PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=810751}

Euforia

Euphoria
7,9 75 501
ocen
7,9 10 1 75501
7,8 24
oceny krytyków
Euforia
powrót do forum serialu Euforia

Gdy sezon 1 zawierał ciągłość wątków i fabułę oraz w miarę wiarygodny i logiczny postęp postaci Z DODATKIEM pięknej scenografii, tak mam wrażenie, że sezon 2 nie jest żadną kontynuacją (oprócz pierwszego odcinka) a po prostu zbiorowiskiem losowych estetycznych ujęć, w 90% bez fabuły i jakiegokolwiek progresu u postaci (no może z wyjątkiem Rue, Feza i Lexi). Widzę, że reżyser postanowił podzielić sezon na dwie części, patrząc po shotach tytułowych pierwszych 4 odcinków i ostatnich 4 odcinków. Nie powiem ciekawy zabieg artystyczny, który niestety nie jest w stanie pokryć dziur w fabule, jakie powstały w tym sezonie. Zacznijmy może od DUŻEJ ilości niepotrzebnej nagości i scen seksu w pierwszych 4 odcinkach, które nie wnosiły nic do fabuły — nie ubliżając aktorom oczywiście, ale czy ja naprawdę muszę zostać pobłogosławiona ujęciem gołego tyłka, penisów czy piersi (chociaż słyszałam, że główni aktorzy używali sztucznych protez) w pierwszych dwóch sekundach odcinka, żeby poczuć jakąś artystyczną głębię? Mam wrażenie, że ta nagość wynikała z tego, że reżyser nie miał po prostu co ze sobą zrobić, więc myślał, że taka ilość nagości sprosta tym wszystkim brakom? Jak na ironię najlepszy odcinek tego sezonu, czyli odcinek 5 nie ma ani grama nagości, a jedynie popisowy występ Zendayi, co udowadnia tylko, że to wszystko było na nic, a zwłaszcza jeśli chodzi o odcinek 3.

Jednak to, co mi się najbardziej nie podobało w tym sezonie, było to, jak potraktowano wątki, które były jednymi z kluczowych w poprzednim sezonie, a tutaj ma się wrażenie, że jesteśmy w jakiejś alternatywnej rzeczywistości, gdzie wszyscy zapomnieli o tym, co się wydarzyło oprócz jakichś zdawkowych potwierdzeń typu: „to nie było prawdziwe”, „sprawa została zamknięta” itp.

Co się stało z Tylerem, który był głównym wątkiem w sezonie 1, ot tak nagle się rozpłynął w powietrzu? Dlaczego Jules nagle postanowiła przespać się z Elliotem, kiedy w swoim specjalnym odcinku wyraźnie powiedziała swojej terapeutce, że nie odczuwa już pociągu seksualnego do mężczyzn? Sam Elliot jest dla mnie postacią-duchem, którą widzą tylko Jules i Rue, bo nie ma dosłownie żadnych interakcji z innymi no może oprócz tej jednej sceny, gdzie goni go grupka chłopaków na szkolnym korytarzu i to był chyba jeden, jedyny raz gdzie dostałam odpowiedź w stylu: „Aha, okej, czyli jednak on serio istnieje". Plus samo to, że nie wiemy o nim kompletnie NIC, co jest strasznie irytujące, w sensie wystarczył choćby moment, w którym mogłaby mu „opaść maska” tego na pozór tajemniczego hedonisty-manipulatora, nie trzeba było mu od razu robić odcinka poświęconego na tłumaczenie jego backstory, a po prostu jakiś chwilowy błysk, który tłumaczyłby jego charakter w jakimś stopniu, bo nie jestem w stanie nawet wymienić więcej niż 3 cech osobowości u tej postaci (te, które wymieniłam wyżej XD). Kat była jedną z głównych postaci tego serialu, a została zdegradowana do postaci drugoplanowej i to dosłownie — już ta laska, która trzyma się z Maddy i tylko vapuje w tle miała więcej do powiedzenia w tym sezonie niż JEDNA Z GŁÓWNYCH POSTACI! Rola Kat w tym sezonie polegała na tym, że odcinek trwał w najlepsze, po czym Rue jako narrator zreflektowała się, mówiąc: „okej na razie tyle, a tymczasem Kat poszła poznać rodziców swojego chłopaka, dobrze, że sobie o niej przypomniałam, bo zaraz będzie koniec odcinka!!” - po czym nie dostajemy nic oprócz jej narzekań na Ethana i na samą siebie przez 2-3 minuty i po czym Kat ponownie zanika w otchłaniach postaci drugiego planu bez jakichkolwiek głębszych wyjaśnień, pomimo tego, że nadal nie wiemy, co dokładnie stało się z jej chwilowym przypływem pewności siebie w sezonie 1 i byciem cam girl z wyjątkiem jednego zdania, że to wszystko nie było prawdziwe i to tyle na cały sezon — zajebista konkluzja. To wszystko zostały zdeptane na rzecz wątku Cassie i Nate'a — głównej perły tego sezonu, której wiele osób nie cierpi. Ja uważam, że ich wątek był interesujący, bo przedstawił uzależnienie od bycia w związku i problemy psychiczne Nate'a, z jakimi zmaga się przez swojego ojca z zupełnie innej perspektywy, choć moim zdaniem nie zasłużył na tyle uwagi, jakiej otrzymał w tym sezonie — zamiast scen Nate'a i Cassie, mogliśmy dostać coś innego np. sceny z Kat, Maddy, Jules czy nawet Gią, która jest tak strasznie zaniedbywana. Maddy jest kolejną postacią, która zasługuje na sprawiedliwość — czytałam wywiad z aktorką grającą Maddy, która wspominała, że scena z Nate’em i ta cała rosyjska ruletka została dopisana przez reżysera na ostatnią chwilę, bo oryginalnie to ona miała przekazać płytę Jules, a nie Nate — nie mam pojęcia, dlaczego reżyser zdecydował się na taki zabieg, mam nadzieję, że nie po to, aby go wybielić.

Wątek Lexi i Fezco był uroczy, aczkolwiek wiedziałam, że prędzej czy później nie dojdzie do rozwinięcia go w coś głębszego i zostaniemy bez konkluzji jak ten cały sezon - mogliby, chociaż poświęcić scenę z Rue i Lexi, gdzie wspominają coś o Fezie w końcu obie były z nim blisko. Sam wątek śmierci ojca Rue był interesujący do momentu, gdy nie zaczęli używać tych samych scen przez 3 odcinki pod rząd — najpierw widząc przemowę pogrzebową Rue było mi smutno, a w finale już musiałam przewijać, bo byłam strasznie zniecierpliwiona, że ciągle wracamy do jednego i tego samego wątku.

I najważniejsze — co do cholery się stało z Laurie, której Rue wisi tak dużo pieniędzy? Rue w ostatnich minutach finału mówi, że udało jej się być czysta do końca semestru, czyli Laurie odpuściła jej te 8 koła za walizkę z narkotykami, którą Rue od niej dostała? Ta sama osoba, która jest handlarzem narkotyków posiadającą ochroniarzy z kałachami w swoim domu i zajmująca się handlem ludźmi nagle ot tak odpuściła Rue czy rzeczywiście sprzedała ją komuś, kiedy Rue była pod wpływem morfiny?? Mam wrażenie, że żaden wątek nie doczekał się choćby minimalnej konkluzji w tym sezonie, tylko różnica między finałem sezonu 1 a 2, jest taka, że ten pierwszy trzymał w napięciu i przez to widz był ciekawy co będzie dalej, ten natomiast był męczący, przez braki konkluzji, no może oprócz wątku Feza i Asha. Ogólnie uważam, że finał 2 sezonu był najsłabszym odcinkiem tego serialu w całości.

ocenił(a) serial na 7
jvpiter

W punkt! Podpisuję się pod Twoją opinią.

jvpiter

"nie wiemy, co dokładnie stało się z jej chwilowym przypływem pewności siebie w sezonie 1"

Kat była romantyczną marzycielką spragnioną bycia kochaną. Po tym jak pierwszy chłopak zerwał z nią z powodu nadwagi straciła całą pewność siebie, którą zaczęła ponownie budować na podstawie reakcji na swoją nagość w sieci. Poszła w to na zasadzie okej, nie mogę być kochana jaka jestem, to będę grać. I była ostra i "pewna siebie". Tyle, że nie nabyła żadnej autentycznej pewności siebie. Przebrała się i grała rolę takiej osoby. Nawet przed kamerką, w masce, była zawstydzoną Kat. Później odkryła, że zakochał się w niej Ethan. Po jakimś czasie reagowania "wolę zranić ciebie, zanim ty zranisz mnie", co sama w serialu świetnie tłumaczy, Kat przekonała się, że Ethan nie odpuszcza i zaufała mu, spełniając swoje marzenie o czułym, uroczym chłopaku. Kat wycofała się z kamerek, nie musiała już grać hot Kat, stopniowo wracała do swojego dawnego wyglądu i nawyków. Ale nie była bardziej szczęśliwa. Okazało się, że marzenie o czułym chłopaku, to marzenie dawnej Kat, a ta się już zmieniła. Temat został ujęty w rozmowie Kat z Maddy o tym, że nie zawsze to czego wydaje nam się, że chcemy (co o sobie myślimy) jest tym, czego chcemy naprawdę (czego potrzebujemy). Można się w tym pogubić, a jeśli do tego nie akceptuje się własnego ciała - trudno o pewność siebie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones