Jonny'ego i Romolę dzieli 10 lat różnicy, więc różnica wieku jest i to nawet spora, a że tego nie widać... No cóż, Jonny wygląda młodo :)
Co do guwernantki i siostry to zgadzam się, ale jakoś na ekranie mi to nie pzreszkadzało mimo wszystko, nawet o tym nie myslałam, bardziej zajęłam się tym, że niesamowicie fajnie udało im się wykrzesać coś nowego z tej powieści. Emma u Austen jest bardzo denerwującą postacią, tutaj mimo iż nadal jest denerwująca, jednak da się ją polubić. No i Michael Gambon, który z zafiksowanego ojca Emmy uczynił postać sympatyczniejszą, bardziej ludzką, bardziej zrozumiałą niż jakikolwiek inny aktor w tej roli - wow.

Mimo tego ewidentnego - zgadzam się - nadużycia, ta ekranizacja Emmy bardzo mi się podobała. Romola dokonała niemożliwego, tzn. sprawiła, że polubiłam w pewnym momencie (gdzieś tak w trzecim odcinku) główną bohaterkę. Zawsze nie znosiłam Emmy, to jest chyba jedyna bohaterka Austen, której szczerze nienawidzę. Życzyłam jej z całego serca, żeby nie udało jej się poślubić pana Knightleya;) A teraz cudowna odmiana, mimo że Emma nadal jest irytująca. Tak więc w 100% zgadzam się z Millennn.

Jestem na świeżo po obejrzeniu tej ekranizacji i muszę się zgodzić z poprzednimi opiniami, ja również po raz pierwszy polubiłam Emmę. A co do tych minusów, to mogę je jeszcze wybaczyć, może dlatego, że to najsympatyczniejsza Emma i nigdy ta powieść nie należała do moich ulubionych :)

Zgadzam się z tym, że w serialu Izabella wygląda staro, ale z tą różnicą wieku to nie tak. Między Emmą a siostrą było chyba 7 lat różnicy, panna Taylor zaczęła pracować w Hartfield, kiedy Emma miała 5 lat, więc licząc, że guwernantka miała 18, to między nią a Izabellą było 6 lat różnicy. Dodając do tego 5 dzieci w dość krótkim czasie, mogła wyglądać starzej niż pani Weston. Zresztą nawet Frank mówił, że jego macocha wygląda młodo i pięknie, więc coś w tym musiało być.

A Emma miała 21, więc Izabella 27- 28, nie 22. Kiedy miałaby urodzić te wszystkie dzieci ;)