PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=735271}
6,8 23 tys. ocen
6,8 10 1 22811
5,0 5 krytyków
Fear the Walking Dead
powrót do forum serialu Fear the Walking Dead

Wszystkie opinie były sporządzane w miarę na bieżąco oglądania poszczególnych odcinków, więc starałem się ustrzec przed "wiedzą absolutną" która tłumaczy obecnie nielogiczne wydarzenia za kilka odcinków. Moja wiedza/komentarz do danego odcinka odpowiadały ówczesnej wiedzy bohaterów.

Odcinek 1, okolice 40 minuty: dlaczego Travis wskakuje do wody płynąć po Nicka skoro mógłby podpłynąć bliżej pontonem? Wiadomo, że do przewróconej łodzi dostanie się tylko płynąc pod wodą, ale szeroki kadr pokazuje, że ponton jest dopiero w połowie drogi między Abigail, a przewróconą łodzią. Po co tak ryzykować i płynąć taki kawał wpław tracąc czas? Nie można było jedynie ostatnich paru metrów pokonać płynąć, a znacząco skrócić sobie dystansu pontonem?
Odcinek 2: dlaczego nie zostali na wyspie, skoro póki co jest bezpieczna? Jedyne zombiaki na terenie posiadłości to matka, która zostaje szybko zabita przez syna i ewentualnie ojciec+córka. Dwa zombiaki do sprzątnięcia i mają mieszkanie, jedzenie i ogrodzenie na długie miesiące. W czym jest to gorsze od podróży do Meksyku gdzie w zasadzie mają mieć… to samo? Mogliby zacumować Abigail i być gotowymi do szybkiej ewakuacji, ale jednocześnie korzystać z dobrodziejstw domu i farmy dopóki będzie tam bezpiecznie – przecież Meksyk nie ucieknie.
Odcinek 3: dwa odcinki wcześniej Alicia prawie ściągnęła im na kark łódkę z działkiem .50, a teraz nagle wszyscy tacy łaskawi są i chcą losową, nieznaną kobietę przygarnąć ot tak? Żadnych obaw, żadnej nauki doświadczeniem? Odcięcie łodzi było tak samo głupie, bo mogli ją znaleźć prześladowcy z działkiem, którym by powiedziała, że wyprawa płynie do Meksyku licząc na to, że jej pomogą w zamian za informacje. No i dlaczego Travis tak rozpacza? Przecież to nie była tylko jego decyzja, a całej grupy, z Victorem na czele. No i skoro tak bardzo nie odpowiada im Victor to dlaczego się go nie pozbędą i nie popłyną dalej sami, skoro mają mapy?
Odcinek 4: nic nie zauważyłem, ale znowu nasuwa się pytanie – skoro potrafią odpalić statek bez kluczyków, to czemu nie pozbyli się Victora wcześniej? Nie wiedzieli, że żeby dostać się do Meksyku potrzebują jego towarzysza snajpera.
Odcinek 5: niespodzianka! Zostawiona w pontonie kobieta została odnaleziona przez prześladowców i dała im informacje o Abigail! Któż by się spodziewał! Do tego kontynuacja bzdurnego wątku Travisa, który dalej rozpacza przez porzucenie jej. I o co chodziło Jackowi kiedy mówił Alicii „porzucili ciężarną, porzucą i ciebie”? Chyba co innego porzucenie obcej baby, a co innego własnej córki, prawda?
Odcinki 6 i 7: kontynuacja idiotycznej teorii obłędu, wszyscy wariują. Dziadkowi odwala, Nickowi odwala – nie wiadomo dlaczego, ale założę się, że twórcy zrzucą to na jego ojca który to „unikał przemocy, bo nie chciał by syn to widział”. Do tego Nick, który jako jedyny ma jaja i mózg do działania (wie jak się kamuflować wśród zombiaków) zostaje potraktowany jak wioskowy głupek i oszołom. Jego przywiązanie do szurniętej babci to już inna kwestia, równie głupia jak cała reszta fabuły.

Mam wrażenie, że scenariusz pisała grupka gimnazjalistów. Walking Dead przestałem oglądać po 5 sezonie bo robiła się z tego przegadana moda na sukces. Z Fear The Walking Dead robi się sterta absurdów, charakterystyczna dla głupiutkich serialików robionych niskim budżetem przez grupę zapaleńców. Twórcy obu seriali uczepili się tej swojej kretyńskiej tezy, że ludzie mają wieeelki problem z zabijaniem zombiaków „bo przecież to ludzie” oraz porzucaniem obcych „bo jak to tak, trzeba sobie pomagać, kij, że mi wbije nóż w łeb w środku nocy” i cały czas na tej kretyńskiej tezie jadą. Cały 2 sezon to problemy „ach, mój syn zabija zombiaki kilofem, ależ on się zmienił”, albo „chciałem uniknąć tej przemocy, bo by mnie to zmieniło, a syn by to zauważył”. Serio? Nie zauważyliście, że jest koniec świata i trzeba się dostosować? Poza tym nie zmienia to charakteru aż tak bardzo, po prostu robisz co musisz. Żołnierze, którzy na wojnie byli narkomanami i alkoholikami wracali do domu i byli trzeźwymi kochającymi mężami i ojcami – cały syf zostawiali za sobą i przestawiali się na osobowość cywilną, nie mieli negatywnego bodźca (wojna) który musieli tłumić używkami. To tutaj nagle zabicie paru zombiaków jest taaakim wielkim problemem i deformacją osobowości? Szczególnie jeżeli robisz to tylko, żeby przeżyć/uratować kogoś z opresji? Litości!

Wkurza mnie, że tak samo jak w The Walking Dead (gdzie pod koniec sezonu 1 dostali się do bezpiecznego laboratorium i... zostali tam jeden odcinek) bohaterowie nie są w stanie nigdzie dłużej zagrzać miejsca. Nick dobrze mówi "wszystko niszczymy". Szkoda tylko, że nie są to logiczne zniszczenia, a głupoty scenariuszowe. Po jaką cholerę dziadek podpalał farmę? I dlaczego nie zostali na wyspie z 2 odcinka? Najpierw porzucają każde miejsce a potem marudzą jak to im źle bo nie mają domu i są wiecznie w drodze. To już w podstawowym Walking Dead było więcej sensu bo tam ucieczka z kryjówki była wymuszana inwazją hordy zombie i nie mieli wyjścia.
Moda na sukces 2.0.

ocenił(a) serial na 6
Piterek83

Zgadzam się ze wszystkimi absurdami które wypisałeś nawet bym dodał jeszcze po kilka na poszczególny odcinek. Skończyłem 7 epizod i powiem krótko: nudno, praktycznie bez zombi tylko prawie cały czas "Trudne Sprawy" na morzu... Obejrzę ten sezon do końca ( na SIŁĘ ), ale wiem że to już lepiej nie będzie i po ostatnim odcinku kończę oglądać ten serial. I na koniec pytanie: gdzie jest ten FEAR? Tytuł nie ma nic wspólnego z tym co się dzieje w serialu także w sumie nie ma o czym gadać...

ocenił(a) serial na 5
Piterek83

Pierwszego sezonu byś takim krótkim postem nie opisał xd

Dodam swoje 3 grosze do S02E12
- Brawurowa ucieczka z bezpiecznego obozu pewnej meksykańskiej rodziny z małą dziewczynką na czele. Podobno za płotem mieli być bezpieczniejsi, więc wyszli, przeszli przez jedną ulicę (wszerz!!!) i zostali schwytani przez przejeżdżających oprychów :)
- W związku z w/w ucieczką aby inni nie dali nogi szef wioski podejmuje decyzję - zamykamy wioskę, żadnych wyjść, nawet na umówione spotkanie po wodę.
- Hotelowiczom udaje im uruchomić agregat prądotwórczy. Uzyskaną energię elektryczną wykorzystano do produkcji lodu do drinków.
- Madisson przeprowadza samotną szarżę po ostatnim na świecie działającym hipermarkecie. Dodajmy, że pełnym uzbrojonych ludzi, którzy zdają się tylko czekać na pretekst, aby posłać ci kulkę :)
- Jak się okazało, powyższe to była tylko rozgrzewka tej pani. Madisson w końcu znalazła lepsze zastosowanie dla agregatu i w środku nocy włączyła oświetlenie całego hotelu wraz z gigantycznym neonem na dachu. Tym samym hotel stał się widoczny z odległości wielu kilometrów. Można się spodziewać, że przez co najmniej kilka kolejnych dni, jak nie tygodni(tym idącym pieszo dojście zajmie dłużej) będą tam ściągać wszyscy szukający bezpiecznego azylu, zapasów żywności, paliwa i alkoholu.

ocenił(a) serial na 4
Piterek83

Sezon 2 ma nie mniej bzdur niż sezon 1. Ale o dziwo jest odrobinkę spójniejszy fabularnie. Minimalnie lepszy dramaturgicznie niż sezon otwierający.