PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=226952}
7,6 12 793
oceny
7,6 10 1 12793
Elfen Lied
powrót do forum serialu Elfen Lied

Bilans emocji

ocenił(a) serial na 5

Swoją krótką wypowiedź opieram na samym anime, zaznaczam to gdyż podobno w wielu kwestiach różni się od mangi, a kilka wątków zupełnie pominięto.

Trudno mi będzie opisać to co mam teraz na myśli, ale spróbuję.

Słyszałem sporo pozytywnych opinii o tym anime, także o jego "głębokim wyrazie psychologicznym" i... zawiodłem się. W moim uznaniu ta historia jest owszem, całkiem niezła, ale jako stricte thriller. Jak większość dzieł naszych dalekowschodnich braci i to ma swój unikalny klimat i prowadzi do różnych rozmyślań, jednak ogólnie pozostawia po sobie negatywne odczucia. Próbowałem wczuć się w rolę poszczególnych postaci ale już od początku miałem wrażenie że autorzy próbują grać sobie na emocjach, na ludzkich emocjach, na emocjach widza, przez co rozumiem podporządkowanie fabuły i kreowanego świata sztucznemu pobudzaniu w odbiorcy uczuć. A tego nienawidzę. Ale powiedziałem sobie że to tylko pierwsze wrażenie, na pewno opowieść wciąż ma w sobie wiele tajemnic. Obejrzałem więc całość. Muszę przyznać, że tą elfią pieśń z openingu kompozycji pana Kumiko Noma słuchałem za każdym razem. Szkoda, że tylko ona pozwoliła mi się wczuć w naprawdę mistyczny świat, bo z każdym następnym odcinkiem przekonywałem się do wcześniej postawionego zarzutu. Krew, nawet w nadmiarze by mi jeszcze nie przeszkadzała, gdyby jej przelew był jakoś uzasadniony, albo kryło się za nim coś większego. Ale niczego takiego nie ma. Przynajmniej ja nie znalazłem, może wy mnie oświecicie, a może po prostu nie byłem w nastroju kontemplacyjnym :) .
Ja konstrukcję scenariusza w dużym uproszczeniu widzę tak: do fabuły wprowadzamy istotę, która w jakimś aspekcie jest odmienna od zwykłych ludzi, przez co będzie przez nich dyskryminowana, będzie poniżana, będzie wśród nich i przez nich cierpiała. Ale, jej odmienność obdaruje ją wielką mocą. Ta moc powinna być jej bronią. Głównie bronią. Damy jej więc łapska, mogące w efektowny sposób łamać, miażdżyć, siekać tkankę ludzką, których najważniejszym atrybutem będzie oczywiście ich zasięg. To pierwsze, co mi się nie podoba. Nie wybrano przykładowo umiejętności czytania w myślach, dzięki której np. mogłaby zobaczyć właściwe myśli innych ludzi i ciekawie je wykorzystać, nie pokazano też innych zastosowań telekinetycznej mocy rogów niż mord. No dobra, Nana raz sięgnęła po miskę. Mamy więc postać, którą świat zdradził, oszukał, rozczarował. Ze swoimi niezwykłymi mocami staje się więc upadłym aniołem, demonem. Dla większego efektu oblekamy ją w postać niby to niewinnej małej dziewczynki. Z własnej krzywdy tworzy wokół siebie krwawą łaźnię, zbuntowana... Błąd! Ludzie przestali się dla niej liczyć, jeśli stają jej na drodze zaraz się ich z niej usuwa, stała się niewrażliwa... Błąd! Kuota się dla niej liczy, tylko on ją potrafił zrozumieć... Jakoś nie widzę takiej postaci. Zdaje mi się, że autor chciał, byśmy jej współczuli, ale nie potrafię. Z jednej strony zna ludzkie uczucia, więc w jakimś stopniu potrafi być empatyczna, a z drugiej zupełnie bezmyślnie gasi inne istoty, zupełnie bez wahania, bez przemyśleń, bez walki z tym demonem którego ma w sobie. Nie lubię też wstawiania do filmów - nazwijmy to - bezimiennego tłumu ofiar, którzy są pokazani tylko po to, by ich rozpaćkano. W tym przypadku są to służby wojskowe, które się w ogóle nie liczą, które stanowią tylko materiał na sceny mordu.
Wszystkie dicloniusy to dziewczynki, nimfy, bo przecież brutalne testy stosowane na jakimś monstrum, a więc nieco mniej przychylnej człowiekowi formie nie byłyby tak brutalne, a sceny grozy w którym monstrum używa swoich nadprzyrodzonych mocy na ludzkiej istocie nie miałyby takiego efektu grozy.

Historia jest też przewidywalna. Według mnie błędem było uwzględnianie już w pierwszym odcinku niewyraźnych wspomnień Kuoty, bo już wtedy na ich podstawie można było wystawić sobie kilka alternatywnych wersji wydarzeń i anime niczym mnie już później nie zaskoczyło. Także scena gdy Saito wychodzi na spotkanie nr 35... za dużo przed nią padło słów "jestem dla niej jak matka", "jestem pewna, że wszystko pójdzie dobrze", "rozmawiałam z nią przez 5 lat" by nie nabrać pewności co się stanie. Zaskoczyłoby mnie, gdyby powiedziała "to nie ty" i nic nie zrobiła, pohamowała bestię i nienawiść. O - to by dawało do myślenia. No ale jako że to znany filmowy chwyt, można go wybaczyć. :)

O innych wątkach powiem tylko tyle, że są licho nakreślone i mogłoby ich w ogóle nie być.

Ogółem gdybym usłyszał tę historię w jakiejś legendzie, micie, elfiej pieśni dajmy na to, a więc w formie skróconej, niewyraźnej i pozostawiającej więcej wyobraźni i własnej interpretacji pewnie moja ocena byłaby wyższa, ale rozłożona w 14 odcinkach budzi wiele zastrzeżeń i chyba nie spełnia tej roli, jaką miała spełniać.

Favri

Całkowicie popieram tę opinię. Co więcej, nie zostało uwzględnionych wiele konsekwencji wprowadzenia mutantów. Zwłaszcza w końcowej fazie filmu Okamoto usilnie próbuje nam wmówić, że Dicloniusy nie różnią się niczym od ludzi, co jest oczywistą bzdurą ze względu na posiadane zdolności i głosy w głowie każące zabijać. Najgorsze jest jednak to, że aby grać na uczuciach widza, Okamoto nawet nie próbuje realnie rysować uczuć bohaterów, na czele z głównym pośród nich, Koutą, a im bliżej końca, tym gorzej. Widać, że reżyser chciał zająć się tylko jednym tematem, kompletnie ignorując logiczność pozostałej części kreowanego świata.

ocenił(a) serial na 10
Favri

fajnie ale jednak wolę tę recenzję napisaną przez profesjonalistę.

http://www.fronda.pl/blogi/natalia-julia-nowak/elfen-lied-jak-ofiary-staja-sie-k atami,40284.html

ocenił(a) serial na 4
Favri

Bardzo trafne uwagi, z większością się zgadzam. Dodam od siebie, ze przeszkadzał mi brak uzasadnienia, postępowania bohaterów. Posłużę się przykładem Kuramy. Ma dziecko, powinien je zabić, ale tego nie robi. Umieszcza Je w laboratorium, lecz o nie nie dba, (dowiadujemy się później, ze nie jest to wynikiem braku możliwosći ) Opiekuje się inną dziewczynką. W końcu próbuje zabić swoje dziecko, gdyż chce uchronić Je przed światem, albo świat przed nim. Nie dba o jego uczucia, chociaż bardzo Je kocha.. Rozumiem ze autor chciał przedstawić skomplikowane życie bohaterów i do tego nic nie mam, jednak przyczyny ich komplikacji są bezsensowne.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones