Zabrałam się za oglądanie "Euforii" po tym jak usłyszałam, że jest to serial ukazujący "prawdziwe" problemy nastolatków. Odpaliłam sobie zatem pierwszy odcinek i udało mi się dotrwać do końca. Dalej jednak nie zamierzam się katować. Nie będę wyrokować czy ten serial jest dobry czy też nie, być może faktycznie ma on jakieś sensowne przesłanie - tak jak mówię nie zobaczyłam go w całości. Jednak po tej próbce, którą dostałam i po przeczytaniu niektórych komentarzy, nie mogę powstrzymać się od zadania tego pytania: czy ja żyję na innej planecie? Jestem młodą osobą i ja i moi znajomi mamy problemy związane z wyborem studiów, rozpoczynaniem pierwszej pracy, ogólnie pojętym usamodzielnianiem się, rodziną, znajomymi, pierwszymi miłościami. Widać żyję w jakiejś dziwnej zamkniętej społeczności, ponieważ życie normalnych nastolatków kręci się dookoła seksu, pornografii, narkotyków, imprez i odkrywania swojej orientacji seksualnej. Okej, nie mówię że to wszystko ich zupełnie nie dotyczy, że takie problemy nie istnieją, ale halo, bez przesady!!! Nie ugrzeczniajmy młodzieży, ale też nie róbmy z niej zwierząt! To nie jest realizm tylko jakiś naturalizm level hard. Do tego weszłam na to forum z nadzieją, że jest tu może ktoś kto ma podobne odczucia, a znalazłam tylko komentarze typu "Penisy pokazują, a cipek to już nie!". Mnie osobiście również odpycha sposób w jaki w tym serialu ukazana jest nagość, ale nie to jest tu przecież najistotniejsze. Pytanie powinno brzmieć: co to jest niby za odkrycie roku, że pokazują mi gołą babkę albo faceta? Co to ma niby wnosić do mojego życia? Przecież każdy z nas chyba coś takiego w swoim życiu widział. Czy miarą tego jak dobry jest serial jest jego kontrowersyjność? No naprawdę, mam wrażenie jakbym uchowała się w jakimś innym świecie...
Skoro napisałeś o ruchaniu rodziny musiałeś o tym pomyśleć. Nie chce wiedzieć co "prawaki" mają w głowach wymyślając takie historie.
Nie ma trzeciej płci ani kolejnych. Jest jedynie płeć męska i żeńska. Przy czym obie mogą występować w pewnych wariantach lub w spektrum (od męskiego do żeńskiego), które czasem można uznać za zwykły, neutralny polimorfizm, a czasem są to skutki zaburzeń genetycznych czy fizjologicznych.
Jest jeszcze coś takiego kiedy czujesz się facetem a masz pochwe i odwrotnie. To jest poważne zaburzenie.
A czy w zyciu najwazniejszy jest seks? Czy tylko to ksztaltuje czlowieka? Obejrzalam 1-szy odcinek i jestem zniesmaczona, ze najwazniejsze wybory maja plynosc z seksualnosci a nie z wrazliwosci, poznania glebszego siebie i dojrzewania do roznych etapow naszego zycia. I nie mowie seks ma byc tematem tabu. Bo wazna jest edukacja, ale na litosc nie sprowdzajamy tematu tego do prymitywnosci. Uczymy poczucia szczescia i wlasnej wartosci , by w glowie sie nie mieszalo co w zyciu jest wazne. Mam wrazenie, ze nastala moda na seks, odmienne orientacje. Bo przeciez bycie z osoba tej samej plci powinno wypywac z uczucia, a nie z seksu. Uczucia sa najwazniejsze i to nie ma znaczenia czy jestem hetro czy homo.
Euforia podkoloryzowuje i podkręca sporo rzeczy na potrzeby fabuły, ale jest w tym konsekwentna. W niektórych fragmentach Rue przełamuje czwartą ścianę, mamy totalnie abstrakcyjne sceny załamujące rzeczywistość (jest na przykład sekwencja z Rue jako detektyw rozwiązującą zagadkę). Serial wcale nie aspiruje do bycia realistycznym. Może przeszkadzać upchanie takiej ilości patologii w tak małą społeczność, ale twórcy chcieli poruszyć możliwie największą ilość problemów. W serialu przewijają się tematy depresji, aborcji, toksycznych relacji, portali społecznościowych, porzucenia beztroskiej młodości na rzecz dorosłości czy odkrywania własnej seksualności... i wiele innych rzeczy. Można powiedzieć, że każdy znajdzie coś dla siebie. Rozumiem twoje zastrzeżenia, ale osobiście w kilku postaciach i wątkach odnalazłem trochę siebie czy swoich znajomych, a chyba jesteśmy z tego samego rocznika patrząc na liczbę przy nicku.
Wszystkie te abstrakcyjne sceny ,to efekt zażywania przez bohaterkę narkotyków.
Najprostszy schemat:
zażywasz ,uzależniasz się,pierwsze objawy depresji plus inne(AIDS,kamienica,rozwalona wątroba),próba wyjścia z nałogu,jeszcze większa depresja.
Niestety serial ten sprowadził wszystkie te dobre i złe rzeczy do jednego mianownika euforii.Czyli miłość i zażywanie narkotyków to to samo uczucie.Zarabianie na porno stronie i kolejne zakochanie ,to to samo.
Jedyna rzecz która mnie osobiście zaskoczyła to brak podziałów.Nie ma tu biedni bogaci,gruby/gruba ,bardziej fit,ładni brzydcy.Wszyscy starają się być jedną paczką.Poprawność polityczna level master.
To prawda, świat jest przedstawiony z perspektywy bohaterki i stąd wynika jego odrealnienie. Natomiast nie zgadzam się co do reszty wypowiedzi. Idąc po kolei:
• Główna bohaterka cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową i już w dzieciństwie nie była normalna, więc nałóg tylko pogłębił jej problemy, a nie był skutkiem tych problemów
• Tak, serial przedstawia miłość i zażywanie narkotyków jako takie samo uczucie z persektywy Rue, ale czy pochwala to? Nie wydaje mi się. Jest to ciekawa kwestia, bo z jednej strony jest to patologiczne postrzeganie miłości, a jednocześnie odciąga bohaterkę od nałogu, więc może być postrzegane jako coś pozytywnego. Ostatecznie jednak mamy przedstawioną toksyczną relację, gdzie Rue uzależnia się od Jules, ale Jules zdaje się nie do końca odwzajemniać uczucie i rozumieć problemy jej przyjaciółki.
• Nie, zarabianie na porno stronie i zakochanie (ogólnie miłość) nie jest tym samym i serial poprzez wątek Kat wyraźnie to podkreśla. Jej postrzeganie związku dwóch ludzi opierającego się tylko na seksie zmienia się dzięki chłopakowi, który pokazuje jej czym jest prawdziwe zakochanie.
• Oczywiście, że są podziały. Rue czy Jules wcale nie są bogate. Na pewno można stwierdzić, że Nate, McKay czy Maddy są lepiej uprzywiliejowani finansowo. Nie ma grubych i bardziej fit? Przecież Kat jest osobą otyłą, za to McKay czy Nate są typami wysportowanych gości. Co do brzydkich i ładnych... cóż, to już kwestia indywidualna. Mi się na przykład nie podoba uroda Cassie, Lexi czy Kat, ale Rue, Jules albo Maddy już tak. Normalne dziewczyny z toną makijażu na sobie. Ciężko powiedzieć, żeby były brzydkie, bo ukrywają swoje wady, jak każda nastolatka.
• Wszyscy starają się być jedną paczką? Oni SĄ jedną paczką i łączy ich przeszłość (można przypuszczać, że Rue poznała resztę dzięki Lexi). Rue i Jules trzymają się na uboczu, ale na balu widać, że są częścią tej ekipy. Nie wiem gdzie widzisz tutaj poprawność polityczną.
Jesteś świadomy, że owe maniakalne wciskanie nam podziałów w liceach juesej jest właśnie tą skrajnością? Nie twierdzę, że takich zjawisk nie ma, ale znam dwie osoby, które miały "przyjemność" kończyć tam szkołę średnią i czegoś takiego nie było - przynajmniej z ich relacji. Więc może to zależy od konkretnego stanu, miasta albo nawet szkoły, ale są też placówki edukacyjne, gdzie wygląda to podobnie jak u nas (no, a przynajmniej u mnie jakichś hermetycznych grupek specjalnie nie uświadczyłam)). Pewnie zależy jak się komu trafi, nie można wszystkiego pod jeden szablon ładować i nie ma to akurat nic wspólnego z poprawnością polityczną - o rany, przestańcie szastać tym hasłem żetonem, bo straciło ono już jakiekolwiek znaczenie. Póki co raczkuję z serialem, ale zupełnie inaczej go odbieram od Ciebie. Czasami można pominąć jakąś kwestię, bo jak się zaczyna wszystko na raz wrzucać i poruszać robi się straszny motłoch i harmider i fabuła zaczyna kuleć. Bohaterka wyraźnie mówi w drugim odcinku, że ćpanie szybko przestaje być fajne..... więc nie wiem, gdzie Twoim zdaniem wspólny mianownik z miłością.
Serial ten popada ze skrajności w skrajność.Niestety po przetrwaniu 8 odcinków nie jestem w stanie go ocenić.Niestety do kultowego Requiem dla snu ,dużo temu serialowi brakuje.Twórcy lubią przeginać,naginać rzeczywistość ,bo im coś jest gorsze tym lepiej się sprzeda.Nie ważne czy mówią o tym dobrze ,czy źle ale mówią.Serial pominą dość istotną kwestię np.AIDS.Ach zapomniałem prezerwatywa to remedium na wszystko.
haha, zestawienie tego wielkiego serialu z tym gniotem Arronofsky'ego urąga Levisonowi. Grow up!
Tak, też bym chciała zobaczyć trochę mniej odrealniony, nienastawiony na szokowanie serial. Właśnie sztuka jest coś z pozoru mniej ciekawego - a bardziej możliwego - przedstawić w sposób interesujący. Dobry scenariusz zbudowałby napięcie i dookoła zwyklejszych wyborów jak studia czy praca, nie tylko przycpac czy nie ;)
Ten serial wcale nie jest odrealniony. Takie sytuacje są powszechne. Każdy żyje w swojej bańce znajomych i myśli, że tak wygląda cały świat. W serialu pokazali akurat tę grupę, która ma największe problemy, nie jest powiedziane, ze wszyscy tak robią, ale to wcale nie jest margines.
Dokładnie, ja też żyłem w prawackiej bańce moich znajomych dopiero dzięki poznaniu szerokiej gamy osobowości u ludzi poprzez internet ( też po spotkaniach z nimi na żywo) zobaczyłem że nawet jeśli część tego w czym mnie indoktrynowano jest zdrowymi nawykami to ogólnie żyłem e zaściankowej bańce i ten serial idealnie pokazuje to co ty też widzisz.
Euforii szkodzi łatka serialu o prawdziwych problemach młodzieży. Jasne, każdy z tych problemów niewątpliwie dotyczy nastolatków, ale nie na tak małej przestrzeni.
Dla mnie jest to raczej serial o mrocznych zakamarkach dusz ludzi, niż jakiś „prawdziwy”, „realistyczny” obraz.
Też tak sobie na początku pomyślałem, ale z drugiej strony, oglądając serial masz dostęp do szczegółów życia każdego bohatera, gdybyś był jednak zwykłym uczniem takiej klasy to czy byś o tym widział? Pewnie nie, nie miał byś świadomości większości rzeczy które się tam dzieją, być może więc każdy z nas żyje w swojej bańce nie mając pojęcia o tym co się dzieje u innych?
To również, niemniej umówmy się, że takie stężenie zachowań powszechnie uważanych za patologiczne jest mało prawdopodobne.
Mnie najbardziej w Euforii spodobał się fakt, że nie wiem, co tak naprawdę siedzi w głowach bohaterom, czego chcą. I, co jest jeszcze lepsze, sami pewnie też tego nie wiedzą.
Nie uważam że to jest jakaś przesada, sama znalazłam się w takim środowisku i chyba dlatego ten serial tak do mnie trafił. Co prawda nie dotyczy to wszystkich wątków w serialu, ale tak, ten świat istnieje i w sumie dobrze mi tu.
Ktoś wyżej też wspomniał o tym, że każdy ma swoje sekrety, które w serialu są dla widza ujawnione, a w rzeczywistości nikt z zewnątrz o pewnych rzeczach się nie dowie – pewnie dlatego serial szokuje jeszcze bardziej
Serial jest dosyć trudny w ocenie, zależy czego się po nim spodziewasz na początku, jeśli chodzi o stronę czysto techniczną to soundtrack oraz praca kamery stoi na wysokim poziomie, typowy serial od HBO, kontrowersyjny temat i sposób jego ukazania, golizna to już standard, jeśli jednak zraził Cię 1 odcinek to ostrzegam, dalej robi się jeszcze bardziej dziwnie i patologicznie, problemy nastolatków ukazane nieco na wyrost, każdy sypia z każdym i ćpa co popadnie, o ile role McKaya, Nate'a oraz Rue wypadają świetnie, o tyle z reszty postaci płci pięknej zrobiono zwykłe dziwki, co mocno rzutuje na odbiór serialu, z jednej strony świetnie się to ogląda, z drugiej serial razi przesadną patologią i seksem. Mimo to warto dotrwać do końca sezonu.
Zwykłe dziwki? Czyli wszystkie brały kasę za seks? Jakoś mi umknął ten wątek.
Wiele lat temu już takie filmy powstały, a oni teraz zrobili z tego serial i podniecają się jakby odkryli Amerykę. :-)
Myślę że reżyser osiągnął dokładnie to co chciał, a świadczy o tym dyskusja na tym forum.Gdyby obraz młodzieży w serialu nie byłby przejaskrawiony, kto chciałby o nim dyskutować? Dzisiejsza młodzież jest atakowana ze strony wszystkich mediów, szczególnie poprzez internet
Gdyby autorzy serialu potrafili napisać ciekawe postacie (vide 'Skins'), które spotykałyby się z trudnymi wyborami i miały jakiekolwiek przemyślenia na temat własnego życia, dyskusja nie dotyczyłaby wyłącznie ilości seksu i narkotyków przedstawionych na ekranie...
To nie oglądaj kolejnych. Ja jestem przy 6 i się zastanawiam czy będzie coś innego niż bzykające się i naćpane nastolatki. Ten serial to dno.
Już ktoś odpowiedział wyczerpująco. Dodam tylko, że każdy żyje na swojej planecie ze swoim otoczeniem. Ale właśnie poprzez czytanie książek, artykułów, oglądanie dokumentów, filmów fabularnych poznajemy te inne uniwersa. I nie zgodzę się, że Euforia jest, aż tak "podkolorowana", chociaż niewątpliwie jest. Co kraj to obyczaj. Co osoba to jej piaskownica. Znałam osoby, które zaprzątały sobie głowę "przyszłością" i jej ścieżką już od pierwszej liceum, ale sama dopiero zaczęłam nią podążać w ostatniej klasie, jakiś większy chillout wewnętrzny. Za to mój facet i jego znajomi w ogóle nie mieli takich zagwozdek, zawsze wiedzieli, że po średniej będzie po prostu praca ;) I to co on mi opowiadał, co się u niego działo na osiedlu i w klasie to um........ no mógłby powstać serial o ostro zdegenerowanej młodzieży z polskich bloków.
Nie wszędzie zaglądamy, to dobrze. Ale czasami przez to jak się uchowamy jesteśmy w szoku jak inaczej myślą/żyją nasi rówieśnicy. I to nawet nie zza Oceanu, ale z innego miasta, czy ulicy. Mnie już chyba nic nie zdziwi :P
P.S Nie rozumiem oburzenia co do nagości. Nie była, aż tak nachalna (przynajmniej do momentu, w którym jestem w serialu). Choć do łagodnych obrazów Euforia się nie zalicza. Jednak chyba po pierwszym odcinku ten serial wyraźnie krzyczy dla kogo będzie się nadawał, a czyja wrażliwość zostanie nadwyrężona :) Pozdrawiam
Masz w 100% rację. Serial jest odrealniony i jest kolejną próbą wdrażania politycznej poprawności ideologii lbtg. To takie "normalne" w dzisiejszych czasach.....
przepraszam bardzo, ale co ty możesz wiedzieć o rzeczywistości obecnych nastolatków, zapatrzony w siebie boomerze? xd
i skończ z wciskaniem tej obsranej polityki do każdego dzieła artystycznego, ja pierpapier, zawsze taki jesteś? Idzieś se do kawiarni i widzisz jakiś rodzaj kawy, ale wtedy myślisz,bo jakiś dziwny, skrzywiony przez otaczające Cię małe społeczeństwo tok myslenia mówi Ci: .. "o nie ! ta kawa to ewidentnie JEST KOLEJNĄ PRÓBĄ WDRAŻANIA POLITYCZNEJ POPRAWNOŚCI IDEOLOGI LBTG (swoją drogą posrałeś kolejność liter) więc NIE ZAMÓWIĘ JEJ MIMO ŻE WYDAJĘ SIĘ PYSZNA! haha! ... jeśli tak to faktycznie smutne życie i masz pozwolenie na pisanie takich bzdur
Haczyk połknięty - marksizm kulturowy działa. Nie sil się na odpowiedź, z biegiem czasu zrozumiesz o co chodzi : )
Kolejność posrana celowo, wiem, że się pisze lgbtqwertyuiop +×÷=/
sorry, ale to właśnie po pierwszym odcinku rozgrywa się prawdziwa akcja, ja dałam szansę i się nie zawiodłam, mimo że podchodziłam sceptycznie po fali 13 reasons why... Historie i tła postaci zaczynają się łączyć i tworzyć spójny argument dla przedstawionej rzeczywistości. Dobra może byc czasem "ostra" czy zbyt *poebana* zeby była prawdziwa, ale takie rzeczy naprawdę się dzieją w mniejszym lub nawet przerastającym pokryciu (so dont hate the playa hate the game, or in this case LIFE) !... Więc zachęcam, nie bądź ignorantem i dojdź do końca, (do którego sama nawet nie doszłam ale jestem blisko), póki jest tylko jeden sezon; bo to zaledwie mały fragment całego obrazu, który ty dobrowolnie decydujesz się lekceważyć. I jak skończysz i nadal będziesz twierdzić to samo to ok, tak bywa są różni ludzie i historie, są fuhrerzy i uciemiężeni.. BYWA... Ale póki co... To obraza..
Sorry, ale ja w swojej wypowiedzi zaznaczyłam, że opisuje moje wrażenia na podstawie obejrzenia pierwszego odcinka i że nie oceniam całości więc nikogo ani niczego nie obrażam. Nie zamierzam oglądać kolejnych odcinków i nie uważam, żeby fakt, że nie obejrzałam do końca jakiegoś serialu, świadczył o moim ignoranctwie. Nie twierdzę, że po obejrzeniu całości nie zmieniłabym zdania, ale po prostu nie chce mi się tego sprawdzać. Tak jakby, nie mam nadmiaru czasu. Poza tym nie twierdzę, że problemy jakie mają bohaterowie serialu nie istnieją. Po prostu denerwuje mnie natężenie kontrowersyjności.
Wszystko zależy od kręgu znajomych w jakich się obracasz. Ciesz się że twój krąg nie łączy się z kręgiem ludzi ukazanych w serialu. Czasem wystarcza poznanie jednej osoby , potem zjedzeniu niewinnego mdma i jeśli dasz się ponieść to już 4 lata później możesz się znaleźć na detoksie od opiatów. Wspominając ten moment kiedy to wszystko się zaczęło kiedy się męczysz, pocisz i leje się z ciebie każdy możliwy płyn ustrojowy. Ja w latach 2008 -2015 wlasnie takie życie prowadziłem. I tak jak ty masz bańkę ludzi co myślą na jakie studia pójdą ja miałem bańkę ludzi z których każdy myślał co sobie przypie&doli wieczorem na imprezie. Ilu z twoich znajomych odebrało sobie życie ??? Bo ja mam 30 lat i znam 5ciu samobójców. W każdym razie nie bede sie rozpisywał skoro w moich latach takie rzeczy się jak najbardziej działy ( o ile jak pisałem znajdujesz sie w odpowiednim kręgu ludzi ) to zakłądam że dalej sie dzieją wśród nastolatków. Ja początkowo świadomie w to wszystko wszedłem i pociągnąłem za sobą dziewczynę i z 3 inne osoby ( tego żałuję nawet bardziej niż faktu że sam sie w dragi wyebałem ) i musiało upłynąc wiele lat zanim zorientowałem się w jakim jestem bagnie. Także jako świadek naoczny mówię Ci że to co pokazuję "Euphoria" Wcale nie jest przesadzone.
Aha bo ty se pomyślisz od razu że pewnie jakiś patus bez szkoły - i chodziłem do normalnego liceum zdałem maturę dostałem się na studia. Później miałem 3 podejścia do różnych kierunków i moje uzależnienia były już na tyle duże że nigdy nie pozwoliły mi zaliczyć choćby pierwszego roku. Dragi to jedna z najokrutniejszych i zdradliwych rzeczy na tej planecie. I jeśli nigdy nie miałaś z nimi styczności to nie zakumasz tego serialu i tak jak piszesz bedzie Cię wręcz męczył. drugs are bad m.kay ? Pewnie znajdziesz też wielu ludzi którzy używali z głową ( np tylko psychodelik raz na jakiś czas ) i wyszli na ludzi ale jest to jednak mniejszość.
[sorry za 3 posty ale to jest wlasnie urok filmweba że masz 5min na edycję a potem F*You]
Co jest dość istotną różnicą "za moich czasów" fejsbók dopiero wchodził a ludzie nie żyli jeszcze z iPhonami przyrośniętymi do rąk . Także media i telefony ograniczały się jedynie do umówienia się w danym miejscu na daną godzinę. W obecnych czasach kiedy ludzie już żyją w objęciach cyfrowego świata dochodzi nam cała warstwa z życiem na pokaz oraz przeplataniem się tychże mediów z życiem prawdziwym. Więc takie sytuacje jak w pierwszym epie że kolo ma zdjęcia tej laski nagie i pokazuje je wszystkim- się jeszcze nie zdarzały . Sam z ciekawością obserwuję jaki to ma ogromny wpływ na życie młodych ludzi i to nie tylko tych co ćpają. Bo to wywraca niektóre standardy do góry nogami.
Aczykolwiek poziom ku%estwa ( w sensie sexualnego ) jakie tu odchodzi jest zdecydowanie przesadzony. Chociaż może i faktycznie dzisiejsze nastolatki na imprezach -ćpuńskich imprezach na jakich nie raz zdarzało mi się bywać, teraz potrafią się publicznie bzykać pod wpływem... może internet i porno faktycznie zrobiły swoje ?. No kurde od tego zawsze był kibel i wchodziły tam raczej pary xD
Serial bazuje na amerykańskim społeczeństwie amerykańskim i obecnych czasach (na bazie izraelskiego serialu, który pokazywał nastolatków z czasów lat 90).
Przez chwilę tam (w USA) mieszkałem i bardzo odczułem poziom degeneracji do ekstremum i robienie z tego poniekąd kultury. 'Kultura' seksu, medii społecznościowych, sensacji, problemów, które powstają, gdy ma się materialne rzeczy kosztem odklejonych relacji. U nas też to jest, ale bardzo w wersji soft. Będąc na imprezach we frat housie, wyglądało to tak jak jest ukazane. Amerykanie są ekperymentem i ewenementem ludzkości stając się w wielu momentach więźniami własnej wolności.
Czy to dobrze czy źle? Nie mnie oceniać, życie jest na tyle skomplikowane, że nie ma na niego pewnego remedium.
PS Serial oczywiście pokazuje grupke znajomych, gdzie każdy dzieciak ma 'coś', nie zapomnijmy, że przewija się tam tuziny innych statystów, którzy w domyśle wcale aż takiego ostrego stylu życia i przeżyć nie mają. Tak czy siak dociera do mnie wizja i przesłanie producentów serialu. Cudownego dnia życzę :))
to strata ponieważ "linia prosta" zaczyna się z drugim odcinkiem.. Polecam podjąć jeszcze jedną próbę.. :)
A czy tutaj nie ma dylematów o przyszłości i wchodzeniu w dorosłość? Mamy postać Jules która ma dość określony cel i marzenia z tym związane, mamy postać Nate który jest wręcz chorobliwie skupiony na tym by powtórzyć sukces swojego ojca, mamy postać Maddy która no cóż wybrała dość specyficzny i niebyt teraz szanowany sposób na życie ale nie można jej zarzucić ze nie myśli o przyszłości, mamy postać McKaya u którego ten wątek jest chyba najbardziej pogłębiony i to jak zderzają się jego oczekiwania z rzeczywistością. Owszem te wątki nie pełnią w tym serialu roli pierwszoplanowej ponieważ serial bardziej koncentruje się na problemów z seksualnością w młodym wieku i relacjami w grupie rówieśniczej. Czy ten serial jest nieprawdopodobny? Można powiedzieć że tak i nie. Mamy tutaj przedstawione dość specyficzne postacie ale postacie powinny być specyficzne aby serial był ciekawy, szczególnie jeśli autorzy chcieli poruszyć konkretne tematy. Sztuka nie polega na tym by przedstawić coś w 100 % realistycznie a na przekazie. Tutaj zastosowano różne środki: muzykę, obraz i również postacie które są pewnego rodzaju archetypami i wizytówkami poruszanych problemów.
Czy Ty żyjesz na innej planecie? Myślę że na pewno innej niż ja. Ja zetknęłam się z wieloma ludźmi który mieli problemy bardzo podobne do tych poruszonych w serialu. Wszyscy Ci ludzie oczywiście nie chodzili do jednej szkoły i nie stanowili jednego grona znajomych, ale warto sobie zdawać sprawę że takie rzeczy nie są czymś wielce nieprawdopodobnym.
Problemem jest to, że jesteś chyba już za stara aby utożsamiać się z tym serialem. Film opowiada o grupie dzieciaków w liceum. Dzieciaków. Ty jesteś dorosła i wchodzisz na rynek pracy.
Nie wiem czy ktoś tu o tym już wspomniał ale poczujesz się lepiej z tym co napiszę. Otóż autor serialu powiedział, że jest to serial o tym jak nastolatki WYOBRAŻAJĄ sobie siebie. Więc serial jest pewną fantazją na temat bycia nastolatkiem. Nikt zdroworozsądkowy nie uzna tego za kalkę 1:1 czy odzwierciedlenie faktycznego życia nastolatków. Mnie ten serial spodobał się za świetną realizację, muzykę, całkiem sprawną grę młodych aktorów i historie które, może nieco banalne, to są ukazane w bardzo wciągający sposób.
Serial nie jest diagnozą całej generacji Z, ale zwraca uwagę na nowe problemy, które się pojawiły wraz z rozwojem technologii.
Sama stylistyka wskazuje na to, że serial nie będzie ukazywał świata w sposób rzeczywisty. Klimat jest oniryczny i nierzeczywisty. Kojarzy mi się trochę ze Spring Breakers. Mi osobiście bardziej podobają się tego typu filmy, bo zwykłe problemy, z którymi spotykamy się na co dzień są nudne. Trzeba je albo podkoloryzować (Spring Breakers), lub przedstawić w bardziej przystępny sposób (filmy o Spider Manie). Inaczej wyszłaby z tego telenowela.
Jestem w trakcie oglądania serialu i na ten czas przyznam, że jest to serial, który porusza bardzo ważne kwestie. Wiadomo narkotyki, seks, cyberprzemoc ukazane są tutaj w dosyć mocny sposób, ale wcale nie uważam jest jest to zbytnio przekoloryzowane. Zdecydowanie ten serial ma "drugie dno". Ukazane są relacje rodzic - dziecko oraz to jak mogą one wpłynąć na dalszą drogę życia młodego człowieka. Ukazane są wcale nie wymyślone problemy współczesnej młodzieży. Z podobnymi problemami zmagała się młodzież w latach 90 czy 80, pomijając cyberprzemoc.
Nie wiem czy jest to serial dla każdego ale uważam, że warto wejść w głębiej rolę bohaterów.
Role wieku postaci zagrane bezbłędnie, świetna muzyka. Dla mnie serial godny uwagi, zdecydowanie.
Po pierwsze - serial opowiada o grupie nastolatków. Nie oznacza to, że wszyscy nastolatkowie na świecie mają takie problemy, ale tak, jest wiele osób w tym wieku, które sprzedają swoje ciało za pieniądze, biorą narkotyki, mają depresję i używają broni. Szczególnie, że w Ameryce prawo wygląda nieco inaczej niż w Polsce. A po drugie - wiadomo, że serial jest nieco przesadzony. Ale tu chodzi o przekaz i uzmysłowienie ludziom do czego może doprowadzić branie narkotyków czy wysyłanie nagich zdjęć obcym. I ten serial, moim zdaniem, pokazuje to genialnie. No i gdyby wszystkie seriale były w 100% realistyczne, a największymi problemami nastolatków byłyby wybory studiów czy wyprowadzka od rodziców, to po prostu byłoby to strasznie nudne do oglądania.
Chyba każdy z nas żyje na "troche innej planecie". Dla Ciebie temat narko i imprez jest obcy, dla mnie np. wcale taki nie jest. I podobnie jest z prawie wszystkimi moimi znajomymi. To że ty i twoja grupa tego nie doświadczyła nie znaczy że temat jest przesadzony. W moim srodowisku osoba ktora nic nigdy nie próbowała była kimś prawie że niespotykanym. Każdy żyje inaczej ale jestem przekonana że wielu nastolatków miało/ma doczynienia z tymi tematami. Nie obejrzałam serialu i nie wiem czy sie za niego zabiore bo wydaje mi sie nie nic mnie w nim nie zaskoczy.