UWAGA, POTĘŻNY SPOILER
szczerze mówiąc, gdyby mi ktoś napisał posta takiego, jak ja teraz piszę, odpuściłbym sobie trudu oglądania tej serii, WIĘC NIE CZYTAJ, JEŻELI CHCESZ OBEJRZEĆ... a więc: fabuła to tak naprawdę OSTRZEGAM Neon Genesis Evangelion pozbawiony przemocy i wizji poronionego świata. Renton bardziej przypomina Shinji'ego z 2.0, lub właściwie na odwrót, to Shinji w Rebuild 2.0 bardziej przypomina Rentona, niż samego siebie, ale i tak zbyt często zachowuje się infantylnie. Eureka to w rzeczywistości 80% Rei i 20% Asuki, i tak jak Ayanami, nie pochodzi do końca z ziemi. Holland był podstawą do stworzenia postaci Kaminy w TTGL, a przynajmniej takie sprawia wrażenie. bio-mechy, walczące w sposób bardzo Macrossowy, z tą różnicą, że surfują miast latać; ponadto, główny mecha to skopiowana Eva-01, z innym lakierem i 2-osobowym kokpitem, ale zgadza się dokładnie. Gekkostate wygląda jak pomalowany na pastelowo klingoński Bird-of-Prey, a na niedomiar złego bohaterowie całują się dopiero w ostatnim, 50 odcinku
KONIEC SPOILERA
muzyka jest perfekcyjnie wręcz średnia, w głowie zostają może tylko 2 czy 3 kawałki ze ścieżki, a zarówno openingi, jak i endingi, 'po prostu' są.
świetni seiyuu, naprawdę miło się słucha, oprawa graficzna też całkiem spoko. animacja jest ok, a tła ani nie zachwycają, ani nie przerażają. praktycznie brak fanservisu