmieniło cały świat. Żal mi wszystkich ludzi, którzy za to zginęli, ale reformacja była konieczna. Pozwoliło się to wydobyć krajowi z katolickiego zaścianka, gdzie księżą, biskupi i inne osoby duchowne sterowali plebsem jak tylko się dało. Wyciągali od nich kasę za odpusty i straszyli piekłem. Przy czym sami żyli w bogactwie i rozpuście.A że normalny obywatel wierzył im na słowo, bo Biblii nie znał, to mięli bardzo łatwe zadanie.
Jako, że sama jestem katoliczką oczywistym jest, że całym sercem byłam za katolikami. W serialu nie spodobał mi się sposób z jakim protestanci odnosili się do katolickiej religii i jak ją poniewierali. Po prostu zero szacunku. Nie zdziwiłam się, kiedy doszło w końcu do powstania buntu. Ludzie już zwyczajnie nie mogli patrzeć, jak wszystko w co do tej pory wierzyli jest traktowane jak zero, a nawet gorzej. Jeżeli ludzie wyznający protestantyzm mają taki sam szacunek do mojej religii, jak w serialu to nie chcę mieć z nimi nic do czynienia.
Takiego samego szacunku z pewnością nie mam. Z niszczeniem i dewastacją to faktycznie przesada. Były to w końcu rządy tyrana. Z drugiej strony Watykan też nie był święty i nakłaniał przymusowo do wyznania rzymsko-katolickiego. Zepsucie wśród księży i nadgorliwe wtykanie się w politykę państwową, a także życie pod kloszem Papiestwa za wszelką cenę. Wielkie bogactwa w klasztorach i kościołach, żyli jak im się podobało. To miał być dobry kościół? Większość to byli starzy, zepsuci i skostniali pseudo słudzy Boga. Skłaniam się ku protestantom. Z perspektywy czasu, myślę, że król dobrze zrobił. Oczywiście przykro z powodu śmierci tak dużej ilości ludzi, ale reformacja wyszła im na dobre. No i w końcu, był realny dostęp do Biblii. Chciałbym jeszcze przytoczyć słowa serialowego Cromwella.
"Bóg jest nie tylko w kościele. On jest... wszędzie. Nie potrzebujemy księży, żeby mówili za nas. Możemy rozmawiać z Nim sami, a On nas wysłucha. Nie potrzeba dzwonów, ksiąg ani świec. Potrzeba tylko... duszy."
Z tymi słowami ja również się w pełni zgadzam, ponieważ nie muszę iść do Kościoła, żeby spotkać się z Bogiem, gdyż on jest wszędzie. Wystąpienie Lutra też po części rozumiem, bo faktycznie w tamtych czasach Kościół pozwalał sobie na zbyt wiele. Nie podobał mi się tylko stosunek Hugenotów do religii katolickiej. Jeśli już to można było jedynie pozamykać te klasztory, a nie palić je i bezcześcić.