Wow....muszę przyznać że tego to się nie spodziewałem....śmierci Nicka naprawdę się nie spodziewałem, spory szok, jedna z lepszych postaci, będę tęsknił no ale rozumiem że sam Frank chciał odejść aby pracować nad innym projektem.
Bardzo mnie też ciekawi przeszłość Althei, kocham tę postać z odcinka na odcinek coraz bardziej i wyraźnie widać szczególnie po tym odcinku że ukrywa coś prawdopodobnie większego i mroczniejszego ze swojej przeszłości, nie mogę się doczekać aż będzie o niej więcej. Althea i John jak na razie bardzo podeszli w mój gust, sezon rozwija się świetnie i zapowiada się na najlepszy.
O czym ty mówisz? Wyraźnie jest "Uwaga Spoiler! Ten temat może zawierać treści zdradzające fabułę.", przed wejściem w wątek bo własnoręcznie zaznaczałem informację o spoilerach.....
Dobre jest to , że główni bohaterowie giną nie tylko w finałach lub półfinałach. 3 epizod i śmierć Nicka to duże zaskoczenie.Nie wiadomo jeszcze co z Madison.
Zginął, w wywiadzie zresztą było to też powiedziane, plus dodane że Frank Dillane sam chciał odejść z serialu bo chciał pracować nad innymi projektami, to on wyszedł z tą ideą podczas prac nad 3 sezonem.
o! Niezłe. Dzięki za info. Uśmiercili go w dość banalny sposób... mało w tym było dramatu itd. pewnie też szybko o nim zapomnimy.
Moim zdaniem to było bardzo dramatyczne. Żadnych płomiennych przemów, żadnych poprzedzających heroicznych czynów, żadnego przebijania głowy. Po prostu dostał kulkę, bo czasy są niebezpieczne (no i potwierdziły się słowa Morgana).
A właśnie że bardzo dobrze go uśmiercili - preferuję o wiele bardziej taki sposób uśmiercania niż tworzenie przed śmiercią wielkiego dramatu. To ma być szok, ma przyjść nagle, bez zapowiedzi, tak po prostu :)
Przecież FTWD nigdy chyba nie miało dramatu przed uśmiercaniem postaci. Tamten syn z innej rodziny - bang, tych dwóch kolesi powiedziało, że mieli wypadek i zginął. Ojciec - bang, dostał kulkę, padł na dół (lekki dramat bo rozwalił norę pełną trupów wcześniej). Ktoś tam jeszcze padł? Nawet nie pamiętam. Nick - beng, od dziewczynki. A do tej pory pamiętam jak Tyrese umierał przez cały odcinek, myślałem, że się porzygam.
Swoją droga, mam lekki vibe tej z TWD co "patrzyła na kwiaty" za zabicie siostry. Morderczyni Nicka. Słucham teraz gdzieś tu w wątku wspomnianej muzyki Tinker Wright, przyjemnie pasuje do myśli o śmierci tej postaci :)
dla mnie to są żarty. odchodzić z serialu, który się może ciągnąć latami na poczet jakiegoś innego "projektu". Mega szkoda.. od początku myślałem, że to główny bohater. Od niego się przecież zaczęło.. ogromny minus dla serialu ;/
Może o to tu chodziło może aktor nie chciał grać przez tyle lat w jednym serialu, może wysunęła mu się jakaś inna okazja, perspektywa a jeśli jeszcze mu się kontrakt kończył, kto wie na ile miał, to tym bardziej mógł wyjść z taką inicjatywą.
Chłopak jest zdolny i być może chce spróbować swoich sił jako aktor filmowy? Dłuższe siedzenie w serialu nie jest dobrym pomysłem, bo w końcu ludzie zaczną go kojarzyć tylko i wyłącznie z tą jedną rolą. No i jeszcze zostanie przypięta ta etykietka aktora serialowego.
Frank woli występy w teatrze. Ponadto skupia się w tym momencie na swoim małym projekcie muzycznym, Tinker Wright, a także wspiera projekty artystyczne swej dziewczyny Mischy de Stroumillo.
Tu niestety zapewne chodzi o rozwój i różnorodność kariery. Miałem to samo i jeśli to to, to doskonale go rozumiem. Tyle lat w jednym serialu to pewnie szmat czasu. Niezły serial i nieźle płatny, ale trzeba myśleć o przyszłości bo z jednego TEGO KONKRETNEGO SERIALU człowiek nie wyżyje :)
Poza tym temat Zombie nie jest tematem nowym więc to byłoby trochę ryzykowne w nim siedzieć zbyt długo. Chłopak ma talent i myślę, że za jakieś 5-10 lat będziemy go wspominać z FTW :)
Nick nigdy nie był główną postacią Fear. Owszem, było go sporo z racji roli pierwszoplanowej ale funkcję głównej protagonistki cyklu od samego początku spełniała Madison.
"Odchodzić z serialu który się może ciągnąć latami"- sam sobie odpowiedziałeś na pytania dlaczego Frank zrezygnował. Dla młodego obiecującego aktora, trzymanie się przez wiele lat jednego podrzędnego serialu na tak wczesnym etapie własnej kariery, to jak proszenie się o to żeby ta kariera upadła. Nie oszukujmy się, każdy aktor czy aktora którzy poważnie podchodzą do własnej ścieżki zawodowej, będą usilnie szukać różnorodności i nigdy nie zatrzymają się na bóg wie jak długi czas przy jednym projekcie. Po drugie, Frank już ma wyrobione nazwisko. Jego ojcem jest przecież sam Stephen Dillane.
Nie ma się co oszukiwać, Fear to nie jest tytuł górnolotny. Nie oferuje ani bóg wie jak wysokiej jakości artystycznej ani też bóg wie jak wielkich zarobków (jak ktoś myśli że AMC płaci aktorom krocie to się grubo myli; w porównaniu do średnich zarobków aktorów i aktorek telewizyjnych, gaże obsady w Fear czy TWD są absurdalnie śmieszne). Owszem, w porównaniu do macierzystego serialu spin-off prezentuje się dużo lepiej, ale to nadal nie jest "półka" dla której warto by poświęcić 7, 8 czy 9 lat ze swojego życia.
zatkało mnie po tym odcinku....jaaaaaaaaaa
ale dziwne..bo skoro ten pomysł był już odkąd trwały prace nad 3. sezonem to czemu nie uśmiercili go tamie? po co on jeszcze na początku tego sezonu?
denerwuje mnie to połączenie z morganem i ten klimat (kolory) twd ;// nie wiem co dalej robić ;/
Ten pomysł wyszedł po zakończeniu 2 sezonu - przed 3 ale po 2, wtedy jak miały się zacząć niedługo prace nad 3 to aktor wyszedł z tą inicjatywą, bo chciał robić coś innego itp.
no ja rozumiem, ale w takim razie mogli go juz usmiercic na tamie w finalowym odcinku 3.sezonu :C
nie zgadza mi sie też upływ czasu w twd i ftwd....to strasznie kłuje w oczy. Jakby w ftwd minęło mniej a się spotkali z Morganem u którego mineło pare dobrych lat od wybuchu epidemii
Dlatego ja myślę że już mieli napisane trochę zanim ten pomysł wyszedł :) a co do upływu czasu - wszytko się zgadza, ftwd miało w nowym sezonie ogromny przeskok czasowy (co potwierdzili producenci) który połączył czasowo ftwd z twd od czasu wypadku na tamie minęło w ftwd właśnie parę lat bo akcja 4 sezonu dzieje się już po wojnie z neganem co widać na początku, więc wszystko co do czasu się zgadza, nie wiemy dokładnie ile upłynęło ale twórcy potwierdzili ogromny przeskok czasowy ftwd który teraz jest parę miesięcy po wojnie z neganem więc tutaj to jest dobrze zrobione :)
Ale co cię kłuje w oczy? W TWD od początku apokalipsy do końca 8 sezony minęło nieco ponad 620 dni. Dodaj do tego czas potrzebny na podróż Morgana i będziesz miał timeline FTWD. Od początku apokalipsy w FTWD wg. wiki minęło 26 miesięcy. Wbrew pozorom, w obu serialach jest masa informacji pozwalająca na oszacowanie tempa podróży, a więc przeskoku w czasie pomiędzy 3 i 4 sezonem.
I przeskok czasu był bardzo mądrą decyzją, bo dzięki temu mniej więcej zrównano rzeczywisty wygląd/wiek aktorów do ich serialowych odpowiedników. Dzięki temu zabiegowi nie dojdzie do wynaturzeń takich jak 17 letni aktor grający 11 latka(Carl), ani też całe masy widzów nie będą miały powodu, by burzyć się w internecie o to, gdzie jest brzuch Maggie...
Rozmawiaj ze mną o FTWD, nie znam już losów/wyglądów aktorów z TWD :D
I skąd wziąłeś to "nieco ponad 620 dni"? Z tego co pamiętam to między sezonem 1. TWD a sezonem 2. TWD była zima, którą przeskoczyli, tak samo jak między 2. a 3. Ciąża trwa ~270 dni, a ile teraz drugie dziecko Ricka ma miesięcy?
Nie wiem, czemu i być może to głupie i naciągane, ale coś mi się wydaje, że Althea to jest Alpha - lider Szeptaczy.
Ja to słyszałem teorię że Madison może zostać Alphą. Jej przemiana/zachowanie właśnie miałoby się zmienić po tym jak straci Nicka. Komiksowa Alpha ma tylko córkę, teraz po stracie Nicka Madison też ma tylko córkę. Oby tylko NIE POŁĄCZYLI obu seriali. Fakt że Morgana jako jedną z najgorszych postaci przenieśli już mi się nie podobał ale muszę teraz przyznać że jego postać w FTWD jest bardziej znośna.
Coś mi się wydaje że Madison również nie żyje. I dlatego Nick zabił tamtego gościa ,pewnie z zemsty.
A mi właśnie się wydaje że Madison żyje. Możliwe że Nick i spółka myśleli ze nie , ale to by było zbyt spojlerowe w tym momencie.
Mam wrażenie że wszystko prowadzi do tego że sezon/serial skończy się na powrocie Morgana wraz z kilkoma postaciami z Fear (pewnie Alicia i Strand) do Alexandrii.
Właśnie obejrzałem i trochę mnie zatkało, takiego postrzału to nawet zmartwychwstaniec Glenn by nie przetrzymał, nawet gdyby w pobliżu były kubły na śmieci. Czekałem na efektowną śmierć Madison wśród kwiatków a tu taki ambaras, zaskoczenie na 100%, cały czas się zastanawiałem co ten koleś (ten cwaniaczek) zrobił? Zabił Madison? Zabił dziewczynkę? Jak widać dziewczę żyje i nieźle miesza, nie wiem co teraz pewnie troszkę się znowu cofną w czasie żeby uchylić nieco tajemnicy. Chyba musiało być ostro, Strand i jego ręka, czyżby próbował tą ręką wyciągnąć dosłownie i w przenośni Madison z opresji? Czy mu się nie udało? Alicia nie wyglądała jakby była w żałobie po matce... raczej to wygląda na misję ratunkową, sam nie wiem i nie mam pomysłu, bardzo zgrabnie zostałem zaintrygowany co dalej, brawo ;-)
a ja się cieszę że zginął, za bardzo świrował, jednak od tego ćpania był trochę niestabilny i mnie lekko irytował, dobrze że tak się stało, ale teraz twórcy będą się musieli postarać i wprowadzić kogoś naprawdę dobrego na jego miejsce, załamanie nerwowe to bym miał jak Alicia dostałaby śmiertelny postrzał/gryz/zatrucie, tego bym nie przeżył
od kogoś musieli zacząć, Nick raczej nie był typem lidera, taki zdezorientowany kombinator, za dużo pod kopułą mu się mieszało, spoko gość, ale dobrze że na niego trafiło, trochę zaskoczenie bo dali przecież powrót Lucii
Ja bardzo lubiłem Nicka i będę tęsknił za nim ale zgodzę się, śmierci Alici bym nie dał rady.....po tym bym miał faktyczną depresję po-serialową, no i na szczęście nadal jest oprócz Alici jeszcze Strand, którego bardzo lubię i nowi Althea i John którzy świetnie się prezentują, no i Morgan który nie irytuje nawet, także póki scenariusz jest dobrze pisany i wątki są dobre to jest dobrze.
Btw. Nie wiem czy ktokolwiek z was zwrocil uwage jak Al numeruje kasety. I czy te numery nie sa jakos zwiazane z Sępami. Hm?
Zakończenie, to była niespodziewana bomba! A wybuch miał jeszcze jeszcze większą siłę rażenia, gdy pokazali, kto go zastrzelił. Czy można sobie wymarzyć lepsze pożegnanie z serialem?
Co do zabójczyni, to miałem wrażenie, że ona nie zdawała sobie sprawy z tego, do kogo strzela. Ciekawe, jak potoczy się dalej jej historia? Trochę mam tu skojarzenia z Clementine z gry TWD, odchowanej w bezkompromisowym świecie. Koniec końców ogarniętych dzieciaków potrafiących odnaleźć się w brutalnej rzeczywistości powinno być więcej, a dotychczas nie było ich wcale.
Niesamowicie szkoda mi Nicka, bo był bardzo charakterystyczną postacią mającą cały pakiet atrybutów, by dobrze odegrać każdą powierzoną mu rolę. Ale z drugiej strony, ci którzy pozostali tworzą naprawdę dobrą ekipę i nie mam wątpliwości, że ktoś z powodzeniem go zastąpi. Już w poprzednim sezonie pisałem, że Alicja, to urodzona liderka, wciąż jednak była w cieniu matki
i brata, którzy nie pozwalali jej rozwinąć skrzydeł. Mam nadzieję, że to właśnie na nią postawią teraz twórcy.
Kwestią otwartą jest status Madison. Obstawiam, że nie żyje, albo zginie. W FTWD chętniej pozbywają się głównych postaci, dzięki czemu serial jest bardziej zróżnicowany i nie trzeba jak w TWD całego sezonu(chyba VI) poświęcać na wydumaną "ewolucję postaci". W przyjęty sposób jest to zdecydowanie bardziej naturalne. Grupa ewoluuje, bo powstała próżnia musi się wypełnić, a poza tym, to są zmuszeni do zmian, bo giną ich bliscy.
Strasznie podoba mi się sposób prowadzenia akcji i spokojne odsłanianie tajemnicy (przy jednoczesnym dodawaniu kolejnych pytań). A najbardziej lubię to, że ja i inni widzowie mamy tysiące pomysłów i rozwiązań, a później i tak jesteśmy zaskakiwani, bo serial podąża całkiem inną ścieżką :D
Podsumowując, trzeci sezon był już naprawdę dobry, ale ten jest już zajebiaszczy :)
"Kwestią otwartą jest status Madison. Obstawiam, że nie żyje, albo zginie"
Śmierć Madison jest raczej mało prawdopodobna. Owszem, Fear obraca postaciami na prawo i lewo, ale jednak Maddie to zupełnie inna ranga. Ona jest niczym Rick dla TWD, co zresztą zostało potwierdzone przez producentów w zeszłym roku. Fear szczyci się właśnie tym, że postawiono na "female lead" zamiast klasycznego męskiego protagonisty. Między innymi dlatego Kim Dickens w ogóle zgodziła się na udział w serialu.
Niech mi ktoś wyjaśni, bo może przegapiłem kilka odcinków...
Sezon 3 kończy się zniszczeniem zapory.
Jakim cudem w sezonie 4 wszyscy są razem, Nick żyje, itd ?? Myślałem, że niszcząc zaporę tam zginie a on w odcinku trzecim 4 sezonu ginie od strzału z pistoletu ?????????????
Co mi umknęło ??
Wydaję mi się, że twórcy przewidzieli taką reakcję widzów na śmierć Nicka i robili wszystko, żeby frustracje naszą zmniejszyć. Przede wszystkim szara kolorystyka, Nick, który nie podał Morganowi kija kiedy ten był atakowany przez sztywnych, ten sam Nick atakuje od tyłu młotkiem spokojnego, jakby nie było, chłopaka, w ogóle cała scena zabójstwa, które popełnił Nick, to nadzianie głębiej na pręt... W mojej opinii dobrze, że zginął, za bardzo chwiejna postać. Czytając dyskusję pojawiają się pomysły połączenia TWD z FTWD, ale szczerze wątpię, że twórcy poszliby w tę stronę, ale chociaż... Połączenie Ricka i Madison widzi mi się bardziej niż Rick i Michonne. W dodatku twórcy TWD sami zapewnili zmiane koncepcji o 180 stopni, ma być wielkie bum w czym pomoże zapewne fala zombie, która pojawia się w ostatnim odcinku. A jak wiadomo fala zombie= więcej kasy na statystów, charakteryzacje, efekty więc twórcy mogą zrezygnować z FTWD na rzecz TWD... Bardzo podoba mi się postać Al.. I nie wiem czemu... Pewnie za daleko wybiegam, ale może to wszystko mieć jakiś związek z tą Panią co dała plany budowy wiatraków Maggy, wiecie, ta w białym garniturze z dwiema komandoskami obok...
Jedna z najlepszych postaci? Chyba raczej taki Carl FTWD. W każdym razie jego zejście przyjmę z radością ale tak na bank krzyżyka bym na nim nie stawiał.
Umarł od postrzału - aktor odszedł z własnej woli z serialu aby zabrać się za inny projekt, twórca powiedział że Nick będzie się jeszcze pojawiał ale jedynie w retrospekcjach i tak jak dla mnie jedna z lepszych, bardzo lubiłem jego postać :D na pewno lepszy niż tragiczny chris czy nudny travis.
Moja pomyłka napisałem zanim doczytałem. Tak szczerze to ja ani nie miałem ani nie mam swojego faworyta/tki w tym serialu...no ewentualnie ten cowboy.
Ja akurat mam tak że strasznie się zakochuję w postaciach w serialach i zawsze mam kilka takich ;D na obecną chwilę jest to na pewno Althea i właśnie John (świetne postacie i wprowadziły trochę świeżości do serialu) a ze starej obsady to Stranda lubię no i Daniela bardzo lubiłem (ciekawe kiedy się okaże co z nim), no i jeszcze Alicia to też z ogromnej sympatii do samej aktorki. Też większość tych którzy mnie irytowali już poginęli, ta była żona Travisa, jego synalek, on sam, podoba mi się ten team co jest teraz chociaż szczerze powiem że Luciana jest taka nijaka i czasami wogóle zapominam że ona wróciła.
Skoro przy niej jesteśmy, dziwi mnie że nie płakała zbytnio z powodu śmierci Nicka, wiem że Alicia to jego siostra i moze dlatego bardziej płakała, ale była jego dziewczyną, a nawet łez dużo nie uroniła, przytuliła się na parę sekund do Stranda i to tyle, coraz bardziej mam wrażenie że jej ogólnie na nim nie zależało zbytnio, już raz go zostawiła i poszła cholera wie gdzie, bo jej wszystko nie pasowało, teraz dodatkowo po tych jej niezbyt wielkich emocjach......no chyba że ta aktorka nie potrafi wykrzesać z siebie więcej emocji.
Ilość wylanych łez nie jest obiektywnym miernikiem rozpaczy. Czasem bywa wręcz odwrotnie, gdy trauma jest zbyt wielka, kolokwialnie rzecz ujmując - mózg blokuje emocje. Każdy inaczej przeżywa osobistą tragedię, a brak ekspresji uczuć nie świadczy o ich braku.
U la la, ale siem porobiło. Nie wiedziałam, że aktor zamierzał odejść z serialu, tym bardziej jego smierć była dla mnie mega zaskoczeniem. Wielki plus dla twórców, że pokazali to w taki niespodziewany, a zarazem zwyczajny sposób.
Bez fajerwerków, epickich dramatów, stopniowania napięcia, pożegnalnych listów, moralitetów...Taka śmierć - postaci pierwszoplanowej nie przeszłaby w TWD ;)
Ciekawa jestem, co było powodem zemsty. W śmierć Madison nie wierzę, to byłaby już przesada.
Ale Alicia jako female leader ?! Nie ta klasa ...